-
11. Data: 2009-05-18 07:54:16
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 18 maj 2009 08:45
(autor "Jaro" <jarecky(at)mailujnakablowkeaster>
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <4a1103be$0$12626$f69f905@mamut2.aster.pl>):
>> No ale skala problemu była mała, a jakby gość miał dodatkowo np. złamany
>> kręgosłup i by go sparaliżowało?
>> Tristan
>
> Jak ratownik go zaczynal ratowac to bez tej pomocy gosc by umarl, nie
> moglo juz mu sie nic gorszego niz smierc przytrafic.
> To ze mialby polamane zebra, a nawet kregoslup, paraliz jest to stan
> lepszy niz smierc bo gosc zyje a nie wacha kwiatki od spodu.
Po pierwsze primo: Mogłem źle rozpoznać i gość miał słaby oddech, a ja go
nie wykryłem. Albo nie miał oddechu, ale puls miał i niepotrzebnie go
gniotłem.
Po drugie primo: To co piszesz, jest logiczne, ale czy prawo/sądy się z tym
zgadzają. Czy mogę powiedzieć ludziom w ciemno ,,prowadźcie PP''? Bo np. w
USA się za to do pierdla trafia na wiele lat i to za samo prowadzenie PP
można beknąć, nawet jak pacjent jest wdzięczny. Ratownik na kursie nam
opowiadał, że jego koleżanka, ratowniczka, z uprawnieniami polskimi, ale
bez usańskich, za to miała rozprawę. Na adwokata składała się cała rodzina
poszkodowanego, a i tak oskarżana była przez stan.
--
Tristan
Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2
-
12. Data: 2009-05-18 07:55:37
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 18 maj 2009 09:12
(autor Lisciasty
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
<d...@s...go
oglegroups.com>):
> On 18 Maj, 08:34, Tristan <n...@s...pl> wrote:
>> No właśnie tu krążą różne legendy, że jak pacjent umrze albo będzie
>> trwale sparaliżowany albo coś w ten deseń, to ja odpowiem. Tak _podobno_
>> mówią na kursach. Nam nie mówili.
> To nie słuchaj legend tylko porozmawiaj z kimś wiarygodnym :]
No właśnie temu pytam tutaj. Sęk w tym, że brak jest na razie odpowiedzi
spoza ludu. Kogoś, kto miał z tym do czynienia od strony prawno-sądowej.
--
Tristan
Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2
-
13. Data: 2009-05-18 08:22:05
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 18 Maj, 09:54, Tristan <n...@s...pl> wrote:
> Po pierwsze primo: Mogłem źle rozpoznać i gość miał słaby oddech, a ja go
> nie wykryłem.
To nieistotne, nie jesteś specjalistą.
> Albo nie miał oddechu, ale puls miał i niepotrzebnie go
> gniotłem.
A skąd wiesz, że miał puls? Fachowiec w warunkach polowych
jest w stanie stwierdzić prawidłowo w 2 przypadkach na 10
że puls jest lub go nie ma. Zestresowany amator
nie ma praktycznie żadnych szans na diagnozę,
dlatego w szkoleniu pomija się całkowicie badanie pulsu.
Coś te Twoje 4 dni szkolenia chyba przespałeś
albo ściemniasz że byłeś :]
> Po drugie primo: To co piszesz, jest logiczne, ale czy prawo/sądy się z tym
> zgadzają.
A co to ma do rzeczy? Paragrafy masz? Nic więcej ponad to co jest
w kodeksie karnym sąd nie ma prawa przeciwko Tobie wyciągnąć.
> Czy mogę powiedzieć ludziom w ciemno ,,prowadźcie PP''?
Jakim ludziom?
> Bo np. w
> USA się za to do pierdla trafia na wiele lat i to za samo prowadzenie PP
> można beknąć, nawet jak pacjent jest wdzięczny. Ratownik na kursie nam
> opowiadał, że jego koleżanka, ratowniczka, z uprawnieniami polskimi, ale
> bez usańskich, za to miała rozprawę. Na adwokata składała się cała rodzina
> poszkodowanego, a i tak oskarżana była przez stan
A co nas obchodzi usa? Bo w pierwszym poście nic na ten temat nie
było.
Pzdr.
L.
-
14. Data: 2009-05-18 08:23:50
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 18 Maj, 09:55, Tristan <n...@s...pl> wrote:
> No właśnie temu pytam tutaj. Sęk w tym, że brak jest na razie odpowiedzi
> spoza ludu. Kogoś, kto miał z tym do czynienia od strony prawno-sądowej.
No przecież pisałem że ratownik znał tylko jeden przypadek
w Polsce. A skoro on nie słyszał o innych to zakładam że albo nie było
czegoś takiego albo przeszło bez echa.
Nie pytałem się ludu tylko ratownika :>
Pzdr.
L.
-
15. Data: 2009-05-18 08:59:22
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: "Easy" <e...@m...nospam.org>
Użytkownik "Lisciasty" <l...@p...pl> napisał w wiadomości
news:d429dd71-598a-476f-aef7-802ff4782987@s28g2000vb
p.googlegroups.com...
On 18 Maj, 08:34, Tristan <n...@s...pl> wrote:
> No właśnie tu krążą różne legendy, że jak pacjent umrze albo będzie trwale
> sparaliżowany albo coś w ten deseń, to ja odpowiem. Tak _podobno_ mówią na
> kursach. Nam nie mówili.
To nie słuchaj legend tylko porozmawiaj z kimś wiarygodnym :]
ze złamanym kręgosłupem leży i nie oddycha, to olewając
go skazujesz go automatycznie na śmierć.
Jeżeli pomożesz mu i uratujesz go, to na pewno nie
narazisz go na nic gorszego od tego, co go czekało.
kwestia dyskusyjna... niektórzy jednak w takiej sytuacji woleli by nie byc
ratowani... ale tu juz wkraczamy w akademicką dyskusje...
E.
-
16. Data: 2009-05-18 09:14:20
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 18 Maj, 10:59, "Easy" <e...@m...nospam.org> wrote:
> kwestia dyskusyjna... niektórzy jednak w takiej sytuacji woleli by nie byc
> ratowani... ale tu juz wkraczamy w akademicką dyskusje...
Tu nie ma dyskusji, laik nie jest w stanie stwierdzić co się stało
osobnikowi który uległ wypadkowi... Dyskutować można już
po fakcie, a przed podjęciem pierwszej pomocy
nie przeprowadzasz konsylium chirurgicznego na okoliczność
czy poszkodowany ma uraz kręgosłupa...
Pzdr.
L.
-
17. Data: 2009-05-18 09:25:20
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 18 maj 2009 10:22
(autor Lisciasty
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
<e...@s...go
oglegroups.com>):
>> Po pierwsze primo: Mogłem źle rozpoznać i gość miał słaby oddech, a ja go
>> nie wykryłem.
> To nieistotne, nie jesteś specjalistą.
No ale zabiłem gościa, który by przeżył. Więc twierdzenie ,,gorzej być nie
może'' uznajemy za obalone.
>> Albo nie miał oddechu, ale puls miał i niepotrzebnie go
>> gniotłem.
> A skąd wiesz, że miał puls?
Nie wiem, ale jak miał?
>> Po drugie primo: To co piszesz, jest logiczne, ale czy prawo/sądy się z
>> tym zgadzają.
> A co to ma do rzeczy? Paragrafy masz? Nic więcej ponad to co jest
> w kodeksie karnym sąd nie ma prawa przeciwko Tobie wyciągnąć.
>> Czy mogę powiedzieć ludziom w ciemno ,,prowadźcie PP''?
> Jakim ludziom?
Polakom.
>> Bo np. w
>> USA się za to do pierdla trafia na wiele lat i to za samo prowadzenie PP
>> można beknąć, nawet jak pacjent jest wdzięczny. Ratownik na kursie nam
>> opowiadał, że jego koleżanka, ratowniczka, z uprawnieniami polskimi, ale
>> bez usańskich, za to miała rozprawę. Na adwokata składała się cała
>> rodzina poszkodowanego, a i tak oskarżana była przez stan
> A co nas obchodzi usa? Bo w pierwszym poście nic na ten temat nie
> było.
Twoje czytanie ze zrozumieniem siadło widzę. Pokazuję, że logika nie musi
działać i temu dopytuję o stan prawny.
--
Tristan
Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2
-
18. Data: 2009-05-18 09:49:55
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Lisciasty <l...@p...pl>
On 18 Maj, 11:25, Tristan <n...@s...pl> wrote:
> No ale zabiłem gościa, który by przeżył. Więc twierdzenie ,,gorzej być nie
> może'' uznajemy za obalone.
Wykonując resuscytację nie zabijesz kolesia który ma słaby oddech.
> > Jakim ludziom?
> Polakom.
> Twoje czytanie ze zrozumieniem siadło widzę. Pokazuję, że logika nie musi
> działać i temu dopytuję o stan prawny.
Dostałeś stan prawny i wytłumaczenie jak krowie na rowie,
podane przez instruktora ratownictwa medycznego.
Mimo to nadal zgrywasz głupa i trollujesz, więc z mojej strony EOT.
Pzdr.
L.
-
19. Data: 2009-05-18 11:10:38
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: Tristan <n...@s...pl>
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 18 maj 2009 11:49
(autor Lisciasty
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
<6...@e...go
oglegroups.com>):
> On 18 Maj, 11:25, Tristan <n...@s...pl> wrote:
>> No ale zabiłem gościa, który by przeżył. Więc twierdzenie ,,gorzej być
>> nie może'' uznajemy za obalone.
> Wykonując resuscytację nie zabijesz kolesia który ma słaby oddech.
Myślę, że PLONK. Nie lubię kopać się z koniem. Czytasz co innego niż ja
piszę i do niczego to nie prowadzi.
--
Tristan
Kupię płyty/kasety/mp3/cokolwiek z płyty Mydełko Fa 2
-
20. Data: 2009-05-18 16:34:39
Temat: Re: Pierwsza pomoc, odpowiedzialność
Od: "Jaro" <jarecky(at)mailujnakablowkeaster>
> Myślę, że PLONK. Nie lubię kopać się z koniem. Czytasz co innego niż ja
> piszę i do niczego to nie prowadzi.
> Tristan
Ale kolega Ci dobrze napisal, ze wykonujac resuscytacje u goscia ktory jest
nieprzytomny i ma puls a Ty w stresie tego nie wyczules krzywdy mu raczej
nie powinienes zrobic. Zreszta nie jestes lekarzem zeby to oceniac czy
robisz mu wieksza szkode niz widzisz go teraz, Twoim zdaniem gosc wymagal
resuscytacji i juz. Kiedys lekarz mi powiedzial ze ludzie nie umieraja od
niefachowo udzielonej pomocy ale od jej braku... Tak na marginesie to co
napisal kolega ze przykladajac policzek do ust poszkodowanego na 90%
wyczujesz/poczujesz oddech lub zaobaczysz ruch klatki piersiowej.
Pozdrawiam
Jaro
PS Nie jestem prawnikiem ani lekarzem.