eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoNagrywanie rozmow telefonicznychRe: Nagrywanie rozmow telefonicznych
  • Data: 2006-04-10 01:43:18
    Temat: Re: Nagrywanie rozmow telefonicznych
    Od: Marta Wieszczycka <m...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Jotte napisał(a):

    > Nie wchodzi, bo poprowadzenie lekcji raczej trudno utożsamiać ze stworzeniem
    > utworu.

    Poprowadzenie? Utworem jest scenariusz lekcji. I nie ma tu znaczenia,
    czy nauczyciel sam go stworzył, czy też skorzystał z książki ze
    scenariuszami lekcji dla nauczycieli.
    W każdym wypadku scenariusz będzie utworem, tylko kto inny będzie
    dysponował prawami autorskimi.

    Wyjaśnijmy najpierw, o co chodzi z tymi scenariuszami. Weźmy przykład
    programu języka angielskiego. Na danym poziomie nauczyciel musi
    przerobić z uczniami kilka czasów, kilka konstrukcji gramatycznych i
    nauczyć ich porozumiewania się np. w podstawowych sprawach życia
    codziennego, ale to na jakich przykładach będzie ich tego uczył, jak
    będzie wyglądała lekcja, jak będzie wpływał na zwiększenie ich
    percepcji, co będzie po kolei robił, jakie pytania zadawał, to wszystko
    składa się na scenariusz lekcji. Ten sam program można przecież
    przerabiać na tysiące sposobów.

    A sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana niż się na pierwszy rzut
    oka wydaje.
    Z jednej strony bowiem nauczyciele tworzą własne scenariusze lekcji, co
    jest nie tylko dozwolone, ale w niektórych sytuacjach wręcz wymagane (to
    jeden z warunków koniecznych do awansu zawodowego - słynnego mianowania).
    A nauczyciele tworzący scenariusze czasem są zatrudnieni na podstawie
    umowy o pracę, a czasem na podstawie umowy cywilnoprawnej. To zmienia
    postać rzeczy jedynie w tej kwestii, że kto inny decyduje o polach
    eksploatacji.
    Ale nawet jeżeli nauczyciel jedynie odtwórczo wykorzysta nie swój
    scenariusz lekcji (wydawnictwa chętnie je przeciętnym nauczycielom
    udostępniają), to przecież ten scenariusz sam w sobie jest utworem na
    takiej samej zasadzie, jak scenariusz sztuki. Jedyna różnica, to że w
    przypadku sztuki dodatkowo osobnym utworem jest artystyczne wykonanie, z
    czym tutaj nie mamy do czynienia. I tak jak ten kto posiada prawa do
    sztuki może zgodzić się na jej wystawienie w teatrze, ale nie na
    sfilmowanie (i nie piszę tu tylko o sfilmowaniu w celu
    rozpowszechnienia), tak też dysponent praw do scenariusza lekcji może
    zadecydować o możliwości jej nagrania bądź nie.

    > Jak wyobrażasz sobie przeniesienie autorskich praw majątkowych do
    > przeprowadzonej lekcji?
    Do scenariusza lekcji.
    Nauczyciel nie jest aktorem, zatem trudno tu mówić o artystycznym
    wykonaniu ;-)


    > Czy jeśli wygłoszę wykład (który - załóżmy - jest traktowany jako utwór) i
    > przeniosę moje autorskie prawo majątkowe na pracodawcę (celem uzyskania 50%
    > k.u.p.), to chcąc go wygłosić po raz kolejny musiałbym za to zapłacić? ;)

    Jeżeli stworzyłeś go na życzenie swojej uczelni będąc w niej
    zatrudnionym, w ramach obowiązków pracowniczych, to nie musisz przenosić
    praw majątkowych, bo dysponuje nimi wówczas uczelnia ;-)
    Jeśli jednak Ty jesteś dysponentem i przeniosłeś swoje prawa na inny
    podmiot, to... przeniosłeś te prawa na inny podmiot... przeniosłeś je ;-)
    Tak jak nie możesz oddać komuś ciastka i nadal go mieć. No chyba że ten
    ktoś odda Ci je z powrotem. Z prawami jest generalnie tak samo.
    Oczywiście możesz wygłaszać wykłady wg innych scenariuszy na ten sam temat.

    Właśnie, żeby nie było wątpliwości, wykłady, czy lekcje przekazujące ten
    sam program mogą skrajnie się od siebie różnić (najłatwiej to zauważyć w
    kontakcie z dobrym i ze złym nauczycielem).

    > I drugie pytanie - w jaki sposób pracodawca mógłby ew. korzystać w
    > wygłoszonego wykładu?

    Wszystko zależy od pól eksploatacji.
    Jeżeli uczelnia nie uwzględni w umowie w ogóle możliwości utrwalenia
    wykładu, to po zakończeniu współpracy z wykładowcą, który przeniósł na
    nią prawa autorskie zapewne w praktyce nie będzie w stanie korzystać z
    jego scenariusza wykładu.
    Do tego momentu natomiast korzysta z wykładu w ten sposób, że studenci
    mogą go wysłuchać. Do czego oczywiście w zupełności wystarczyłaby
    licencja niewyłączna.

    > Powątpiewam w sens traktowania przeprowadzenia lekcji, przeprowadzenia zajęć
    > itp. jako utworu i tym samym uznawania ich za przedmiot prawa autorskiego.
    > Już art. 1 ustawy nasuwa uzasadnione wątpliwości.

    Jeszcze raz powtórzę - nie o wykonanie tu chodzi a o wykład.

    > Już prędzej można by tu manipulować np. z wykładem wygłoszonym w formie
    > odczytu.

    Czemu? Bo jest gdzieś utrwalony? To nie ma znaczenia dla uznania, czy
    mamy do czynienia z utworem czy nie. Wynika to ewidentnie z art. 1 ustawy.

    --
    Marta
    http://doradcy-prawni.pl

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1