-
41. Data: 2010-01-20 11:09:57
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
Liwiusz pisze:
> Jeszcze raz - zarówno gdyby nie było VATu, jak również by nie było
> prowizji za płatność kartą (lub prowizję taką płaciłby klient), ceny
> towarów byłyby niższe.
>
> Zatem to klient końcowy płaci prowizję karcianą, przy czym ma to wadę i
> zaletę:
>
> - wadą jest fakt, że prowizja jest wliczana do ceny i płacona również
> przez tych, którzy płacą gotówką
> - zaletą jest to, że prowizja jest rozkładana również właśnie na tych
> płacących gotówką, więc może być niższa niż te 3%, czy ile ona wynosi.
>
No właśnie, ale wątek dotyczył zalety płacenia gotówką zamiast kartą ze
względu na tę prowizję w przypadku karty. Takiej nie ma. Co więcej
operacje gotówkowe też są obarczone kosztami, tylko one sa mniej
widoczne (choćby konieczność przeliczenia pieniędzy w kasie, przy
większych kwotach konieczność bezpiecznego przeniesienia ich do banku).
3% prowizje to są wyjątkowe miejsca, większość ma umowy na 1.5-2.5% -
dużo zależy od wielkości obrotów.
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
42. Data: 2010-01-20 11:58:57
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
>
>>> - za prowizje pobierane przy placeniu w sklepie.
>>
>> Tego nie płacę, bo takowe są w pl oficjalne niemożliwe. Przy opustach o
>
> Twierdzenie, że nie płacisz prowizji jest tak samo bezsensowne, jak
> twierdzenie, że nie płacisz VATu.
CIT też płacę ?
-
43. Data: 2010-01-20 12:01:53
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: Maddy <m...@e...com.pl>
W dniu 20-01-2010 11:04, pmlb pisze:
>> Jak również trochę klientów mniej. Ludzie odzwyczajają się od noszenia
>> większej gotówki. Mi rzadko zdarza się mieć w gotówce więcej niż 20 zł
>> przy sobie, chyba, że wiem, że będę potrzebował.
>
> Odzwyczajaja?
> Predzej czy pozniej po okresie fascynacji mkarta, tez zaczniesz
> dostrzegac ten "haczyk" w posiadaniu kartu a nie gotowki. Wsztsko
> przychodzi z czasem.
Ale to działa dokładnie odwrotnie. Im dłużej używam kart tym bardziej mi
się to podoba. I widzę to samo u znajomych. I to nie są smarkacze
zachwyceni nowościami. Moi znajomi są w większości po 40.
Poza tym używanie kart wymaga pewnej praktyki. Im dłużej, tym człowiek
coraz pewniej lawiruje w gąszczu regulaminów i ofert.
> Ja ci tylko powiem tak, posiadacz karty w polsce:
> - placi bankowi za posiadanie konta
A jak nie masz karty to masz z automatu darmowe konto????
Czy może pieniądze trzymasz w skarpecie?
> - za posiadanie karty
Niekoniecznie.
> - za prowizje pobierane przy placeniu w sklepie.
Kiedy płacę kartą, płacę tyle samo co gotówką lub MNIEJ. Po prostu moją
kartę wybrałam z głową. Wysiłek umysłowy uważam za niewielki koszt w
stosunku do całości.
Tak, wiem, podobno gdzieś tam są rabaty za gotówkę ale ja nie spotkałam
się jeszcze z takim przypadkiem, więc zakładam, że to są jednostki
pomijalne.
No i w takim sklepie dokonałabym zakupu dwa razy - pierwszy i ostatni.
> - niewszdzie i nie wszysko kupi sie za karte (a wiec karta nie jest
> uniwersalna i jest dodatkowym przedmiotem jaki nosi sie przy sobie)
Kiedy mam kartę, to mogę zapłacić albo kartą albo gotówką, jak mi
wygodniej.
Jak nie mam karty pozostaje mi tylko gotówka.
No ale skoro dla kogoś brak wyboru to wygoda, to ja przepraszam.
De gustibus etc....
> - niektore slkepy wymagaja zakupow na okreslona kwote by dokonac
> platnosci karta.
I co z tego? 30zł zawsze mam w portfelu, te limity to 10-15zł.
> Jak wiec widzisz, gotowka nie posiada zadnego ograniczenia wykazanego
> wyzej! A ile taniej?
Wcale nie taniej.
Moja karta, nie dość, że za nią nie płacę (bo wyrabiam ten niebotyczny
limit płatności miesięcznych - 500zł, nawet tego nie zauważając, jezu!
ale ze mnie burżuj!), to jeszcze daje mi zniżki w paru miejscach w
których bywam często (restauracje, kina, moje ulubione delikatesy).
I nie muszę się zastanawiać, ile gotówki ze sobą nosić.
>
> ps.
> Banknot 50 zl, nawet 5 takowych to zadsne obciazenie w kieszeni,
> objetosciowo to mniej niz karta.
A jak już je wydasz to skąd bierzesz następne?
> Jak kiedys braknie ci tych 20zl i jedyna alternatywa bedzie wyplata z
> bankomatu po oplaceniu prowizji w wysokosci 20zl to wtedy moze
> zrozumiesz o czym pisze.
Ale skąd Ty bierzesz tą gotówkę?
Swoja drogą w jakim banku są takie prowizje????
> Ludzie ktorzy calkowicie przechodza na karte sa bardzo ogrtaniczeni i w
Piszesz o jakichś fantomach.
Nie ma ludzi "ktorzy całkowicie przechodzą na kartę". Sa ludzie którzy
płaca kartą, jeżeli tylko jest to możliwe i ten sposób płatności preferują.
Posiadanie karty nie powoduje, że od gotówki dostaje się raka.
Na ogół nie zrzucają mnie niespodziewanie ze spadochronem w środek
Puszczy Białowieskiej, jak jadę gdzieś "na wieś" to biorę ze sobą więcej
gotówki. Ale miejsc gdzie nie ma bankomatu jest coraz mniej.
I nie, nie płacę 20zł za wypłatę. Płacę zero zł.
> zasadzie powinno ich byc zal. Bo nawet nie wiedza ile placa za to glupie
> przyzwyczajenie.
Wiedzą dokładnie. Czasami, coraz rzadziej, płacą ekstra za tę czy inną
wygodę. Wygoda to rzecz osobnicza i akceptowalny jej koszt także.
To Ty po prostu nie wiesz jak działa system, i że człowiek średnio
rozgarnięty może poruszać się po całym tym karcianym świecie z korzyścią
dla siebie. Nie wnikam, czy nie chcesz widziec czy ta wiedza Cię przerosła.
Fakt, że banki zarabiają przy okazji moich platności, nie znaczy że ja
wydaję więcej.
Ekonomia to nie jest gra o sumie zero (chociaż tak się wydaje marksistom).
W sobotę zapłaciłam w mojej ulubionej restauracji o 25 zł mniej kartą
niż bym zapłaciła gotówką. To jest 100zł miesięcznie lekko licząc.
Prawie jeden obiad ekstra a ja uwielbiam indyjskie żarcie.
> Owszem zaraz sie pojawia glosy, ze ja nie place itp... ja mam za darmo
> itd...
> Nie nie ma w Poslce za darmo. Jesli juz to pozornie, bo trzeba spelnic
> warunek, ktory tez nie jest bezprowizyjny.
Najczęściej spotykany warunek zwrotu opłaty za kartę, to odpowiedni
poziom obrotów na niej. Banki dają różne limity tych obrotów, trzeba
sobie znaleźć bank, który jest odpowiedni dla stanu naszych finansów.
Ale ogólnie im więcej płacisz kartą tym jest tańsza w utrzymaniu.
Droga karta oznacza, że użytkownik to albo głąb (nie rozumie jak to
działa, daje sobie wciskać produkt dla niego nieodpowiedni, nie potrafi
liczyć, trzyma się kurczowo swojego pko bo tam miała konto babcia i
prababcia) albo leń (bo zdobywanie informacji to wysiłek straszny!)
Ewentualnie ma na tyle małe dochody, że nie jest dla banku pożądanym
klientem.
No cóż, życie jest niesprawiedliwe.
Nie bierzesz też pod uwagę, jak drogi dla gospodarki jest pieniądz
fizyczny i obrót gotówkowy (to wymaga patrzenia dalej, iż koniec
własnego nosa). Niektóre monety kosztują w produkcji więcej niż nominał
na nich nabity. Ten koszt ponosi Skarb Państwa a więc każdy z nas. Banki
płacą olbrzymie koszty przewozu i ochrony gotówki. Liczenia, pakowania
itp. Bankomaty też musi ktoś załadować równo ułożonymi banknotami. I
tego ktosia musi jeszcze ktoś inny ochraniać.
I dodajmy jeszcze sprawdzanie autentyczności banknotów. Koszty rosną z
każdym krokiem.
Na dodatek znalezienie banku, który nie pobiera prowizji od wpłaty
gotówki na konto firmowe graniczy z niemożliwością. Często jest to kilka
porcent - porównywalne z prowizją od kart. A sklepikarz podatki płacić
musi przelewem i jakoś te pieniądze, które mu tak wspaniałomyślnie
wręczyłeś w gotówce, na to konto przetransferować.
Podsumowując:
Nie używasz kart. Fajnie. Twoja decyzja.
Ale swoją decyzje podjąłeś na podstawie plotek i tzw. obiegowych opinii
które teraz z uporem maniak prezentujesz jako fakty.
I generalizujesz. Bo zawsze rozważa się konkretną kartę i ofertę
konkretnego banku dla konkretnej osoby.
Dla Ciebie wadą systemu jest, że nie jest równo wszędzie i dla wszystkich.
Hmm...
Twój czołowy argument, niewyartykułowany wprost, ale przebijający z
każdego zdania, brzmi "kart są do d.. bo przy ich używaniu trzeba więcej
mysleć!".
I tego już chyba komentować nie trzeba.
--
*** Stosujesz się do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID m...@e...com.pl
GG: 5303813
-
44. Data: 2010-01-20 18:16:21
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
>
> Jeszcze raz - zarówno gdyby nie było VATu, jak również by nie było
> prowizji za płatność kartą (lub prowizję taką płaciłby klient), ceny
> towarów byłyby niższe.
Może byłyby.
>
> Zatem to klient końcowy płaci prowizję karcianą,
Nic nie widzę na rachunku.
-
45. Data: 2010-01-20 20:21:49
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
op23 pisze:
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
>
>>
>>>> - za prowizje pobierane przy placeniu w sklepie.
>>>
>>> Tego nie płacę, bo takowe są w pl oficjalne niemożliwe. Przy opustach o
>>
>> Twierdzenie, że nie płacisz prowizji jest tak samo bezsensowne, jak
>> twierdzenie, że nie płacisz VATu.
>
> CIT też płacę ?
No jasne. Wystarczy zrobić prosty trik umysłowy - czy ceny
pozostałyby niezmienne przy CITcie 99%?
--
Liwiusz
-
46. Data: 2010-01-20 20:23:26
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: Liwiusz <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
op23 pisze:
>
> Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
>
>>
>> Jeszcze raz - zarówno gdyby nie było VATu, jak również by nie było
>> prowizji za płatność kartą (lub prowizję taką płaciłby klient), ceny
>> towarów byłyby niższe.
>
> Może byłyby.
W warunkach konkurencji musiały by być niższe.
>
>>
>> Zatem to klient końcowy płaci prowizję karcianą,
>
> Nic nie widzę na rachunku.
To nie znaczy, że nie istnieje. KGO też nie ma na rachunku, a płacisz.
A w cenie kilowatogodziny nie ma napisane ile groszy płacisz na to, że
elektrownia musi kupować droższą, zieloną energię.
itp. itd.
--
Liwiusz
-
47. Data: 2010-01-20 20:24:23
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: "pmlb" <p...@d...com>
> No właśnie, ale wątek dotyczył zalety płacenia gotówką zamiast kartą ze
> względu na tę prowizję w przypadku karty. Takiej nie ma. Co więcej
> operacje gotówkowe też są obarczone kosztami, tylko one sa mniej widoczne
> (choćby konieczność przeliczenia pieniędzy w kasie, przy większych kwotach
> konieczność bezpiecznego przeniesienia ich do banku). 3% prowizje to są
> wyjątkowe miejsca, większość ma umowy na 1.5-2.5% - dużo zależy od
> wielkości obrotów.
To ile w koncu kosztuje ta gotowka? Bo ciagle slusze taki argument fanow
kart, ze obrot gotowka tez kosztuje i jakosw nigdy kosztu nie podali. A
koszt obslugi karta owszem znany prwie wszystkim.
Nie musz dodawac, ze przy placeniu gotowka nie obiwaizuje mnie limit od
10zl...
Karta jest wygodna ale tylko jak jest w 100% darmowa lacznie z kontem z
ktorego ta karta sie wywodzi. Inaczej jest oszustwem! To tak jak bys mial
zawsze przy sobie "karka" ktory za kazda trnazakcjie z portfela pobieral
prowizje...
Poza tym napisz za ile srednio dziennie robisz zakupow i czy noszenie takiej
kwoty jest uciazliwe?
ps.
w latach wczesnych 90-siatych nosilo sie przy spobie kilka milionow, kart
nie bylo, i jakos ludzie z plecakami nie chodzili. Kradziezy nie bylo wiecej
niz teraz... Tylko banki mialy jakby mniej...
-
48. Data: 2010-01-20 21:13:46
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: "pmlb" <p...@d...com>
>> Odzwyczajaja?
>> Predzej czy pozniej po okresie fascynacji mkarta, tez zaczniesz
>> dostrzegac ten "haczyk" w posiadaniu kartu a nie gotowki. Wsztsko
>> przychodzi z czasem.
>
> Ale to działa dokładnie odwrotnie. Im dłużej używam kart tym bardziej mi
> się to podoba. I widzę to samo u znajomych. I to nie są smarkacze
> zachwyceni nowościami. Moi znajomi są w większości po 40.
Pokaz mi barana ktory w stadzie baranow bedzie piac?
Mundurki tez nosicie jednakowe? W tych samych miejscach jadacie?
> Poza tym używanie kart wymaga pewnej praktyki. Im dłużej, tym człowiek
> coraz pewniej lawiruje w gąszczu regulaminów i ofert.
Ja tam wole lawirowac na lazurowym wybrzezu, a nie w ofertach bankow...
No ale jak to mowia, jeden lubi pomarancze a drugi oferte o 0.05% mniejsza
prozije:)
Ile poswiecasz czasu na przegladanie ofert? A co jak sie okaze, ze za
tydzien inny bank dal lepsza oferte?
>> Ja ci tylko powiem tak, posiadacz karty w polsce:
>> - placi bankowi za posiadanie konta
>
> A jak nie masz karty to masz z automatu darmowe konto????
> Czy może pieniądze trzymasz w skarpecie?
W Polsce dokladnie tak, w UK w banku - ale tu jest 100% za darmo.
Niby dlaczego mam dawac komus zarabiac na mojej pracy?
>> - za posiadanie karty
> Niekoniecznie.
Masz takowa bezwrunkow?
>> - za prowizje pobierane przy placeniu w sklepie.
>
> Kiedy płacę kartą, płacę tyle samo co gotówką lub MNIEJ. Po prostu moją
> kartę wybrałam z głową. Wysiłek umysłowy uważam za niewielki koszt w
> stosunku do całości.
Ja nie musze, ja wysilek poswiecam na cora zwiekszy profit. Nie interesuje
mnie grzebanie kto ma lepsza karte bo mniej p-latna czy mniej warunkow do
spelnienia, jesli zanosze moje zarobione pienadze do banku i bank z nich
robi profit dla siebie to ja chce by bank ze mna sie podzielil bezwarunkowo
a nie zebym ja jeszcze doplacal czy tanczyl jak bank zagra... zwlaszcza, ze
to byly moje pieniadze a nie kogos innego. Zgadza sie?
> Tak, wiem, podobno gdzieś tam są rabaty za gotówkę ale ja nie spotkałam
> się jeszcze z takim przypadkiem, więc zakładam, że to są jednostki
> pomijalne.
> No i w takim sklepie dokonałabym zakupu dwa razy - pierwszy i ostatni.
Twoja strata, sklep raczej sie utrzyma. Ba, jak banki zaczna stosowac
wieksze prowizjie, to zacznie kurczyc ta mozliwosc placenia karta.
>> - niewszdzie i nie wszysko kupi sie za karte (a wiec karta nie jest
>> uniwersalna i jest dodatkowym przedmiotem jaki nosi sie przy sobie)
>
> Kiedy mam kartę, to mogę zapłacić albo kartą albo gotówką, jak mi
> wygodniej.
Ja tez.
> Jak nie mam karty pozostaje mi tylko gotówka.
> No ale skoro dla kogoś brak wyboru to wygoda, to ja przepraszam.
> De gustibus etc....
A gdzie pisalem o braku wyboru?
Ja tez korzystam z karty bo jest za darmo bez warunkow. W supermarkecie, w
innych sprawach staram sie wylacznie gotowka. Moje srednie zakupy dzienne to
15 funtow (pomijam wieksze) jakos nigdy nie cierpialem z powodu obciazenia
portfela 40 czy 100 funtami...
>> - niektore slkepy wymagaja zakupow na okreslona kwote by dokonac
>> platnosci karta.
>
> I co z tego? 30zł zawsze mam w portfelu, te limity to 10-15zł.
Wlasnie chodzi o limity - tego nie rozumiesz, gotowka nie ma limitu!
Limit to ograniczenie, wymuszenie pewnego zachowania ktre nie bylo p[rzez
ciebie zaplanowane...
Dzis nie przeszkadza ci limit 10zl, i mimium 500zl obrotu na karcie jutro
bedziesz musial to podwoic ...
Ja nie mam zadnego limitu, a jesli bedzie (na co sie nie zanosi) to zamkne
konto!
>
>> Jak wiec widzisz, gotowka nie posiada zadnego ograniczenia wykazanego
>> wyzej! A ile taniej?
>
> Wcale nie taniej.
Duzo taniej.
> Moja karta, nie dość, że za nią nie płacę (bo wyrabiam ten niebotyczny
> limit płatności miesięcznych - 500zł, nawet tego nie zauważając, jezu! ale
> ze mnie burżuj!), to jeszcze daje mi zniżki w paru miejscach w których
> bywam często (restauracje, kina, moje ulubione delikatesy).
> I nie muszę się zastanawiać, ile gotówki ze sobą nosić.
A jak (czego absolutnie ci nie zycze) zachorujesz to bank ci da dyspenze czy
walnie prowizje tak by sie odniechialo chorowac?
No ile gotowki nosic? A ile ci potrzeba na dzien?. Ile wydajesz karta srdnio
dziennie pomijac zakupy w supermarkecie i wieksze jak wyposazenie domu?
Wydajesz po 300zl dziennie?
>>
>> ps.
>> Banknot 50 zl, nawet 5 takowych to zadsne obciazenie w kieszeni,
>> objetosciowo to mniej niz karta.
>
> A jak już je wydasz to skąd bierzesz następne?
Z bankomatu bez prowizji a tak na serio jadac gdzies zabieram tyle gotowki
by sie nie krepowac, i wyobraz sobie wcale walizka do tego nie potrzebna:)
Poza tym ile mozna dziennie wydac na sniadanie, kawe gazete, paliwo, jakies
pierdoly? ja ok 15 funtow, czasem i ze 50 czasem 10... 40 czy 100 funtow to
zadne obciazenie portfela:)
>
>> Jak kiedys braknie ci tych 20zl i jedyna alternatywa bedzie wyplata z
>> bankomatu po oplaceniu prowizji w wysokosci 20zl to wtedy moze
>> zrozumiesz o czym pisze.
>
> Ale skąd Ty bierzesz tą gotówkę?
> Swoja drogą w jakim banku są takie prowizje????
Ja skad biore gotowke?./ Od klientow:)) Oni maja taniej ja tez mam duzo
wygodniej.
>> Ludzie ktorzy calkowicie przechodza na karte sa bardzo ogrtaniczeni i w
>
> Piszesz o jakichś fantomach.
> Nie ma ludzi "ktorzy całkowicie przechodzą na kartę". Sa ludzie którzy
> płaca kartą, jeżeli tylko jest to możliwe i ten sposób płatności
> preferują.
> Posiadanie karty nie powoduje, że od gotówki dostaje się raka.
Niestety ludzi przechodzacyc calkowicie na karte przybywa i co ciekawe
wlasnie w Polsce! (moze to efekt biedy?) Niedawno czytalem watek, ze ktos
chcial zapalki karta kupic... czy cos podobnego.
> Na ogół nie zrzucają mnie niespodziewanie ze spadochronem w środek Puszczy
> Białowieskiej, jak jadę gdzieś "na wieś" to biorę ze sobą więcej gotówki.
> Ale miejsc gdzie nie ma bankomatu jest coraz mniej.
> I nie, nie płacę 20zł za wypłatę. Płacę zero zł.
Za kazdym razem zero? Poza tym nie chodzi o zrzucenie kogos na spadochronie
w puszczy.
Przyklad:
Mieszkasz w Warszawie? (zaloze, ze tak do przykladu)
Jestes w Suwalkach, sobota, gopdzina 15:00 -25st. Idziesz do bankomatu po
gotowke by kupic sobie cokolwiek, w sklepie karty nie obsluguja. podczas
operacji w bankomacie nastepuje awaria, masz srodki zablokowane ale gotowki
bankomat ci nie wydal. Pecgh cchial, ze chciales npp. wybrac 1000 i tyle
tylko miales na koncie. Co teraz sie dzieje z toba? O 15:00 250-300km od
domu przy -25st. i jeszcze sobota... nie znasz nikogo. Wlasnie zostales
zrzucony w puszczy...
Przyklad jak najbardziej realny. I wcale nie akademicki, ale takie przypadki
(podobne) byly.
>
>> zasadzie powinno ich byc zal. Bo nawet nie wiedza ile placa za to glupie
>> przyzwyczajenie.
>
> Wiedzą dokładnie. Czasami, coraz rzadziej, płacą ekstra za tę czy inną
> wygodę. Wygoda to rzecz osobnicza i akceptowalny jej koszt także.
Karta to wygoda dla banku! To, ze nuczyli cie, ze to tez wygoda dla ciebie
jest wylacznie takim samym faktem jak to, ze nauczyli cie, ze jest Jeden
Bog. Choc wiesz, ze kazda religia ma swojego.
Karte wymyslono tylko po to by bank nie musial miec gotowki i operacje
doknywac bezgotowkowo - o ironie, bank do tego powinien doplacac klientowi a
nie karac prowizjami...
>
> To Ty po prostu nie wiesz jak działa system, i że człowiek średnio
> rozgarnięty może poruszać się po całym tym karcianym świecie z korzyścią
> dla siebie. Nie wnikam, czy nie chcesz widziec czy ta wiedza Cię
> przerosła.
Wiesz, ze masz racje:)) W Polsce na pewno obecnie konta nie otworze. Nie mam
czasu robic fakultetow z ofert... Wertowac w internecie kto da mi mniej
prowizji... kto mnie mniej skasuje gdzie wymagania mniejsze.
A co do systemu, to wdaje mi sie, ze znam go z tej drugiej strony "lustra";)
no ale moze mi sie tylko wydaje:)) i niech tak zostanie.
> Fakt, że banki zarabiają przy okazji moich platności, nie znaczy że ja
> wydaję więcej.
A co profit spada z sufitu? (w innym przypadku doslownie tak tu niestety
nie!) wydaje ci sie, ze nie wydajesz wiecej:) Czy przez to, ze w paliwie
jest 50 czy 70% roznego rodzaju podatkow tez oznacza ze nie wydajesz wiecej
na to paliwo?
> Ekonomia to nie jest gra o sumie zero (chociaż tak się wydaje marksistom).
Ekonomia to pustoslowie, wymyslone by ludzi oszyukiwac.
Ekonomia nie istnieje! Jak by ekonomia istniala to nigdy by nie bylo
kryzysow... pomyslales o tym?:)) wapie:)) widzisz co robi sila PR! Proste i
oczywiste sprawy stawia tak jak by byly kosmiczne:))
>
> W sobotę zapłaciłam w mojej ulubionej restauracji o 25 zł mniej kartą niż
> bym zapłaciła gotówką. To jest 100zł miesięcznie lekko licząc.
> Prawie jeden obiad ekstra a ja uwielbiam indyjskie żarcie.
Moze wlasnie dlatego zaplaciles bo tylko ty lubisz cury?:)
Pokosztuj arabskiego:) jest lepsze:)
>
>> Owszem zaraz sie pojawia glosy, ze ja nie place itp... ja mam za darmo
>> itd...
>> Nie nie ma w Poslce za darmo. Jesli juz to pozornie, bo trzeba spelnic
>> warunek, ktory tez nie jest bezprowizyjny.
>
> Najczęściej spotykany warunek zwrotu opłaty za kartę, to odpowiedni poziom
> obrotów na niej. Banki dają różne limity tych obrotów, trzeba sobie
> znaleźć bank, który jest odpowiedni dla stanu naszych finansów.
I znow szukanie, szukanie.... kto mnie najmniej okradnie:)))
> Ale ogólnie im więcej płacisz kartą tym jest tańsza w utrzymaniu.
Karta powinna byc za darmow bez najmnijeszego warunku (tak jest w UK) i
koniec. Bo karta jest dla banku a nie dla klienta.
> Droga karta oznacza, że użytkownik to albo głąb (nie rozumie jak to
> działa, daje sobie wciskać produkt dla niego nieodpowiedni, nie potrafi
> liczyć, trzyma się kurczowo swojego pko bo tam miała konto babcia i
> prababcia) albo leń (bo zdobywanie informacji to wysiłek straszny!)
No wlasnie, wine zwalasz na klienta... bo nierozgarniety czy nie ma
internetu... a moze bank jest winny, ze wlasnie tak oszukuje i wykorzystuje
taka sytuacje?
Dlaczego wg. ciebie to klient jest glupi - a jak nie ma mozliwosci?
Bank chce twoich pieniedzy, twoich zarobionych a wiec czasc twojej pracy,
dlaczego jeszcze musisz oddac bankowi czesc swojej pracy?
Paradoksalnie, ludzi ktorych nazywasz glabem mozna odiesc do polakow i
bankow w Polsce.
Cytuje ciebie:
" Droga karta oznacza, że użytkownik to albo głąb (nie rozumie jak to
działa, daje sobie wciskać produkt dla niego nieodpowiedni, nie potrafi
liczyć, trzyma się kurczowo swojego pko bo tam miała konto babcia i
prababcia) albo leń (bo zdobywanie informacji to wysiłek straszny!)"
Ja w UK nie place nic za bankowosc, czy moge nazwac ludzi glabami w polsce
bo oni placa lub zgadzaja sie na spelnienie wymagan - bo widac nie rozumieja
jak to dziala i jak system REALNIE DZIALA.
> Ewentualnie ma na tyle małe dochody, że nie jest dla banku pożądanym
> klientem.
> No cóż, życie jest niesprawiedliwe.
Bank pozada wlasnie klientow z malymi dochodami. Nie rozumiesz sytemu:)
Zyjesz w siwiecie wyprodukowanym przez PR:) oto jestes w gornie najlepszych
klientow bo zarabiasz duzo i duzo placisz na konto":)) Do takich kazdy chce
rownac, a zwlaszcza ci najmniej zarabiajacy... by nie wypasc ze
soleczenstwa.
A tak naprawde to banki wola 1 000 000 klientow z dochodami 1500zl niz 10 z
dochodem 10000zl....
Bo kto wiecej kasy przyniesie 10 bogatych czy 1 000 000 biednych?:)) teraz
rozumiesz jak to dziala?
> Nie bierzesz też pod uwagę, jak drogi dla gospodarki jest pieniądz
> fizyczny i obrót gotówkowy (to wymaga patrzenia dalej, iż koniec własnego
> nosa). Niektóre monety kosztują w produkcji więcej niż nominał na nich
> nabity. Ten koszt ponosi Skarb Państwa a więc każdy z nas. Banki płacą
> olbrzymie koszty przewozu i ochrony gotówki. Liczenia, pakowania itp.
> Bankomaty też musi ktoś załadować równo ułożonymi banknotami. I tego
> ktosia musi jeszcze ktoś inny ochraniać.
> I dodajmy jeszcze sprawdzanie autentyczności banknotów. Koszty rosną z
> każdym krokiem.
Czy moesz podac ile wynosi w takim razie koszt 1zl?
A wiesz, ze ok 5% lub nawet mniej to pieniadze w fizycznej formie (papierki,
biloniki) reszta to elektornika...
Masz jakies dane dotyczace tych kosztow czy tak tylko powtarzasz za PR:)
> Na dodatek znalezienie banku, który nie pobiera prowizji od wpłaty gotówki
> na konto firmowe graniczy z niemożliwością. Często jest to kilka porcent -
> porównywalne z prowizją od kart. A sklepikarz podatki płacić musi
> przelewem i jakoś te pieniądze, które mu tak wspaniałomyślnie wręczyłeś w
> gotówce, na to konto przetransferować.
A!!! Zaraz zaraz, zaczynamy juz wkraczac w zupelnie inne tematy. Na
sklepikarzu PANSTWO wymusilo taka forma placenia podatku. Czyli mozna
powiedzic, ze banki sa bardzo blisko "panstwa" i dzieki przymusowi moga na
tym sklepikarzu zarabiac:)
Popatrz w UK, podatek mozna zaplacic: gotowka, czekiem, karta, przelewem,
poleceniem pocztowym.... naturalnie 100% bez prowizji!
> Podsumowując:
>
> Nie używasz kart. Fajnie. Twoja decyzja.
Nigdzie tego nie napisalem.
> Ale swoją decyzje podjąłeś na podstawie plotek i tzw. obiegowych opinii
> które teraz z uporem maniak prezentujesz jako fakty.
Plotek?:))Przeczytaj Prawo Bankowe - to wystarczy... i zobaczysz gdzie sa
plotki;))
> I generalizujesz. Bo zawsze rozważa się konkretną kartę i ofertę
> konkretnego banku dla konkretnej osoby.
Nie! Profit (a o to w tym chodzi) roni sie na masie. Stwarza sie pozory
indywidualnosci, po o 1% bedzie mniej prowizji,... ale juz bezprowizyjnego
nie znajdziesz.
> Dla Ciebie wadą systemu jest, że nie jest równo wszędzie i dla wszystkich.
> Hmm...
Nie, dla mnie wada jest, ze banki zabieraja ludziom pieniadze tylko za to,
ze oni przynosza je do banku by ten mogl na nich zarabiac - mowiac ogolnie.
>
> Twój czołowy argument, niewyartykułowany wprost, ale przebijający z
> każdego zdania, brzmi "kart są do d.. bo przy ich używaniu trzeba więcej
> mysleć!".
Nie do konca choc jest w tym cien prawdy.
Nie mam na mysli siebie w UK, bo jak pisalem nie raz tu jest to za darmo. I
ja faktycznie nie musze myslec ile zaplace bo nic nie zaplace:) Dlaczego mam
myslec ktory bandzior zedrze ze mnie mniejsza prowizje za dokonane zakupy?
Pomysl, jak bys mial przy sobie bandziora ktry z portfela przy kazdym
zakupie bierze ci procent... I paradoksalnie, moge odwrocic towje zdanie -
tak trzeba myslec przy uzywaniu karty... ludzie ktorzy myusza spelniac
warunki, lub placic jak ich nie spelnia faktycznie nie mysla.... Bo co
znaczy spelnic awrunek a w przyopadku jego nie spelnienia dostac kare? Juz
wiesz:)))
-
49. Data: 2010-01-21 08:25:54
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: Tomasz Kaczanowski <kaczus@dowyciecia_poczta.onet.pl>
pmlb pisze:
>
>> No właśnie, ale wątek dotyczył zalety płacenia gotówką zamiast kartą ze
>> względu na tę prowizję w przypadku karty. Takiej nie ma. Co więcej
>> operacje gotówkowe też są obarczone kosztami, tylko one sa mniej
>> widoczne (choćby konieczność przeliczenia pieniędzy w kasie, przy
>> większych kwotach konieczność bezpiecznego przeniesienia ich do
>> banku). 3% prowizje to są wyjątkowe miejsca, większość ma umowy na
>> 1.5-2.5% - dużo zależy od wielkości obrotów.
>
> To ile w koncu kosztuje ta gotowka? Bo ciagle slusze taki argument fanow
> kart, ze obrot gotowka tez kosztuje i jakosw nigdy kosztu nie podali. A
> koszt obslugi karta owszem znany prwie wszystkim.
Jeden i drugi nie jest znany. Koszt obrotu gotówki, to czas pracownika,
jeśli gotówka jest większa, to koszt ochrony przy transporcie do banku.
> Nie musz dodawac, ze przy placeniu gotowka nie obiwaizuje mnie limit od
> 10zl...
> Karta jest wygodna ale tylko jak jest w 100% darmowa lacznie z kontem z
> ktorego ta karta sie wywodzi. Inaczej jest oszustwem! To tak jak bys
> mial zawsze przy sobie "karka" ktory za kazda trnazakcjie z portfela
> pobieral prowizje...
Z obsesjami niektórych nie ma co dyskutować....
> Poza tym napisz za ile srednio dziennie robisz zakupow i czy noszenie
> takiej kwoty jest uciazliwe?
Czy napisałem, że bezwzględnie wszędzie płacę kartą? Toć napisałem, że
zazwyczaj mam przy sobie coś koło 20 zł, na podręczne zakupy mi wystarcza.
> ps.
> w latach wczesnych 90-siatych nosilo sie przy spobie kilka milionow,
> kart nie bylo, i jakos ludzie z plecakami nie chodzili. Kradziezy nie
> bylo wiecej niz teraz... Tylko banki mialy jakby mniej...
No - kiedyś to były czasy i samochodów było mniej i było gdzie
zaparkować, a korki widziało sie tylko na filmach... I co z tego. To, że
kiedys chodzono spac razem z kurami, tzn, że też muszę tak czynić?
--
Kaczus
http://kaczus.republika.pl
-
50. Data: 2010-01-21 10:48:10
Temat: Re: Dodatkowe opłaty za płatność kartą w sklepie - Zgodne z prawem ? TAK :-)
Od: "op23" <o...@r...pl>
Użytkownik "Liwiusz" <l...@b...tego.poczta.onet.pl>
>>> Jeszcze raz - zarówno gdyby nie było VATu, jak również by nie było
>>> prowizji za płatność kartą (lub prowizję taką płaciłby klient), ceny
>>> towarów byłyby niższe.
>>
>> Może byłyby.
>
> W warunkach konkurencji musiały by być niższe.
Może
>
>>> Zatem to klient końcowy płaci prowizję karcianą,
>>
>> Nic nie widzę na rachunku.
>
> To nie znaczy, że nie istnieje.
To znaczy, że nie ja płacę.
> KGO też nie ma na rachunku, a płacisz.
Nie ja
> A w cenie kilowatogodziny nie ma napisane ile groszy płacisz na to, że
> elektrownia musi kupować droższą, zieloną energię.
> itp. itd.
No właśnie, kupuję towar na rynku, jego cena jest uwarunkowana przeróżnymi
kosztami, ale nie moimi