eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoO jedną mamę za dużo do PESELa › Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
  • Data: 2020-02-13 17:00:39
    Temat: Re: O jedną mamę za dużo do PESELa
    Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 2020-02-13 o 16:39, Kviat pisze:

    > Widzę, że z łapaniem ironii również masz problemy.

    > I gdzie tu widzisz związek z "łatwiej/trudniej" dla biologii?

    Sam najpierw trzymasz się uparcie jakiegoś jednego znaczenia słów
    łatwiej/trudniej, a potem zarzucasz mi, że i ciebie traktuję dosłownie?

    >>> Skoro nie przebiegła, to raczej nie mogła. Ani szybciej, ani wolniej.
    >>> Przebiegła jak przebiegła.
    >>
    >> Mimo to można to porównywać.
    >
    > Co z czym?

    Tempo zmian genetycznych. Ile czasu lub pokoleń potrzeba, aby pojawił
    się nowy gen. Albo ile mutacji musi zajść, aby pojawiła się jakaś nowa
    cecha. W jednej sytuacji korzystna może być jedna mutacja na milion, a w
    drugiej jedna na 100 milionów.

    >> Hipotetyczny przykład dwóch organizmów z 1000 kodujących genów,
    >> jednemu wyewoluowanie 10 nowych genów może zająć 5000 pokoleń, a
    >> drugiemu 500.
    >
    > No i? Jeden spocił się bardziej, a drugi mniej? Czy o co ci chodzi?
    > Gdzie tu jest niby różnica w trudności?

    Co ty tak z tym poceniem?

    > Aha. I z tego ma wynikać, że rzut trzeci był trudniejszy od pierwszego,
    > a siedemnasty od piątego? Bez sensu.

    Bez sensu to jest, jak się zafiksujesz na jakimś znaczeniu słowa i
    męczysz to przez parę postów.

    > Może trzeba szybciej rzucać? LOL

    Fakt, szybkość rzutów (tu: zmniejszenie długości pokolenia) wpłynie na
    przyspieszenie ewolucji.


    > To dla ciebie jest trudniej, bo sobie założyłeś, co chciałbyś żeby
    > wypadło - kościom wisi i powiewa co wypadnie.

    Od tego, co wypadnie (jakie będą mutacje) zależy tempo ewolucji.

    > Oczywiście... gdyby ludzie nie wymyślili statystyki, to ewolucji by nie
    > było. Albo miałaby trudniej. Odkąd ludzie używają statystyki, to
    > ewolucji jest łatwiej. A już całkiem zrobiło jej się lżej, odkąd
    > potrafimy rysować wykresy w OpenOffice.

    Zupełnie błędne wnioski.

    >> (teoretycznie jest możliwe wyewoluowanie mrówki w słonia w ciągu
    >> jednego pokolenia,
    >
    > Ja pierdziu... znaczy się mrówka urodzi słonia, czy słoń mrówkę?
    > Nie. To nie jest możliwe. Nawet teoretycznie.

    Obojętnie w którą stronę. Jest to możliwe, w praktyce tylko
    teoretycznie. Nie możesz bowiem zupełnie wykluczyć, że na skutek mutacji
    genetycznych w komórkach rozrodczych mrówki znajdzie się DNA słonia,
    albo na odwrót.

    Na trochę mniejszą skalę taki sposób ewolucji nazywa się teorią
    obiecujących potworów: https://pl.wikipedia.org/wiki/Obiecuj%C4%85ce_potwor
    y

    Coś jak ten przykład małp, piszących na maszynie do pisania Hamletem.
    Praktycznie niemożliwe, ale nie możesz tego wykluczyć w teorii.

    >> Albo: że dinozaury były niezbędnym elementem tego, aby powstał człowiek.
    >
    > Albo nie były, bo wyginęły, a człowiek jednak powstał... miliony lat
    > później.

    Ale powstał jako ewolucja od małych ssaków żyjących w cieniu dinozaurów.
    Gdyby dinozaurów by nie było, zupełnie inaczej potoczyłyby się losy
    ówczesnych ssaków (na przykład nie musiały by być małe), na pewno nie
    byłoby człowieka takiego jakim jesteśmy dzisiaj, być może w ogóle by nie
    było inteligentnego życia.

    >> Bo w ich cieniu żyły prassaki, po wymarciu dinozaurów które... itd.
    >
    > To może jednak prassaki były niezbędne, a nie dinozaury?

    Jeśli chcesz oglądać życie takie, jak jest teraz, to i prassaki były
    niezbędne, i dinozaury, i miliardy innych zwierząt, roślin, zdarzeń,
    zależności, taki ewolucyjny efekt motyla.

    > Stopień trudności/łatwości, czy chociażby szkodliwość, można rozpatrywać
    > tylko w kategoriach intencjonalnych. Nie da się inaczej.

    Mam na ten temat inne zdanie. Czystości metalu szkodzi rdza, ale ani
    metal, ani tlen nie mają intencji.

    > Czyli nawet taka prosta analogia nie pomogła ci zrozumieć, że ani
    > biologia, ani ewolucja nie ma strategii? Trudno.

    Nie pisałem o strategii ewolucji, tylko o strategii ewolucyjnie
    stabilnej (lub niestabilnej). Poczytaj sobie na ten temat (na początek
    polecam Samolubnego gena, bo tam jest ciekawie i dla laików opisane).


    > Hmmm... w sumie to nawet się tego spodziewałem, bo czego można oczekiwać
    > od kogoś, kto uważa, że jedne narodowości są lepsze od innych? Na pewno
    > nie logicznego myślenia.

    Nie lepsze/gorsze, tylko różne. Trudno się dyskutuje z kimś, kto albo
    nie umie czytać, albo - co gorsza - umie, tylko przeinacza.

    --
    Liwiusz

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1