eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoDomofony w blokach a prawo. › Re: Domofony w blokach a prawo.
  • Data: 2006-10-05 21:18:47
    Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
    Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    On Wed, 4 Oct 2006, Kaja wrote:

    > Zresztą w blokach dużo ludzi się plącze, więc zawsze z kimś wejdzie.

    Nieopatrznie wyciągnęłaś najgrubszą armatę przeciw domofonom :]
    Dopiero możliwość wyegzekwowania zapisu "kto wpuszcza osobę odpowiada
    za jej czyny na terenie budynku" byłby wysoce skutecznym mechaniznem
    prawnym.
    Ale to tak OT wobec dyskusji :)

    Niemniej... niemniej ja *mam* pytanie.
    Dotyczy przypadku *lokatora* który *nie jest* spółdzielcą - pomijając
    czy taki przypadek jest możliwy w przypadku spółdzielcy.
    Otóż mi się wydaje, że powodem całej "awantury" jest:
    - *odrębne* rozliczanie
    - wydatku na *wspólną* część nieruchomości.

    Oczywistym jest, że za wodę "indywidualną" płaci się "indywidualnie"
    (plus ew. koszty np. na "wspólne straty").
    Natomiast z p. widzenia *lokatora*, reszta wydatków powinna byc ujęta
    w tym na co *zgodził się przy zawieraniu umowy*.
    I przyznam że widzę tu pewien problem (prawny).
    Właściciel - ma płacić jak go przegłosują i kropka.
    Spółdzielca też. Jego wina że jest spółdzielcą, kazał mu kto? ;)
    Ale lokator ma płacić tylko za to, na co zgodził się w umowie - chyba
    że możecie mnie wyprowadzić z błędu wskazując na przepis stanowiący
    inaczej.
    I ma dostać *to na co godził się w umowie*. Tak czy nie?
    Jak umowa nie regulowała kwestii domofonu - to przecież "stan zastany"
    był jaki był (i na taki się godził).
    Krótko mówiąc: jeśli opłaty na/za domofon mają być zawarte w "wydatkach
    eksploatacyjnych", tak jak np. za śmieci, IMO *mogą* być rozliczane
    (tak czy nie?) - to zapisy umowy powinny określać czy taki extra
    wydatek jest dopuszczalny - i tak jak ktoś pisał: jakby wtedy *wszyscy*
    byli przymuszeni (przez de facto podwyższenie czynszu) to nie byłoby
    żadnego p. zaczepienia.
    A jak rozumiem układ jest taki, że lokator zgodził się na *pewne*
    warunki - i teraz protestuje że ktoś mu je zmienia!

    IMO - jeśli nie ma podstawy prawnej:
    - w przepisie
    - w umowie którą dobrowolnie zawarł
    ...to na zdrowy rozum fakt "pożyteczności" danego rozwiązania nie
    spowoduje że ma mieć gorzej niż miał.
    To przecież tak, jakby do kupowanego roweru przy kasie dodawali
    przymusowo zamek na klucz, "dla Pańskiego dobra", tyle że
    zapięty na przednim kole :) "ale klucz kosztuje 15 zł" :)
    Wiem, przesadzam - idzie o ideę. Lokator zawierał umowę na innych
    warunkach.
    Jest w powyższym jakaś luka?

    pzdr, Gotfryd

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1