eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoBezprawie polskieRe: Bezprawie polskie
  • Data: 2012-09-27 13:28:17
    Temat: Re: Bezprawie polskie
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    W dniu 27.09.2012 11:50, Grzegorz Kurczyk pisze:
    > W dniu 27.09.2012 09:16, Andrzej Lawa pisze:
    >
    >>> To może uściślijmy co Kolega rozumie pod pojęciem "namierzyć" ?
    >>
    >> Znaczy się chodzisz z wielką tablicą rejestracyjną z przodu i z tyłu?
    >
    > Ale co daje ta tablica w sprawie posiadania bądź nie aktualnego
    > ubezpieczenia OC ? Czy gdzieś na niej to widać ? ;-)

    Osłabiasz mnie...

    Łatwiej zidentyfikować, więc łatwiej sprawdzić i wyegzekwować ubezpieczenie.

    [ciach]

    >>> I będzie to wina pojazdu, a nie kierowcy ? :-) To może w takiej sytuacji
    >>
    >> Ależ kierowcy - który *wcześniej* zaniedbał czegoś, a potem (chwilowo)
    >> *przestał* być kierowcą.
    >
    > Załóżmy, że nie ma żadnych ubezpieczeń. Kto powinien wypłacić
    > odszkodowanie poszkodowanemu w tej sytuacji ? Kierowca, który zaniedbał,
    > czy samochód, który samowolnie sobie pojechał ?

    Załóżmy, że wszyscy są rozważni, rozsądni i mają znakomitą pamięć.

    >>> odszkodowanie powinien wypłacić producent samochodu ? ;-) Poza tym
    >>> napisałem "stojący na parkingu", a nie staczający się z górki.
    >>
    >> Jakże mało wiesz o życiu...
    >
    > Wiem tyle, że jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o kasę :-)

    Ale tu wiadomo o co chodzi - o rozłożenie statystyki (i kosztów) na
    możliwie szeroką populację przy możliwie strawnych warunkach.

    >> [ciach]
    >>> Tzn. ma Kolega na myśli taką sytuację, że w ogóle nie jeździ żadnym
    >>> samochodem przez cały rok i raz w roku chce podwieźć chorego do szpitala
    >>> jego samochodem ? W takiej sytuacji pojęcie "niedzielny kierowca" to
    >>
    >> Może na co dzień jeździ motocyklem albo lata samolotem. Whatever.
    >
    > Na co dzień jeżdżę samochodem i dość często latam szybowcem. Nie
    > zauważyłem aby umiejętność pilotażu szybowca w jakiś sposób pomagała mi
    > w prowadzeniu samochodu, a odwrotnie to już ani ciut, ciut.

    Dziwne, bo koordynacja wzrokowo-ruchowa oraz orientacja przestrzenna
    powinna być potrzebna w obu przypadkach, w szczególności przy lataniu
    (więcej stopni swobody).

    Szczerze powiedziawszy mocno wątpię, że napisałeś prawdę, skoro tego nie
    wiesz.

    > Motocyklem, to już prędzej, bo przynajmniej uczestniczy się w ruchu
    > drogowym. A jeśli już chodzi o codzienną jazdę motocyklem i sporadyczną
    > samochodem, to czy kierowcy mają oddzielne prawo jazdy kategorii A i
    > oddzielne kategorii B czy jednak jedno PJ kategorii AB ?
    > Jeśli jest to jedno PJ to i tak ta osoba byłaby ubezpieczona jako
    > kierowca wiec problem znika.

    Nie, nie znika. Bo wtedy stawki OC musiałyby być równie wysokie
    niezależnie od tego, czy ktoś jeździ Bugatti Veyron, SKOTem, czy np.
    G-Wiz albo innym lekkim toczydełkiem.

    >>> mało powiedziane :-) Bardzo duże ryzyko spowodowania wypadku = stawka
    >>> podstawowa + 300% ;-) Obawiam się, że na ostry dyżur mogłoby trafić
    >>> więcej poszkodowanych.
    >>
    >> Nie sądź innych po sobie.
    >
    > Nie sądzę, bo za kierownicą jestem codziennie. Obawiam się jednak, że
    > osoba zasiadająca za kierownicą raz w roku stanowi potencjalnie większe
    > zagrożenie, zwłaszcza gdy będzie próbowała kogoś szybko dowieźć do
    > szpitala.

    Nawet jeśli miałbyś rację, jest to przypadek na tyle rzadki, że utonie w
    statystyce i ubezpieczyciel nie dołoży do interesu.

    [ciach]
    >>
    >>> A dlaczego muszę płacić roczny "abonament" od samochodu, który 364 dni
    >>> stał na parkingu i pojechałem nim tylko raz.
    >>
    >> Bo statystycznie taki przypadek się nie liczy. Co więcej skoro stać
    ^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
    >> ciebie na ewidentnie niepotrzebny samochód, to stać ciebie także na
    >> ubezpieczenie.
    >
    > Jeśli mnie stać... Czyli jednak podatek ;-)

    Podatek na rzecz prywatnych korporacji... Weź się lecz.

    I nie wyrywaj fragmentów z kontekstu. Najistotniejsze jest to, co
    podkreśliłem.

    [ciach]

    >> I nie jest to moje zdanie, ale obiektywna prawda wykazana przez dekady
    >> praktyki na całym świecie.
    >>
    >

    I co, zatkało? ;->

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1