eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
  • Path: news-archive.icm.edu.pl!news.rmf.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!news.onet.pl!new
    sgate1.onet.pl!niusy.onet.pl
    From: "Zbigniew" <g...@c...onet.pl>
    Newsgroups: pl.soc.prawo
    Subject: Re: Niesolidny sprzedawca na Allegro: Vena210 ( Matilde210 )
    Date: Wed, 03 Feb 2010 15:42:52 +0100
    Organization: Onet.pl
    Lines: 137
    Sender: n...@n...onet.pl
    Message-ID: <6...@n...onet.pl>
    References: <hkbvkj$qks$1@atlantis.news.neostrada.pl>
    NNTP-Posting-Host: newsgate1.onet.pl
    Mime-Version: 1.0
    Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
    Content-Transfer-Encoding: 8bit
    X-Trace: newsgate.onet.pl 1265208172 13168 213.180.130.17 (3 Feb 2010 14:42:52 GMT)
    X-Complaints-To: n...@o...pl
    NNTP-Posting-Date: Wed, 3 Feb 2010 14:42:52 +0000 (UTC)
    Content-Disposition: inline
    X-Mailer: http://niusy.onet.pl
    X-Forwarded-For: 220.189.208.188, 10.174.28.56
    X-User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; U; Linux i686; pl; rv:1.9.1.5) Gecko/20091126
    Firefox/3.5.5
    Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.prawo:626097
    [ ukryj nagłówki ]

    > > Znaczy: paczka może "iść" (piechotą chyba?) nawet 6 miesięcy - i dobrze?
    > >
    >
    > Może iść, ale reklamację na poczcie można złożyć dopiero po 14 dniach
    > roboczych od wysyłki,

    No, ale czemu ja mam się interesować tą reklamacją? Ja nie zamawiałem na poczcie
    niczego; ja kupiłem towar, i ZREFUNDOWAŁEM sprzedającej "porto".

    > > Znaczy: z mojej winy nie nastąpiło?
    > >
    >
    > Jeśli złożyła reklamację to w ciągu 14 kolejnych dni otrzymała odpowiedź
    > na nią, i tam zapewne było napisane gdzie przesyłka była awizowana i
    > skąd wróciła jako nieodebrana, zresztą i na przesyłce która wróciła
    > jest: pieczątka poczty z kórej była nadana (jest tam data nadania),
    > pieczątka poczty do której doszła (i jest tam data), oraz pieczątki i
    > podpisy o kolejnych awizowaniach (też z datami),

    Nie mam od niej żadnych informacji tego rodzaju. Podejrzewam, że nie otrzymam
    "bo przesyłka była nierejestrowana".

    > Więc powinieneś od sprzedawcy dostać zdjęcie tej paczki i sam się
    > przekonać gdzie ta paczka była i kiedy. Jak na twojej poczcie a nie
    > dostałeś awiza to należy napisać oficjalną skargę i zażądać ponownego
    > dostarczenia przesyłki na koszt poczty.

    Otrzymałem od niej skan JAKIEGOŚ druczku, z wydrukowanym moim adresem, i
    maźniętymi (chyba długopisem) literami "PB". To jest - według tej pani - dowód
    nadania.

    Ani śladu jakiejkolwiek pieczęci pocztowej, z jakąś datą, na przykład. Żadnych
    przesłanek do tego, żeby sądzić, że kiedykolwiek coś do mnie wysyłała.

    > > To zaiste ciekawe... co prawda: nie jest takie pewne, że sprzedająca w ogóle
    > > cokolwiek wysłała; ja napisałem tylko o tym, co ona mi tu przekazała na ten
    temat.
    > >
    >
    > Jak dostaniesz zdjęcie przesyłki to będziesz pewny czy wysłała czy nie,
    > a jak ci takiego zdjęcia nie będzie chciała przesłać ani również podać
    > numerów nadania to Ja też podejrzewał bym oszustwo i wtedy należy udać
    > się z odpowiednim zawiadomieniem do najbliższej jednostki policji

    Co do tego - j.w.

    > > Znaczy: może sobie zachować i towar, i moje pieniądze?
    > >
    > Jeśli sprzedawca ma rację i ma dowody że przesyłkę nadał to w przypadku
    > twojej rezygnacji powinien oddać ci pieniądze po potrąceniu sobie
    > kosztów jakie poniósł, albo jak zgodzisz się dopłacić wyśle ci ją
    > ponownie a ty będziesz tych kosztów domagał się od poczty (zazwyczaj po
    > takiej skardze, a nawet jej zapowiedzi listonosz pynosił mi prędziutko
    > pieniądze z prośbą o zaniechanie drogi oficjalnej)

    No, ja jestem innego zdania: jeśli nawaliła poczta (załóżmy), to już niech sobie
    jej bezpośredni klient - czyli sprzedająca - te sprawy wyjaśnia. Co mi do tego?

    Ja jestem jej klientem, a nie poczty - płacę i wymagam. A wymagam m.in.
    dostarczenia mi przesyłki w jakimś rozsądnym terminie, a nie miesiącami
    ciągnącej się korespondencji. Nie za to zapłaciłem.

    > > Ja mam zwracać się z pretensjami do poczty? Przecież to NIE JA jestem tutaj
    > > klientem poczty. Ja tu - jeśli chodzi o przewoźnika - W OGÓLE NIE JESTEM STRONĄ.
    > >
    > Jesteś jak najbardziej stroną bo to ty zapłąciłeś za przesyłkę przez
    > wybranego przez ciebie dostarczyciela (mogłeś przecież zapłacić za
    > kuriera a nawet sam go wysłać po odbiór paczki, ale wybrałeś pocztę)

    Nie - ja jedynie dodatkowo przekazałem kwotę pieniędzy odpowiadającą kosztom
    przesyłki. NIE JA zlecałem usługę przewozu na poczcie w UK, czy gdziekolwiek.

    Sorry: jeśli ta kobieta nie umie załatwić sprawy tak, żebym ja otrzymał
    przesyłkę na czas - niech mi to przywozi osobiście, albo podaje przez posłańca.
    Nie uznaję, i nie mogę uznać przerzucania na mnie CUDZYCH problemów.

    > I tu powstaje pytanie kto kłamie, czy sprzedający czy poczta, powinno
    > się to wyjaśnić po oglądnięciu paczki i odpowiedzi na reklamację.

    Cóż, jak pisałem: otrzymałem zeskanowany druczek - akurat taki, jaki każdy może
    sobie w "Wordzie" skomponować, i coś tam długopisem maznąć. Żadnej pieczęci
    świadczącej czy (i kiedy) jakiś poczciarz miał to w ręku.

    > >>> 3. Jaka byłaby najskuteczniejsza metoda do wyegzekwowania zwrotu
    > >>> wpłaconych
    > >>> przeze mnie pieniędzy (sądzę, że chyba i odsetki za zwłokę mi się należą)?
    > >> Bardzo ladnie poprosic sprzedajacego (to nie zart) - innej mozliwosci nie
    > >> masz.
    > >
    > > Mogę to traktować jedynie w kategoriach kiepskiego żartu.
    > >
    > Nie ma żadnego żartu w ładnym poproszeniu sprzedającego, ale oczywiście
    > jak on na twoją prośbę nie przystanie to pozostaje ci tylko normalna
    > droga sądowa.

    Jest bardzo kiepskim żartem proponowanie mi, abym "ładnie prosił" osobę
    arogancką, zachowującą się wobec mnie na zasadzie: "a ja zrobię co zechcę, i co
    mi zrobisz". Zresztą: zwrotu pieniędzy konsekwentnie domagam się od drugiej
    połowy grudnia, ona w którymś momencie zobowiązała się oddać (wkleiłem jej
    odpowiedź, gdzie to widać) - no, ale potem postanowiła mnie szantażować, abym
    usunął "negatywa".

    Zwracam uwagę, iż gdybym w "negatywie" napisał nieprawdę, niejako "z urzędu"
    usunąłby go - na jej wniosek - pracownik Allegro.

    > Więc albo sprzedająca cię okłamuje i próbuje zastraszyć, albo zrobiła
    > wszystko zgodnie z prawej i nie ma jej winy w powrocie paczki. O tym
    > możesz się przekonać również w sądzie.

    ...albo jedno i drugie - co zmienia zresztą mojej oceny postępowania tej pani.

    > >>> prawnikowi - co, obawiam się, i mnie czeka - a więc najwyraźniej wielu z
    > >>> nich
    > >> jasne :) wytaczysz proces w UK o 180zl... a wiesz juz ile Cie to bedzie
    > >> kosztowac?
    > >
    > > O, ta Pani pojawia się w Polsce, jak sama napisała.
    > >
    > Jeśli zgodziła by się sprawę rozwiązać w sądzie Polskim to by było
    > dobrze, ale w zasadzie jak ma siedzibę firmy w UK to tam należy ją pozywać.

    Cóż: zobaczę, co prawnik powie.

    > >> Wiesz juz chyba tez ze przegrasz.
    > >> Zgodnie jeszcze z rada sprzedajacej udaj sie do najblizszego rzecznika praw
    > >> konsumenta, ktory powie Ci to samo.
    > >
    > > No cóż: jak widzę, bez prawnika ani rusz.
    > >
    > Niestety, chyba że otrzymasz od sprzedającego zdjęcia przesyłki gdzie
    > będzie widać wyraźnie kolejne pieczątki urzędów pocztowych i uznasz że
    > sprzedawca ma rację.

    Otrzymałem skan BEZ JEDNEJ CHOĆBY PIECZĄTKI.

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1