Witam serdecznie !!

Mam dosc kosztowny problem, a mianowicie zaczne od tego ze jakis
rok temu
uderzyl piorun w moja antene od CB-radia, maszt znajduje sie tuz
obok
werandy na której znajduje sie z kolei licznik pradu.Nikt z
domowników nie
przypuszczal, ze mialo to jakikolwiek wplyw na liczniki, a jednak.
Jak
wiadomo achunki sa prognozowane przez Zaklad Energetyczny, po roku
czasu
okazalo sie, ze mamy doplate dosc spora. Pózniej, tzn
miesiac temu przyszedl
nam rachunek za prad w wysokosci 500 zl .. okazalo sie to dla nas
niemozliwe, wiec zadzwonilysmy do Zakladau Energetycznego
zglaszajac awarie.
Przyjechalo dwóch Panów, zdjeli licznik, powiedzieli, ze wysla go
do
analizy, zalozyli nowy licznik i wyszli. Po miesiacu dostaje
rachunek w
wysokosci 4 420 zl za kradziez energii elektrycznej !!!!!
W pismie wyjasniajacym napisali mi ze zmiany w liczniku zostaly
wywolane
przez silne oddzialywanie magnetyczne na licznik .. np. Magnez
neodymowy.
Zatem z góry zostalam posadzona o kradziez, nie majac w zyciu w
reku
takowego magnezu .. Prosze powiedzcie mi co ja mam w takiej sytuacji
zrobic
? Czy jest jakis sposób na to by udowodnic, ze to nie magnez ale
piorun mial
taki wplyw na licznik.

Prosze o szybka odpowiedz gdyz dali mi zaledwie 7 dni na
odwolanie.

aaa i jeszcze jedno, dostalam Protokól z badania laboratoryjnego,
jest w nim
napisane, ze licznik zostal zdjety na wniosek Zakladu, co jest
nieprawda bo
to przeciez ja zglosilam usterke, oraz w innych uwagach napisano:
odbiorca
powiadomiony - nie stawil sie w dniu badania licznika" Nie mam
bladego
pojecia o co chodzi bo zadnego wezwania nie dostalam .. ...

Prosze jeszcze raz pomózcie ..

Pozdrawiam, Iza