eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNiechciany lokator › Re: Niechciany lokator
  • Data: 2005-06-20 10:27:49
    Temat: Re: Niechciany lokator
    Od: Marzena <m...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Andrzej Lawa wrote:
    > idiom wrote:
    >
    >> Wyobraź sobie, że mieszkasz w domku dwurodzinnym, ze wspólną klatką
    >> schodową. Spokój, luz, trzymasz na korytarzu rower, nie przywiązany
    >> łańcuchem do poręczy schodów, jak dziecko Ci niedomknie, wychodząc do
    >> ogródka, drzwi od mieszkania, to też nie ma problemu, bo przeciez
    >> furtka od ulicy jest zawsze zamknięta i drzwi wejściowe do domu też ...
    >
    >
    > ...a ci z drugiego "mieszkania" są samotnymi agorafobikami, więc nikt
    > poza tobą po klatce się nie pęta?
    >
    >> I nagle zaczynają ci po tej klatce schodowej łazić obcy menele,
    >> oglądają Twój rower, zaglądają w niedomknięte drzwi... Nie widziałbyś
    >> w tym nic złego
    >
    >
    > Jak ci siąsiedzi śmieli kogoś zaprosić! I to w dodatku kogoś, kto nie
    > przychodzi w garniturze!
    >
    >> ?? Pomijam już zupełnie fakt, że Marzena napisała, że złapała gościa
    >> na swojej działce...
    >
    >
    > Współwłasność - to była także działka tego drugiego właściciela.
    >
    > ATSD moja odpowiedź była raczej pytaniem - jak to dokładnie jest
    > zorganizowane. Dwa wejścia? Jedno wejście? Teren wokół budynku
    > rozdzielony? Czy wspólny?
    >
    > Bo jeśli nie rozdzielony - to nie ma prawa ograniczać współwłaścicielowi
    > normalnego korzystania.
    >
    > A wariant z rodzieleniem wydaje mi się mało prawdopodobny - bo wtedy co
    > opiekowanie się współwaścicielem numer 2 miało wspólnego z chodzeniem po
    > wydzielonym terenie współwłaściciela numer 1?
    >
    > Tak więc póki co to wygląda na to, że współwłaściciel numer 1 rości
    > sobie prawa do decydowania, z kim współwłaściciel numer 2 może się na
    > terenie wspólnej własności spotykać...
    Hmm sytuacja wygląda nieco inaczej. Nie roszczę sobie praw do tego, żeby
    decydować z kim ma się spotykać współwłaściciel. Chodzi o to, że
    spotykam wielu ludzi pod nieobecność współwłaściciela. Plączą się po
    całej działce i jego mieszkaniu (mają klucze) - nie wypuszczam dzieci na
    działke. Owy współwłaściciel ma wiele grzechów na sumieniu (wielokrotne
    kary pozbawielnia wolności), jest agresywny. Obecnie próbuje nas
    zastraszyć, żebyśmy zrobili podział nieruchomości. Unikamy ich jak
    możemy, ale nie sposób sobie z tym poradzić. Klatkę mamy oddzielną i do
    czasu ostatniej rozprawy sądowej wszystko było OK. Do czasu gdy ten pan
    trafił do szpitala - jego stan zdrowia jest ciężki. Chce odpisać swoją
    część nieruchomości kolegom. Tylko nie ma żadnego podziału. W hipotece
    widnieje tylko, że do niego należy 1/3 działki. Teraz koledzy i on
    starają się wymusić na nas zrobienie podziału, żeby on mógł sobie
    spokojnie przepisać swoje mieszkanie kolegom. Już nie dodam, że ten
    współwłaściciel jest dalszą rodziną.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1