eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKara dla nieletnichRe: Kara dla nieletnich
  • Data: 2024-04-17 12:08:49
    Temat: Re: Kara dla nieletnich
    Od: Jacek Maciejewski <j...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Dnia Wed, 17 Apr 2024 11:46:27 +0200, Trybun napisał(a):

    > W dniu 13.04.2024 o 14:41, Jacek Maciejewski pisze:
    >> Dnia Sat, 13 Apr 2024 14:07:23 +0200, Trybun napisał(a):
    >>
    >>> Ma ktoś pojecie jak można ukarać nieposłuszne dziecko bez obawy że nie
    >>> podpadnie wymiarowi sprawiedliwości? Bo zdaje się na tradycyjne kary
    >>> typu klaps, zamkniecie w ciemnym pomieszczeniu itd jest paragraf.
    >> Możesz okazać mu dezaprobatę. Zaraz powiesz że to nieskuteczne. Otóż się
    >> mylisz. Jeśli nie masz szacunku u dziecka, żadna kara nie będzie karą,
    >> nawet jak je stłuczesz na kwaśne jabłko. Dziecko jedynie nabierze
    >> biegłości w oszukiwaniu ciebie :) Natomiast gdy masz szacunek u bachora,
    >> wystarczy skrzywienie ust, ponura mina czy delikatne napomnienie z
    >> szerszym wyjaśnieniem by uzyskać to, do czego w istocie zmierza kara -
    >> do zmiany zachowania na pożądane. Pytasz tak jakbyś nigdy nie był
    >> dzieckiem :) Weź ty sobie przypomnij.
    >
    > Pytam jakie środki dzisiaj ma rodzic czy wychowawca do bezkarnego
    > zdyscyplinowania swoich podopiecznych? Strojenie min z pewnością jest
    > dozwolone, ale takie coś nie podziała skoro zwykle tłumaczenie a nawet
    > krzyk przywołujący do porządku nie pomaga.

    W zasadzie podałem receptę powyżej. Oczywiście, doraźnie nie pomoże,
    może być skuteczna tylko jeśli, j.w. zaskarbiłeś sobie uprzednio
    szacunek. W doraźnych przypadkach postępujemy elastycznie. Podam
    przykłady. Raz kiedyś wzięliśmy córkę znajomych, jedynaczkę 6, lat na
    jakieś zwiedzanie. Nie kupiliśmy jej loda, więc walnęła się na podłogę i
    zaczęła wrzeszczeć i spazmować. Usiedliśmy z żoną na ławce i spokojnie
    czekaliśmy aż przedstawienie się skończy. Po paru minutach (a już się
    tłumek gromadził) dziecko spostrzegło że nie skutkuje, więc się
    pozbierało i jak gdyby nigdy nic, bez obrazy, poszło z nami dalej.
    Żadnych wyrzutów nie robiliśmy, nie usiłowaliśmy wpłynąć na nią by
    zaprzestała, po prostu przeczekaliśmy z uśmiechami na ustach i żarcikami
    na temat przypadku jakie wymienialiśmy między sobą.
    Przypomina mi się też jakiś filmik z jutuba - dziecię zaczęło szlochać w
    domu na skutek jakiejś rzekomej krzywdy. Matka spokojnie poszła sobie
    do kuchni coś tam robić. Po chwili, dziecię widząc brak zainteresowania,
    przestało i wymamrotało - po co ja tu płaczę jak nikt nie widzi, i
    poszło bawić się dalej.
    Więc jak widzisz, tylko stoicki spokój cię ratuje. Dziecko dorastając
    usiłuje poszerzyć sobie strefę niezależności i bez przerwy testuje
    swoich rodziców. To trend naturalny i po prostu należy się podłączyć do
    niego i dyskretnie sterować.
    --
    Jacek
    I hate haters.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1