On 2022-06-01, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 01.06.2022 o 01:53, Marcin Debowski pisze:
>
>> Tu głosujesz na zarząd dobrem narodowym włączając w to majątek narodowy
>> i dobre imie kraju. To nie są sprawy dotyczące jakiegoś konkretnego
>> chodnika w powiatowym miasteczku.
>
> Ale causus jest ten sam. Nie mieszkasz w kraju nie powinieneś głosować.
> Podobnie jak z miastem z którego pochodzisz - mieszkasz gdzie indziej,
> głosujesz gdzie indziech, choćbyś był z tym miastem emocjonalnie
> związany i leżało ci na sercu jego dobro, dobre imię i majątek. Po
> prostu o sprawach, gminy/województwa/kraju powinni decydować jego

Chyba się nie zgodzimy. Mieszkanie niczego nie zmienia, tak jak nie ma
konieczności fizycznego przebywania w nieruchomości dla jej zarządu.
Dobro takie czy inne, którego się jest włąścicielem czy
współwłaścicielem, może być zarządzane z zewnątrz i nie jest to żadna
egzotyczna sytuacja.

> mieszkańcy. Dobrym przykładem są choćby "plebiscyty" i referenda
> niepodległościowe. BTW - jak u nas z referendami? Głosowałeś?

Ogólnokrajowe? Ostatnie chyba było o EU? Nie pamiętam, ale bardzo
możliwe.

>>> No nie. To akurat nie było w pakiecie:P
>>
>> Wychodzi, że jednak było, czego większość Warszawiaków najwyraźniej
>> świadomość miała - vide jak głosowano :)
>
> Chyba jednak nie. Ale to dobry przykład dlaczego o lokalnych sprawach
> powinni decydować właśnie mieszkańcy.

A jak już będą tylko mieszkańcy, to nie okaże się, że tak, ale nie słoiki? :)

>>> No to niech przegłosuje u czaszkowskiego i sobie stawia:P
>>
>> Apropos, coś dawno nie słychac o ściekach pod Wisłą? :)
>
> No płyną pod wisłą:P Tyle że nie wypływają. Swoją drogą to dość ciekawa
> historia. Czaszkowski sytuację odziedziczył po hance i łańcuszek decyzji
> i ich powodów jest dość zaskakująca a jednocześnie na swój sposób
> logiczna. Między innymi - gówno wybiło, bo "bóg" tak chciał:P

Argument wydawałoby się dobry, ale już nikt nie mówi, że coś tam
spartolono, czyli musi być zrobiono bdb bo inaczej by mu nie
odpuszczono.

> Naziołki to własen bóstwa mają i wątpie czy im z pisem będzie po drodze,
> zwłaszcza po jego upadku. A mohery... będzie zabawnie.

To zawsze były takie różne mohery zdaje się. Tzn. te dyżurne. W zasadzie
waleczność tam zawsze jest spora. Dostać w oko modelikiem tupolewa z
jakimś kawaałkiem blachy przywiezionym spod Smoleńska, oj, sam nie wiem.

>> Tak myślę jakoś te okolice właśnie.
>>
>>> Większość krajów ma z nami taką umowę - przynajmniej tych co ci z
>>> pamieci do głowy przyjdą (nie wiem jak z rajami podatkowymi).
>>
>> Ale to nie moja wina :) Są takie, które nie mają.
>
> To nie ściemniaj że masz jakieś obowiązki podatkowe jak nie masz:P

Mam. Że nie mam obecnie prawnych to kwestia sytuacji a nie zasad.

>> Na razie głosuję w lokalu w częsci biurowej pewnej galerii handlowej
>> przy najbardziej preestizowej ulicy kraju :)
>
> Którego kraju?

No tego tu u mnie.

>>> W sensie przylatujesz na wybory?
>>
>> E-e. Ale wszystkie czynności cywilno-administracyjne jak certyfikaty
>> urodzenia, ślubów etc. plus okręg wyborczy to u mnie Warszawa
>> Śródmieście.
>
> No a ja na poważnie jestem za tym, żebyś głosował fizycznie w warszawie
> - skoro jesteś taki związany, to możesz się od czasu do czsu u nas
> objawić:P Przy okazji by cię na komisję wojskową doprowadzili, żebyś
> mógł godnie wypełniać obowiązek obrony ojczyzny:P

Jestem bardziej z Gdańskiem. Może być? :) No i jak przymus fizycznego
głosowania to państwo powinno zwrócić za bilet. Wtedy z przyjemnością
fizycznie.

--
Marcin