eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoOdkupienie uzywanego oprogramowania ? › Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
  • Data: 2011-03-21 13:59:47
    Temat: Re: Odkupienie uzywanego oprogramowania ?
    Od: Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    NKAB - wrote:
    > Skrypëk <škrypëk@pűbliçenëmy.pl> napisał(a):
    >
    >
    >> EULA znaczy się?
    >>
    >
    > Przeca mówię, że prawnicy niech to sobie nazywają jak chcą.
    >
    >
    >>> Kopii mojego programu użytkownik może wykonywać w dowolnej
    >>> ilości, w takiej, którą sam uzna, że jest bezpieczny.
    >>> Jednakże wykorzystywać może tylko jeden egzemplarz
    >>
    >> Bo tak mówi EULA? I jak ją wypowie, to będzie mógł wykorzystywać
    >> tyle kopii ile dusze zapragnie?
    >>
    >
    > Kopii nie może wykorzystywać bo kopie służą wyłącznie zabezpieczeniu.
    > Wyraźnie pisze tylko 1 egzemplarz może wykorzystywać (uruchamiać).

    Gdzie tak jest napisane? I co ciebie obchodzi, co ktoś robi se swoimi
    kopiami?
    Nieśmiało próbujesz definiować te obszary eksploatacji, ale boisz się że
    przestaniesz być "cool", a tych dwóch rzeczy niestety pogodzić się nie da.
    Musisz się w końcu zdecydować, jakich praw udzielasz a jakie zastrzegasz.
    Dla oprogramowania nie ma w prawie polskim żadnych praw domyślnych.

    >>> Jest. Bo oboje zgadzamy się na warunki umowy i naszym celem
    >>> jest wzajemna uczciwość. Jak widzę, że ktoś przegina w zapisach
    >>> w umowie to ja rezygnuję bo to wróży kłopoty.
    >>
    >> A po co mu z tobą umowa? Przecież ma nośnik, więc mu się należy.
    >>
    >
    > Tak, bo zapłacił za ten nośnik i od tego momentu robi to
    > co się robi z egzemplarzem książki.

    Czyli co? Używa jako przycisku do papieru? Czy wykorzystuje zawartą w niej
    treść i do czego? W drugim przypadku: jakim prawem?

    > Nie muszę mu mówić, że jak już kupuje książkę to musi umieć czytać
    > bo on po prostu to wie. Po cholerę mam mu udzielać licencji
    > na czytanie lub słuchanie mojego utworu.

    Po to, żeby wolno mu było z nim robić coś więcej niż dozwolony użytek
    osobisty.
    A ten nie dotyczy programów.

    > Powiedzmy sobie szczerze.
    > Te prawa powstały w czasach kiedy prawnicy mieli mgliste
    > pojęcie o działaniu programów komputerowych.

    Może w Polsce, bo tu się jeszcze w latach '90 kopiowało kasety Grubcio
    bezmyślnie.
    Te prawa na "zachodzie" powstały w czasach kiedy komputery były tak drogie,
    że nie było komu piracić oprogramowania i nie trzeba było nikomu tłumaczyć,
    że za darmo mu się nic nie należy bez zgody osoby uprawnionej. A osoby
    odpowiedzialne i ich prawnicy doskonale wiedzieli co licencjonują.

    > Jednocześnie amerykanie chcieli zabezpieczyć się przed piractwem
    > skrajnie komplikując to prawo.

    Ale ono wcale nie jest skomplikowane. Wystarczy się wyzbyć starych
    przyzwyczajeń z czasów PRLowskiego bezprawia i przeczytać je od nowa.


Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1