Użytkownik "Robert Tomasik" <r...@g...pl> napisał w wiadomości
news:fl5rqg$538$1@atlantis.news.tpi.pl...
> To wszystko jest raczej do uzgodnienia z pracodawcą, a nie z nami. Można
> przyjąć, ze ustnie się już dogadaliście. Wiele zależy od pracodawcy. Bo
> jeśli mu zależy na pracownikach może Ci po prostu odpuścić tę "labę"
> licząc na to, ze następnym razem zostaniesz po godzinach bez robienia
> problemów. W wielu firmach tak to funkcjonuje i jest to mimo wszystko dość
> zdrowy układ, pod warunkiem, ze żadna ze stron nie przesadza.

Niestety w jednostce budżetowej w której pracuję, jakiekolwiek zdrowe
"układy" nie mają racji bytu. Wszystko to co nie jest czarno na białym nie
podlega najmniejszym dyskusjom czy negocjacjom. Dlatego też pytałem o
zagadnienia prawne w tym temacie. Cóż, na całe szczęście udało mi się
przekonać ordynatora oddziału dziecięcego do wypisania mi L4. Zrozumiał moją
sytuację i przyznał mi po części rację, że szpital tak naprawdę nie jest w
stanie zapewnić takiej opieki jaką mogą zapewnić rodzice. Tutaj nasuwa się
pytanie na jakiej podstawie ustawodawca przewiduje że szpital zapewni mojemu
dziecku opiekę? Proponuję wyobrazić sobie co czuje trzylatek w takiej
sytuacji. Dla niego szokiem jest pójście do przedszkola w którym może sobie
pobeczeć gdzieś na kolanach u wychowawcy, a tutaj? Sam biedaczek na sali,
pielęgniarki zjawiają się w częstotliwości raz na trzy godziny.
Zastanawiałem się nawet nad zatrudnieniem prywatnej pielęgniarki, ale
przecież dla dziecka w czasie choroby najważniejszy jest kontakt z
rodzicami.

Kowali