eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDostalem pozew rozwodowy :-( › Re: Dostalem pozew rozwodowy :-(
  • Data: 2007-10-27 00:07:50
    Temat: Re: Dostalem pozew rozwodowy :-(
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    HaNkA ReDhUnTeR wrote:

    >> Wdowa to jedno, a rozwódka (zwłaszcza na własny wniosek) to drugie.
    >
    > Sa jeszcze rozwodki nie na swoj wniosek, ba sa nawet kobiety ktore nigdy nie
    > wyszly za maz ale sa matkami i to nie zawsze na swoje zyczenie np ofiary
    > gwaltow.

    Owszem. I?

    >> Logiczne jest, że preferowane jest wychowywanie dziecka przez
    >> naturalnych rodziców, a nie przez jakieś nianie.
    >
    > Naturalnych znaczy biologicznych? Bo mi sie zdaje, ze z punktu widzenia
    > dziecka lepszy jest taki tata i mama, ktorzy go kochaja i zapewniaja mu

    Zmieniasz temat, czy imputujesz, że inicjator wątku to jakiś alkoholik?

    > szczesliwy dom, nawet jesli sa dla niego rodzina zastepcza/adopcyjna niz
    > biologiczni, ktorych rodzicielstwo konczy sie na przepiciu becikowego. Drugi
    > partner matki wcale nie musi byc dla dziecka zly.

    A kolejna partnerka ojca musi być gorsza?

    >> Logiczne też jest, że ten rodzic, który spędzał istotnie większą ilość
    >> czasu z dzieckiem ma większą praktykę.
    >
    > Nie wiem czy to jest takie do konca logiczne. ja wrocilam do pracy 3 tyg po
    > urodzeniu syna dojezdzajac do niej prawie 100km. Dzieckiem zajmowal sie
    > [karmil, przewijal, kapal etc ] i zajmuje glownie moj maz, ale nawet on nie
    > zaklada ze jest guru w sprawach rodzicielstwa a zdecydowanie wiecej
    > problemow mego dziecka ja dostrzegam. moze to babska intuicja, moze instynkt
    > macierzynski.

    Pozwolę sobie lekko powątpiewać w twoją obiektywność.

    [ciach]

    > maz byl w szpitalu 2 tygodnie i nasze dziecko ledwie to zauwazylo, gdy ja
    > znikam na jeden dzien jest to dramat zycia. Moze jest tak jak ze wszystkim -
    > ilosc nie zawsze przechodzi w jakosc:)

    Czyli sugerujesz, że kobieta, która sobie jakiegoś gacha znalazła i
    zaskoczyła męża rozwodem, która w ramach robienia kariery (i może nie
    tylko) nie miała czasu zajmować się dzieckiem, ma przejąć opiekę nad
    tymże dzieckiem?

    >> kieruje
    >> większością sądów rodzinnych.
    >
    > Mysle, ze to nie mityczna solidarnosc jajnikow. Nie wiem jakie decyzje ja

    Raczej stereotypy, które ty też promujesz.

    > bym podejmowala bedac sedzia w swietle tego co napisalam ci powyzej. Dobrze
    > ze nie musze:) Ale powiem ci, ze gdy kiedys nasze malzenstwo stanelo na
    > krawedzi i to z winy mego meza to jedynym problemem, ktory rozwazalam bylo
    > jak zapewnic mojemu mezowi taki kontakt z dzieckiem, aby byl on jak
    > najwiekszy. Bylam na meza max wqrwiona ale nie przyszlo mi do glowy, ze za
    > to ze jest taki czy owaki to mu bede utrudniac kontakt z dzieckiem. Ba,

    Zauważ, że w tym przypadku kobieta chce "zabrać" dziecko - to powinno
    dać Ci do myślenia.

    > nawet bylam sklonna zostawic dziecko z nim w Chorzowie i brac je na weekendy
    > do Krakowa lub przeprowadzic sie do Chorzowa do mieszkania oddalonego o
    > 10min spacerkiem od domu mego meza aby wlasnie mogl spedzac z synem tyle
    > czasu ile tylko bedzie chcial.

    Widzisz, czyli zasadniczo byłabyś za pozostawieniem sytuacji możliwie
    zbliżonej (dla dziecka) do aktualnej - bez nagłych rewolucji.

    Czyli de facto popierasz moją opinię.

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1