eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoGrodzenie ulic teren prywatnyRe: Grodzenie ulic teren prywatny
  • Data: 2018-09-12 03:04:54
    Temat: Re: Grodzenie ulic teren prywatny
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2018-09-11, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 11.09.2018 o 08:03, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Nie mieszam, nie łapie o co Ci chodzi.
    >
    > O to, że twierdzisz, że prywatna własność spółdzielców nie jest gorsza
    > od innej, z tym że jednak torchę gorsza, bo dopuszczasz jej
    > ograniczenia, a prywatnej_prywatnej już nie bardzo. Otóż nie - są one

    Gdzie wyczytałeś, że prywatnej-prywatnej juz nie bardzo?

    >> Że tamci sobie nie nie zyczą, to nie znaczy, że inni muszą od razu sobie
    >> życzyć.
    >
    > No właśnie nie musi. I nie znaczy.

    No i? Nigdy nie twierdziłem inaczej.

    >>> Twierdziłeś, że ulica co 300-500 metrów a reszta za płotem wystarczy.
    >>> Tak właśnie wygląda mordor.
    >>
    >> Generalnie da się przeżyc.
    >
    > Da się i przeżyć w slamsach w Indiach. Ale od tego mamy naukę zwaną
    > urbanistyką, żeby nie musieć. Generalnie wbrew temu co twierdzisz, ulice
    > co pół kilometra i reszta ogrodzona to prawie najgorsza rzecz, jak może
    > się miastu przydarzyć. Przykład masz właśnie na Mordorze. I nie mów o
    > tym, że miasto powinno. Miasto zrobiło dokładnie co powinno według
    > twojej wizji - wykorzystało cały teren publiczny na ulicę, resztę
    > zostawiając w imię świętej własności deweloperom. Wyszedł z tego ściek.

    Do przystanku metra mam 800m, do przystanku autobusowego 300. Gdybym nie
    miał motoru to bym tuptał jak wiele innych osób. Jakbym miał dojeżdżać
    komunikacją miejska do roboty to miałbym 3 przesiadki i pondad kilometr
    tuptania. Pewnie powinienem się oflagowac i domagac przejazdu w lini
    prostej.

    No taka tragedia a potem JF wkleja jeszcze mapke ilustracyjna
    nadchodzacej katastrofy, z której wynika, że jak juz sie niechybnie
    wydarzy to całe obejście będzie góra 300m. Nie jesteście czasami
    zdziebko rozpuszczeni w tych waszych urbanistycznych zapędach? Czy tez
    może jest to ten wcześniej wspomniany czynnik: za komuny chodziło się
    wszedzie to sie człowiek przyzwyczaił i teraz się wkurza, że po czyims
    ot tak nie mozna?

    >> wygląda mi to bardziej na problem psychologiczny.
    >
    > Prblem powstaje wtedy, gdy mieszasz "lepszą" i "gorszą" własność i
    > pijawki wpieprzają się ze swoimi gettami, nie dość że korzystając ze
    > "wspólnej: własności innych to domagając się jeszcze infrastruktury
    > (oczuwiście najepiej u onych, żeby było blisko, ale mi nie przeszkadzało)

    Uparcie wmawiasz mi coś czego nie twierdziłem, tak że chyba to nie ten
    problem.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1