eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoGrodzenie ulic teren prywatnyRe: Grodzenie ulic teren prywatny
  • Data: 2018-09-12 07:16:50
    Temat: Re: Grodzenie ulic teren prywatny
    Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On 2018-09-12, Shrek <...@w...pl> wrote:
    > W dniu 12.09.2018 o 03:04, Marcin Debowski pisze:
    >
    >> Gdzie wyczytałeś, że prywatnej-prywatnej juz nie bardzo?
    >
    > Gdzieś w tych okolicach poczyniłeś znaczącą róznicę.
    >
    > "Tylko przy całym tym rozumieniu, to jest problem dość specyficzny i nie
    > robiłbym zamachu na własność prywatną dlatego, że taki specyficzny
    > post-prl-spółdzielniowy problem występuje. On powinien być uregulowany
    > na poziomie ustawy, bioracej pod uwagę tę specyfikę, a nie wszystkich
    > obuchem w łeb bo chcą się grodzić."
    > A z całego wątku generalnie wynika, że jesteś przeciw takim
    > ograniczeniom, więc jednak rozróżniasz spółdzielcze o prywatne.

    No dobrze, masz trochę racji w tym, że to tak zabrzmiało, ale
    chodziło mi o to, że:
    1) czy się podoba czy nie to problem dotyczy głownie spółdzielni, oraz
    2) jak zauważyłeś jestem generalnie przeciwko takim ograniczeniom.

    Teraz tylko musisz dostrzec, że nigdzie nie napisałem, ze mają byc inne
    prawa dla spółdzielczej a inne dla prywatnej. "Wszystkich obuchem"
    odnosi się do samej ingerencji w prawo własności, czy jest taka potrzeba
    czy nie, bo jakies kryterium nalezałoby przyjąć, a to wcale nie musi być
    czarno-białe. Gdzies moze przeszkadzac te 500m, gdzieindziej zupełnie nie.

    > Powtórzę - urbanistyka. Mordor - tu masz przykład jak działa publiczna
    > siatka ulic co pół kilometra i reszta grodzone, bo prywatne.

    No i? Serio nie rozumiem. Przecież chodzi się w jakimś celu a pół
    kilometra, które być może trzeba pokonac to 6 min piechotą. Może
    przystanki są źle rozmieszczone?

    > Ale przecież o tym w rzeczywistości rozmawiamy. Nikt nie ma specjalnego
    > problemu, jak w dzielnicy "willowej" każdy grodzi swój kawałek (i jest
    > tam z definicji gęsta siatka ulic, bo każda działka musi mieć do ulicy
    > dostęp, a przecież działki w miescie nie mają po dwa hektary). Problem
    > jest jak w tereny "quasi publiczne" wpieprzają się pijawki i ich to
    > święte prawo własności innych to wspólne. Jak na przykład w poście
    > inicjiującym. Myślisz, że oni nie przechodzą przez teren spółdzielni do
    > sklepu przychodni czy kościoła?

    Przeciez wyraznie wcześniej zadeklarowałem, że trzeba być konsekwentnym
    i szanować każdą własność. Nie łaże po cudzych podwórkach. Jeśli ktoś
    łazi, to przeciez nie staję w obronie takich zachowań a wręcz
    przeciwnie. Mi po prostu trudno uwierzyć, że 500m płotu to taki
    komunikacyjny problem, a chodzi sie tam gdzie właściciel/władający
    pozwala.

    --
    Marcin

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1