eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoAdres IPRe: Adres IP
  • Data: 2010-09-13 10:12:22
    Temat: Re: Adres IP
    Od: "Krystian Zaczyk" <z...@s...etan.pl> szukaj wiadomości tego autora
    [ pokaż wszystkie nagłówki ]

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał:

    >W wiadomości news:i6e9ci$ve1$1@news.onet.pl Krystian Zaczyk
    > <z...@s...etan.pl> pisze:
    >
    >>>> Dlatego GIODO nie jest - jak napisałeś - "jedynie instancją opiniotwórczą".
    >>> Niewiele ponadto, jak praktyka wskazuje.
    >> Wystarczy, że niewiele ponadto, a już nie "jedynie".
    > No dobra, niech będzie.

    GIODO będzie Ci wdzięczny za to łaskawe wyrażenie zgody ;-)

    >> A co do praktyki to ta akurat wskazuje, że wiele. Ot, choćby
    >> http://tnij.org/h8mm
    > Nie bardzo widzę związek z omawianą kwestią, wydaje się, że przestrzeliłeś.

    Związek jest prosty: to przykład z praktyki - oddalenia skargi na decyzję GIODO.
    Oczywiście że są i skuteczne skargi, ale na kilkaset takich decyzji rocznie jest ich
    niewiele.

    > Może na pewnym poziomie uogólnienia ma to sens, ale to nie w naszym sytemie
    > prawnym i naszych realiach oraz praktyce.

    Podany proces toczył się w praktyce i w naszych realiach.

    > Poczytam jeszcze.

    OK.

    > Przecież wyraźnie i jasno napisałem. Adres IP nie umożliwia a
    > priori jednoznacznej identyfikacji użytkownika sieci.

    Osobie posiadającej dostęp do bazy danych abonentów - umożliwia.
    Ale to inne zagadnienie (możliwość ustalenia). Na początku naszej dyskusji, jako
    argument na "nie", podałeś wąski zakres osób uprawnionych do takiego ustalenia.

    >> Zatem naturalnym, a nie dziwnym jest pytanie: jakie inne ustawy Twoim
    >> zdaniem wykluczają dane jako osobowe z powodu wąskiego zakresu
    >> możliwości ich uzyskania?
    > Zaczynasz konfabulować. Ja tego nie napisałem.

    Przypomnę:
    <Jotte> "Mnie chodzi o niemożność uzyskania tych informacji poza określonymi
    przypadkami".
    <Krystian Zaczyk> "A mnie o możliwość uzyskania w ogóle (obojętnie, w jakich
    przypadkach, bo Ustawa nie wspomina o zakresie przypadków uzyskiwania)."
    <Jotte> "To złożona kwestia. Nie można opierać się na jednej tylko ustawie."

    Zapytam jeszcze raz (rozmawiamy o definicji danych osobowych i (nie)zaliczeniu
    do nich IP): na jakiej innej ustawie należy się opierać w omawianej kwestii?

    >> Jakie więc przepisy dotyczące ochrony danych osobowych są złamane
    >> w razie publikacji w prasie danych osobowych (bez naruszenia
    >> innych praw treścią artykułu)?
    > Te same, które zostaną złamane w przypadku publikacji twojej paszczy jako jedynego
    > obiektu na publikowanej fotografii.

    Zatem podaj konkretny przepis ustawy o ODO.

    > Wracasz nocą nawalony do domu, zataczasz się, rzygasz, ktoś cię filmuje. [...]

    To inna sytuacja. Przypomnę dyskutowaną:

    <Jotte> "Będę obstawał, że podanie w artykule prasowym danych osobowych
    (w rozumieniu ustawy) dowolnej osoby nie jest dozwolone. Zaznaczam - podanie
    danych, nawet bez jakichkolwiek treści mogących być podstawą do roszczeń z tytułu
    naruszeń innych praw danej osoby."

    <Krystian Zaczyk> "A jaka jest podstawa prawna Twojego obstawania?"

    <Jotte> "No jak to? Ochrona danych osobowych"

    Jaki więc przepis *tej* ustawy jest złamany w *powyższym* wypadku?

    >>>>> Cóż to zresztą jest blog w rozumieniu ustawy?
    >>>> O to chodzi, że niczym, nazwa jak każda inna.
    >>>> W/g SJP: blog <<dziennik prowadzony przez internautę na stronach WWW>>
    >>> SJP nie jest źródłem prawa.
    >> Oczywiście, że nie jest (całe szczęście;).
    >> Ale często w wypadku braku definicji prawnej przyjmuje się słownikową z
    >> braku innej, więc ja podałem.
    > Raczej przeciwnie niż odwrotnie.
    > Definicje semantyczno-słownikowe używane są w razie wątpliwości interpretacyjnych,
    > gdy się prawodawca intelektualnie nie wyrobił, co częste.

    Czyli w tym przypadku. Bo "Cóż to zresztą jest blog w rozumieniu ustawy?"

    >>>>> No i blog jako strona internetowa ukazuje się raz i już. Dodawane są
    >>>>> tylko wpisy, kiedy właścicielowi się spodoba.
    >>>> Czyli jednak jest periodyczna aktualizacja. Wystarczy raz na rok.
    >>> Nie. Sprawdź znaczenie słowa "periodycznie". Np. w słowniku
    >>> Kopalińskiego. To nie kwestia prawna, ale semantyczna.
    >> A podobno slowniki nie stanowią prawa ;-)
    > Nie stanowią. No i co?

    j.w. - sam sobie odpowiedziałeś co.

    >> A w kwestii regularności:
    >> niektóre blogi sa aktualizowane codziennie, inne co kilka dni.
    > I co z nimi?

    Ano właśnie, co z nimi? Są prasą gdy raz czy dwa pojawią się nieregularnie,
    a więc nieperiodycznie? Przestaja nią być, a potem stają się na nowo,
    gdy aktualizacja staje sie regularna?

    >> Czasopisma tez wychodzą nieregularnie, a prasowe portale internetowe
    >> aktualizowane są w razie potrzeby.
    > To trzeba je ukarać, nie?

    Nie, bo i za co?

    >>>> http://prawo.vagla.pl/node/7132
    >>> Ciekawe, ale czego ma dowodzić? Przecież tam same wątpliwości,
    >>> niedomówienia, otwarte kwestie.
    >> I wyroki SN. Dowodzi, że to nie takie proste, i że właściciel strony może
    >> ponosić odpowiedzialność za komentarze.

    > Pewnie, pewnie.

    Jak widzisz - tak.

    >>> Albo o tym, że istnieje grupa obywateli, którzy prawa nie rozumieją.
    >> Oczywiscie może być tak, że ci wszyscy ludzie to ignoranci prawni,
    >> a Ty jeden nie.
    > To już tylko twoje zdanie. Sam się z nim zmagaj.

    Nie moje, lecz Twoje. Ja mam inne; dlaczego miałbym sie z nim zmagać?

    >>>>> Nie ma powodu wg mnie w obecnym stanie prawnym się nad tym zastanawiać.
    >>>>> Ale i tak na wszelki wypadek (z uwagi na jakość naszego prawodawstwa i
    >>>>> sądownictwa) wywaliłem stronkę za ocean.
    >>>>> I wszyscy mogą mi skoczyć. ;)
    >>>> A, czyli "ja tam panie w Boga nie wierze, ale na wszelki wypadek do
    >>>> kościoła na Wielkanoc chodzę" ;-)
    >>> Mnie bóg w tym kontekście nie interesuje, nie jego sprawa. Gdy piszę
    >>> to nie klęczę, nie biję pokłonów tylko myślę.
    >> Użyłem przenośni,
    > A teraz koła ratunkowego.

    Nie ma sprawy. Nie dostrzegłeś jej - to poratowałem Cię wyjaśnieniem.

    >> nie chodziło mi o Boga.
    > Dlaczego piszesz boga z dużej litery?

    Odpowiedź znajdziesz w słowniku ortograficznym.

    Krystian

Podziel się

Poleć ten post znajomemu poleć

Wydrukuj ten post drukuj


Następne wpisy z tego wątku

Najnowsze wątki z tej grupy


Najnowsze wątki

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1