Użytkownik "Roman Rumpel" <romane@screwspam,gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:evt571$4je$1@inews.gazeta.pl...

> A ja sie nie dokońca z Tobą i z sądem zgadzam, zwłaszcza, ze potencjalne
> szkody, jakich moze narobic pracownik przekraczając zakaz konkurencji mogą być
> dużo wyższe niż wynagrodzenie jemu wypłacane.

Ale owo odszkodowanie musi jakoś z tymi potencjalnymi stratami korespondować.
Natomiast na tej grupie od czasu do czasu ludzie dają linki do umów i widziałem
tam już takie kwiatki, jak 100.000 zł kary umownej dla nauczyciela szybkiego
czytania za pracę u konkurencji. Taż to ewidentnie kwota zaporowa, bo żeby nie
wiem co, to firma owych 100.000 zł nie zarobi na pracy jednego nauczyciela w
trakcie długości trwania zakazu.

> Wiem, możliwe jest dochodzenie odszkodowania na zasadach ogólnych, ale możliwe
> jest też miarkowanie na zasadach ogólnych, ale wole aby to było czynione w
> konkretnym przypadku, a nie jako generalna zasada stawiająca pod znakiem
> zapytania całą instytucję kary umownej w zakazie konkurencji.
> Przecież w ej sytuacji mamy ograniczenie kary do zwroru tego, co dostał, za
> przestrzeganie zakazu, a to jest jakby co innego niżkara - to jest tylko zwrot
> tego co otrzymali.

Sąd domaga się, by owa kara ODPOWIADAŁA wynagrodzeniu, a nie była taka sama.
Podejrzewam, że sąd spokojnie by przyznał kilkukrotność czy kilkunastokrotność
owego wynagrodzenia, no ale nie blisko stukrotność. I w tym tkwi sedno sprawy.
Oczywiście, gdy pracodawca załóżmy wykaże, że poniósł koszty wyszkolenia
pracownika na tak wysokim poziomie, to pewnie sąd by przyznał mu rację.
Przeznaczeniem społeczno-gospodarczym prawa do odszkodowania jest
zrekompensowanie strat, a nie dorabianie się kosztem sprawcy.
>
>> Zwłaszcza, że owe zakazy konkurencji
>> często bywają podpisywane przez pracowników "postawionych pod ścianą"
>> groźbą Zwolenia z pracy w razie odmowy podpisania.
> A to jest inna sprawa - nie ulega wątpliwości, że w praktyce instytucja ta
> bywa naduzywana, ale powtarzam, powinno się zawsze rozpatrywać ewentualne
> przekroczenie granic prawa rozpatrywać tutaj in casu, a nie należy
> generalizować

Z moich obserwacji wynika, ze rynek pracy powoli się stabilizuje. Kilka lat temu
mieliśmy prawdziwe bezrobocie i pracodawcy mogli sobie pozwolić na fanaberie.
Teraz prawda jest taka, ze o dobrego pracownika - przynajmniej w mojej okolicy -
trzeba walczyć. I to w sposób naturalny sprawę wyprostowało. Myślący pracownik
mając do wyboru kilka propozycji wybierze tę, która nie będzie się łączyć z
konieczności podpisywania jakiś skomplikowanych i niejasnych zobowiązań.