eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawoKolizja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 61

  • 11. Data: 2009-10-29 11:04:46
    Temat: Re: Kolizja
    Od: gr <j...@w...pl>

    On 29 Paź, 11:33, Rafal <r...@o...pl> wrote:
    > A tak czysto hipotetycznie...
    > Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
    > kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
    > kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:
    >
    > Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
    > samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
    > przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
    > się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?
    >
    > Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że
    > ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?
    > Pozdrawiam
    > Rafał

    wina obopólna


  • 12. Data: 2009-10-29 11:26:11
    Temat: Re: Kolizja
    Od: "Henry(k)" <moj_adres_to_henrykg@na_serwerze_gazeta.pl>

    Dnia Thu, 29 Oct 2009 11:08:44 +0100, RadoslawF napisał(a):

    > Jak to będzie/może być w
    > rzeczywistości ?

    Właśnie tak jak powiedział. Ewentualnie może jeszcze skłamać że akurat mu
    się coś zablokowało i musiał się tam zatrzymać. A walnąłeś go zanim wrócił
    z domu z narzędziami. Wtedy tylko Ty będziesz udupiony.

    Pozdrawiam,
    Henry


  • 13. Data: 2009-10-29 11:28:51
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    RadoslawF pisze:
    > Miałem wątpliwa przyjemność uczestniczenia w kolizji.
    > Naprzeciw wjazdu do mojego garażu w miejscu gdzie obowiązuje
    > zakaz parkowania ktoś postanowił swoje auto.
    > Wyjeżdżając z garażu zawadziłem zderzakiem o jego drzwi
    > i wgniotłem blachę, było to na wysokości listy plastikowej
    > więc wgniecenie zostało.

    Czy przez ten zakaz parkowania nieprawidłowo parkujący pojazd stał się
    niewidzialny?

    > Właściciel uszkodzonego pojazdu chciał abym podpisał oświadczenie
    > w którym winę za kolizję biorę na siebie (czyli na swoje
    > ubezpieczenie). Z uwagi na obowiązujący tam zakaz parkowania
    > nie zgodziłem się na takie rozwiązanie.

    Patrz wyżej.

    > Właściciel uszkodzonego pojazdu straszy mnie sprawą w sądzie
    > grodzkim i twierdzi że kiedy zgłosi to na policję to dostanie
    > 100zł mandatu za złe parkowanie a ja dostanę 250zł mandatu
    > za spowodowanie wypadku. Twierdzi tez że wygra sprawę przed
    > sądem i moje koszty wzrosną. Jak to będzie/może być w
    > rzeczywistości ?

    Tak, jak on mówi.

    Źle zaparkował - fakt. Ale jego pojazd nie stał się przez to
    niewidzialny - więc uszkodzenie wynikło ze złej oceny odległości, czyli
    Twojego błędu.


  • 14. Data: 2009-10-29 11:34:30
    Temat: Re: Kolizja
    Od: zly <b...@N...fm>

    Dnia Thu, 29 Oct 2009 04:04:46 -0700 (PDT), gr napisał(a):

    > wina obopólna

    Jak udowodnią przekroczenie prędkości?
    --
    marcin


  • 15. Data: 2009-10-29 11:37:43
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    gr pisze:
    > On 29 Paź, 11:33, Rafal <r...@o...pl> wrote:
    >> A tak czysto hipotetycznie...
    >> Dwa pojazdy popełniają różne wykroczenia, w wyniku czego dochodzi do
    >> kolizji. Jak by któryś z nich(dowolny) nie popełnił wykroczenia do
    >> kolizji by nie doszło, przykład jaki mi się nasuwa:
    >>
    >> Samochód A wyjeżdża z podporządkowanej wymuszając pierwszeństwo na
    >> samochodzie B, jadącego z nadmierną prędkością. Jakby A zaczekał to by B
    >> przejechał, jakby B jechał zgodnie z przepisami to by A zdążył włączyć
    >> się do ruchu i rozpędzić - który jest winny?
    >>
    >> Właściwie to chodzi mi o to czy jest jakieś stopniowanie przepisów, że
    >> ten popełnił "większe" wykroczenie od tamtego?
    >> Pozdrawiam
    >> Rafał
    >
    > wina obopólna

    Brednie. Chyba że ta "nadmierna prędkość" spowodowała, że nie był
    widoczny w momencie, kiedy A włączał się do ruchu, a przy prawidłowej
    prędkości - byłby widoczny.


  • 16. Data: 2009-10-29 12:05:00
    Temat: Re: Kolizja
    Od: kuba <p...@o...pl>

    Tomasz Chmielewski pisze:

    > Facet zaparkowal auto w miejscu niedozwolonym (plac zabaw).
    >
    > Bawiace sie dzieci uszkodzily samochod, w zwiazku z czym facet podal je
    > do sadu (czy raczej ich rodzicow) o zwrot kosztow naprawy.
    >
    >
    > Sad odrzucil zadania faceta, argumentujac: facet sam jest sobie winny,
    > bo gdyby nie zaparkowal na placu zabaw, do uszkodzen w wyniku zabaw
    > dzieci by nie doszlo.

    Przypadek, który opisujesz jest znacząco różny od tego opisanego w
    temacie, ponieważ dotyczy naprawienia szkody, które jest zagadnieniem z
    zakresu prawa cywilnego i obowiązują tam zupełnie inne zasady.

    Chodź powiem szczerze, że nie na tyle inne, żeby uzasadniały takie
    orzeczenie sądu, jak opisałeś. Choć trzeba wziąć poprawkę na to, że to
    tylko artykuł prasowy. Moim zdaniem oddalenie powództwa powinno wynikać
    z braku zobowiązanych (dziecko nie odpowiada a ciężko przypisać rodzicom
    winę w nadzorze nad dziećmi bawiącymi się na placu zabaw).

    Gdyby jednak uznać, że jest tak, jak piszesz to moim zdaniem prawidłowe
    byłoby uznanie obowiązku naprawienia szkody ze znaczącym jego
    zredukowaniem z powodu przyczynienia się poszkodowanego.


    --
    kuba
    www.fashioncorner.pl


  • 17. Data: 2009-10-29 12:13:03
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>

    kuba pisze:
    > Tomasz Chmielewski pisze:
    >
    >> Facet zaparkowal auto w miejscu niedozwolonym (plac zabaw).
    >>
    >> Bawiace sie dzieci uszkodzily samochod, w zwiazku z czym facet podal
    >> je do sadu (czy raczej ich rodzicow) o zwrot kosztow naprawy.
    >>
    >>
    >> Sad odrzucil zadania faceta, argumentujac: facet sam jest sobie winny,
    >> bo gdyby nie zaparkowal na placu zabaw, do uszkodzen w wyniku zabaw
    >> dzieci by nie doszlo.
    >
    > Przypadek, który opisujesz jest znacząco różny od tego opisanego w
    > temacie, ponieważ dotyczy naprawienia szkody, które jest zagadnieniem z
    > zakresu prawa cywilnego i obowiązują tam zupełnie inne zasady.
    >
    > Chodź powiem szczerze, że nie na tyle inne, żeby uzasadniały takie
    > orzeczenie sądu, jak opisałeś. Choć trzeba wziąć poprawkę na to, że to
    > tylko artykuł prasowy. Moim zdaniem oddalenie powództwa powinno wynikać
    > z braku zobowiązanych (dziecko nie odpowiada a ciężko przypisać rodzicom
    > winę w nadzorze nad dziećmi bawiącymi się na placu zabaw).
    >
    > Gdyby jednak uznać, że jest tak, jak piszesz to moim zdaniem prawidłowe
    > byłoby uznanie obowiązku naprawienia szkody ze znaczącym jego
    > zredukowaniem z powodu przyczynienia się poszkodowanego.

    Nie wiem, jak pod względem prawnym (ponieważ u nas są różne idiotyzmy w
    prawie zapisane), ale to tak samo, jakby złodziej nas oskarżył, że jak
    się włamał, to potknął się o uszkodzoną płytkę na podłodze...
    Przepraszam, ale jeśli ktoś parkuje w miejscu niedozwolonym, to
    ryzykuje. Ja wiem, że jak cie jakiś bandzior napadnie i nie daj boże,
    sobie poradzisz, to musisz się modlić, by nie zapamiętał, kogo napadł,
    bo jeszcze cię oskarży o to, że zrobiłeś mu krzywdę. Ale z tymi
    absurdami trzeba walczyć.

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl


  • 18. Data: 2009-10-29 12:17:56
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Tomasz Chmielewski <m...@n...wpkg.org>

    Tomasz Kaczanowski wrote:
    > kuba pisze:
    >> Tomasz Chmielewski pisze:
    >>
    >>> Facet zaparkowal auto w miejscu niedozwolonym (plac zabaw).
    >>>
    >>> Bawiace sie dzieci uszkodzily samochod, w zwiazku z czym facet podal
    >>> je do sadu (czy raczej ich rodzicow) o zwrot kosztow naprawy.
    >>>
    >>>
    >>> Sad odrzucil zadania faceta, argumentujac: facet sam jest sobie
    >>> winny, bo gdyby nie zaparkowal na placu zabaw, do uszkodzen w wyniku
    >>> zabaw dzieci by nie doszlo.
    >>
    >> Przypadek, który opisujesz jest znacząco różny od tego opisanego w
    >> temacie, ponieważ dotyczy naprawienia szkody, które jest zagadnieniem
    >> z zakresu prawa cywilnego i obowiązują tam zupełnie inne zasady.
    >>
    >> Chodź powiem szczerze, że nie na tyle inne, żeby uzasadniały takie
    >> orzeczenie sądu, jak opisałeś. Choć trzeba wziąć poprawkę na to, że to
    >> tylko artykuł prasowy. Moim zdaniem oddalenie powództwa powinno
    >> wynikać z braku zobowiązanych (dziecko nie odpowiada a ciężko
    >> przypisać rodzicom winę w nadzorze nad dziećmi bawiącymi się na placu
    >> zabaw).
    >>
    >> Gdyby jednak uznać, że jest tak, jak piszesz to moim zdaniem
    >> prawidłowe byłoby uznanie obowiązku naprawienia szkody ze znaczącym
    >> jego zredukowaniem z powodu przyczynienia się poszkodowanego.
    >
    > Nie wiem, jak pod względem prawnym (ponieważ u nas są różne idiotyzmy w
    > prawie zapisane), ale to tak samo, jakby złodziej nas oskarżył, że jak
    > się włamał, to potknął się o uszkodzoną płytkę na podłodze...
    > Przepraszam, ale jeśli ktoś parkuje w miejscu niedozwolonym, to
    > ryzykuje. Ja wiem, że jak cie jakiś bandzior napadnie i nie daj boże,
    > sobie poradzisz, to musisz się modlić, by nie zapamiętał, kogo napadł,
    > bo jeszcze cię oskarży o to, że zrobiłeś mu krzywdę. Ale z tymi
    > absurdami trzeba walczyć.

    Opisywana przeze mnie sytuacja miala miejsce w Niemczech.


    --
    Tomasz Chmielewski
    http://wpkg.org


  • 19. Data: 2009-10-29 12:22:07
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tomasz Chmielewski pisze:

    > Opisywana przeze mnie sytuacja miala miejsce w Niemczech.

    Trzeba było tak od razu.


  • 20. Data: 2009-10-29 12:27:58
    Temat: Re: Kolizja
    Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>

    Tomasz Kaczanowski pisze:

    >> Gdyby jednak uznać, że jest tak, jak piszesz to moim zdaniem
    >> prawidłowe byłoby uznanie obowiązku naprawienia szkody ze znaczącym
    >> jego zredukowaniem z powodu przyczynienia się poszkodowanego.
    >
    > Nie wiem, jak pod względem prawnym (ponieważ u nas są różne idiotyzmy w
    > prawie zapisane), ale to tak samo, jakby złodziej nas oskarżył, że jak
    > się włamał, to potknął się o uszkodzoną płytkę na podłodze...

    Bzdurne porównanie.

    > Przepraszam, ale jeśli ktoś parkuje w miejscu niedozwolonym, to
    > ryzykuje.

    Tylko co ryzykuje? Poderżnięcie gardła? Czy może celowe zniszczenie
    samochodu?

    > Ja wiem, że jak cie jakiś bandzior napadnie i nie daj boże,
    > sobie poradzisz, to musisz się modlić, by nie zapamiętał, kogo napadł,
    > bo jeszcze cię oskarży o to, że zrobiłeś mu krzywdę.

    Znam ten ból...

    > Ale z tymi absurdami trzeba walczyć.

    Bez urazy, ale absurdalne jest Twoje porównanie zaparkowania na zakazie
    do bandyckiego napadu.

    Oczywiście jeśli ktoś zaparkował nieprawidłowo i z tego powodu doszło do
    jakiegoś "bum" (bo np. zaparkowany pojazd był niewidoczny dla kogoś
    innego, jadącego prawidłowo) to jest inna sprawa. A tutaj jakaś gapa
    wyjeżdżała z posesji, źle oceniła odległość i władowała się w spokojnie
    stojący, doskonale widoczny - choć "nielegalnie" zaparkowany pojazd.

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 7


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1