-
21. Data: 2011-09-05 08:20:38
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Gotfryd Smolik news <s...@s...com.pl>
On Sun, 4 Sep 2011, Robert Tomasik wrote:
> Użytkownik "MadMan" <m...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
> news:ev8iulmm9pjc$.dlg@rower.power.pl...
>> Dnia Sun, 04 Sep 2011 21:23:34 +0200, Shrek napisał(a):
>>
>>> Czyja wina by była w razie skuchy? Z jednej strony rowerantowi po
>>> chodniku nie wolno
>>
>> Albo i wolno, zależy od chodnika.
>
> NAwet, jeśli wolno, to ma jechać z prędkością pieszego. WYjeżdżajacy z bramy,
> dokąd nie zobaczy jadącego szybciej, to ma prawo sądzić, ze każdy bedzie
> jechał powoli.
Robercie, to dowcip miał być? :O
Pierwszy i główny argument wymienił już Liwiusz - nie zasugerowałeś się
aby przejściem dla pieszych, na którym to rzeczywiście biegać nie wolno?
Pieszy na chodniku w pościgu za autobusem spokojnie przekracza prękość
z którą da się po typowym chodniku jechać rowerem.
Druga sprawa, to proste porówanie: czy wyjeżdżający z poprzecznej
są zwolnieni od winy, jeśli jadący drogą z pierwszeństwem jechał
szybciej niż wyjeżdżający się spodziewał?
IMVHO - wyłącznie "niemożliwość" uzasadniałaby uznanie winy jadącego
chodnikiem.
Z taką podwersją, że jeśli wyjeżdżający wolno wysuwał się, a nie
po prostu wyjechał z zatrzymaniem przed jezdnią (zatrzymać się
miał przed chodnikiem), to można by doszukać się ew. umyślności
po stronie rowerzysty (jeśliby było oczywiste, że WIDZIAŁ
wysuwający się pojazd i MIAŁ CZAS się zatrzymać).
pzdr, Gotfryd
-
22. Data: 2011-09-05 14:07:04
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Bydlę <p...@g...com>
On 2011-09-04 21:23:34 +0200, Shrek <u...@d...invalid> said:
> Jest sobie wyjazd z drogi wewnętrznej - przez chodnik - widoczność kiepska,
I na tym się skoncetrujmy.
> Normalnie nie ma problemu - wytaczam się z prędkością pieszego, bo sam
> rowerem jeżdzę, więc wiem jak jest. Ale właśnie przed chwilą idąc do
> samochodu widziałem batmana (takie bez oświetlenia jakby ktoś nie
> wiedział, co się echolokacją zamiast wzrokiem posługuje;) co poginał ok
> 30km/h.
To nie ma chyba związku, bo to zupełnie inne zdarzenie.
>
> Czyja wina by była w razie skuchy?
Opisz tę "skuchę".
- rowerzysta się zabił
- kierowca miał zawał
- rowerzysta zabił kierowcę
- kierowca zabił rowerzystę
.
.
.
- jak...
Bo na początku słusznie zauważyłeś, że nie widać, więc jechać trzeba
wyjątkowo ostrożnie...
--
Bydlę
-
23. Data: 2011-09-05 15:00:32
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-09-05 07:48, Liwiusz wrote:
>>> - po prostu nie miałeś możliwości go
>>> zauważyć.
>>
>> I w jednym i w drugim przypadku nie miałem.
>
> Jakbyś wyjeżdżał na półsprzęgle, to pewnie nic by się nie stało.
Wyjeżdzałem. I nic się nie stało.
> Strona prawna jest analogiczna jak we flejmach o jadących prosto
> samochodach z pasa do skrętu - tym też musisz ustępować.
Tylko wtedy masz szansę go zobaczyć.
> Poza tym, jak już wspomniałem, błędnie mniemasz, że istnieją chodniki,
> po których nie może jeździć żaden rowerzysta.
W tym wypadku nie miał, więc to, że w innym by mógł raczej znaczenia nie ma.
Shrek.
-
24. Data: 2011-09-05 15:04:37
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-09-05 07:46, Liwiusz wrote:
>>> Na drodze jest ograniczenie w nocy poniżej 60km/h? I jest ustawowy zakaz
>>> występowania niekorzystnych warunków atmosferycznych?
>>
>> Nie było "nocy", warunki były doskonałe.
>
> To czemu zaśmiecasz wątek tym, że nie miał oświetlenia?
Bo nie było "nocy" w sensie po 23 a wtedy by mógł. Ale było już zupełnie
ciemno. Natomiast warunki atmosferyczne były idealne.
> BTW: rowerzysta i tak może jechać po chodniku, jeśli jedzie wraz z
> dzieckiem, tak więc to problem kierowcy, aby uwzględnił takie ryzyko
> przy wyjeżdżaniu.
Słusznie. Czy ma jakieś znaczenie, że nie był z dzieciakiem? Idąc tym
tropem możemy tłumaczyć, że karetka też ma prawo wjechać na czerwonym,
ale czy ma to znaczenie jak wjedzie pojazd niebędący uprzywilejowanym?
No i główna linnia obrony - czy rowerzysta zjeżając z chodnika nie
włącza się tym samym do ruchu?
Shrek.
-
25. Data: 2011-09-05 15:09:02
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-09-05 10:20, Gotfryd Smolik news wrote:
> IMVHO - wyłącznie "niemożliwość" uzasadniałaby uznanie winy jadącego
> chodnikiem.
> Z taką podwersją, że jeśli wyjeżdżający wolno wysuwał się, a nie
> po prostu wyjechał z zatrzymaniem przed jezdnią (zatrzymać się
> miał przed chodnikiem), to można by doszukać się ew. umyślności
> po stronie rowerzysty (jeśliby było oczywiste, że WIDZIAŁ
> wysuwający się pojazd i MIAŁ CZAS się zatrzymać).
Tak właśnie by było. Z tym, że zatrzymać by się raczej nie zdążył, bo
zwyczajnie zapierdalał:( Jak już pisałem kolizja nie miała miejsca,
niemniej zawsze właśnie się wytaczam na półsprzegle właśnie z tego
powodu. Jeśli chodzi o ewentualnych świadków miałbym nagranie z kamery
patrzącej równolegle do chodnika.
Shrek.
-
26. Data: 2011-09-05 15:12:33
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-09-05 16:07, Bydlę wrote:
>> Czyja wina by była w razie skuchy?
>
> Opisz tę "skuchę".
> - rowerzysta się zabił
> - kierowca miał zawał
> - rowerzysta zabił kierowcę
> - kierowca zabił rowerzystę
> .
> .
> .
> - jak...
Rowerzysta by przeleciał nad maską i zapewne solidnie się obtłukł, w
najgorszym wypadku trafił słupki które ograniczają wjazd na chodnik po
drugiej stronie jezdni (a to mogło by skutkować już zejściem lub
kalectwem). Z mniej istotnych kwestii to zniszczony rower i nadkole.
> Bo na początku słusznie zauważyłeś, że nie widać, więc jechać trzeba
> wyjątkowo ostrożnie...
No toż napisałem, że ostrożnie. Jednak niżej niż 4km/h to już trudno:(
Shrek.
-
27. Data: 2011-09-05 15:32:36
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Maseł <m...@p...onet.pl>
W dniu 2011-09-05 07:48, Liwiusz pisze:
> Poza tym, jak już wspomniałem, błędnie mniemasz, że istnieją chodniki,
> po których nie może jeździć żaden rowerzysta.
Zgodnie z prawem rowerzysta moze sie pojawic na kazdym chodniku - HINT:
dziecko do 10 lat musi byc na wyposazeniu tego rowerzysty (ale czy on
wtedy nie staje sie pieszym poruszajacym sie na rowerze? :-)
Pozdro
Maseł
-
28. Data: 2011-09-05 16:07:13
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2011-09-05 17:04, Shrek pisze:
>> BTW: rowerzysta i tak może jechać po chodniku, jeśli jedzie wraz z
>> dzieckiem, tak więc to problem kierowcy, aby uwzględnił takie ryzyko
>> przy wyjeżdżaniu.
>
> Słusznie. Czy ma jakieś znaczenie, że nie był z dzieciakiem? Idąc tym
> tropem możemy tłumaczyć, że karetka też ma prawo wjechać na czerwonym,
> ale czy ma to znaczenie jak wjedzie pojazd niebędący uprzywilejowanym?
To raczej wpływa na lichość Twojej argumentacji, bo nie możesz się
tłumaczyć, że "nie mogłeś spodziewać się rowerzysty".
> No i główna linnia obrony - czy rowerzysta zjeżając z chodnika nie
> włącza się tym samym do ruchu?
Przecież to żadne skrzyżowanie, to i żadne włączanie się do ruchu.
--
Liwiusz
-
29. Data: 2011-09-05 16:07:42
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
W dniu 2011-09-05 17:00, Shrek pisze:
>>>> - po prostu nie miałeś możliwości go
>>>> zauważyć.
>>>
>>> I w jednym i w drugim przypadku nie miałem.
>>
>> Jakbyś wyjeżdżał na półsprzęgle, to pewnie nic by się nie stało.
>
> Wyjeżdzałem. I nic się nie stało.
No to czego wymyślasz problemy ("a gdyby twoja matka...") :)
--
Liwiusz
-
30. Data: 2011-09-05 16:18:58
Temat: Re: Kto winny w razie kolizji
Od: Shrek <u...@d...invalid>
On 2011-09-05 18:07, Liwiusz wrote:
>>> Jakbyś wyjeżdżał na półsprzęgle, to pewnie nic by się nie stało.
>>
>> Wyjeżdzałem. I nic się nie stało.
>
> No to czego wymyślasz problemy ("a gdyby twoja matka...") :)
Żle się wyraziłem - wtedy akurat nie wyjeżdzałem - pisałem w pierwszym
poście. Zawsze tam wyjeżdzam na półsprzęgle, dużo rowerem jeżdzę i ja
bym z takiej sytuacji nie wyprowadził bez walnięcia w samochód. Tam jest
wąsko jakieś 2,5 metra, za bardzo nie ma gdzie uciekać. Zanim coś
zobaczę muszę z metr (a może i więcej) wyjechać, bo maskę mam raczej z
długich. Zakładając 3,6 km/h (żeby łatwiej było liczyć;) daje to 1m/s
czyli jedną sekundę. To z grubsza czas reakcji dla roweranta. Jeśli był
na kolizyjnym w nieodpowiednim czasie, jakikolwiek manewr zacznie w
t0=bum. Więc problem nie jest wydumany, a ja wyjazd na półsprzęgle jak
widzisz bezpieczeństwa nie zapewnia.
Shrek.