eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDura lex, sed lex › Re: Dura lex, sed lex
  • Data: 2023-11-07 21:47:06
    Temat: Re: Dura lex, sed lex
    Od: Shrek <...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 07.11.2023 o 21:12, J.F pisze:

    >>> Jest to jakas strategia, jak sie nie chce narazic na kare za miganie.
    >>> A ta kara to jest, czy jakas bardziej iluzoryczna ? :-)
    >>
    >> Ale ja nie napierdalam długimi w sumie nawet nie dlatego, że jest za to
    >> kara (iluzoryczna raczej) tylko dlatego że jest to po prostu chamskie i
    >> w sumie niebezpieczne, bo stesuje poprzednik i motywuje go albo do
    >> jechania szybciej niż chce lub umie albo chowania się we wnęki na prawym
    >
    > no ale czekasz na wnęke przeciez.

    Tym bardziej nie ma sensu go poganiać jak nie ma gdzie zjechać..

    >> pasie w które wjeżdzać nie che (bo się boi, nie umie, nie chce, masaj).
    >
    > To sie nauczy :-)

    Nie jestem typem nauczyciela na drodze:P

    >> Jak na prawym jest
    >> miejsce to hak mu w smak- wyprzedzę prawym jak bardzo chcę.
    >
    > No widzisz - ty na prawy, on na prawy, i nieszczęscie gotowe.
    > Nie lepiej błysnąć?

    Chyba nie.

    >> A jak jest
    >> miejsce żeby zjechać ale za mało żeby wyprzedzić a koleś się po prostu
    >> zapomniał/zamyślił to lewy kierunek starcza - spojrzy zauważy to
    >> zjedzie.
    >
    > No - jak za mało miejsca aby wyprzedzic prawym, to w zasadzie za mało
    > miejsca aby zjechac na prawo.

    Nie no - bez przesady - on ma tylko zjechać, ty masz zjechać,
    przyspieszyć i wyjechać z powrotem n lewy - więcej miejsca trzeba.

    > Nie wiadomo, co ten z tyłu ma pod maską i w bucie - rozpędzi i
    > wyprzedzi, czy bedzie tak jechał o 5km/h szybciej.

    No to co - jak będzie jechał szybciej niż ja to z bogiem.

    > Na szczescie u mnie zapas kucyków teraz,

    Też nie narzekam.

    >> No pod warunkiem. Jak pojadą 150 to trudno. Albo też tak pojadę albo
    >> wyprzedzę później.
    >
    > No ale jak trafisz na takiego z przodu, co jedzie 120, czy nawet 100,
    > to potem masz na d* kilku, i nie wiadomo ile oni chca czy mogą.
    > 200, 160, 150, a moze tylko 130 ...

    No nie wiadomo. Najwyżej ich potem powyprzedzam jak będę potrzebował. Tu
    i teraz problemem jest zamulacz.

    >> Jak nie świruje to mnie nie boli. Będzie okazja to zjadę, jak umie to
    >> wyprzedzi. Jak nie umie to jego problem.
    >
    > I za drugim dojechaniem zaczyna świrowac?

    Tak - kilka razu się zdażyło. Jadę sobie swoim tempem on z pedałem w
    podłodze może 10 szybciej. Jak mu zjadę bez zwalania to nie daje rady
    wyprzedzić bo się zbiera jakby chciał a nie mógł (w sumie tak jest).
    Dojadę do czegoś, wrócę na lewy znów mnie dojedzie i się wkurwia że
    mógłby 10 szybciej.

    >> No to jak nie chce żebym przyspieszył to po co świruje. Jak jedzie
    >> normalnie odstępem to ja też jadę normalnie i zjadę jak będę miał
    >> okazję bez przyspieszania.
    >
    > Moze ci sie wydaje ze świruje :-)

    Może - niech siedzi z odległością i nie pajacuje z siedzeniem na dupie
    jak nie ma możliwości wyprzedzić.

    >> Kiedy ja chcę 160:P
    >
    > I chcesz miec pusto z tyłu :-)

    To w końcu sprawdzę gdzie jest ogranicznik a z zapierdalania wyrosłem.

    >> No ale to trzeba hamować. Nie po to jadę autostradą żeby hamować bo ktoś
    >> nie potrafi wyprzedzić, a musi bo się udusi.
    >
    > Ale niekoniecznie hamowac. Jedziesz w ciagu, gdzie na poczatku ktos
    > zamula, to po prawej moze sie zdarzyc luka, zeby ten z tyłu cie
    > wyprzedził.
    > Albo nawet lekko zwolnisz.

    Ale po co mam kombinowć - nie moja wina że ma słaby silnik:P

    > Tylko co potem - potem ja będe z tyłu, ten przede mną powinien
    > kulturalnie zjechac i mnie przepuscic :-)

    No właśnie - będziemy się tasować jak potem dojedzie do następnego
    zamulacza i będzie potrzebował pasa startowego żeby odbudować swoje 170?

    > Nawiasem mowiac - kiedys dawno mi sie zdarzało, ze jechalismy kupe
    > kilometrow z jakims innym autem razem, bo po prostu moja i jego
    > ulubiona prędkosc była taka sama.

    Żeby to raz...

    > Od wielu lat mi sie to juz nie zdarza - wszyscy inni sa albo z wolni i
    > zostają z tylu, albo za szybcy i znikają z przodu.

    Zdarzało się zarówno jak sam zapierdalałem jak i jak zmądrzałem;) W
    sumie jak zapierdalałem, to często się zwalniało (albo "przeciwnik"
    zwalniał) żeby zobaczyć czy przypadkiem załogantów nie stanowiło dwóch
    facetów z białymi czapkami na kokpicie;)

    > No teraz na zwykłych krajowkach, to bywają korki/kolumny, ze jedziemy
    > razem, bo musimy. Wtedy było luzniej, a jakos tak łatwiej było znalezc
    > pasującą duszę.

    Ja kiedyś od torunia do łodzi jechałem za kolesiem co miał w
    transmiterze fajną muzę ustawioną. Szukałem radia, znalazłem fajne,
    tylko nic nie gadali i sama muza. No i znikało. Po czym zotientowałem
    się że to z samochodu;) Tylko trochę za blisko było. No ale człowiek był
    młodszy i głupszy.


    --
    Shrek

    Czy wiesz, że "***** ***" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
    PS - i konfederację!

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1