eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 156

  • 101. Data: 2020-04-13 18:38:34
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Kviat

    W dniu 13.04.2020 o 15:59, Budzik pisze:
    > Użytkownik Kviat ...
    >

    >>>
    >>> A nie ma? Przeciez Szumowski co chwile mowi ze gdyby nie podjeli
    >>> takiej a takiej decyzji to za chwile byłoby tyle i tyle wiecej
    >>> chorych. Ty twierdzisz ze on kłamie i ssie z palca te liczby?
    >>
    >> Tak. Właśnie tak twierdzę.
    >> Nawet ktoś to sprawdził:
    >> https://oko.press/szumowski-straszy-polakow-6-hipote
    z/
    >>
    > Tym bardziej dziwie sie ze bezkrytycznie zgadzasz sie z decyzjami
    > podejmowanymi bez podstaw.

    A skąd taki wniosek? Skąd wniosek, że się zgadzam?
    Dlaczego nie napiszesz, że zgadzam się z tymi rządami, które zakazu nie
    wprowadziły?
    Kompletnie się nie zgadzam. I z jednymi z drugimi. Ja je przyjmuję do
    wiadomości (obie!), bo nie mam innego wyjścia. Nie mam żadnych metod,
    ani zasobów na weryfikację, która jest właściwa. Która OKAŻE się
    właściwa. Oni też nie mają. Szklana kula istnieje tylko w bajkach. To co
    napisałeś, to całkowity brak zrozumienia tego, co ja napisałem.

    Osobiście uważam, że politycy powinni podejmować decyzje na podstawie
    merytorycznych przesłanek, a jak czegoś nie wiedzą, to powinni to wziąć
    na klatę i uczciwie powiedzieć, że nie wiedzą. Ale to utopia. Kompletna
    fikcja, moje chciejstwo i pobożne życzenia, a na dodatek szkodliwe, bo
    konsekwencją byłby paraliż decyzyjny.

    Istnieje próg złożoności problemu, którego człowiek nie jest w stanie
    ogarnąć i podjąć w pełni racjonalną decyzję z przewidzeniem jej
    przyszłych konsekwencji. Nawet dla rządów dysponujących gigantycznymi
    zasobami, a co dopiero dla takiego szaraka jak ja.

    Robiono badania, które miały stwierdzić na czym polega fenomen dobrych
    menadżerów w firmach, korporacjach. Co sprawia że jedni są gorsi, a
    drudzy lepsi, pomimo podobnego wykształcenia, stanowiska itp. Kryterium
    było trafność podejmowanych decyzji.
    Badania wykazały, że to czysty przypadek. Oni zwyczajnie zgadywali.
    Podejmowali decyzję na podstawie niepełnej wiedzy i jeden miał fart, że
    trafił, a inny miał pecha. Jeden kupił akcje, a drugi sprzedał. Obaj
    robili profesjonalne analizy, wykresy. Żaden z nich nie mógł wiedzieć,
    że przyczyną spadku akcji (a przyczyny były weryfikowane) było że np.
    słoń złamał nogę i kokosów gdzieś tam nie dowieźli na czas na drugim
    końcu świata (przykład zmyśliłem, nie pamiętam szczegółów, chodzi o
    istotę badań). Ci co zgadywali lepiej byli zachwalani za profesjonalizm,
    pomimo tego, że bladego pojęcia nie mieli podczas podejmowania decyzji o
    prawdziwych przyczynach. A ci, którzy nie zgadli byli ganieni za brak
    profesjonalizmu, chociaż żadnej winy i braku profesjonalizmu nie wykazali.

    A Ty i Shrek z całym przekonaniem piszecie, że wiecie jakie będą skutki
    zakazu wejścia do lasu i z całą pewnością wiecie, że będą bardziej
    negatywne niż pozytywne. I całym przekonaniem wiecie, że brak zakazu
    przyniesie skutki pozytywne. Bo optymalizacja zagęszczenia?
    Serio?


    > Gdyby koncepcja była "maksymalny brak kontaktów" to powinnismy zamknac
    > wszystko na 4 spusty, wojsko z bronia na drogi i nikt nie wychodzi.
    > Kto przezyje miesiac, wygrał. Reszta out.

    Właśnie. Kompromis.

    > Ale przeciez koncepcja brzmi - niech jak najwiecej osób przezyje w
    > zdrowiu przy maksymalnie madrze nakładanych ograniczeniach.
    > I dlatego sklepy otwarte.
    > Zakłady pracy otwarte (te co maja co robic i nie podlegaja zakazom)
    > I dlatego trzeba dbac o dobra forme ludzi. Nakaz siedzenia w domu przed
    > TV to nie jest dorga do osiagniecia takiego celu.

    Tego nikt nie wie!
    Ci, co twierdzą, że nakładane ograniczenia są nieadekwatne do zagrożenia
    też tego nie wiedzą. Inni twierdzą, że ci drudzy lekceważą zagrożenie,
    ale też tego nie wiedzą.
    A decyzję podjąć ktoś musi, taką czy siaką. Każda ma swoich zwolenników
    i przeciwników, ale poparcie lub sprzeciw wynika z osobistych
    preferencji i odczuć, a nie faktów.

    > I dlatego powiedziano
    > ze mozna spacerowac.

    I równocześnie powiedziano, że trzeba mieć konkretny powód.
    I stał się chaos przez nieprzemyślaną sraczkę legislacyjną, bo władza
    (kulsony) mają mętlik w głowie poprzez otrzymanie sprzecznych
    komunikatów. Pozostawiono zbyt duże pole do interpretacji przez
    szeregowego krawężnika.

    >> A skąd to wiesz? Masz jakieś dane, czy tylko tak Ci się wydaje?
    >> Dla porządku: nie twierdzę, że nie masz racji.
    >>
    > Tak mi sie wydaje. Ale skoro inni tez nie maja danych to moje sa tak samo
    > wiarygodne a moze nawet troche bardziej bo poparte zdrowym rozsadkiem

    Dla różnych ludzi "zdrowy rozsądek" może oznaczać zupełnie coś innego.
    Jednym "zdrowy rozsądek" podpowiada, że konsekrowane ręce nie mogą
    przenosić wirusa, bo są konsekrowane, a innym wręcz przeciwnie...
    (Żart taki. Też oczywiście uważam, że jakieś granice zdrowego rozsądku
    istnieją.)

    > a z drugiej strony ja nie startuje w wyborach wiec nie musze uprawiac pr-u ze
    > cos robie...

    Dlatego właśnie możemy sobie bez ponoszenia konsekwencji swobodnie zabić
    czas na grupie dyskusyjnej, zamiast pojechać do lasu
    :)

    >>> Ja rozumiem od poczatku, ja tylko uwazam ze przeceniasz ta skale.
    >>
    >> Hmmm... jeżeli ja napiszę, że Ty nie doceniasz, to który z nas się
    >> myli?
    >
    > Sam napisałes ze oni to robia zeby pokazac ze coś robią.
    > IMO to obnaza brak argumentacji "za" a conajmniej mocno ją osłabia.

    Słuszna uwaga. Ale też w żaden sposób nie powoduje, że są argumenty
    "przeciw". I nie rozstrzyga, która decyzja jest właściwa.

    > Ale rozniosa po okolicy - na jedno wychodzi.
    > Powiedziałbym wrecz ze jezeli beda nieodpowiedzialnie spotykac sie na
    > osiedlu albo nieodpowiedzialnie pojada do lasu to w tym drugim wypadku
    > jest mniejsza szansa na zarazenie.+
    >
    >> Niby jaki sens ma zamykanie granic między państwami, 14 dniowa
    >> obowiązkowa kwarantanna po przekroczeniu granicy? Przecież przejazd
    >> po pobliskich wioskach i sklepikach to dokładnie to samo, tylko
    >> skala inna.
    >
    > Ale przeciez to jest kolejny przykład udawania ze coś robia.

    Można się obrażać na rzeczywistość. Tylko po co ;)
    To nie jest nowy wynalazek.

    Badacze języka propagandy, czy bardziej ogólnie języka polityki, już
    dawno stwierdzili, że język polityki nie służy do przekazywania
    informacji (w sensie, że nie głównie), lecz do rozbudzania i
    podtrzymywania emocji. Że właśnie taka jest jego (tego języka) główna
    funkcja. Jest kilka doktoratów na ten temat i sporo literatury. To nie
    jest cecha tylko języka polskiej polityki.

    > Ja mam znajomych co wracali z zagranicy.
    > Chyba wiesz jak wyglada ich kwarantanna...?

    Jam mam znajomą za granicą, której właśnie matka zmarła w Polsce (nie na
    wirusa). Właśnie kombinujemy jak jej transport zorganizować. I
    zastanawiamy się czy w ogóle jest sens...


    >>> Nie chciałbym rozpoczynac nowego tematu ale co ci przeszkadza
    >>> sikanie w lesie, tudziez na poboczu?
    >>
    >> W sensie ścisłym - nic.
    >> W sensie dyskusji, to tylko przykład na potrzeby dyskusji. Liczę na
    >> inteligencję czytelnika, że domyśli się, że na stacji ludzie
    >> zatrzymują się również po hotdoga, batonika, paczkę fajek i zdrapkę
    >> do zasilenia telefonu, a nie tylko na siku. A że siku robią wszyscy,
    >> a nie wszyscy kupują zdrapki do telefonu, to ten przykład wydał mi
    >> się najbardziej reprezentatywny.
    >> Co oczywiście nie oznacza, że uważam sikanie na wydmach przy plaży
    >> za właściwe ;)
    >>
    > Hm, dziwne, jak zweirzeta sikaja to jest ok a jak ludzie to nie?
    > Znaczy na wydmach to co innego bo jest zakaz chodzenia po wydmach ale w
    > głuchym lesie?

    Przecież napisałem, że to tylko przykład na potrzeby dyskusji...
    A co do wydm, to oprócz zakazu chodzenia po wydmach dochodzi jeszcze
    sprawa, że jak leżysz na plaży bliżej wydm, to niektórzy nie mają oporów
    wysikać się trzy metry nad twoją głową. O matkach z dzieckiem, które
    musi się wysikać półtora metra od Ciebie nie wspominając. A jakie są
    zdziwione, że Ci to przeszkadza... przecież to tylko dziecko :)

    > Nie, bo to cały czas kwestia skali.
    > Chyba nie chcesz całej polski uszczesliwic przymusowym brakiem ruchu
    > fizycznego przez miesiac dlatego ze w kilku meisjcach w Polsce pare osób
    > ma dalej do lasu niz kilkanascie km?

    Ale nie chciałbym również segregować ludzi na tych, którym wolno i na
    tych, którym nie wolno. Poważny dylemat.
    Właśnie dlatego ja bym miał spore opory przed wprowadzeniem takiego
    zakazu, ale cały czas miałbym również z tyłu głowy pytanie, czy
    faktycznie postąpiłem słusznie.
    Pewnie dlatego nie nadaję się na polityka. Mam za dużo skrupułów :)

    > Bo robiąc zakazy dla całej Polski wziałes ile? 2 miasta?

    Bo robiąc zakazy dla całej Polski wziąłem pod uwagę, żeby nie dzielić
    ludzi bez względu na to, czy mieszkają w takim, czy innym mieście.
    Jak zakaz, to dla wszystkich. Jak zezwolenie, to też dla wszystkich.
    Bo inaczej będzie gównoburza w internecie "a dlaczego jednym wolno, a
    innym nie". Albo odwrotnie :)

    > To trzeba było zrobic zakaz wokoł Warsiawki jezeli argumenty sa takie
    > mocne...

    Jestem za. Bo tam nie mieszkam :)


    > Ja po prostu słucham lekarzy ktorzy mowia ze zamykanie ludzi bez ruchu,
    > swiezego powietrza etc nic dobrego nie przyjedzie.

    Ja też słucham lekarzy, którzy mówią żeby ograniczyć przemieszczanie się
    ludzi żeby nie rozwozili zarazy.


    >>> ale wpływ
    >>> ruchu zamiast siedzenia w domu przed TV o wiele wiecej istnien
    >>> uratuje.
    >>
    >> Może tak, a może nie :)
    >> Piszesz to z takim przekonaniem, że prawie uwierzyłem Ci na słowo :)
    >>
    > Bo wierze i słucham ludzi ktorzy sie na tym znaja.
    > https://zdrowie.wprost.pl/koronawirus/w-polsce/10314
    333/prof-simon-
    > spodziewam-sie-gwaltownego-nasilenia-zachorowan-po-o
    kresie-
    > swiatecznym.html
    >
    > https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/koronawiru
    s-w-polsce-czy-mozna-
    > biegac-aktywnosc-sportowa-moze-pomoc-psycholog/ncy2t
    8m

    Ja też w różne rzeczy wierzę. Czasem łapię się na tym, że wierzę
    analitykom giełdowym, którzy się na tym znają i "spodziewają się".
    I kupuję w dobrej wierze jakieś akcje :):) Trochę to lepsze od rzucenia
    monetą i mam na kogo zwalić winę, jak prognoza się nie sprawdzi. :)

    Słowa klucze: "spodziewam się", "może pomóc".

    > Zakazy maja coś dawać.
    > Słuchałem wywiadów z kilkoma matematykami, opowiadajacymi o tym jak maja
    > budowane na uczelniach projekty badania epidemii, skutków zakazów etc.
    > Wniosek był jeden - nikogo z rzadu nie interesuja wyniki takich
    > symulacji...

    A czego się spodziewasz po politykach, dla których czynem bohaterskim
    jest złapanie upadającego wafelka?
    Albo gdy mianują na ministra środowiska człowieka wierzącego w
    chemtrailse... że będą słuchać matematyków? Emocje, a nie informacja.
    Ja od dawna nie mam złudzeń jak to działa.

    > Rzadzacy powinni miec motto - minimum ograniczen dajace maksymalne
    > skutki.
    > A nie, nie wiemy, nie mamy danych wiec robimy na oslep.
    > A dodatkowo sami robimy inaczej bo przeciez nas ograniczenia nie dotycza.

    Zgoda. Tylko trzeba jeszcze przekonać ludzi, którzy na takich polityków
    głosują, żeby też mieli takie motto.

    >> Serio pytasz?
    >> Przecież pilnowanie porządku, to nie tylko stanie i machanie rękami
    >> pokazując gdzie komu wolno iść. To również gotowość do podjęcia
    >> koniecznej interwencji, również bezpośredniej.
    >> Zgłosisz się na ochotnika, bez zabezpieczeń? Co na to Twoja rodzina?
    >>
    > Ja cały czas pracuje majac codziennie kontakt z ponad setka osób.
    > wiec wez mi nie pitol! ;-P

    Nie bardzo wiem, co chciałeś przekazać taką informacją.
    Że jesteś odważny? Że nie masz starszych osób w rodzinie i masz wylane
    czy rozniesiesz to bezobjawowo? Że chroni cię pole siłowe i nie ma
    takiej opcji żebyś się zaraził?
    Bo wiesz, lekarze mówią, że to się trochę różni od zwykłej grypy, a
    komuś trzeba wierzyć :P

    > Minister mowi ze maseczki nie potrzebne, a teraz nagle kombinezony
    > potrzebne w kontakcie ze zdrowymi obywatelami? Badzmy konsekwentni.

    Przesadziłeś. Ten minister nie jest dla mnie autorytetem :)

    > Zreszta - widziałes ostatnio jakas policje? Maseczki maja i tyle.

    Bo brakuje kombinezonów? :)
    Jakieś trzy dni temu koleżanka z Poznania przysłała mi zdjęcie, które z
    robiła z okna. Do sąsiada przyjechała karetka. Udokumentowała jak przed
    wejściem do budynku ekipa ubierała się w kombinezony, maski
    pełnotwarzowe, buty, rękawice... pewnie przysłali jakichś
    niezrównoważonych paranoików. Przecież mogli ubrać tylko maseczki.

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 102. Data: 2020-04-13 18:48:48
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Kviat

    W dniu 13.04.2020 o 17:55, Shrek pisze:

    >>
    >> Czyli otwierając granice zmniejszymy możliwości transferu wirusa.
    >> Genialne.
    >
    > Jeśli za granicą będzie tylko las to tak.

    I po drodze też będzie tylko las. Chyba, że do tego lasu za granicą ich
    teleportujemy, albo rozrzucimy ich po tym lesie przy pomocy dronów.
    Natychmiastowa optymalizacja zagęszczenia ludzi w lesie.

    Ale wiesz, że za granicą i po drodze do zagranicy jest nie tylko las?

    Pozdrawiam
    Piotr


  • 103. Data: 2020-04-13 19:02:17
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Shrek <...@w...pl>

    W dniu 13.04.2020 o 18:48, Kviat pisze:

    >>> Czyli otwierając granice zmniejszymy możliwości transferu wirusa.
    >>> Genialne.
    >>
    >> Jeśli za granicą będzie tylko las to tak.
    >
    > I po drodze też będzie tylko las. Chyba, że do tego lasu za granicą ich
    > teleportujemy, albo rozrzucimy ich po tym lesie przy pomocy dronów.
    > Natychmiastowa optymalizacja zagęszczenia ludzi w lesie.

    Na ogół teleportujemy się tam samochodem, bo pksy nie jeżdzą.



    --
    Shrek


  • 104. Data: 2020-04-13 19:08:48
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: r...@o...pl

    W dniu poniedziałek, 13 kwietnia 2020 18:38:36 UTC+2 użytkownik Kviat napisał:

    > Robiono badania, które miały stwierdzić na czym polega fenomen dobrych
    > menadżerów w firmach, korporacjach. Co sprawia że jedni są gorsi, a
    > drudzy lepsi, pomimo podobnego wykształcenia, stanowiska itp. Kryterium
    > było trafność podejmowanych decyzji.
    > Badania wykazały, że to czysty przypadek. Oni zwyczajnie zgadywali.
    > Podejmowali decyzję na podstawie niepełnej wiedzy i jeden miał fart, że
    > trafił, a inny miał pecha. Jeden kupił akcje, a drugi sprzedał. Obaj
    > robili profesjonalne analizy, wykresy. Żaden z nich nie mógł wiedzieć,
    > że przyczyną spadku akcji (a przyczyny były weryfikowane) było że np.
    > słoń złamał nogę i kokosów gdzieś tam nie dowieźli na czas na drugim
    > końcu świata (przykład zmyśliłem, nie pamiętam szczegółów, chodzi o
    > istotę badań). Ci co zgadywali lepiej byli zachwalani za profesjonalizm,
    > pomimo tego, że bladego pojęcia nie mieli podczas podejmowania decyzji o
    > prawdziwych przyczynach. A ci, którzy nie zgadli byli ganieni za brak
    > profesjonalizmu, chociaż żadnej winy i braku profesjonalizmu nie wykazali.

    Ciekawe rzeczy piszesz - "czysty przypadek" kontra "zgadywanie"? Znaczy co,
    gdyby każdy rzucał monetą wyniki byłyby identyczne? W takim razie wszystkich
    zwolnić, postawić automat generujący losowe wartości napędzany przeciągiem na
    korytarzu i mamy krociowe oszczędności na płacach.

    Pozdr-
    -Rowerex


  • 105. Data: 2020-04-13 19:38:05
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik Kviat ...

    >>>> A nie ma? Przeciez Szumowski co chwile mowi ze gdyby nie podjeli
    >>>> takiej a takiej decyzji to za chwile byłoby tyle i tyle wiecej
    >>>> chorych. Ty twierdzisz ze on kłamie i ssie z palca te liczby?
    >>>
    >>> Tak. Właśnie tak twierdzę.
    >>> Nawet ktoś to sprawdził:
    >>> https://oko.press/szumowski-straszy-polakow-6-hipote
    z/
    >>>
    >> Tym bardziej dziwie sie ze bezkrytycznie zgadzasz sie z decyzjami
    >> podejmowanymi bez podstaw.
    >
    > A skąd taki wniosek? Skąd wniosek, że się zgadzam?

    Bo bronisz tej decyzji.

    > Dlaczego nie napiszesz, że zgadzam się z tymi rządami, które zakazu
    > nie wprowadziły?

    Bo bronisz decyzji o zakazie wstepu do lasu...

    > Kompletnie się nie zgadzam. I z jednymi z drugimi. Ja je przyjmuję
    > do wiadomości (obie!), bo nie mam innego wyjścia. Nie mam żadnych
    > metod, ani zasobów na weryfikację, która jest właściwa. Która OKAŻE
    > się właściwa. Oni też nie mają. Szklana kula istnieje tylko w
    > bajkach. To co napisałeś, to całkowity brak zrozumienia tego, co ja
    > napisałem.

    Podsumujmy - kazda decyzja niepoparta danymi, ktorej efektów laik nie
    jest w stanie ocenic jest dobra?
    Czy moze miare pozytywnej oceny jest to, co mysli o tym spoleczenstwo?
    (bo w innymi miejscu pisałes o poparciu spolecznym)

    Znaczy jezeli 50% spoleczenstwa przekonamy ze tego wirusa przenosza
    "pedały" albo uchodzcy to mozemy zaczac proces eksterminacji?
    Poparcie społeczne bedzie, czy da to pozytywny czy negatywny efekt nie
    bedziemy w stanie ocenic zanim tego nei zrobimy...
    >
    > Osobiście uważam, że politycy powinni podejmować decyzje na
    > podstawie merytorycznych przesłanek, a jak czegoś nie wiedzą, to
    > powinni to wziąć na klatę i uczciwie powiedzieć, że nie wiedzą. Ale
    > to utopia. Kompletna fikcja, moje chciejstwo i pobożne życzenia, a
    > na dodatek szkodliwe, bo konsekwencją byłby paraliż decyzyjny.
    >
    Co nadal nie zmeinia niczego ze mozna miec na ten temat wyrobione zdanie
    za lub przeciw.
    Twierdzisz ze wiesz ze to tylko propaganda, ze nie maja danych ale jednak
    oceniasz ich ruch pozytywnie?

    > Istnieje próg złożoności problemu, którego człowiek nie jest w
    > stanie ogarnąć i podjąć w pełni racjonalną decyzję z przewidzeniem
    > jej przyszłych konsekwencji. Nawet dla rządów dysponujących
    > gigantycznymi zasobami, a co dopiero dla takiego szaraka jak ja.
    >
    > Robiono badania, które miały stwierdzić na czym polega fenomen
    > dobrych menadżerów w firmach, korporacjach. Co sprawia że jedni są
    > gorsi, a drudzy lepsi, pomimo podobnego wykształcenia, stanowiska
    > itp. Kryterium było trafność podejmowanych decyzji.
    > Badania wykazały, że to czysty przypadek. Oni zwyczajnie zgadywali.
    > Podejmowali decyzję na podstawie niepełnej wiedzy i jeden miał fart,
    > że trafił, a inny miał pecha. Jeden kupił akcje, a drugi sprzedał.
    > Obaj robili profesjonalne analizy, wykresy. Żaden z nich nie mógł
    > wiedzieć, że przyczyną spadku akcji (a przyczyny były weryfikowane)
    > było że np. słoń złamał nogę i kokosów gdzieś tam nie dowieźli na
    > czas na drugim końcu świata (przykład zmyśliłem, nie pamiętam
    > szczegółów, chodzi o istotę badań). Ci co zgadywali lepiej byli
    > zachwalani za profesjonalizm, pomimo tego, że bladego pojęcia nie
    > mieli podczas podejmowania decyzji o prawdziwych przyczynach. A ci,
    > którzy nie zgadli byli ganieni za brak profesjonalizmu, chociaż
    > żadnej winy i braku profesjonalizmu nie wykazali.
    >
    Jeżeli dobrze pamietam, najlepiej oceniani byli ci ktorzy podejmowali
    decyzje szybko.
    Nie wazne czy madre, czy głupie, czy trafne czy nietrafne.
    Liczył się tylko styl podejmowania decyzji.
    No i co z tego?
    To ja, widzac to, mam mowic, ze super bo w ogole PODJAL decyzje?

    > A Ty i Shrek z całym przekonaniem piszecie, że wiecie jakie będą
    > skutki zakazu wejścia do lasu i z całą pewnością wiecie, że będą
    > bardziej negatywne niż pozytywne. I całym przekonaniem wiecie, że
    > brak zakazu przyniesie skutki pozytywne. Bo optymalizacja
    > zagęszczenia? Serio?
    >
    Nie, nie optymalizacja. Dbałosc o inne funkcje zyciowe, poza separacją.
    Stres, brak ruchu - to wszystko wpływa równiez negatywnie na organizm.
    A mamy budować odpornosc aby w kontakcie z wirusem lekko przejsc chorobe.
    >
    >> Gdyby koncepcja była "maksymalny brak kontaktów" to powinnismy
    >> zamknac wszystko na 4 spusty, wojsko z bronia na drogi i nikt nie
    >> wychodzi. Kto przezyje miesiac, wygrał. Reszta out.
    >
    > Właśnie. Kompromis.
    >
    >> Ale przeciez koncepcja brzmi - niech jak najwiecej osób przezyje w
    >> zdrowiu przy maksymalnie madrze nakładanych ograniczeniach.
    >> I dlatego sklepy otwarte.
    >> Zakłady pracy otwarte (te co maja co robic i nie podlegaja zakazom)
    >> I dlatego trzeba dbac o dobra forme ludzi. Nakaz siedzenia w domu
    >> przed TV to nie jest dorga do osiagniecia takiego celu.
    >
    > Tego nikt nie wie!
    > Ci, co twierdzą, że nakładane ograniczenia są nieadekwatne do
    > zagrożenia też tego nie wiedzą. Inni twierdzą, że ci drudzy
    > lekceważą zagrożenie, ale też tego nie wiedzą.
    > A decyzję podjąć ktoś musi, taką czy siaką. Każda ma swoich
    > zwolenników i przeciwników, ale poparcie lub sprzeciw wynika z
    > osobistych preferencji i odczuć, a nie faktów.
    >
    Nie sadzisz ze wygodniej jest nie wiedziec?
    Przeciez to mozna policzyc... Sa gotowe modele ktorych odpalenie potrwa
    pewnie maks 24h.

    >> I dlatego powiedziano
    >> ze mozna spacerowac.
    >
    > I równocześnie powiedziano, że trzeba mieć konkretny powód.
    > I stał się chaos przez nieprzemyślaną sraczkę legislacyjną, bo
    > władza (kulsony) mają mętlik w głowie poprzez otrzymanie sprzecznych
    > komunikatów. Pozostawiono zbyt duże pole do interpretacji przez
    > szeregowego krawężnika.

    W jakim sensie konkretny powód?
    Powiedziano jasno, ze spacer jest zaspokojeniem podstawowej potrzeby.
    Wiec nie trzeba miec celu, wystarczy isc po to zeby sie rozruszac,
    odstresowac etc.
    Przyznam ze w tym celu wolałbym pojechac do lasu, ale skoro sie nie da to
    robie to na osiedlu mijajac co chwile jakiegos sasiada.
    >
    >>> A skąd to wiesz? Masz jakieś dane, czy tylko tak Ci się wydaje?
    >>> Dla porządku: nie twierdzę, że nie masz racji.
    >>>
    >> Tak mi sie wydaje. Ale skoro inni tez nie maja danych to moje sa
    >> tak samo wiarygodne a moze nawet troche bardziej bo poparte zdrowym
    >> rozsadkiem
    >
    > Dla różnych ludzi "zdrowy rozsądek" może oznaczać zupełnie coś
    > innego. Jednym "zdrowy rozsądek" podpowiada, że konsekrowane ręce
    > nie mogą przenosić wirusa, bo są konsekrowane, a innym wręcz
    > przeciwnie... (Żart taki. Też oczywiście uważam, że jakieś granice
    > zdrowego rozsądku istnieją.)

    No własnie!
    >
    >> a z drugiej strony ja nie startuje w wyborach wiec nie musze
    >> uprawiac pr-u ze cos robie...
    >
    > Dlatego właśnie możemy sobie bez ponoszenia konsekwencji swobodnie
    > zabić czas na grupie dyskusyjnej, zamiast pojechać do lasu
    >:)

    Ja tak nie umiem. I tak musze wyjsc na dwór.
    Dzieki zakazowi robie to w towarzystwie sasiadów, zamiast sam w lesie.
    >
    >>>> Ja rozumiem od poczatku, ja tylko uwazam ze przeceniasz ta skale.
    >>>
    >>> Hmmm... jeżeli ja napiszę, że Ty nie doceniasz, to który z nas się
    >>> myli?
    >>
    >> Sam napisałes ze oni to robia zeby pokazac ze coś robią.
    >> IMO to obnaza brak argumentacji "za" a conajmniej mocno ją osłabia.
    >
    > Słuszna uwaga. Ale też w żaden sposób nie powoduje, że są argumenty
    > "przeciw". I nie rozstrzyga, która decyzja jest właściwa.

    Niesamowite.W ten sposób to moznaby nawet udowodnic ze alcapone
    hansdlował woda cukrem i owocami a to ze w butelkach miał alko to tylko
    efekt przypadkowej fermentacji.
    >
    >> Ale rozniosa po okolicy - na jedno wychodzi.
    >> Powiedziałbym wrecz ze jezeli beda nieodpowiedzialnie spotykac sie
    >> na osiedlu albo nieodpowiedzialnie pojada do lasu to w tym drugim
    >> wypadku jest mniejsza szansa na zarazenie.+
    >>
    >>> Niby jaki sens ma zamykanie granic między państwami, 14 dniowa
    >>> obowiązkowa kwarantanna po przekroczeniu granicy? Przecież
    >>> przejazd po pobliskich wioskach i sklepikach to dokładnie to samo,
    >>> tylko skala inna.
    >>
    >> Ale przeciez to jest kolejny przykład udawania ze coś robia.
    >
    > Można się obrażać na rzeczywistość. Tylko po co ;)
    > To nie jest nowy wynalazek.
    >
    > Badacze języka propagandy, czy bardziej ogólnie języka polityki, już
    > dawno stwierdzili, że język polityki nie służy do przekazywania
    > informacji (w sensie, że nie głównie), lecz do rozbudzania i
    > podtrzymywania emocji. Że właśnie taka jest jego (tego języka)
    > główna funkcja. Jest kilka doktoratów na ten temat i sporo
    > literatury. To nie jest cecha tylko języka polskiej polityki.
    >
    I wiedzac to nadal liczysz sie ze ktos podejmujac propagandowa decyzje
    przypadkim miał racje. Jak ja ci optymizmu zazdroszecze ;-P

    >> Ja mam znajomych co wracali z zagranicy.
    >> Chyba wiesz jak wyglada ich kwarantanna...?
    >
    > Jam mam znajomą za granicą, której właśnie matka zmarła w Polsce
    > (nie na wirusa). Właśnie kombinujemy jak jej transport zorganizować.
    > I zastanawiamy się czy w ogóle jest sens...
    >
    Pewnie na dzis nie ma.
    Ale co to ma do jakosci kwarantanny? Pewnie wiesz ze pierwsze 150 tysiecy
    osób w kwarantannie nawet jak z kims mieszkali to nie rozszerzali
    automatycznie kwarantanny na wspolmieszkancow.
    CZujesz absurd, powiesz głosne NIE czy bedziesz twierdxił ze tak naprawde
    nie wiemy czy to miało jakies znaczenie?
    >
    >>>> Nie chciałbym rozpoczynac nowego tematu ale co ci przeszkadza
    >>>> sikanie w lesie, tudziez na poboczu?
    >>>
    >>> W sensie ścisłym - nic.
    >>> W sensie dyskusji, to tylko przykład na potrzeby dyskusji. Liczę
    >>> na inteligencję czytelnika, że domyśli się, że na stacji ludzie
    >>> zatrzymują się również po hotdoga, batonika, paczkę fajek i
    >>> zdrapkę do zasilenia telefonu, a nie tylko na siku. A że siku
    >>> robią wszyscy, a nie wszyscy kupują zdrapki do telefonu, to ten
    >>> przykład wydał mi się najbardziej reprezentatywny.
    >>> Co oczywiście nie oznacza, że uważam sikanie na wydmach przy plaży
    >>> za właściwe ;)
    >>>
    >> Hm, dziwne, jak zweirzeta sikaja to jest ok a jak ludzie to nie?
    >> Znaczy na wydmach to co innego bo jest zakaz chodzenia po wydmach
    >> ale w głuchym lesie?
    >
    > Przecież napisałem, że to tylko przykład na potrzeby dyskusji...
    > A co do wydm, to oprócz zakazu chodzenia po wydmach dochodzi jeszcze
    > sprawa, że jak leżysz na plaży bliżej wydm, to niektórzy nie mają
    > oporów wysikać się trzy metry nad twoją głową. O matkach z
    > dzieckiem, które musi się wysikać półtora metra od Ciebie nie
    > wspominając. A jakie są zdziwione, że Ci to przeszkadza... przecież
    > to tylko dziecko :)

    Z dziecmi to sie nie wypowiadam bo wiadomo, ze czasami dziecko powie ci 3
    sekundy przed ze chce.
    Ale dorosły sikajacy w takich warunkach to bydle.
    Myslałem ze mowisz o lesnej głuszy.
    >
    >> Nie, bo to cały czas kwestia skali.
    >> Chyba nie chcesz całej polski uszczesliwic przymusowym brakiem
    >> ruchu fizycznego przez miesiac dlatego ze w kilku meisjcach w
    >> Polsce pare osób ma dalej do lasu niz kilkanascie km?
    >
    > Ale nie chciałbym również segregować ludzi na tych, którym wolno i
    > na tych, którym nie wolno. Poważny dylemat.
    > Właśnie dlatego ja bym miał spore opory przed wprowadzeniem takiego
    > zakazu, ale cały czas miałbym również z tyłu głowy pytanie, czy
    > faktycznie postąpiłem słusznie.
    > Pewnie dlatego nie nadaję się na polityka. Mam za dużo skrupułów :)
    >
    Tu nie sa potrzebne skrupuły a ZDROWY ROZSADEK.
    Jezeli badania pokazałyby ze np 20km do lasu to jest ta odległosc która
    daje wiecej minusów niz plusów, pokazanoby model matematyczny który to
    udowadnia i na tej podstawie zakazanoby wycieczek do lasu w odległosci
    wiekszej niz 20km od domu to ja bym to zrozumiał.
    Nie umiem sobie wyobrazic takiej zaleznosci ale niechby.
    Nie widze sensu karania 38 milionów tylko dlatego ze jakis milion mogłby
    spowodowac niebezpieczenstwo.
    Nawet bym sie nie obraził gdybym był w tym milionie.
    I nie widze w tym zadnej segregacji.

    >> Bo robiąc zakazy dla całej Polski wziałes ile? 2 miasta?
    >
    > Bo robiąc zakazy dla całej Polski wziąłem pod uwagę, żeby nie
    > dzielić ludzi bez względu na to, czy mieszkają w takim, czy innym
    > mieście. Jak zakaz, to dla wszystkich. Jak zezwolenie, to też dla
    > wszystkich. Bo inaczej będzie gównoburza w internecie "a dlaczego
    > jednym wolno, a innym nie". Albo odwrotnie :)

    Wez sobie daruj... Ludzie sa podzieleni od lat np komunikacyjnie i jakos
    sobie radza. Sa podzieleni w dostepie do komunikacji, sa podzieleni w
    dostepie do swiezego powietrza... Naprawde stwierdzenie ze do lasu mozesz
    jechac maks 15km to nei jest segregacja. Tylko to musi z CZEGOS WYNIKAC!
    >
    >> To trzeba było zrobic zakaz wokoł Warsiawki jezeli argumenty sa
    >> takie mocne...
    >
    > Jestem za. Bo tam nie mieszkam :)

    CZyli jednak jestes za segregacja, byleby cie nie dotkneła? ;-PPPP
    >
    >> Ja po prostu słucham lekarzy ktorzy mowia ze zamykanie ludzi bez
    >> ruchu, swiezego powietrza etc nic dobrego nie przyjedzie.
    >
    > Ja też słucham lekarzy, którzy mówią żeby ograniczyć przemieszczanie
    > się ludzi żeby nie rozwozili zarazy.
    >
    Ci sami lekarze sa za zakazem "lasowym"?
    Bo ci co mowia o dbaniu o zdrowie tez mowia o ograniczaniu.
    Tylko ze zdroworozsadkowo.
    Poczytaj Simona.
    >
    >>>> ale wpływ
    >>>> ruchu zamiast siedzenia w domu przed TV o wiele wiecej istnien
    >>>> uratuje.
    >>>
    >>> Może tak, a może nie :)
    >>> Piszesz to z takim przekonaniem, że prawie uwierzyłem Ci na słowo
    >>> :)
    >>>
    >> Bo wierze i słucham ludzi ktorzy sie na tym znaja.
    >> https://zdrowie.wprost.pl/koronawirus/w-polsce/10314
    333/prof-simon-
    >> spodziewam-sie-gwaltownego-nasilenia-zachorowan-po-o
    kresie-
    >> swiatecznym.html
    >>
    >> https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/koronawiru
    s-w-polsce-czy-m
    >> ozna- biegac-aktywnosc-sportowa-moze-pomoc-psycholog/ncy2t
    8m
    >
    > Ja też w różne rzeczy wierzę. Czasem łapię się na tym, że wierzę
    > analitykom giełdowym, którzy się na tym znają i "spodziewają się".
    > I kupuję w dobrej wierze jakieś akcje :):) Trochę to lepsze od
    > rzucenia monetą i mam na kogo zwalić winę, jak prognoza się nie
    > sprawdzi. :)
    >
    > Słowa klucze: "spodziewam się", "może pomóc".
    >
    Ci ekonomisci ktorych ja słucham to bardzo mocno wystrzegajqa sie przed
    jakimkolwiek prognozowaniem wprost. Nie od dzis wiadomo, ze najłatwiej
    tłumaczy sie zjawiska które juz sie wydarzyły a najtrudniejsze jest
    prognozowanie przyszłosci... :)

    >> Zakazy maja coś dawać.
    >> Słuchałem wywiadów z kilkoma matematykami, opowiadajacymi o tym jak
    >> maja budowane na uczelniach projekty badania epidemii, skutków
    >> zakazów etc. Wniosek był jeden - nikogo z rzadu nie interesuja
    >> wyniki takich symulacji...
    >
    > A czego się spodziewasz po politykach, dla których czynem
    > bohaterskim jest złapanie upadającego wafelka?
    > Albo gdy mianują na ministra środowiska człowieka wierzącego w
    > chemtrailse... że będą słuchać matematyków? Emocje, a nie
    > informacja. Ja od dawna nie mam złudzeń jak to działa.
    >
    Niczego. Licze tylko na to ze ktos widzac w decyzji prywatny interes
    władzy bedzie rozumiał ze ta decyzja jest zrobiona dla tegoz interesu a
    nie ze przypadkowo nie zaszkodzi ludziom.

    >> Rzadzacy powinni miec motto - minimum ograniczen dajace maksymalne
    >> skutki.
    >> A nie, nie wiemy, nie mamy danych wiec robimy na oslep.
    >> A dodatkowo sami robimy inaczej bo przeciez nas ograniczenia nie
    >> dotycza.
    >
    > Zgoda. Tylko trzeba jeszcze przekonać ludzi, którzy na takich
    > polityków głosują, żeby też mieli takie motto.

    Teraz to ty popadłes w jakis ideologizm... Serio? W kraju gdzie pewnie
    połowa nie potrafi wyliczyc prawdopodobienstwa?
    Przeciez najtrudniejszym zadaniem w 3/4 quizów matematycznych jest
    podstawowe działanie na liczbach gdzie trzeba znac kolejnosc działań bo
    inaczej sie wyłożysz...
    >
    >>> Serio pytasz?
    >>> Przecież pilnowanie porządku, to nie tylko stanie i machanie
    >>> rękami pokazując gdzie komu wolno iść. To również gotowość do
    >>> podjęcia koniecznej interwencji, również bezpośredniej.
    >>> Zgłosisz się na ochotnika, bez zabezpieczeń? Co na to Twoja
    >>> rodzina?
    >>>
    >> Ja cały czas pracuje majac codziennie kontakt z ponad setka osób.
    >> wiec wez mi nie pitol! ;-P
    >
    > Nie bardzo wiem, co chciałeś przekazać taką informacją.
    > Że jesteś odważny?

    Nie, ze majac kontakt z prawdopodobnie zdrowymi ludzmi nie mozesz kazdego
    traktowac jak chorego. Tak sie po prostu nie da.

    > Że nie masz starszych osób w rodzinie i masz
    > wylane czy rozniesiesz to bezobjawowo?

    Rodziców, tesciow, ciotke i babcie zamknałem w domach i maja zakaz
    wychodzenia dalej niz na ogrodek badz spacer.
    Zakupy od miesiaca robie im ja, dowozac co 2-3 dni co tylko potrzebuja.
    Pomimo tego ze pracuje po 10-12h dziennie.
    Ostatnio latam do sklepu o 5 rano zeby nie wpadac w pozniejszy szał
    kolejkowy.

    > Że chroni cię pole siłowe i
    > nie ma takiej opcji żebyś się zaraził?

    Nie, po prostu nie da sie normalnie pracować stosujac zabezpieczenia
    dajace 100% pewnosci.

    > Bo wiesz, lekarze mówią, że to się trochę różni od zwykłej grypy, a
    > komuś trzeba wierzyć :P

    A mowia tak?
    >
    >> Minister mowi ze maseczki nie potrzebne, a teraz nagle kombinezony
    >> potrzebne w kontakcie ze zdrowymi obywatelami? Badzmy konsekwentni.
    >
    > Przesadziłeś. Ten minister nie jest dla mnie autorytetem :)
    >
    Jak to? Nie widziałes jaki zmeczony!?

    >> Zreszta - widziałes ostatnio jakas policje? Maseczki maja i tyle.
    >
    > Bo brakuje kombinezonów? :)

    Nie, bo to by było marnowanie zasobów.

    > Jakieś trzy dni temu koleżanka z Poznania przysłała mi zdjęcie,
    > które z robiła z okna. Do sąsiada przyjechała karetka.
    > Udokumentowała jak przed wejściem do budynku ekipa ubierała się w
    > kombinezony, maski pełnotwarzowe, buty, rękawice... pewnie przysłali
    > jakichś niezrównoważonych paranoików. Przecież mogli ubrać tylko
    > maseczki.

    Tak, tez widziałem.
    Co ciekawe na nogach mieli siatki foliowe ze zklepu zafoliowane jakims
    power tapem.
    Rozdardy kombinezon na piersi równiez zaklejony tasma.

    Ale to jest inna inszosc - podejrzewam ze przyjechali albo po kogoś z
    podejrzeniem covid albo po prostu do kogoś kaszlacego i woleli sie
    zabezpieczyc.

    A chodzisz po zakupy w kombinezonie?

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Jeśli będąc w towarzystwie kobiety potrafisz z niej czytać jak z
    książki, nie stosuj systemu Braille'a." T. Bernard


  • 106. Data: 2020-04-13 19:59:57
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Budzik <b...@p...o.n.e.t.pl.nie.spam.oj>

    Użytkownik r...@o...pl ...

    >> Robiono badania, które miały stwierdzić na czym polega fenomen
    >> dobrych menadżerów w firmach, korporacjach. Co sprawia że jedni są
    >> gorsi, a drudzy lepsi, pomimo podobnego wykształcenia, stanowiska
    >> itp. Kryterium było trafność podejmowanych decyzji.
    >> Badania wykazały, że to czysty przypadek. Oni zwyczajnie zgadywali.
    >> Podejmowali decyzję na podstawie niepełnej wiedzy i jeden miał
    >> fart, że trafił, a inny miał pecha. Jeden kupił akcje, a drugi
    >> sprzedał. Obaj robili profesjonalne analizy, wykresy. Żaden z nich
    >> nie mógł wiedzieć, że przyczyną spadku akcji (a przyczyny były
    >> weryfikowane) było że np. słoń złamał nogę i kokosów gdzieś tam nie
    >> dowieźli na czas na drugim końcu świata (przykład zmyśliłem, nie
    >> pamiętam szczegółów, chodzi o istotę badań). Ci co zgadywali lepiej
    >> byli zachwalani za profesjonalizm, pomimo tego, że bladego pojęcia
    >> nie mieli podczas podejmowania decyzji o prawdziwych przyczynach. A
    >> ci, którzy nie zgadli byli ganieni za brak profesjonalizmu, chociaż
    >> żadnej winy i braku profesjonalizmu nie wykazali.
    >
    > Ciekawe rzeczy piszesz - "czysty przypadek" kontra "zgadywanie"?
    > Znaczy co, gdyby każdy rzucał monetą wyniki byłyby identyczne? W
    > takim razie wszystkich zwolnić, postawić automat generujący losowe
    > wartości napędzany przeciągiem na korytarzu i mamy krociowe
    > oszczędności na płacach.

    To oczywiscie przesada ale nie mam watpliwości ze zarobki wszelkiej masci
    prezesów to sa absurdy.

    https://www.hbrp.pl/b/trwajace-10-lat-badanie-pokazu
    je-czym-wyrozniaja-
    sie-najlepsi-menedzerowie/il6Yhka6

    --
    Pozdrawia... Budzik
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    ("""""""""")
    /""/t/"""""
    / / 9mm


  • 107. Data: 2020-04-13 20:14:37
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Kviat

    W dniu 13.04.2020 o 19:08, r...@o...pl pisze:
    > W dniu poniedziałek, 13 kwietnia 2020 18:38:36 UTC+2 użytkownik Kviat napisał:
    >
    >> Robiono badania, które miały stwierdzić na czym polega fenomen dobrych
    >> menadżerów w firmach, korporacjach. Co sprawia że jedni są gorsi, a
    >> drudzy lepsi, pomimo podobnego wykształcenia, stanowiska itp. Kryterium
    >> było trafność podejmowanych decyzji.
    >> Badania wykazały, że to czysty przypadek. Oni zwyczajnie zgadywali.
    >> Podejmowali decyzję na podstawie niepełnej wiedzy i jeden miał fart, że
    >> trafił, a inny miał pecha. Jeden kupił akcje, a drugi sprzedał. Obaj
    >> robili profesjonalne analizy, wykresy. Żaden z nich nie mógł wiedzieć,
    >> że przyczyną spadku akcji (a przyczyny były weryfikowane) było że np.
    >> słoń złamał nogę i kokosów gdzieś tam nie dowieźli na czas na drugim
    >> końcu świata (przykład zmyśliłem, nie pamiętam szczegółów, chodzi o
    >> istotę badań). Ci co zgadywali lepiej byli zachwalani za profesjonalizm,
    >> pomimo tego, że bladego pojęcia nie mieli podczas podejmowania decyzji o
    >> prawdziwych przyczynach. A ci, którzy nie zgadli byli ganieni za brak
    >> profesjonalizmu, chociaż żadnej winy i braku profesjonalizmu nie wykazali.
    >
    > Ciekawe rzeczy piszesz - "czysty przypadek" kontra "zgadywanie"? Znaczy co,
    > gdyby każdy rzucał monetą wyniki byłyby identyczne?

    W dużym uproszczeniu taka była właśnie konkluzja badań.
    Okazało się, że większe znaczenie mają inne czynniki, jak organizacja
    pracy, cechy przywódcze, czy umiejętność (odwaga?) podejmowania decyzji.
    I umiejętność ponoszenia konsekwencji.
    To, czy decyzje były tranfne, czy nie, to bardziej dzieło przypadku.

    Coś pamiętam, że był nawet artykuł na ten temat w sieci, pogooglaj może
    znajdziesz.

    > W takim razie wszystkich
    > zwolnić, postawić automat generujący losowe wartości napędzany przeciągiem na
    > korytarzu i mamy krociowe oszczędności na płacach.

    I tak się właśnie robi. Powoli i nie wszędzie. Ale to się już dzieje.
    Nie jestem specjalistą, bardziej hobbystą w tej dziedzinie, ale
    czytałem, że giełdy wprowadziły celowe opóźnienia w zawieraniu
    transakcji, ponieważ programy robiły to tak szybko, że destabilizowały
    kursy. Pokapowali się dopiero gdy ktoś zauważył kompletnie nieracjonalne
    (hehe... :) spadki i wzrosty, (jak się później okazało) wynikające ze
    sprzężeń zwrotnych automatów kupujących i sprzedających akcje. I
    następujące w niewiarygodnie krótkich odstępach czasu, niemożliwych dla
    zleceń składanych przez organizmy białkowe.

    Firmy maklerskie (dla oszczędności oczywiście) zaczęły stosować
    oprogramowanie do kupowania i sprzedawania. Na początku było dostępnych
    tylko kilka na krzyż takich sensownych i profesjonalnych automatów, więc
    siłą rzeczy bazujących no podobnych algorytmach. Jak zwyżkuje, to
    kupować, ja zniżka, to sprzedawać, plus progi dolne i górne. Taki banał,
    zero analizy, czy brania pod uwagę racjonalnych przesłanek czy warto
    kupić akcje, bo np. firma nowy kontrakt podpisała.
    Jak jeden program zaczął kupować, drugi dostał sygnał zwyżki, więc też
    kupił, i trzeci, i ten pierwszy... aż został osiągnięty jakiś średni
    próg maksymalny akceptowalny przez programy i następowało sprzedawanie z
    takim samym sprzężeniem zwrotnym. Takich transakcji w ciągu sekundy była
    potworna ilość, piki zwyżek i spadków niedostrzegalne dla ludzkiego oka
    na zwykłym wykresie. Nie pamiętam szczegółów jak się zorientowali, ale
    nie od razu, chyba zadziałały jakieś algorytmy bezpieczeństwa na
    serwerach jednej z giełd.

    Oczywiście w tej chwili tego typu systemy to lata świetlne od tego, co
    było ledwo kilka lat temu i z tego co wiem, są jakieś regulacje prawne w
    tym zakresie. A maklerzy, to chyba teraz zamiast kupować i sprzedawać
    akcje bardziej bawią się w rysowanie wykresów i publikowanie analiz na
    stronach biur maklerskich, żeby prywatni inwestorzy (tacy jak ja :)) nie
    mieli zbyt dużo czasu na szwendanie się po lasach.
    Jeszcze trochę i ich całkiem zwolnią, a prognozy będą robić algorytmy. O
    ile już nie robią...

    Pozdrawiam
    Piotr






  • 108. Data: 2020-04-13 20:28:02
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: cef <c...@i...pl>

    W dniu 2020-04-13 o 18:38, Kviat pisze:

    >> Zreszta - widziałes ostatnio jakas policje? Maseczki maja i tyle.
    >
    > Bo brakuje kombinezonów? :)
    > Jakieś trzy dni temu koleżanka z Poznania przysłała mi zdjęcie, które z
    > robiła z okna. Do sąsiada przyjechała karetka. Udokumentowała jak przed
    > wejściem do budynku ekipa ubierała się w kombinezony, maski
    > pełnotwarzowe, buty, rękawice... pewnie przysłali jakichś
    > niezrównoważonych paranoików. Przecież mogli ubrać tylko maseczki.

    Ale nie widziałeś jak te kombinezony zdjęli i potem
    na kolejną akcję pewnie założyli te same.


  • 109. Data: 2020-04-14 08:43:20
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 12-04-2020 o 15:26, Kviat pisze:
    > W dniu 12.04.2020 o 13:21, Shrek pisze:
    >> W dniu 12.04.2020 o 13:08, Kviat pisze:
    >>
    >>>> OK, ale w takim razie powinno być jasno powiedziane ze to nie las jest
    >>>> problemem a ilosc ludzi.
    >>>
    >>> A dla kogo to jest niejasne?
    >>
    >> Dla mnie na przykład. Generalnie nie da się lasów zapełnić ludźmi, bo
    >> są za duże.
    >
    > No nie da się. Ale przecież nie w tym problem.
    >
    >> Znacznie łatwiej chodnik w mieście, a tam zakazu nie ma.
    >
    > Jak nie ma?
    > Przecież jest zakaz. Można się przemieszczać tylko w niezbędnych
    > sprawach. Czy coś mi umknęło?

    1) te sprawy niezbędne są niezdefiniowane
    2) zakaz wydany bezprawnie, więc jakby go nie było


    > Wyjątkowość lasu polega na tym, że trzeba do niego dojechać i żeby
    > osiągnąć stan rozproszenia, to trzeba się rozproszyć ze stanu skupienia.
    > Przecież to nie jest tak, że 50 tyś ludzi rusza z miasta w odstępach co
    > 2 m i ławą o długości 98,998 km wchodzą do lasu.
    > Rano wszyscy razem wyjeżdżają i wieczorem wszyscy razem wracają.
    > Nie da się ograniczyć kontaktów przy takiej masie ludzi już na etapie
    > przemieszczania się z i do lasu.

    Jedni do lasu muszą dojechać inni maja kilka metrów do przejścia. Czemu
    oceniasz wszystkich przez pryzmat siebie. To, że Ty masz inaczej, nie
    znaczy, że inni też.

    >> To tak jak wszędzie indziej.
    >
    > "Wszędzie indziej" to znaczy gdzie? Bo to, że gdzieś nie ma zakazu
    > wchodzenia do lasu, to nie znaczy, że nie ma zakazu poruszania się bez
    > konkretnego powodu. I dokładnie tak jest "wszędzie indziej". Łącznie z
    > zaleceniami, żeby jednak do tych lasów na spacery nie chodzić, pomimo
    > tego, że wolno (info od znajomych z Bawarii, niby wolno, ale proszą,
    > żeby nie chodzić, bo jak to zwykle bywa ludzie instynktownie szukają
    > miejsc najmniej uczęszczanych, a w praktyce okazuje się, więcej osób na
    > taki pomysł wpadło i właśnie w tych miejscach zwykle mniej obleganych
    > się spotykają). Tam ludzi o to proszą, u nas po prostu zakazali i tyle.

    A ja widziałem filmik z ludzmi siedzącymi na kocykach w parku w
    Niemczech, podjechał samochód policyjny, przypomniał o tym, aby
    utrzymywać odległości i życzyli najlepszego na święta.

    > To, że w cywilizowanych krajach jeszcze przestrzega się pewnych norm
    > prawnych, że nie tak łatwo zgodnie z prawem i ichniejszymi konstytucjami
    > wprowadzić taki zakaz ograniczający drastycznie swobody obywatelskie (u
    > nas mają to w dupie i dlatego zakaz wprowadzili bez problemu), z tego
    > nijak nie wynika, że przemieszczanie się 50 tys. luda na spacer do lasu
    > jest dla rozprzestrzeniania się wirusa obojętne.

    Tam wprowadzono
    1) zgodnie z prawem
    2) na czas, gdy nie wiedziano jak działa wirus, by go trochę lepiej
    poznać, teraz wiemy więcej i wiemy, że taka kwarantanna nie ma sensu w
    tej sytuacji z tym wirusem

    --
    http://kaczus.ppa.pl


  • 110. Data: 2020-04-14 09:01:37
    Temat: Re: Maseczki - jak to wygląda w prawie innych krajów?
    Od: Tomasz Kaczanowski <k...@p...onet.pl>

    W dniu 12-04-2020 o 23:17, Kviat pisze:
    > W dniu 12.04.2020 o 21:59, Budzik pisze:
    >> Użytkownik  Kviat ...
    >>
    >>>>> Wydaje mi się, że w takich sytuacjach zwykła logika (i jak
    >>>>> najbardziej słuszna) po prostu nie działa.
    >>>>
    >>>> W takich sytuacjach logika powinna działac do kwadratu!
    >>>
    >>> Ale logiczne decyzje można podejmować mając jakieś dane.
    >>> A nikt nie wie, czy zakaz (lub brak zakazu) wpłynie, czy nie na
    >>> rozwój epidemii.
    >>>
    >> Wez nie zartuj.
    >> Nie dosc ze decyzje podejmowane sa bez trybu to jeszcze bez wiedzy?
    >
    > A ktoś ma taką wiedzę?
    >
    >> Podejmujac taka decyzje powiny być przynajmniej jakies modele pokazujace
    >> sens takich działań.
    >
    > A są takie modele?

    Tak juz od wielu dni wiedza jest i modele sa, ale trzeba by trochę
    poczytać na ten temat. Dlatego Niemcy, Czesi, Duńczycy i Austriacy
    luzują swoją zakazy, bo już wiadomo od jakiegoś czasu, że część z nich
    jest bez sensu i bardziej szkodzą niż pomagają. A są kraje jak Korea,
    czy Tajwan, gdzie ograniczeń prawie nie wprowadzono i tam okazuje się z
    wirusem jest najmniejszy problem.

    Z takich ciekawszych opracowań polecam lekturę:
    https://rmostowy.github.io/covid-19/prognoza-polska/

    szczególnie zwróć uwagę na ten fragment:
    "Skuteczne działania wprowadzające dystansowanie społecznie i wynikające
    z tego szybko zanikająca fala epidemii mają jednak drugą stronę medalu,
    ponieważ wtedy większość ludności byłaby nadal podatna na zakażenie. Jak
    pokazano na rycinie 4, duża liczba podatnych oznacza, że nie bylibyśmy w
    stanie dojść do poziomu tzw. "odporności stadnej" (ang. herd-immunity)
    wymaganego do zapobiegania przyszłym wybuchom epidemii COVID-19 w
    Polsce, a takie wybuchy mogłyby wystąpić po zupełnym odstąpieniu od
    rządowych działań na rzecz dystansowania społecznego. Dlatego też,
    dopóki szczepienia na COVID-19 nie staną się powszechnie dostępne, aby
    sztucznie wygenerować taki poziom odporności stadnej w populacji, należy
    rozważyć długoterminową strategię zapobiegania potencjalnym wybuchom
    epidemii COVID-19 w Polsce (np. poprzez alternatywne środki, takie jak
    testy serologiczne, tropienie kontaktów, proaktywną izolację itp.)."

    --
    http://kaczus.ppa.pl



strony : 1 ... 10 . [ 11 ] . 12 ... 16


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1