eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKogo obsłużyć, kogo nie [znowu]Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu]
  • Data: 2006-01-01 20:26:09
    Temat: Re: Kogo obsłużyć, kogo nie [znowu]
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Alek [###alek67@PRECZ_ZE_SPAMEM.poczta.onet.pl.###] napisał:

    > Ile to trzeba się było napieniaczyć żeby sobie taka pozycję wyrobić!
    ;)

    Eee! Niekoniecznie. Taką mam pracę :-) I choć zasadniczo, jak idę
    prywatnie, to się generalnie nie czepiam, to z kolei oni nie wiedzą,
    kiedy idę prywatnie. Poza tym zdziwił byś się, jak szybko możesz stać
    się rozpoznawalny w pewnych zawodach, jeśli komuś na tym zależy. Jeden
    drugiemu ukradkiem Cię pokazuje bo wie, że następnym razem kolega
    pokaże mu innego interesującego.

    > To zasada "zero tolerancji" z dobrym skutkiem wdrożona w Nowym
    Jorku.
    > Jestem za jej stosowaniem, ale oczywiście nie w ramach urlopu ;)

    A w ramach wizyty w piekarni po sąsiedzku po chleb? W kiosku RUCH?
    Wiesz, czasem znajomość przepisów prawa jest stresogenna, bo
    człowiekowi się aż nóż w kieszeni otwiera, jak stoisz w kolejce, a
    kobieta przykładowo obsługuje wszystkie osoby z pominięciem kasy.
    Czasem dla niepoznaki wydają kwitki z sumatora (wersja dla idiotów), a
    ostatnim novum, które "wyczaiłem", to drukowanie niefiskalnych
    paragonów pro forma dla klientów w knajpie.

    Z fajniejszych kombinacji przy kasach fiskalnych, które robią tam,
    gdzie jest duży obrót na małe powtarzające się kwoty (przykładowo
    wyciąg narciarski, lodziarnia) to nabijanie na kasę kwoty, którą
    dajesz o ociąganie się drukowaniem paragonu. Każdy z reguły odchodzi,
    by zrobić miejsce następnemu, więc sprzedawca stornuje zapis (bez
    drukowania paragonu) i wpisuje kolejną kwotę. Jak nawet przyjdziesz po
    chwili po paragon, to Ci sprzedawca wskazuje koszyk z mnóstwem
    paragonów i mówi "szukaj se pan". Jakiś tam zawsze na właściwą kwotę
    znajdziesz, a jak zwrócisz uwagę na czas, to się tłumaczy, ze ma zegar
    źle ustawiony albo w ostateczności, że zatem ktoś inny musiał zabrać.
    To tak a' propo kas fiskalnych, choć załóżmy to bezpośrednio w klienta
    nie uderza. Ale poobserwuj czasem w kolejce.

    O wiele gorsze są te sytuacje, gdzie klient jest oszukiwany. Nie będę
    na forum opisywał, bo po co mam ludzi denerwować. W sumie lepiej nie
    wiedzieć tak naprawdę, zwłaszcza, że większość tego typu oszustw
    opiera się na tym, że tak naprawdę, to z poziomu klienta nie jesteś w
    stanie tego stwierdzić, bo się nie da.

    > Niekiedy tak jest dlatego, że prawo jest nieżyciowe, wręcz głupie.

    Jeśli nawet takie jest, to należało by go zmienić, a nie łamać. Choć w
    skali czasu, jak sobie przypominam, to nasze wejście do UE wymusiło
    wiele sensownych rozwiązań systemowych, choć niektóre wypaczono,
    sprowadzono do absurdu i usunięto. Ale wiele jest jeszcze do zrobienia
    w tej sprawie. Przy czym osobiście uważam, że powinno tych przepisów
    ubywać, a ich przybywa. Choć staram się przykładowo przepisy karne
    śledzić w miarę na bieżąco, to co rusz przypadkowo odkrywam w zupełnie
    dziwnych i niespodziewanych dla mnie miejscach jakieś nowe. Ja już po
    prostu przestaję się ludziom dziwić nawet, że czasem czegoś nie
    wiedzą. Niby w wypadku przestępstwa nie można pouczać, ale ... - no
    normalnie czasem trudno.

    Poza tym niektóre przepisy są tak napisane, jakby ustawodawcy zależało
    wprost na ich omijaniu. Z jednej strony chwalimy siew telewizji, że
    problem rozwiązany, bo zabroniliśmy, a z drugiej strony sprawcy
    zmieniają jedna literkę i okazuje się, że w sumie nic nie jest
    zabronione.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1