eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPrawo pracodawcy do kodu zrodlowego programuRe: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
  • Data: 2008-05-21 22:20:55
    Temat: Re: Prawo pracodawcy do kodu zrodlowego programu
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W wiadomości news:g1233q$q6g$1@news.onet.pl Mikaichi <m...@v...pl>
    pisze:

    >>>>> No ale takie sa praktyki, i nalezy walczyc z takim systemem ;)
    >>>> Gołosłowie, demagogia (prosocjalistyczne!!, co za cienizna), zresztą -
    >>>> a kto niby powiedział, że należy?
    >>> No ja powiedzialem.
    >> No i co z tego?
    > No pytales, kto powiedzial. To sie przyznalem.
    Wstrząsająca odwaga osobista, gratuluję. ;)
    Tylko mnie chodziło o to, cóż by miało wynikać z tego, że powiedziałeś.

    >>> Przy obecnej koniunkturze na rynku pracy obecnie pracownik jest ta
    >>> strona dyktujaca warunki.
    >> Nie rozumiesz zjawiska. Prawo pracy reguluje już istniejący stosunek
    >> pracy oraz zasady jego zawierania.
    > Ale nie moze byc "stronnicze". Tzn. Prawo Pracy nei postalo zeby chronic
    > pracownika. tylko ma chronic obie strony przed soba wzajemnie. Zeby
    > stosunki nie zalezaly od humorow pracownikow jak i pracodawcow.
    Ciągle nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć.
    Prawo to regulacja pewnych stosunków. Tak samo prawo o ruchu drogowym to
    regulacja zasad _postępowania_ uczestników ruchu drogowego itp.

    > Niestety to prawo powstalo za czasow dawnych, a co za tym idzie ma pewne
    > nalecialosci z czasów co tu ukrywac nienalepszych.
    Prawo cywilne także powstało za czasów dawnych. I prawo o ruchu drogowym
    też, i prawo karne. I masa innych uregulowań.
    Ale istnieje coś takiego jak nowelizacje.

    > Zbyt duzo daje pracownikowi za bardzo ogranicza pracodawcow.
    To tylko nieobiektywna opinia, niczym nie poparta.

    >> Prawo nie może (i zresztą nie da rady) być modyfikowane ad hoc pod
    >> wpływem chwiejnej koniunktury i doraźnej sytuacji jakiejś grupy
    >> społecznej.
    > Wlasciwie z tym sie nie zgadzam, prawo powinno dostosowywac sie do
    > rzeczywistych warunków. Ze się nei da? No dla chcacego nic trudnego.
    Dziecinne gadanie. To naucz się pofruwać - dla chcącego nic trudnego.

    >Bo ile ma potrwac taka koniunktura, zeby prawo to zauwazylo? rok? 2 lata?
    >10 lat? 15? 30?
    No ile? A ile trwa sama ścieżka legislacyjna wiesz?

    >> Ponadto uogólniasz straszliwie - nie w każdym sektorze, nie w każdej
    >> części kraju, nie w każdym zawodzie jest tak samo.
    > Nie tak samo. Ale trynd podobny jest wszedzie. A do tego jest odczuwalny.
    No i dobrze. Trynd nieodczuwalny, to jakby go nie było.
    Tryndy maja to do siebie, że są kapryśne i często niespodziewanie zmieniają
    kierunek.

    >> No i większość wpływów do budżetu państwa stanowią podatki osób z
    >> pierwszej grupy podatkowej, więc to o nich państwo powinno dbać, no nie?
    > A zastanów się teraz, co by bylo, gdyby nie bylo pracodawcow - jak
    > ksztaltowaly by sie te wplywy i czy w ogóle by były?
    > Prawda jest taka, ze to wlasnie pracodawcy, przedsięvbiorcy są złotem tej
    > ziemi, a nie górnik na przodku, którego mozna zastąpić innym górnikiem czy
    > maszyną.
    Bzdury kompletne. Prawda jest taka, że pracodawca nie istnieje bez
    pracownika, co zresztą semantycznie oczywiste. Maszynę ktoś musi obsługiwać,
    przecież to są oczywistości. W ogóle hipoteza absurdalna, dziecinna do
    bólu - nie ma pracodawcy bez pracownika, nie ma pracownika bez pracodawcy.

    > Tyle, ze w post-socjalistycznej polsce ktoś, kto dostosował sie do gry
    > rynkowej, kapitalizmu, daje prace ludziom
    Daje pracę??? On ją kupuje, nie daje.

    > ciągle przez - nie bójmy się tego nazwać po imieniu - motłoch pracowniczy
    > jest postrzegany jako krwiopijca, degenerat, wyzyskiwacz.
    To po części zrozumiałe. Sobie hołota byznesmenków zasłużyła. Lata dzikiego
    kapitalizmu sprzyjały degeneracji i tak słabych charakterów gnid wyrosłych w
    realiach PRLu. No i z małych oszustów i krętaczy wyrosły hieny,
    wyzyskiwacze, chamy i przyzwyczaiły się szybko do tego, że tak można. A tu
    nagle okazuje się, że to było chwilowo, aktualnie za bardzo nie można i nie
    bardzo jest do kogo.
    Toteż jazgoczą.

    > A jednocześnie jak w TV pokazywali jakiś czas temu, że spłonął zakład
    > gdzie pracowali wszyscy z 4 okolicznych wioch -- to lamenty, i nagle
    > kapitalista do złoty człowiek, samo dobro.
    A Józek podobno słyszał...

    >>> Nalezy chronic pracodawców.
    >> Co ty wygadujesz? Przed czym?
    > Przed motłochem.
    To trzeba ich bronić przed nimi samymi.

    --
    Jotte

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1