Herald napisał:

> A ja z innej beczki zapytam:
> - skoro miało być "szkolenie" - zakładam iż otrzymałaś jakieś kwity w
> postaci np. certyfikatu, świadectwa ukończenia kursu/szkolenia, coś
> materialnego świadczącego o tym że ukończyłaś/przebyłaś owe
> szkolenie? Masz jakiś kwit?

Nie. Nic. Nie było szkolenia tylko normalna robota, to i skąd jakiś kwit
miałby się wziąć?

> Inna sprawa - skoro to była praca - otrzymałaś od zakładu pracy diety
> (podróż służbowa)?

Nie diety. Specjalny dodatek na okres szkolenia. Wyższy od diet.

> To że zakład opłacał Ci noclegi - to tylko sobie zmniejszał koszty, bo
> gdybyś samo sobie opłacała noclegi - musiał by Ci dodatkowo wypłacić
> 50% diety. A to jest ściśle uzależniona od kraju w którym pracujesz
> (np. dieta dla Francji ~45Euro/doba).

Nie do końca, bo hotel kosztował 899EUR za miesiąc, a 30x50%x42EUR=630EUR

Żeby nie wyjść na chciwą: To im się i tak opłacało, bo zatrudnienie
pracownika na miejscu kosztowało by ich dużo więcej. Jak miałoby nam się nie
opłacać, to nikt by nie pojechał. A za szkolenie chętnie bym zwróciła, bo w
końcu to coś, co by mi się przydało w CV. Ale szkolenia _nie było_

--
Pozdrawiam,
Silmariena