eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKtoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie cośRe: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
  • Data: 2015-06-17 23:03:10
    Temat: Re: Ktoś chce mnie orżnąć na kilka stówek - doradźcie coś
    Od: Piotrek <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu środa, 17 czerwca 2015 21:07:10 UTC+2 użytkownik J.F. napisał:
    > Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości grup
    > >Jutro mam deadline. Załóżmy, że (przynajmniej na razie) nie zapłacę,
    > >bo nadal jestem przekonany, że nie zrobiłem tego, o co mnie obwiniają
    > >(nie wykluczam zmiany stanowiska jeśli pokażą mi jakikolwiek dowód).
    > >Wobec tego na pewno przyślą jeszcze przynajmniej jedno pismo
    > >ponaglające.
    >
    > Spokojnie, jak widac nie jestes jedyny, ktory im nie zaplacil :-)
    >
    > >Czy od teraz mogą w którymkolwiek momencie samowolnie podbić kwotę do
    > >zapłaty albo naliczać mi od niej jakieś karne odsetki, czy może bez
    > >wyroku sądowego mogą się już dopominać co najwyżej tych 670 zł?
    >
    > Ja tam nie widze powodow aby nie napisac "poniewaz nie skorzystal Pan
    > z propozycji ugody, przedstawiamy inna". I wcale nie musi byc nizsza
    > :-)
    > Ale to dziala w obie strony - sam mozesz im proponowac ugode na
    > dogodna kwote, np 67 zl.
    >
    > A tak swoja droga - to ile tych udostepnien mialo byc ?
    > Bo jesli np jedno czy 2, to nie widze powodu aby kwota odszkodowania
    > miala przekracac cene 1 czy 2 dvd z filmem.
    > I to w hurcie, a nie w detalu :-)
    >
    > J.


    Na wezwaniu podali tylko jedną tzw. "datę naruszenia", z dokładnością co do sekundy
    (czyli, jak mniemam, moment, w którym mnie namierzyli albo im się wydawało, że mnie
    namierzyli) i nazwę rzekomo pobieranego pliku. Liczą sobie za to faktycznie sporo
    (choć, jak wyczytałem, konkurencja wysyłająca ludziom podobne pisma przy okazji
    innego filmu życzy sobie okrągłe 2 tysiące) i nie tłumaczą na czym opierają swoją
    wycenę.

    Wracając jeszcze raz do kwestii mojej winy/niewinności: nie jestem święty. W
    przeszłości, jak prawie każdemu, zdarzało mi się korzystać z P2P (choć, jak na
    ironię, z torrentów prawie wcale). W każdym razie:

    - praktycznie całkowicie zarzuciłem to jeszcze przed okresem, o którym mowa w
    wezwaniu

    - na pewno nie zaczynałem pobierać czegoś, czego nazwa nie pasowała do tego, czego
    szukałem, a zachodzę w głowę czego mógłbym szukać dostając w odpowiedzi plik o nazwie
    zaczynającej się od My.Fathers.Bike i decydując się na jego pobranie

    Pewne jest to, że nigdy nie widziałem ani sekundy tego filmu i nie miałem go
    zapisanego na dysku. Nie mogę wykluczyć na 100%, że w wyniku jakiegoś przedziwnego
    zbiegu okoliczności coś lub ktoś zainicjował pobieranie tego pliku, które nigdy się
    nie zakończyło, ale szanse, że tak było, oceniam może na 1%. O ile w tamtym czasie w
    ogóle miałem jeszcze na dysku jakiegokolwiek klienta torrentów, to dziwne, że nie
    zauważyłbym, że coś takiego się pobiera. Krótko mówiąc: mimo najszczerszych chęci mam
    lukę w pamięci odnośnie tego pliku. Chcąc znaleźć jakiś ślad, odpaliłem sobie nawet 2
    czy 3 programy wyszukujące usunięte pliki potencjalnie możliwe do odzyskania -
    zwróciły bardzo dużo wyników, ale wśród nich nie było niczego, co by mnie
    zainteresowało w kontekście tej sprawy (ani pliku z tym filmem, ani choćby jakichś
    utorrent.exe, bittorrent.exe itp.).

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1