-
1. Data: 2006-10-02 10:49:10
Temat: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
Czy jest jakiś przepis obligujący do założenia osobnej instalacji
przyzewowej, jeśli lokator nie chce wspólnego domofonu? Czy można takiego
lokatora odciąć od istniejącej ibstalacji i pozostawić go bez możliwości
dodzwonienia się z zewnątrz?
-
2. Data: 2006-10-02 13:20:34
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: Katarzyna M <k...@g...plwytnijto>
zeeltom napisał(a):
> Czy jest jakiś przepis obligujący do założenia osobnej instalacji
> przyzewowej, jeśli lokator nie chce wspólnego domofonu? Czy można takiego
> lokatora odciąć od istniejącej ibstalacji i pozostawić go bez możliwości
> dodzwonienia się z zewnątrz?
>
>
Myślę, ze te i podobne zagadnienia regulują zapisy w uchwałach Wspólnoty
bądź Spółdzielni nieruchomości. Warto do niech zajrzeć - prawdopodobnie
będzie tam zapis, ze większość lokatorów decyduje o zmianach i
inwestycjach w budynku.
Pozdrawiam, k.
-
3. Data: 2006-10-02 15:58:43
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
> Myślę, ze te i podobne zagadnienia regulują zapisy w uchwałach Wspólnoty
> bądź Spółdzielni nieruchomości. Warto do niech zajrzeć - prawdopodobnie
> będzie tam zapis, ze większość lokatorów decyduje o zmianach i
> inwestycjach w budynku.
> Pozdrawiam, k.
Być może... ale chyba są jakieś ogólne wytyczne dotyczące
ubezwłasnowolnienia lokatora przez pazerną spółdzielnię?
Lokatorzy mogli sobie zażyczyć domofonu, ale powiedzmy szczerze nie
wszystkich na to stać, szczególnie jak się ma malutką emeryturę. Czy można
na podstawie uchwały spółdzielni odciąć od świata lokatora? Choćby listonosz
nie może donieść emerytury, bo się nie dodzwania. No i latanie po schodach
celem otworzenia drzwi od środka, bo nie ma przycisku w lokalu. Nie każdy ma
zrowie by latać po schodach kilka pięter. Jest na to jakieś ogólne prawo?
-
4. Data: 2006-10-02 20:53:47
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: Kaja <k...@n...ma.wp.pl>
zeeltom napisał(a):
> Być może... ale chyba są jakieś ogólne wytyczne dotyczące
> ubezwłasnowolnienia lokatora przez pazerną spółdzielnię?
> Lokatorzy mogli sobie zażyczyć domofonu, ale powiedzmy szczerze nie
> wszystkich na to stać, szczególnie jak się ma malutką emeryturę. Czy można
> na podstawie uchwały spółdzielni odciąć od świata lokatora? Choćby listonosz
> nie może donieść emerytury, bo się nie dodzwania. No i latanie po schodach
> celem otworzenia drzwi od środka, bo nie ma przycisku w lokalu. Nie każdy ma
> zrowie by latać po schodach kilka pięter. Jest na to jakieś ogólne prawo?
To spółdzielnia powinna Ci zprezentować aparat, kable i ludzi do tej roboty?
(U mnie założenie domofonu kosztuje 180 zł).
Dostaniesz klucz i będziesz sobie kluczykiem otwierał, może jakiś dobry
sąsiad udostępni Ci swój kod, może nie będzie tak źle jak sobie wyobrażasz.
--
Kaja
-
5. Data: 2006-10-03 04:29:26
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
To spółdzielnia powinna Ci zprezentować aparat, kable i ludzi do tej roboty?
(U mnie założenie domofonu kosztuje 180 zł).
Dostaniesz klucz i będziesz sobie kluczykiem otwierał, może jakiś dobry
sąsiad udostępni Ci swój kod, może nie będzie tak źle jak sobie wyobrażasz.
Napisałem, że nie chodzi o samego tylko lokatora, ale też o kogoś, kto chce
do niego przyjść. Jakiś znajomy. Jak ma go powiadomić, że chce do niego
wejść? I czy wtedy jakaś starsza osoba np. z 4 piętra musi być zmuszona do
ganiania po schodach celem otworzenia drzwi od środka?
-
6. Data: 2006-10-03 13:44:36
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "Angie" <honeybabe@(CIACH)poczta.fm>
Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:efsour$eur$1@inews.gazeta.pl...
> Napisałem, że nie chodzi o samego tylko lokatora, ale też o kogoś, kto
> chce do niego przyjść. Jakiś znajomy. Jak ma go powiadomić, że chce do
> niego wejść?
Telefonicznie lub telepatycznie. Lub rzucajac kamieniami w okno. Domofon by
to ulatwil, nie?
>I czy wtedy jakaś starsza osoba np. z 4 piętra musi być zmuszona do
>ganiania po schodach celem otworzenia drzwi od środka?
Skoro nie chce domofonu to nie ma innego wyjscia. Gdyby spoldzielnia
wymienila zamek w drzwiach, jak rozumiem domagałbys sie zostawienia
specjalnie dla ciebie drzwi ze starym zamkiem, obok drzwi z nowym dla reszty
lokatorow? Domofon w dzisiejszych czasach tgo naprawde fajny wynalazek - w
jakims stopniu ogranicza pętanie sie obcych po klatce, a co za tym idzie
zwieksza bezpieczenstwo. Jak cie nie stac to zloz prosbe o platnosc na raty,
albo gnaj do sadu procesowac sie, tez na swoj koszt niestety
Angie
-
7. Data: 2006-10-03 14:36:25
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
>> Napisałem, że nie chodzi o samego tylko lokatora, ale też o kogoś, kto
>> chce do niego przyjść. Jakiś znajomy. Jak ma go powiadomić, że chce do
>> niego wejść?
>
> Telefonicznie lub telepatycznie. Lub rzucajac kamieniami w okno. Domofon
> by to ulatwil, nie?
A normalny dzwonek nie?
>
>>I czy wtedy jakaś starsza osoba np. z 4 piętra musi być zmuszona do
>>ganiania po schodach celem otworzenia drzwi od środka?
>
> Skoro nie chce domofonu to nie ma innego wyjscia. Gdyby spoldzielnia
> wymienila zamek w drzwiach, jak rozumiem domagałbys sie zostawienia
> specjalnie dla ciebie drzwi ze starym zamkiem, obok drzwi z nowym dla
> reszty lokatorow?
Chyba ci się coś pomyliło.
Domofon w dzisiejszych czasach tgo naprawde fajny wynalazek - w
> jakims stopniu ogranicza pętanie sie obcych po klatce, a co za tym idzie
> zwieksza bezpieczenstwo. Jak cie nie stac to zloz prosbe o platnosc na
> raty, albo gnaj do sadu procesowac sie, tez na swoj koszt niestety
Nie o mnie chodzi, tylko o osobę starszą, z małymi pieniędzmi i schorowaną.
Czyli nie ma żadnego prawa regulującego takie sprawy?
-
8. Data: 2006-10-03 14:51:11
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "Angie" <honeybabe@(CIACH)poczta.fm>
Użytkownik "zeeltom" <z...@o...pl> napisał w wiadomości
news:eftsgs$5dm$1@inews.gazeta.pl...
> A normalny dzwonek nie?
Normalny dzwonek ma ta osoba przy drzwiach do mieszkania. A dodatkowy
dzwonek na dole niczego by nie zalatwil bo i tak trzeba by zejsc i otworzyc
nie?
> Nie o mnie chodzi, tylko o osobę starszą, z małymi pieniędzmi i
> schorowaną.
Powiedzialam - raty. Albo zamiast kopac sie z koniem fundnij babci domofon.
> Czyli nie ma żadnego prawa regulującego takie sprawy?
Regulamin spoldzielni/wpolnoty, ktory zapewne mowi o decyzjach podejmowanych
wiekszoscia glosow
Angie
-
9. Data: 2006-10-03 15:31:57
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: m...@g...com
zeeltom wrote:
[...]
>> raty, albo gnaj do sadu procesowac sie, tez na swoj koszt niestety
>
> Nie o mnie chodzi, tylko o osobę starszą, z małymi pieniędzmi i
> schorowaną. Czyli nie ma żadnego prawa regulującego takie sprawy?
Wg. prawa (IMHO) na pewno nie można "zagrodzić" dojścia do mieszkania babci,
więc babcia dostanie klucz do drzwi. Podejrzewam że kwestia osób
odwiedzających podejrzewam że już jest poza regulacją. Więc goście babci
muszą mieć do niej klucz, albo się wcześniej telefonicznie anonsować.
p. m.
-
10. Data: 2006-10-03 16:36:28
Temat: Re: Domofony w blokach a prawo.
Od: "zeeltom" <z...@o...pl>
> Wg. prawa (IMHO) na pewno nie można "zagrodzić" dojścia do mieszkania
> babci,
> więc babcia dostanie klucz do drzwi. Podejrzewam że kwestia osób
> odwiedzających podejrzewam że już jest poza regulacją. Więc goście babci
> muszą mieć do niej klucz, albo się wcześniej telefonicznie anonsować.
No dobrze, dalej drążę temat.
Babcia nie ma telefonu, bo mieć nie musi. Poza tym musi każdemu ze znajomych
zafundować kopię klucza do drzwi z klatki schodowej?
Czepiacie się szczegółów technicznych, a ja się pytam o prawo, które chyba w
jakiś sposób to reguluje. Czy spóldzielnia może w ten sposób odciąć lokatora
od świata? A co w przypadku zasłabnięcia? Jak np. pogotowie ma się dostać do
lokatora? Zakładam, że wszyscy z danej klatki schodowej pracują i nikogo nie
ma w pozostałych lokalach. Wtedy co? Osoba, która zasłabła ma lecieć po
schodach? Rozumiem, że wtedy, po śmierci lokatora, można kogoś podać do sądu
o nieumyślne spowodowanie śmierci. Tylko kogo? Spółdzielnię, instalatora?