eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoMalowanie pokoju w akademiku...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 26

  • 1. Data: 2007-01-10 15:26:24
    Temat: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Michał <m...@g...pl>


    Witam,
    Interesuje mnie jedna drobna kwestia związana z moim życiem.. W
    zasadzie to czysta ciekawość jest ;) Nie bardzo wiem kogo się poradzić
    wieć wybrałem Was Drodzy Grupowicze ;)

    Jestem mieszkańcem akademika. Co roku, w czerwcu przy oddawaniu pokoju,
    kierownik akademika przechodzi po nich i decyduje o tym, których ściany
    należy pomalować a których nie. Robią to oczywiście mieszkańcy...

    I moje pytanie: czy takie postępowanie jest zgodne z czymkolwiek? Bowiem:
    - meldując się do akademika nie podpisuje niczego co zobowiązywałoby
    mnie do malowania pokoju, ale znów:
    - meldując się do akademika podpisuję zobowiązanie, że będę dbał o pokój
    i o porządek w nim.

    Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?

    Czy stawianie warunku: pierwsze pomalujesz pokój, a później się
    wymeldujesz jest na miejscu? Człowiek po pomalowaniu ścian musi jeszcze
    przespać się w tym pokoju - farba musi wyschnąć, co z reguły nie jest
    zbyt miłym i (chyba) zdrowym rozwiązaniem...

    Dziękuję z góry za wszelkie Wasze odpowiedzi...

    --
    michal


  • 2. Data: 2007-01-10 15:54:27
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: badzio <b...@n...skreslic.epf.pl>

    Patrze, patrze a tu Michał porozsypywal nastepujace haczki:
    > Jestem mieszkańcem akademika. Co roku, w czerwcu przy oddawaniu
    > pokoju, kierownik akademika przechodzi po nich i decyduje o tym, których
    > ściany należy pomalować a których nie. Robią to oczywiście mieszkańcy...
    A jak nie pomalujesz, to...?
    > I moje pytanie: czy takie postępowanie jest zgodne z czymkolwiek?
    > Bowiem:
    > - meldując się do akademika nie podpisuje niczego co zobowiązywałoby
    > mnie do malowania pokoju, ale znów:
    > - meldując się do akademika podpisuję zobowiązanie, że będę dbał o pokój
    > i o porządek w nim.
    > Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?
    Jest
    > Czy stawianie warunku: pierwsze pomalujesz pokój, a później się
    > wymeldujesz jest na miejscu?
    Nie
    Pogadaj z rada mieszkancow, jesli to nie pomoze, uderzaj do samorzadu
    studenckiego.
    I pochwal sie co to za uczelnia:/
    --
    badzio


  • 3. Data: 2007-01-10 18:37:20
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    Michał wrote:
    > Co roku, w czerwcu przy oddawaniu
    > pokoju, kierownik akademika przechodzi po nich i decyduje o tym, których
    > ściany należy pomalować a których nie. Robią to oczywiście mieszkańcy...

    Co w tym oczywistego? W imię czego mieszkańcy decydują się malować
    pokoje? Polecałbym odrobinę asertywności.

    > Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?

    A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    zamówioną usługę malowania.

    > Człowiek po pomalowaniu ścian musi jeszcze
    > przespać się w tym pokoju - farba musi wyschnąć, co z reguły nie jest
    > zbyt miłym i (chyba) zdrowym rozwiązaniem...

    A bo to się maluje przed południem, a na resztę dnia robi przeciąg :)
    Z tym, że ta technika dotyczy malowania na przełomie września i
    października, malowanie pokoju w czerwcu nie ma raczej sensu ekonomicznego.

    --
    +---------------------------------------------------
    -------------------+
    | Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +---------------------------------------------------
    -------------------+


  • 4. Data: 2007-01-10 20:44:03
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Michał <m...@g...pl>

    Osoba nazywajaca sie badzio w liscie z dnia 2007-01-10 16:54 napisala
    nastepujace slowa:

    [ciach]
    >> Czy stawianie warunku: pierwsze pomalujesz pokój, a później się
    >> wymeldujesz jest na miejscu?
    >
    > Nie

    A jakies uzasadnienie Twoje, jesli mozna prosic?

    > Pogadaj z rada mieszkancow, jesli to nie pomoze, uderzaj do samorzadu
    > studenckiego.

    A co jesli pokaza mi podpisana karteczke ze 'zamierzam dbac o pokoj'? I
    stwierdza 'ze skoro nie dbalem o pokoj to teraz mam go malowac'?? W
    koncu jest to jakas argumentacja (z ktora ja jednak sie nie zgadzam)...

    > I pochwal sie co to za uczelnia:/

    Politechnika Slaska... Akademiki w Gliwicach...





    --
    michal


  • 5. Data: 2007-01-10 20:46:46
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Michał <m...@g...pl>

    Osoba nazywajaca sie Paweł Sakowski w liscie z dnia 2007-01-10 19:37
    napisala nastepujace slowa:

    > Michał wrote:
    >> Co roku, w czerwcu przy oddawaniu
    >> pokoju, kierownik akademika przechodzi po nich i decyduje o tym, których
    >> ściany należy pomalować a których nie. Robią to oczywiście mieszkańcy...
    >
    > Co w tym oczywistego?

    Jest to oczywiste bo jest to praktyka stosowana od lat..


    > W imię czego mieszkańcy decydują się malować
    > pokoje?

    W imie checi wymeldowania. Jak nie bedzie pomalowane, pokoj nie bedize
    zdany, czlowiek nie zostanie wymeldowany..


    >
    >> Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?
    >
    > A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    > zamówioną usługę malowania.

    Powaznie?


    >> Człowiek po pomalowaniu ścian musi jeszcze
    >> przespać się w tym pokoju - farba musi wyschnąć, co z reguły nie jest
    >> zbyt miłym i (chyba) zdrowym rozwiązaniem...
    >
    > A bo to się maluje przed południem, a na resztę dnia robi przeciąg :)

    :)) Pokoj ma swoja powierzchnie, jest w nim kupa mebli, ktorych nie da
    sie "gdzies" wyniesc.. Trzeba je ciagle przesuwac... Ciezko by bylo
    wymalowac taki pokoj za jedno przed poludnie...

    > Z tym, że ta technika dotyczy malowania na przełomie września i
    > października, malowanie pokoju w czerwcu nie ma raczej sensu ekonomicznego.


    :)



    --
    michal


  • 6. Data: 2007-01-10 20:49:48
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: KrzysiekPP <j...@N...ceti.pl>

    > A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    > zamówioną usługę malowania.

    A na nastepny rok nie masz akademika ... :) Po prostu szantaz i tyle.
    Mozna sprobowac nagłosnic to medialnie, nagrac kierownika w trakcie
    szantazu i na youtube go :) ... bo praktycznie sam student jest bez
    szans.

    --
    Krzysiek, Krakow, http://kszysiek.xt.pl/


  • 7. Data: 2007-01-10 22:21:56
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Paweł Sakowski <p...@s...pl>

    Michał wrote:
    >> W imię czego mieszkańcy decydują się malować
    >> pokoje?
    >
    > W imie checi wymeldowania. Jak nie bedzie pomalowane, pokoj nie bedize
    > zdany, czlowiek nie zostanie wymeldowany..

    Indywidualny wybór każdego: malować albo się postawić. IMO do zrobienia
    jest (przy wyprodukowaniu tuż przed i tuż po wyprowadzce odpowiednich
    pism i asertywności w rozmowach z obsługą akademika) takie zdanie
    niepomalowanego pokoju, że z dużą pewnością w październiku nikt się nie
    podejmie robienia z tego powodu problemów. W kwestii szczegółów to
    musiałbym znać parę lokalnych regulaminów.

    >>> Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?
    >>
    >> A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    >> zamówioną usługę malowania.
    >
    > Powaznie?

    Tak. Oczywiście dla zasady, nie dla zarobku. To chyba niezły sposób,
    żeby dać uczelni (na poziomie rektoratu) dyskretnie do zrozumienia, że
    od malowania są malarze, nie mieszkańcy. A w toku dopominania się o
    zapłatę tego rachunku można zrobić trochę zamieszania ("wyłudzenie
    usługi pod groźbą pozbawienia prawa do miejsca w akademiku", "uczelnia
    nie płaci kontrahentom za zamówione usługi" itd. -- w zależności od
    stopnia wredoty i inwencji twórczej dopominającego się).

    > :)) Pokoj ma swoja powierzchnie, jest w nim kupa mebli, ktorych nie da
    > sie "gdzies" wyniesc.. Trzeba je ciagle przesuwac...

    [ot] Wszystkie meble zsuwasz (raz) na środek pokoju. Jeśli przy ścianach
    zostanie przejście szersze niż pół metra, można się brać za malowanie.
    Jeśli nie, można coś tymczasowo wystawić na korytarz (uwzględniając
    miejscowe zwyczaje odnośnie zasiedzenia rzeczy znalezionych na korytarzu).

    > Ciezko by bylo
    > wymalowac taki pokoj za jedno przed poludnie...

    Da się, uwierz. Z drzwiami od szafek włącznie.

    --
    +---------------------------------------------------
    -------------------+
    | Paweł Sakowski <p...@s...pl> Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +---------------------------------------------------
    -------------------+


  • 8. Data: 2007-01-10 22:38:56
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Michał <m...@g...pl>

    Osoba nazywajaca sie KrzysiekPP w liscie z dnia 2007-01-10 21:49
    napisala nastepujace slowa:

    >> A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    >> zamówioną usługę malowania.
    >
    > A na nastepny rok nie masz akademika ... :)

    hehe.. mi to juz nie grozi.. jestem na ostatnim roku :)



    --
    michal


  • 9. Data: 2007-01-10 22:44:17
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: Michał <m...@g...pl>

    Osoba nazywajaca sie Paweł Sakowski w liscie z dnia 2007-01-10 23:21
    napisala nastepujace slowa:

    > Michał wrote:
    >>> W imię czego mieszkańcy decydują się malować
    >>> pokoje?
    >> W imie checi wymeldowania. Jak nie bedzie pomalowane, pokoj nie bedize
    >> zdany, czlowiek nie zostanie wymeldowany..
    >
    > Indywidualny wybór każdego: malować albo się postawić.

    Mnie ostatnio coraz wiecej rzeczy zaczyna denerwowac (np wydawanie
    posilkow i pieniedzy przez jedna osobe na stolowce), wiec o ile w
    czerwcu przydarzy mi sie sytuacja ze bede musial malowac pokoj, postaram
    sie byc w grupie tych drugich... :) dla czystej zasady...


    > IMO do zrobienia
    > jest (przy wyprodukowaniu tuż przed i tuż po wyprowadzce odpowiednich
    > pism i asertywności w rozmowach z obsługą akademika) takie zdanie
    > niepomalowanego pokoju, że z dużą pewnością w październiku nikt się nie
    > podejmie robienia z tego powodu problemów. W kwestii szczegółów to
    > musiałbym znać parę lokalnych regulaminów.

    Jedyny regulamin jaki mnie obowiazuje w zwiazku z pobytem w akademiku to
    ten:
    http://www.polsl.pl/alma.mater/akademiki/regulamin.h
    tml

    Jesli znajdziesz wolna chwilke, zapraszam serdecznie do zapoznania sie z
    nim.


    >
    >>>> Czy nie jest to robienie z mieszkańców akademika tanich robotników?
    >>> A tak też można do sprawy podejść -- i wystawić uczelni rachunek za
    >>> zamówioną usługę malowania.
    >> Powaznie?
    >
    > Tak. Oczywiście dla zasady, nie dla zarobku. To chyba niezły sposób,
    > żeby dać uczelni (na poziomie rektoratu) dyskretnie do zrozumienia, że
    > od malowania są malarze, nie mieszkańcy. A w toku dopominania się o
    > zapłatę tego rachunku można zrobić trochę zamieszania ("wyłudzenie
    > usługi pod groźbą pozbawienia prawa do miejsca w akademiku", "uczelnia
    > nie płaci kontrahentom za zamówione usługi" itd. -- w zależności od
    > stopnia wredoty i inwencji twórczej dopominającego się).


    Tak, tak.. Tu tylko o zasade chodzi. Do rachunku koszt farby oczywiscie
    takze moge doliczyc, prawda? Bo przeciez za farbe place ja...

    >
    >> :)) Pokoj ma swoja powierzchnie, jest w nim kupa mebli, ktorych nie da
    >> sie "gdzies" wyniesc.. Trzeba je ciagle przesuwac...
    >
    > [ot] Wszystkie meble zsuwasz (raz) na środek pokoju. Jeśli przy ścianach
    > zostanie przejście szersze niż pół metra, można się brać za malowanie.
    > Jeśli nie, można coś tymczasowo wystawić na korytarz (uwzględniając
    > miejscowe zwyczaje odnośnie zasiedzenia rzeczy znalezionych na korytarzu).


    Mebli jest dosyc sporo, a pokoj jest stosunkowo waski.. Moze byloby to i
    wykonalne, nie wiem.. Ale na pewno dosyc pracochlonne..

    >
    >> Ciezko by bylo
    >> wymalowac taki pokoj za jedno przed poludnie...
    >
    > Da się, uwierz. Z drzwiami od szafek włącznie.

    Wierze w ciemno ;)



    --
    michal


  • 10. Data: 2007-01-11 02:23:49
    Temat: Re: Malowanie pokoju w akademiku...
    Od: "witek" <w...@g...pl.invalid>


    "Michał" <m...@g...pl> wrote in message
    news:eo30j0$ltj$1@inews.gazeta.pl...
    >
    > Witam,
    > Interesuje mnie jedna drobna kwestia związana z moim życiem.. W zasadzie
    > to czysta ciekawość jest ;) Nie bardzo wiem kogo się poradzić wieć
    > wybrałem Was Drodzy Grupowicze ;)
    >
    > Jestem mieszkańcem akademika. Co roku, w czerwcu przy oddawaniu pokoju,
    > kierownik akademika przechodzi po nich i decyduje o tym, których ściany
    > należy pomalować a których nie. Robią to oczywiście mieszkańcy...
    >
    > I moje pytanie: czy takie postępowanie jest zgodne z czymkolwiek?

    Co najwyżej z regulaminem akademika.

    Bowiem:
    > - meldując się do akademika nie podpisuje niczego co zobowiązywałoby mnie
    > do malowania pokoju, ale znów:
    > - meldując się do akademika podpisuję zobowiązanie, że będę dbał o pokój i
    > o porządek w nim.

    Trochę za mało. oczywistym jest, że ściany się brudzą w trakcie użytkowania.
    Dopiero zniszczenie, wybrodzenie ściany nie wynikające z naturalnego
    użytkowania może może podpadać pod punkt, że nie dbałeś o pokój.
    Powinno to być doprecyzowane w regulaminie na jakich zasadach będzie to
    oceniane.
    W normalnych warunkach robi się to w ten sposób, że wpłacasz kaucję, do
    zwrotu przy wyprowadzce. I albo pokój jest ok i dostajesz zwrot, albo sam go
    w jakiś sposób doprowadzasz do stanu przyzwoitego, albo zosatanie to
    zrobione za ciebie z twojej kaucji.
    Oczywiscie oceny czy coś jest zniszczone, czy tylko zuzyte naturalnie nie da
    się sformalizować i wynika po prostu ze zdrowego rozsądu. Można to jakoś
    sprecyzowac, że ocenia to np komisja składająca się z x przedstawicieli itp
    itd, ale zawsze taka decyzja będzie trochę subiektywna.
    Weź też pod uwagę, że studenci są tacy jacy są i czasami sodoma i gomora to
    pryszcz w porównaniu z tym co się dzieje w pokojach w kadamiku.



    >
    > Czy stawianie warunku: pierwsze pomalujesz pokój, a później się
    > wymeldujesz jest na miejscu?

    Nie powinno być tak jak napisałem.
    Jak nie zrobisz to do jakiegoś terminu to zrobia to za ciebie za twoje
    pieniądze.

    Po za tym co rozumiesz przez wymeldowanie?
    Rozliczenie się z akademika, czy też meldunek w dowodzie w sensie
    administracyjnym.
    Wiem, ze akademiki miały taka mozliwość.
    Meldunek w sensie administracyjnym nalezy do Ciebie i masz się wymeldować z
    akademika najpóźniej w dniu wyjazdu. Jeśli robisz to przez akademik, to
    odmowa wymeldowania cię powinna się skończyć telefonem na policję. Nie ma
    takiej możliwości, żeby akademik nie wymeldował cię.
    Jesli chodzi o rozliczenie się to tak jak wyżej. Jesli nie dokonasz tego w
    jakimś tam terminie, to po prostu wszystko z czego sie nie rozliczyłes
    powinno pójść na twój koszt z depozytu.


strony : [ 1 ] . 2 . 3


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1