W wiadomości news:ql2lu4zns9er.1gci9plus0lsu.dlg@40tude.net Henry(k)
<moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl> pisze:

>> U mnie jak ktoś brał ślub, to wolne miał przed
>> ślubem (tak chciał), a i żadnego dowodu nie musiał przedstawić. Przepisy
>> nie regulują tego tak dokładnie.
> Ale przepisy mówią że to z okazji ślubu - a jak ktoś chce tydzień po nim
> to jak udowodni pracodawcy związek tego urlopu ze ślubem?
Udowodnić (raczej: wykazać) to musi tylko wtedy, jeśli pracodawca jest
formalistą i tego żąda.
Zależy to od istoty związku, czasem może być trudno i wtedy trzeba próbować
się dogadać.
Oczywiście może się nie udać, pozostają wówczas inne rozwiązania.
Przykładowo: pracownikowi umiera ojciec, o czym ten dowiaduje się (mniejsza
o przyczyny) kilka miesięcy po pogrzebie. Dni wolne z tego tytułu oczywiście
się należą.
Z kolei trudno dowodzić, że o własnym ślubie dowiedział się po miesiącu
(chociaż kto wie? ;)). Jest jednak możliwe, że np. w marcu wziął ślub
cywilny i jeden dzień wolnego, zaś na czerwiec zaplanował kościelny i
wówczas chce mieć drugi.
Nie sposób przecież przewidzeć wszystkich sytuacji.

--
Jotte