eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKolizja-oswiadczenie o przyznaniu sie do winy › Re: Kolizja-oswiadczenie o przyznaniu sie do winy
  • Data: 2003-02-25 09:50:46
    Temat: Re: Kolizja-oswiadczenie o przyznaniu sie do winy
    Od: "Pośpiech" <t...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Adam Szendzielorz" napisał w wiadomości news:
    > Jezeli pojazd jadacy przed Toba wlaczy migacz w lewo sygnalizujac
    > zamiar skretu w lewo - nie masz prawa _rozpoczac_ go wyprzedzac.
    > Jezeli jednak rozpoczales wyprzedzanie nim pojazd jadacy przed
    > Toba zasygnalizowal zamiar skretu w lewo - pojazd ten nie ma prawa
    > skrecic w lewo do czasu kiedy zostanie przez Ciebie wyprzedzony :)
    > Przeciez to jasne i logiczne... Nie trzeba w kodeks patrzec.

    I to jest jasne, ale odnosząc się do topicu to nie rozumiem dlaczego
    wszyscy piszą, że wina leży po stronie skręcającego?
    Skąd wszyscy wiedzą, że ten co był zanim jako pierwszy rozpoczął manewr
    wyprzedzania?
    Czyżby nie za szybko na wydawanie opinii?
    Proponowałbym najpierw dobrze zaznajomić się ze sprawą (to już uwaga nie
    do Ciebie) ...

    > Cos mi sie zdaje ze nie "lepiej sie upewnic", tylko wedlug kodeksu
    > _MUSISZ_ sie upewnic czy przed wlaczeniem kierunkowskazu nie
    > zaczales byc juz przez kogos wyprzedzanym. Jezeli tak - nie mozesz
    > skrecic tylko poczekac az pojazd skonczy Cie wyprzedzac. Jak w
    > Ciebie wjedzie to znaczy ze zajechales mu droge, bo on pierwszy
    > zasygnalizowal i rozpoczal wykonywanie manewru wyprzedzania :)

    Nie no - czaję. Ale ja odnoszę się do sprawy z poczatku dyskusji.
    Być może koleś, który chciał wyprzedzać nie rozpoczął tego manewru jako
    pierwszy, a tylko bardzo szybko jechał.
    IMHO jest zbyt wiele niewiadomych i przypuszczeń, żeby wydawać osąd.
    Poza tym pozostaje również kwestia dowodu rzeczywistej sytuacji. W
    przedstawionej sprawie świadkowie mówili, że skręcający nie miał
    włączonego kierunkowskazu. Sam skręcający napisał, że świadkowie z kilku
    powodów mogli tego kierunkowskazu nie widzieć. Jeśli zatem kierunkowskaz
    był włączony to trzeba dowieść, że wyprzedzanie samochodu z tyłu było
    pierwsze przed autem skręcającym. Dopiero wtedy picu mógłby być winnym
    kolizji.

    > > Jeśli tak to po co mi kierunkowskazy, skoro ten za mną i tak może
    > > zrobić jak zechce?
    >
    > Po to zeby odpowiednio wczesniej zasygnalizowac zamiar skretu,
    > po to, zeby ktos jadacy z tylu nie zaczal Cie wyprzedzac. To tak IMO:)

    Moje pytanie było z kategorii ironicznych, odnoszące się do tego co pisali
    ludzie przede mną.
    A to co pisali IMHO odnosiło się do całości sprawy bardzo
    niejednoznacznie.

    Enyłej - dzięki za wyjaśnienia :)

    Pozdry
    Pośpiech

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1