eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoPomocy!!! Wypadek - czyja wina???Re: Pomocy!!! Wypadek - czyja wina???
  • Data: 2004-12-27 08:52:43
    Temat: Re: Pomocy!!! Wypadek - czyja wina???
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    WSm wrote:

    > Akurat na tym skrzyżowaniu jest przeciwnie:
    > ja miałem jeszcze zielone, a przeciwny pas ruchu ma już czerwone -
    > przejeżdżam to skrzyzowanie ok. 2 razy dziennie od kilkunastu lat. I zaraz
    > po kolizji poszedłem pod sygnalizator z kierunku skąd nadjechał "sprawca" i
    > sprawdziłem, że sygnalizacja działa jak zwykle i musiał wjechać na czerwonym
    > świetle.

    Ale nie jesteś w stanie 'dać głowy', że takie światło było wtedy -
    możesz tylko twierdzić, że takie 'powinno być'.

    [ciach]

    >>Skoro go widziałeś, to musiałeś już maską sporo 'wystawać' zza autobusu.
    >>Jakikolwiek pasażer miałby jeszcze mniejszą widoczność.
    >
    > Sprawa autobusu - to nie w tym przypadku.

    Hmm? Rysunek zawierał autobus - z prawej tuż przed skrzyżowaniem, na
    przedostatnim prawym pasie (ostatni prawy był do skrętu).

    > Moja kolizja odbyła się na skrzyzowaniu z dobrą widocznością tak dla
    > kierowców, jak i pieszych. A kierowców było wielu, którzy by to mogli

    Jeśli miałeś dobrą widoczność - dlaczego go nie zauważyłeś?

    > poświadczyć, ale profilaktycznie szybko objechali rozbite samochody i
    > umknęli.

    To normalnie, że z miejsca zdarzenia pierwsi znikają świadkowie ;)

    >>Swoją szosą to, że na Twój widok przyśpieszył zamiast hamować i trąbić,
    >>było dość dziwne...
    >
    >
    > Hamował i trąbił!; podświadomie zatrzymałem samochód prawie w miejscu
    > (miałem prędkość w skręcie około 15 km/godz) dlatego trafił mnie w "prawy
    > przód", a nie w drzwi pasażera na przykład...

    No i widzisz - wcześniej napisałeś "skorzystał z tego i dał gaz". To
    hamował, czy dodał gazu? "Świadek podejrzanie plącze w zeznaniach" ;)

    Żeby nie było nieporozumień: nie twierdzę, że zmyślasz/kłamiesz. Ale
    jeśli oficjalnie składasz zeznania - nie mogą one nawet sprawiać
    wrażenia sprzecznych. Wszystko musi być dokładnie, spójnie, krok po
    kroku, ze szczegółami. Co widziałeś (a nie czego się domyślałeś), co
    zrobił najpierw, co potem itepe itede.

    A jak zaczniesz zeznawać, że "dał gaz" a potem pisać, że właśnie nie dał
    gazu, tylko hamował...

    > Niestety, w dużym mieście przejeżdżanie skrzyżowań na czerwonym świetle
    > staje się niestety coraz powszechniejszym "sportem" młodych kierowców w
    > lizingowanych samochodach. Mam skrzyżowanie ze światłami za oknem i widzę to
    > co po chwila - wielką radość im sprawia gwałtowne hamowanie przez

    Wiesz - jeśli faktycznie miał czerwone i wjechał na skrzyżowanie na
    czerwonym (a nie 'bardzo zółtym' ;) ), to wtedy byłaby jego wina.
    Problem: musisz to jakoś udowodnić.

    Daj ogłoszenie. Poszukaj świadków. Sprawdź, czy w okolicy nie było
    jakiejś kamery 'widzącej' skrzyżowanie - ze szczególnym uwzględnieniem
    sygnalizacji świetlnej.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1