eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdkurzacz ze śmietnika › Re: Odkurzacz ze śmietnika
  • Data: 2015-03-09 08:45:00
    Temat: Re: Odkurzacz ze śmietnika
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Sun, 8 Mar 2015, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

    > W dniu 08.03.2015 o 16:38, Alek pisze:
    >> Policja to nie przedsiębiorstwo
    >> a egzekucja prawa to nie biznes.
    >
    > Co nie znaczy, że nie kosztuje.

    Owszem.

    >> No i nie chodzi o traktowanie tego
    >> akurat występku priorytetowo tylko zwyczajnie, jak każdego innego.
    >> Widzi -> reaguje. I co, reaguje czy nie widzi?
    >
    > Zazwyczaj zapewne nie widzi, bo nie siedzi pod śmietnikiem. A jak akurat
    > nawet przechodzi, to przechodzi w innej sprawie, która jest zapewne
    > ważniejsza.

    I teraz hint numeru:

    >> Interwencja w sprawie przejścia na czerwonym kosztuje dokładnie tyle
    >> samo,
    >
    > Po pierwsze primo: To robi drogówka, więc inna jednostka.
    > Po drugie primo: To kwestia bezpieczeństwa zdrowia i życia obywateli, a nie
    > paru groszy za puszkę.

    Nie, przechodzenie kiedy NIC NIE JEDZIE nijak *NIE JEST* "kwestią
    zdrowia i życia".
    To jest przestrzeganie "prawa dla prawa".

    >> a strata dla budżetu mniejsza niż w przypadku puszki bo całkiem
    >> zerowa.
    >
    > Za to większa w ludziach.

    Oświeć nas proszę, jak powstaje strata w ludziach kiedy pieszy
    *nie włazi* pod jadące pojazdy.
    Tudzież jak to działa w krajach w których nie dostaje się za to
    (w odróżnieniu od .pl) mandatu, a tym bardziej w tych w dziedzinie
    ruchu drogowego bardziej cywilizowanych, w których NIE MOŻNA
    za to dostać mandatu.
    Uprzedzając: pieszy na ogół się nie tłumaczy, że musiał "wysunąć
    się maską" pakując się metr pod poruszającego się torem poprzecznym,
    bo nie widzi tego "poprzecznego" :P

    >> A jednak pieszych się nęka a meneli nie.
    >
    > I dobrze,

    Że pieszych się nęka?
    Prosisz się o inwektywy czy znowu mamy parę lat poczekać, aż sobie
    przemyślisz?
    Przecież to jest głupota najwyższego kalibru, BARDZO szkodliwa
    społecznie, bo uczy, że "prawo jest dla prawa", ergo przepisy
    służą do tego żeby je łamać :>

    > bo to takie społeczne zachowanie znane od tysiącleci. W Biblii masz
    > przykłady, jak biedota szła i resztki wybierała na polu w czasie żniwa.

    Definicja "czasu żniwa" może być sporna, AFAIK idzie o "po"
    (skoro mowa o resztki pozostałe PO żniwach), acz to szczegół.

    > Też
    > teoretycznie okradali właściciela, ale były wręcz przepisy,

    O widzisz.
    I w ten sposób udało mi się uniknąć zostania tym, który znowu czepia
    się ustawodawcy - że PRZEPISY SĄ ZŁE, jeśli pozwalają kwalifikować
    jako czyn karalny coś, co takim być IMVHO nie powinno.
    A to dlatego, że wcześniej czy później znajdzie się ktoś, kto będzie
    się chciał "wykazać".

    I jak najbardziej dotyczy to przywołanego przypadku pieszych,
    a ściślej różnicy między karaniem za przechodzenie na czerwonym
    a powodowaniem zagrożenia i utrudnień ruchu poprzez włażnie
    na czerwonym pod/między jadące pojazdy.

    Z tego p. widzenia argumentacja Arka jest (niestety) zasadna:
    bazowanie na MOŻLIWOŚCI niekarania (przez organ egzekucyjny)
    się nie sprawdza i już.
    To że (Alek) oczekuje 100% skuteczności to inna sprawa :>
    i to że państwo się jeszcze nie załamało dlatego, że organy
    egzekucyjne *nie* egekwują 100% prawa - również.
    Przypomnę - wg litery przepisu staruszka przeprowadzona przez
    jezdnię uzyskuje przychód, który powinna wpisać do PIT.

    Dodam jeszcze, że do przywoływanego tu przypadku ukarania (nie w .pl)
    za kradzież śmieci pozostaje właśnie pytanie o skalę, bo owszem,
    CZYNI różnicę czy ktoś "wybrał puszkę" czy zwinął zawartość
    ciężąrówki ze śmieciami :>

    > stare drzwi porzucone koło śmietnika rąbał. Myślę sobie -- biedak drewno na
    > opał zbiera. Więc idę i mówię, że u mnie na działce jest masa takiego, bo się
    > stara lauba częściowo spaliła i kupa drewna jest... Ale zaczął się wykręcać
    > i dopiero normalnego mieszczanina znalazłem, co to wziął do palenia w kominku.

    A może tak po prostu ten pierwszy nie miał czym zabrać "drewna z działki"?

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1