eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoRe: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego] › Re: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego]
  • Data: 2023-02-13 00:50:50
    Temat: Re: No co za pszypadeq [708_000 PLN za "przepraszanie" Radka Sikorskiego przez Kaczyńskiego]
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2023-02-12, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    > W dniu 12.02.2023 o 05:54, Marcin Debowski pisze:
    >> On 2023-02-11, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
    >>> W dniu 11.02.2023 o 07:22, Marcin Debowski pisze:
    >>>>>> To jeszcze należy pójść krok dalej i zastanowić się co też ta matka
    >>>>>> miałaby zrobić, żeby to przestępstwo zaszło.
    >>>>> Nieumyślne spowodowanie śmierci spokojnie może polegać na pozostawieniu
    >>>>> dziecka bez opieki, a ono może się zakrztusić przykładowo. Jeśli tylko
    >>>>> lekarz orzeknie, że można było pomóc dziecku, gdyby była sprawowana opieka
    >>>> No ale odnieś się też do reszty w tym kontekscie - czym się to różni od
    >>>> pozostawienia w łożeczku? Tam się nie może zakrztusić? Tam nie trzeba
    >>>> sprawować opieki?
    >>> Trzeba w ramach postępowania ocenić, czy opieka była "właściwa",
    >>> cokolwiek to znaczy i tyle. Mam musi czasem spuścić z oka dziecko. Nie
    >>> da się wyznaczyć jakiegoś maksymalnego czasu, po którym uznamy, ze
    >>> zaniechała opieki. Co innego bedzie, jak dziecko śpi w łóżeczku. Co
    >>> innego, jak się bawi na balkonie.
    >>
    >> No a jaka jest różnica między tym łóżeczkiem a samochodem? Dziecko
    >> pewnie siedziało w foteliku, przypięte. Powracam do tego tak uparcie, bo
    >> nie wydaje mi się aby ta sytuacja była jakoś bardzo różna od śmierci
    >> łóżeczkowej. Jest parę rzeczy, które mogły pójść źle, ale tak samo jest
    >> w przypadku łóżeczka. A zdaje się przy tym ostatnim nie przesłuchuje się
    >> rodziców w dowolnym charakterze o ile lekarz nie powie, że coś mu tu
    >> śmierdzi. Mylę się?
    >
    > Mylisz - moim zdaniem. W wypadku śmierci łóżeczkowej, jeśli lekarz nie
    > wystawi karty zgonu też by trzeba prowadzić postępowanie karne. To nie
    > jest wymysł jakiegoś policjanta tylko niezałatana od lat luka w prawie.
    > Brakuje nam przepisów co zrobić, jak z jednej strony lekarz nie może
    > wystawić karty zgonu (bo nie zna przyczyny zgon u), a z drugiej strony
    > nie ma realnych podstaw by sądzić, ze doszło do przestępstwa.

    To co się robi przy śmierci łóżeczkowej? Też przesłuchuje w charakterze
    oskarżonych wszystkich domowników?

    > Przykładowy artykuł opisujący problem:
    > https://www.prawo.pl/zdrowie/koroner-projekt-przepis
    ow,519217.html. Ja
    > osobiście poruszany tu problem postrzegam w kategorii słynnego tygrysa z
    > Warszawy. Tak, jak i tam Policja nie jest właściwym organem w tym
    > wypadku, ale z braku właściwego ktoś to musi zrobić.

    Ale to jest inny problem. Był chyba w zeszłym roku medialny przypadek,
    że znaleziono pod wieczór trupa rolnika na polu. Medialny był, bo
    policjanci pilnowali tego trupa kilkanaście godzin, a paniusi lekarce
    nie chciało się przyjechać stwierdzić zgonu, jeszcze zdaje się butów
    nie chciała ubłocić. Więc to chyba nie tak, że każdy trup na zewnątrz
    to od razu podejrzenie przestępstwa.

    A z tą matką i dzieckiem w samochodzie, to pewnie lekarz był i zgon
    mógł stwierdzić, więc do znudzenia już, co tam takiego było w
    okolicznościach, że trzeba było szukać winnych?

    >> Jeśli nie, to nawet z tej perspektywy przyjmowanie, że matka jest w
    >> jakiś sposób tam (samochód) podejrzana nie jest MZ uzasadnione.
    >
    > Robisz, co musisz. Procedura stwierdzenia zgonu poprzez wykluczenie
    > morderstwa nie jest zbyt szczęśliwa, ale nie ma innej. Koronerów
    > mieliśmy chyba przed wojną.

    No właśnie nie rozumiem co tu nagle robi ten koroner. Trzeba stwierdzić
    zgon, ktoś go stwierdził, tak samo jak przy śmierci łóżeczkowej.
    Okoliczności pewnie jednak nie wskazywały na winę matki.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1