eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 118

  • 11. Data: 2010-01-03 14:22:02
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>


    Użytkownik "Tomaszek" <t...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:hhpfor$pco$1@news.onet.pl...

    Po pierwsze na podstawie IP można jedynie zidentyfikować łącze. Czasem na
    jednym IP jest wiele komputerów. A nawet jak jest jeden, to trzeba
    udowodnić, kto udostępnia. A to jest bardzo skomplikowane w praktyce.
    Uzyskanie tych danych jest o tyle proste, że udostępnianie stanowi
    przestępstwo, więc pokrzywdzony składa wniosek o ściganie i resztę załatwi
    Policja. No i pozostaje pewien problem z wykładnią przepisów. Przepis karny
    mówi o "udostępnianiu w celu uzyskania korzyści majątkowej". Nie chce mi
    się wszczynać kolejnego flejma na ten temat, ale ta korzyść majątkowa ze
    strony osoby fizycznej udostępniającej jakiś tam fragment pliku w czasie
    jego pobierania w każdym razie nie jest oczywista. W chwili obecnej
    dokładnie, to nie wiadomo, jak to jest. Było kilka różnych wyroków sądów w
    tej sprawie i nie wszystkie są korzystne dla właścicieli praw autorskich.
    Mogłoby się okazać, że ktoś by dowiódł, że nie jest to korzyść. Wówczas
    wybito by z ręki organizacji zarządzających prawami autorskimi dość silny
    argument. Ostatecznie temat jest delikatny i niechętnie poruszany w
    praktyce. No i nie zapomianajcie, że pokrzywdzony musiałby dowieść
    wysokości poniesionych przez siebie strat, co wbrew pozorom bywa
    najtrudniejsze.


  • 12. Data: 2010-01-03 15:32:33
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: Łukasz Bąk <n...@n...pl>

    Robert Tomasik pisze:

    Bedzie flejm bo jakieś czary mi tu wychodzą...

    > Po pierwsze na podstawie IP można jedynie zidentyfikować łącze.

    IP przydzielone jest przez providera na stałe lub dynamicznie na
    podstawie umowy jaką użyszkodnik zawarł z providerem. W przypadku
    TPSA jest wskazanie lokalu i poza ten lokal generalnie nic nie wychodzi.
    Umowa zawierana jest z człowiekiem więc... identyfikuje człowieka.

    > Czasem na jednym IP jest wiele komputerów.

    I jest serwer który ustala wewnętrzny rooting. W zakresie lokalu
    odpowiada właściciel jeśli wychodzi sieć poza - odbiorca zewnętrzny.
    Tylko w tym momencie właściciel przyłącza staje się... providerem.
    Legalnie czy nie to inna para butów. Jeśli legalnie - są umowy są
    nazwiska. Jeśli nielegalnie to "prowajder" ma kłopot bo odpowiada
    za całą sieć.

    Temat regulują regulaminy providerów nie konstytucja (to dla
    malkontentów).

    > A nawet jak jest jeden, to trzeba
    > udowodnić, kto udostępnia. A to jest bardzo skomplikowane w praktyce.

    Jest o tyle łatwe ile informacji można uzyskać. Zeznania przestały być
    dowodem czy jak? "To Krzyś i jego torrent..."

    > Uzyskanie tych danych jest o tyle proste, że udostępnianie stanowi
    > przestępstwo, więc pokrzywdzony składa wniosek o ściganie i resztę
    > załatwi Policja. No i pozostaje pewien problem z wykładnią przepisów.
    > Przepis karny mówi o "udostępnianiu w celu uzyskania korzyści
    > majątkowej". Nie chce mi się wszczynać kolejnego flejma na ten temat,
    > ale ta korzyść majątkowa ze strony osoby fizycznej udostępniającej jakiś
    > tam fragment pliku w czasie jego pobierania w każdym razie nie jest
    > oczywista. W chwili obecnej dokładnie, to nie wiadomo, jak to jest.

    Manipulacja. Ja mam ciekawsze zaklęcie: koleś ściągnął mp3, dla siebie
    ale tym samym nie poszedł kupić płyty. Czyli osiągnął korzyść majątkową
    nie wydając pieniędzy. Głupie nie? Ale typowe dla p.s.p ;)

    To pofragmentowanie plików to jeden z ratunków p2p ale bardziej
    autorów oprogramowania aby przez przypadek nie wkręcili się
    do tysięcy wyroków na świecie.

    > Było
    > kilka różnych wyroków sądów w tej sprawie i nie wszystkie są korzystne
    > dla właścicieli praw autorskich.
    > Mogłoby się okazać, że ktoś by dowiódł,
    > że nie jest to korzyść. Wówczas wybito by z ręki organizacji
    > zarządzających prawami autorskimi dość silny argument.

    Dlatego większość "ściągaczy" dalej ściąga i nie siedzi. Na wokandę
    trafiają sprawy szczególne i jak praktyka pokazuje... przypadkowe.
    Znam osobiście jedno zasądzenie "pirata" spowodowane tym, że
    wymigał się tematu głównego śledztwa to się starym zwyczajem prokuratura
    dobrała z innej strony. Nie można tak? Hm... 500 płyt i 6 miesięcy na 3
    lata. Jak mi się uda zdobyć wyrok to podrzucę. No nie można...

    > Ostatecznie temat
    > jest delikatny i niechętnie poruszany w praktyce.

    Hahaha.

    > No i nie
    > zapomianajcie, że pokrzywdzony musiałby dowieść wysokości poniesionych
    > przez siebie strat, co wbrew pozorom bywa najtrudniejsze.

    Wszyscy pamiętają. Wszystko ma cenę i jest policzalne. Trudność to chyba
    znajomość matematyki.

    --
    Łukasz Bąk



  • 13. Data: 2010-01-03 16:24:24
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: SzalonyKapelusznik <s...@g...com>

    On 3 Sty, 16:32, Łukasz Bąk <n...@n...pl> wrote:
    >
    > Manipulacja. Ja mam ciekawsze zaklęcie: koleś ściągnął mp3, dla siebie
    > ale tym samym nie poszedł kupić płyty. Czyli osiągnął korzyść majątkową
    > nie wydając pieniędzy. Głupie nie? Ale typowe dla p.s.p ;)

    Nie. W polsce nie sciga sie "sciagania" a "udostepnianie".

    >
    > > No i nie
    > > zapomianajcie, że pokrzywdzony musiałby dowieść wysokości poniesionych
    > > przez siebie strat, co wbrew pozorom bywa najtrudniejsze.
    >
    > Wszyscy pamiętają. Wszystko ma cenę i jest policzalne. Trudność to chyba
    > znajomość matematyki.
    >
    > --
    > Łukasz Bąk

    Trudno udowodnic ile firma stracila ze Krzys i jego torrent
    udostepnili pliki. Bo liczyc za tych co sciagneli od Krzysia? czy moze
    od tych co sciagneli od tych co sciagneli od krzysia. Nawet jak
    zatrzymasz sie na pierwszym etapie to musisz udowodnic ze ktos
    sciagnal. A kto posiada dane na temat tego kto co sciagal i komu moze
    udostepnic.

    Liczyc od ceny plyty w sklepie? A moze tylko kwota tantiemu dla
    artysty? Czy doliczac do tego prowizje dla np. Zaiksu? Ale wedlug
    czego? ilosci dotworzen czy sciagniec?


  • 14. Data: 2010-01-03 17:13:42
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: Tomaszek <t...@o...pl>

    W dniu 2010-01-03 17:24, SzalonyKapelusznik pisze:
    > Nie. W polsce nie sciga sie "sciagania" a "udostepnianie".

    A ktoś z zagranicy może wysłać pozew? Nasze prawo na to pozwala. Jak to
    będzie traktowane? Jako przestępstwo międzynarodowe? ;)

    > Trudno udowodnic ile firma stracila ze Krzys i jego torrent
    > udostepnili pliki. Bo liczyc za tych co sciagneli od Krzysia? czy moze
    > od tych co sciagneli od tych co sciagneli od krzysia. Nawet jak
    > zatrzymasz sie na pierwszym etapie to musisz udowodnic ze ktos
    > sciagnal. A kto posiada dane na temat tego kto co sciagal i komu moze
    > udostepnic.

    No tak, przecież to, że ściągam fragment pliku wcale nie oznacza, że
    posiadam go w całości;) A bez całości to tylko dane-śmiecie;) Jak
    rozumiem na podstawie nazwy pliku nic udowodnić nie mogą. W końcu pod
    nazwą pliku może się kryć zupełnie inna treść...

    > Liczyc od ceny plyty w sklepie? A moze tylko kwota tantiemu dla
    > artysty? Czy doliczac do tego prowizje dla np. Zaiksu? Ale wedlug
    > czego? ilosci dotworzen czy sciagniec?

    Pobrałem całą płytę = płacę jak za całą płytę. Następnie podzieliłem się
    z nią z tysiącem znajomych;) Ale skoro ściąganie nie jest w Polsce
    ścigane....

    Jeszcze jedno pytanie: czy w momencie przeszukania ( bo jak rozumiem
    policja przychodzi i przeszukuje komputer ) i nie znajduje u mnie
    plików, o które jestem podejrzewany, że udostępniałem to co wtedy?
    Sprawa cichnie, a organizacja ładnie przeprasza, czy wystarczy fakt, że
    kiedyś tam te pliki udostępniałem i mają ślady w logach. No właśnie,
    logi to marny dowód.....

    Już prawie wszystko rozumiem i rozumiem też furię wielkich wytwórni;)
    Jak ktoś ma 10 TB filmów i muzyki i pozwala to ściągać innym to straty
    są ogromne. Wręcz niemierzalne.
    --
    _____________________________| TOMASZEK |____________________________
    | Ten post to moja prywatna opinia - nie musisz się z nią zgadzać. |
    | Nie należę do żadnej partii politycznej |
    \----------| e-mail: d...@g...com |----------/


  • 15. Data: 2010-01-03 17:49:16
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: JaromirD <r...@q...pl>

    Łukasz Bąk wrote:

    > Robert Tomasik pisze:
    >
    > Bedzie flejm bo jakieś czary mi tu wychodzą...
    >
    >> Po pierwsze na podstawie IP można jedynie zidentyfikować łącze.
    >
    > IP przydzielone jest przez providera na stałe lub dynamicznie na
    > podstawie umowy jaką użyszkodnik zawarł z providerem. W przypadku
    > TPSA jest wskazanie lokalu i poza ten lokal generalnie nic nie wychodzi.
    > Umowa zawierana jest z człowiekiem więc... identyfikuje człowieka.
    >
    Podpisałem umowę. Mam router, który dzieli łącze na 4 komputery: moje 2,
    żony i córki. Na wszystkich jest ten taki sam system operacyjny więc odpada
    np. "zliczanie" komputerów to wartościach TTL. Często jednocześnie na jednym
    komputerze jest zalogowanych kilku użytkowników i choć w danej chwili przed
    monitorem siedzi jeden, to programy uruchomione na pozostałych kontach dalej
    działają i może być aktywnych na raz np. kilka komunikatorów. Czyj komputer
    "namierzą"?

    >> Czasem na jednym IP jest wiele komputerów.
    >
    > I jest serwer który ustala wewnętrzny rooting. W zakresie lokalu
    > odpowiada właściciel

    Jak napisałem mam router więc nie ma logów (w przeciwieństwie do serwera).
    Za udostępnianie plików przez córkę odpowiadam ja? A jak udostępnia żona to
    też?

    >
    > Manipulacja. Ja mam ciekawsze zaklęcie: koleś ściągnął mp3, dla siebie
    > ale tym samym nie poszedł kupić płyty. Czyli osiągnął korzyść majątkową
    > nie wydając pieniędzy. Głupie nie? Ale typowe dla p.s.p ;)

    Ale to wcale nie znaczy, że ktoś jednocześnie poniósł z tego tytułu straty.

    JaromirD


  • 16. Data: 2010-01-03 17:58:38
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: JaromirD <r...@q...pl>

    Tomaszek wrote:


    > Już prawie wszystko rozumiem i rozumiem też furię wielkich wytwórni;)
    > Jak ktoś ma 10 TB filmów i muzyki i pozwala to ściągać innym to straty
    > są ogromne. Wręcz niemierzalne.

    NIE! Straty są małe lub wręcz znikome. Porównaj dwie sytuacje:
    - nie ma tego kogoś z 10 TiB filmów i muzyki więc powiedzmy 1000
    potencjalnych ściągaczy nie ściąga - bo nie ma od kogo - ALE nie kupuje też
    tych filmów lub muzyki. Ile wynoszą straty wytwórni? Tyle samo ile wynoszą
    straty spowodowane przez mieszkańców Amazonii lub afrykańskiego buszu: ZERO.
    - te 1000 osób ściąga od osoby udostępniającej filmy i muzykę i też nie
    kupuje płyt. Ile teraz straciły wytwórnie?

    Cała rzecz bierze się z pokrętnej "matematyki" ekonomistów, którzy liczą
    jako stratę coś, czego nigdy nie mieli (potencjalny zysk). Tylko jak można
    stracić coś, czego się nie miało.

    JaromirD


  • 17. Data: 2010-01-03 18:04:03
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: JaromirD <r...@q...pl>

    Tomaszek wrote:

    > Idą do operatora ( tego bardzo łatwo ustalić )

    Ale jak łatwo ustalą, że przy komputerze o numerze 192.168.11.115 siedziałem
    ja? Wbrew swojej nazwie, komputery wcale nie są takie osobiste.

    JaromirD


  • 18. Data: 2010-01-03 18:09:22
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: Tomaszek <t...@o...pl>

    W dniu 2010-01-03 18:58, JaromirD pisze:
    > Cała rzecz bierze się z pokrętnej "matematyki" ekonomistów, którzy liczą
    > jako stratę coś, czego nigdy nie mieli (potencjalny zysk). Tylko jak można
    > stracić coś, czego się nie miało.

    Tak ja to rozumiem. Tylko wytwórnie liczą sobie tak, że skoro ściągnąłem
    to już nie kupię płyty. Oni liczą to tak: 100 ściągniętych płyt = 100
    niekupionych płyt, a więc 100 potencjalnych klientów w plecy. Oczywiście
    bzdurą jest twierdzenie, że na pewno kupiłbym film, który ściągnąłem.
    90% filmów, które się ściąga, ogląda się raz i lądują w koszu. Gdybym
    miał zapłacić za ten film chociażby 5 zł to bym tego nie zrobił -
    natomiast kultowy film kupię i tak i tak;) Chociażby dla wersji
    reżyserskiej;)
    --
    _____________________________| TOMASZEK |____________________________
    | Ten post to moja prywatna opinia - nie musisz się z nią zgadzać. |
    | Nie należę do żadnej partii politycznej |
    \----------| e-mail: d...@g...com |----------/


  • 19. Data: 2010-01-03 18:23:21
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: spp <s...@o...pl>

    W dniu 2010-01-03 19:09, Tomaszek pisze:

    > Gdybym
    > miał zapłacić za ten film chociażby 5 zł to bym tego nie zrobił -


    Acha - czyli na jeden przystanek nie kupujemy biletu?

    --
    spp


  • 20. Data: 2010-01-03 18:26:28
    Temat: Re: Jak to jest? ( prawo autorskie, P2P, pozwy.... )
    Od: JaromirD <r...@q...pl>

    Tomaszek wrote:

    > W dniu 2010-01-03 18:58, JaromirD pisze:
    >> Cała rzecz bierze się z pokrętnej "matematyki" ekonomistów, którzy liczą
    >> jako stratę coś, czego nigdy nie mieli (potencjalny zysk). Tylko jak
    >> można stracić coś, czego się nie miało.
    >
    > Tak ja to rozumiem. Tylko wytwórnie liczą sobie tak, że skoro ściągnąłem
    > to już nie kupię płyty. Oni liczą to tak: 100 ściągniętych płyt = 100
    > niekupionych płyt, a więc 100 potencjalnych klientów w plecy. Oczywiście
    > bzdurą jest twierdzenie, że na pewno kupiłbym film, który ściągnąłem.
    > 90% filmów, które się ściąga, ogląda się raz i lądują w koszu. Gdybym
    > miał zapłacić za ten film chociażby 5 zł to bym tego nie zrobił -
    > natomiast kultowy film kupię i tak i tak;) Chociażby dla wersji
    > reżyserskiej;)

    A co to jest kultowy film i skąd wiesz, że jest kultowy i dla kogo? Chcesz
    obejrzeć - płać (choćby wypożyczalni). Daleki jestem od bronienia wytwórni i
    ich wymyślonych praw autorskich ale ściąganie filmu tylko dlatego, że nie ma
    się nic innego do roboty (no bo z czego bierze się chęć obejrzenia
    wszystkiego, co da się ściągnąć), to zwykłe pasożytnictwo.

    JaromirD

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 12


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1