eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoI kolejny... › Re: I kolejny...
  • Data: 2021-02-17 01:57:30
    Temat: Re: I kolejny...
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2021-02-16, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 16.02.2021 o 13:39, Marcin Debowski pisze:
    >
    >>> Częściowo tak. Choćby w przypadku jak władza "nie popiera, ale rozumie".
    >>> Albo przestępstwo zostało "zniknięte" z pominięciem prawa bezwzględnie
    >>> obowiązującego. Własnie jak w przypadku wspomnianego już adolfa, który
    >>> "nie widział".
    >>
    >> No ale jak nie ma przestępstwa to nie ma podżegania.
    > Jak już pisałem - prawo może być po prostu wadliwe i coś co na pierwszy
    > rzut oka nie jest skodyfikowane jako przestępstwo może nim być (i na
    > odwrót). W nowej rzeczywistości wręcz należy założyć, że jest to bardzo
    > prawdopodobne, bo pomijając celowe obchodzenie bezwzględnie obowiązująch
    > norm prawa co powoduje, że takie prawo po weryfikacji przez sąd który
    > dokonuje rekonstrukcji norm prawnych okazuje się bezskuteczne, to po
    > prostu mają sraczkę ustawodawczą co powoduje burdel chociażby z
    > numerkami odwołań do innych aktów. W takim burdelu to nie wiadomo wtedy
    > czy coś obowiązuje czy nie. Bo z jednej strony w stosunkach obywatela z
    > państwem powinno się rozstrzygać na korzyść obywatela z drugiej to
    > oczywista omyłka.

    No ale jak chcesz karać za podżeganie do przestępstwa, które w danej
    chwili nim nie jest, ale być może? :)

    >>> A to już problem pani i pani ponosi za to odpowiedzialność.
    >>
    >> Ee, to jest właśnie taki dylemat podlegający ocenie.
    >
    > Nie ma dylematu. Pani dokonuje czynności i za nie ponosi
    > odpowiedzialnośc. Nieznajomość prawa nie zwalnia z odpowiedzialności ale
    > mogę sobie wyobrazić, że stanowi okoliczność łagodzącą. Ale ciężko się
    > będzie na nią powołać jak jej tą nieznajomość przedstawiono, udzielono
    > korepetycji na koszt nękanego przedsiębiorcy albo pro publico bona a ona
    > z tego nie chce korzystać, bo szef jej kazał. Szef nie stanowi źródła
    > prawa. Zresztą ludzie z sanepisu już wiedzą, bo dupami zaczęli trześć,
    > że nawet pisi sąd im się do dupy dobierze, bo cywilnie to ich
    > zerokratura nie obroni.

    Myślę, że powinnismy już przestać :)

    >> Nie chcę, ale też nie chcę czarno-białego oceniania.
    >
    > Przecież nie oceniam czarno-biało. Urzędnik powinien mieć z tyłu głowy
    > ze za swoje działania odpowiada i tyle. Ty byś chciał go z tej
    > odpowiedzialności zwolnić bo tak. Kto jest bardziej w odcienach
    > szarości a kto czarnobiały?

    Nie, ja bym chciał go w sytuacjach watpliwych uczciwie osądzić, bo tak
    jak to wszystko przedstwaisz to już go sam wcześniej osądziłeś bez
    względu na wszystkie okoliczności, których mimo wszystko jednak możesz
    nie znać.

    >> To tylko taka linia obrony, a ponieważ nic właśnie czarno-białe nie
    >> jest, więc niech sąd to oceni :)
    >
    > No i mam nadzieję, że jeszcze uczciwie oceni. Szkoda, że dla nękanych
    > przedsiębiorców to słaba pociecha.

    A tymczasem pis próbuje przemycić kolejną furtkę ułatwiającą niekaranie
    urzędników:
    https://wyborcza.pl/7,75398,26782987,pis-zmniejsza-s
    klady-sedziowskie-orzekajace-o-przestepstwach.html
    "Zamiast trzech sędziów apelacje rozpoznawał będzie tylko jeden - taką
    zmianę PiS chce wprowadzić w niektórych sprawach karnych. - Ułatwi to
    manipulowanie składami - ostrzega rzecznik praw obywatelskich. A chodzi
    m.in. o sprawy przestępstw popełnianych przez funkcjonariuszy
    publicznych."

    > tylko tych co mają uzasadniony interes. No i co - napisał prezes że nie
    > wpuszczać publiczności? No nie napisał. Przecież publiczność ma
    > uzasniony interes - gwarantowany ustawą a nawet konstytucją. Na liście
    > też nie było ani tytułu "osoby uprawnione do wejścia" ani podpisu. Była
    > lista stron i wezwanych świadków wydrukowana z komputera. Mądry prezes?
    > No mądry - nie jego wina. Każdy w łańcuszku był mądrzejszy od ciecia.
    > Czyja wina - no ciecia - może się wybroni, ze dowódcy zmiany. Wszyscy
    > inni nic mu nie kazali. Prezes zabronił, no nie. Ten co listę wydrukował
    > coś zabronił albo nakazał - no nie - wydrukował tylko listę stron i
    > świadków. Zresztą lista i tak pójdzie do kosza. Wina ciecia:P Widzisz
    > jakich ma mądrych przełożonych:P

    To trzeba zadbać aby było wiadomo. Jakieś konkretne polecenie w którymś
    momencie być musiało. Kwestia dokumentacji.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1