-
1. Data: 2005-06-19 20:21:34
Temat: Niechciany lokator
Od: Marzena <m...@o...pl>
Czy na wspólnej własności może mieszkać lokator bez zgody wszystkich
współwłaścicieli? Na mojej działce chodzą jacyś obcy ludzie i czuję się
jak w miejscu publicznym. Codziennie spotykam innych ludzi. Ostatnio
nawet obawiam się o własne zdrowie. Współwłaściciel jest agresywny i
grozi mi i mojej rodzinie. To staje się już przesadą. Spytałam jednego
pana co robi na mojej nieruchomości. On wyskoczył, że ma oświadczenie,
że opiekuje się moim współwłaścicielem. Jest co najmniej trzech takich
panów z takim oświadczeniem. Poradźcie co robić?
-
2. Data: 2005-06-19 20:53:21
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
Marzena wrote:
> Czy na wspólnej własności może mieszkać lokator bez zgody wszystkich
> współwłaścicieli? Na mojej działce chodzą jacyś obcy ludzie i czuję się
> jak w miejscu publicznym. Codziennie spotykam innych ludzi. Ostatnio
Czyli: jest sobie jakiś dom, podzielony na mieszkania, będące własnością
różnych ludzi.
I jeden z lokatorów właścicieli ma CZELNOŚĆ zapraszać do siebie obcych
tobie ludzi?
-
3. Data: 2005-06-19 21:13:59
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: "idiom" <i...@w...pl>
Użytkownik "Andrzej Lawa" <a...@l...SPAM_PRECZ.com> napisał w
wiadomości news:d94lvs$2o5$1@opal.futuro.pl...
> Czyli: jest sobie jakiś dom, podzielony na mieszkania, będące własnością
> różnych ludzi.
>
> I jeden z lokatorów właścicieli ma CZELNOŚĆ zapraszać do siebie obcych
> tobie ludzi?
Każdy problem ma co najmniej dwie strony...
Wyobraź sobie, że mieszkasz w domku dwurodzinnym, ze wspólną klatką
schodową. Spokój, luz, trzymasz na korytarzu rower, nie przywiązany
łańcuchem do poręczy schodów, jak dziecko Ci niedomknie, wychodząc do
ogródka, drzwi od mieszkania, to też nie ma problemu, bo przeciez furtka od
ulicy jest zawsze zamknięta i drzwi wejściowe do domu też ...
I nagle zaczynają ci po tej klatce schodowej łazić obcy menele, oglądają
Twój rower, zaglądają w niedomknięte drzwi... Nie widziałbyś w tym nic złego
?? Pomijam już zupełnie fakt, że Marzena napisała, że złapała gościa na
swojej działce...
pozdrawiam
Monika
-
4. Data: 2005-06-19 21:23:47
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: "Tomasz Bednarz" <tb(usunTO)@internet.pl>
[...]
> I nagle zaczynają ci po tej klatce schodowej łazić obcy menele,
na meneli mozna zlalezc sposob
>oglądają
> Twój rower, zaglądają w niedomknięte drzwi...
a ty bys nie zajrzal? :-)
>Nie widziałbyś w tym nic złego
> ?? Pomijam już zupełnie fakt, że Marzena napisała, że złapała gościa na
> swojej działce...
nie na swojej tylko na dzialce bedecej wspolwlasnoscia
> pozdrawiam
> Monika
wyjscie - wykupic od drugiego wlasciciela jego czesc, sprzedac swoja i kupic
cos na wlasnosac ....
a poza tym w pierwszym posice nie pisze nic o jaka konkretnie sytuacje
chodzi?
o wspolwlasnosc czego? lokalu mieszkalnego, dzialki a moze ... samochodu?
TB
-
5. Data: 2005-06-19 22:38:52
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: "Gazeta" <abbon[bezspamu]@b3zsp4mu.gazeta.pl>
> wyjscie - wykupic od drugiego wlasciciela jego czesc, sprzedac swoja i
> kupic
> cos na wlasnosac ....
O kurde! Ty to jestes madry chlopak! Niezle to wykombinowales
-
6. Data: 2005-06-19 23:17:29
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Użytkownik "Marzena" <m...@o...pl> napisał w wiadomości
news:d94k4f$o0i$1@korweta.task.gda.pl...
Nie mam innego pomysłu, jak ową współwłasność podzielić na dwie odrębne.
Z tej Twojej odrębnej możesz wywalić nieproszonych gości.
-
7. Data: 2005-06-20 00:46:37
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
idiom wrote:
> Wyobraź sobie, że mieszkasz w domku dwurodzinnym, ze wspólną klatką
> schodową. Spokój, luz, trzymasz na korytarzu rower, nie przywiązany
> łańcuchem do poręczy schodów, jak dziecko Ci niedomknie, wychodząc do
> ogródka, drzwi od mieszkania, to też nie ma problemu, bo przeciez furtka od
> ulicy jest zawsze zamknięta i drzwi wejściowe do domu też ...
...a ci z drugiego "mieszkania" są samotnymi agorafobikami, więc nikt
poza tobą po klatce się nie pęta?
> I nagle zaczynają ci po tej klatce schodowej łazić obcy menele, oglądają
> Twój rower, zaglądają w niedomknięte drzwi... Nie widziałbyś w tym nic złego
Jak ci siąsiedzi śmieli kogoś zaprosić! I to w dodatku kogoś, kto nie
przychodzi w garniturze!
> ?? Pomijam już zupełnie fakt, że Marzena napisała, że złapała gościa na
> swojej działce...
Współwłasność - to była także działka tego drugiego właściciela.
ATSD moja odpowiedź była raczej pytaniem - jak to dokładnie jest
zorganizowane. Dwa wejścia? Jedno wejście? Teren wokół budynku
rozdzielony? Czy wspólny?
Bo jeśli nie rozdzielony - to nie ma prawa ograniczać współwłaścicielowi
normalnego korzystania.
A wariant z rodzieleniem wydaje mi się mało prawdopodobny - bo wtedy co
opiekowanie się współwaścicielem numer 2 miało wspólnego z chodzeniem po
wydzielonym terenie współwłaściciela numer 1?
Tak więc póki co to wygląda na to, że współwłaściciel numer 1 rości
sobie prawa do decydowania, z kim współwłaściciel numer 2 może się na
terenie wspólnej własności spotykać...
-
8. Data: 2005-06-20 06:34:46
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: Herbi <x...@a...pl>
Dnia 19 cze o godzinie 22:53, na pl.soc.prawo, Andrzej Lawa napisał(a):
>> Czy na wspólnej własności może mieszkać lokator bez zgody wszystkich
>> współwłaścicieli? Na mojej działce chodzą jacyś obcy ludzie i czuję się
>> jak w miejscu publicznym. Codziennie spotykam innych ludzi. Ostatnio
>
> Czyli: jest sobie jakiś dom, podzielony na mieszkania, będące własnością
> różnych ludzi.
A ten znowu czyta to co chce przeczytać.
Skąd wytrzasnąłeś hipotezę że chodzi o ..... dom ???
Ty masz fobię na punkcie domów. Zostały z *domu* wyrzucony, spalono cI dom?
Ale jak zwykle - aNDRZEJ l. ..... i jego poziom.
--
Herbi
20-06-2005 08:34:45
-
9. Data: 2005-06-20 06:37:06
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: Herbi <x...@a...pl>
Dnia 20 cze o godzinie 00:38, na pl.soc.prawo, Gazeta napisał(a):
>> wyjscie - wykupic od drugiego wlasciciela jego czesc, sprzedac swoja i
>> kupic
>> cos na wlasnosac ....
>
> O kurde! Ty to jestes madry chlopak! Niezle to wykombinowales
Taki sam jak aNDRZEJ l. - on tez ma takie popaprane pomysły - pewnie ma
zaburzenia na tle nieruchomości, domów i .... ;)
--
Herbi
20-06-2005 08:36:58
-
10. Data: 2005-06-20 10:27:49
Temat: Re: Niechciany lokator
Od: Marzena <m...@o...pl>
Andrzej Lawa wrote:
> idiom wrote:
>
>> Wyobraź sobie, że mieszkasz w domku dwurodzinnym, ze wspólną klatką
>> schodową. Spokój, luz, trzymasz na korytarzu rower, nie przywiązany
>> łańcuchem do poręczy schodów, jak dziecko Ci niedomknie, wychodząc do
>> ogródka, drzwi od mieszkania, to też nie ma problemu, bo przeciez
>> furtka od ulicy jest zawsze zamknięta i drzwi wejściowe do domu też ...
>
>
> ...a ci z drugiego "mieszkania" są samotnymi agorafobikami, więc nikt
> poza tobą po klatce się nie pęta?
>
>> I nagle zaczynają ci po tej klatce schodowej łazić obcy menele,
>> oglądają Twój rower, zaglądają w niedomknięte drzwi... Nie widziałbyś
>> w tym nic złego
>
>
> Jak ci siąsiedzi śmieli kogoś zaprosić! I to w dodatku kogoś, kto nie
> przychodzi w garniturze!
>
>> ?? Pomijam już zupełnie fakt, że Marzena napisała, że złapała gościa
>> na swojej działce...
>
>
> Współwłasność - to była także działka tego drugiego właściciela.
>
> ATSD moja odpowiedź była raczej pytaniem - jak to dokładnie jest
> zorganizowane. Dwa wejścia? Jedno wejście? Teren wokół budynku
> rozdzielony? Czy wspólny?
>
> Bo jeśli nie rozdzielony - to nie ma prawa ograniczać współwłaścicielowi
> normalnego korzystania.
>
> A wariant z rodzieleniem wydaje mi się mało prawdopodobny - bo wtedy co
> opiekowanie się współwaścicielem numer 2 miało wspólnego z chodzeniem po
> wydzielonym terenie współwłaściciela numer 1?
>
> Tak więc póki co to wygląda na to, że współwłaściciel numer 1 rości
> sobie prawa do decydowania, z kim współwłaściciel numer 2 może się na
> terenie wspólnej własności spotykać...
Hmm sytuacja wygląda nieco inaczej. Nie roszczę sobie praw do tego, żeby
decydować z kim ma się spotykać współwłaściciel. Chodzi o to, że
spotykam wielu ludzi pod nieobecność współwłaściciela. Plączą się po
całej działce i jego mieszkaniu (mają klucze) - nie wypuszczam dzieci na
działke. Owy współwłaściciel ma wiele grzechów na sumieniu (wielokrotne
kary pozbawielnia wolności), jest agresywny. Obecnie próbuje nas
zastraszyć, żebyśmy zrobili podział nieruchomości. Unikamy ich jak
możemy, ale nie sposób sobie z tym poradzić. Klatkę mamy oddzielną i do
czasu ostatniej rozprawy sądowej wszystko było OK. Do czasu gdy ten pan
trafił do szpitala - jego stan zdrowia jest ciężki. Chce odpisać swoją
część nieruchomości kolegom. Tylko nie ma żadnego podziału. W hipotece
widnieje tylko, że do niego należy 1/3 działki. Teraz koledzy i on
starają się wymusić na nas zrobienie podziału, żeby on mógł sobie
spokojnie przepisać swoje mieszkanie kolegom. Już nie dodam, że ten
współwłaściciel jest dalszą rodziną.