> >To może zafundować Policji urządzenie w zamian za jakiś skromny udział w
> >zyskach? Ciekawe czy to by przeszło?
> Nie. ... i bardzo dobrze :-)
Eee... Nie ma marchewki i do tego same kłopoty to nie warto się wysilać.
Widocznie taki koniec Samotnikowi i kilku kolejnym dzieciakom jest pisany...


> >Policja przekazuje przychody do budżetu, ale sami też chyba coś z tego
mają
> >inaczej nie chciało by im się stać przy drodze.
> Bezposrednio nic kompletnie. Zobacz na konto - nalezy do UW a nie
> policji.
Już nie pamiętam kiedy ostatnio miałem taki blankiet w ręce, chyba tylko raz
i to ze 2 lata temu... za to że zrobiłem kółko na rondzie (nie zauważyłem że
był nakaz jazdy prosto: W-wa rondo Wiatraczna).


> >> A prywatne radary .. nie, dla naszego wlasnego dobra nie,
> >> potem wszedzie bedziesz jechal 40 :-)
> >Dlaczego? Ja bym się cieszył.
> Pojedz najblizsza dluzsza trase przepisowo, tylko niech to nie bedzie
> autostrada, zobaczymy :-)
Zwykle tak jeżdzę, no może ciut szybciej ale naprawdę niewiele. Standardowa
trasa weekendowa: mając do wyboru drogę krajową A2 i o kilka km dłuższą ale
spokojniejszą, bez TIRów i nachalnego wyprzedzania, idącą przez wioski drogę
3-znakową wybieram tą spokojniejszą ze względu na komfort jazdy.


> >Może przy okazji więcej uwagi przywiązywało by
> >się do poprawności oznakowania. Pewnie niejeden ukarany kombinował by czy
> >aby na pewno takie ograniczenie jest tutaj potrzebne. :-)
> No i co zrobia ?
> Tu trzeba zaczac od glowy - poslom, ministrom, urzednikom i dyrektorom
> od drog, radnym - zalozyc GPS i kazac jezdzic przepisowo, wtedy moze
> sie przebija.
Jak chciałbyś to osiągnąć? Trzeba walić po łbie równo wszystkich łamiących
przepisy, bez względu czy jedzie w garniturze czy w dresie. Wszyscy (ja
również) jesteśmy za bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do naginania przepisów.
Sama Policja nie da rady tego zwalczyć. Tradycyjnych fotoradarów też nie da
się ustawić niewiadomo ile bo to duży koszt. Moim zdaniem trzeba było by
umożliwić korzytanie z takich urządzeń samorządom lokalnym typu gimna. Nad
tego typu instytucją stosunkowo łatwo utrzymać kontrolę administracyjną tak
aby w swojej zachłanności nie stawiała za dużo i byle gdzie.
Kierowca mając w perspektywie przejazd nie przez kilka, ale kilkadziesiąt
punktów kontroli (i to nie fałszywek typu pusta skrzynka na radar) po prostu
musiał by jechać przepisowo. Brutalne ale skuteczne. Moim zdaniem inaczej
się nie da.


> ewentualnie w druga strone - podniesc wszystkie ograniczenia,
> egzekwowac przestrzeganie, a potem ograniczac tylko tam gdzie sa
> wypadki lub konkretne uzasadnienie jak powyzej.
To jest rewolucja. Historia uczy że to jest złe i pochłania abyt dużo
niewinnych ofiar. Trzeba zmieniać ewolucyjnie.


> Albo np dotacje dla gmin na drogi uzaleznic od predkosci :-)
To tak, ale gmina musi mieć możliwość rejestracji i możliwości karania tych,
którzy chcą zmniejszyć jej dotacje.
Przy okazji rozwiązał by się problem źródła finansowania tych dotacji :-)

--
Piotrek.
http://www.pitlab.pl