Witam.

Na poczatku roku podpisalem umowe z Netia na internet 4 mbit/s i telefon.
Uslugi zostaly uruchomione na poczatku kwietnia.
Niestety od samego poczatku internet zrywal co chwila, w telefonie sa takie
trzaski, ze nie idzie rozmawiac, bo nie slychac rozmowcy.
Zglosilem sprawe do biura obslugi. Trzeba przyznac, ze szybko sie tym
zajeto. Sprawa prawie natychmiast sie TROCHE poprawila. To znaczy internet
zrywa troche zadziej, ale za to chodzi o polowe wolniej, niz w umowie.
Trzaski w telefonie sa takie, jak byly. W koncu przyszli monterzy do mnie do
domu. Zmierzyli linie, i stwierdzili,
ze faktycznie cos z nia jest nie tak, i ze beda sprawdzac wszystkie łącza po
drodze. Wreszcie dwa dni temu zadzwonili do mnie,
ze na tej linii nie sa w stanie utrzymac 4 Mbit, jak jest w umowie, i
zaoferowali mi obnizenie do 2 mbit (ani slowem nie powiedzieli, ze juz to
zrobili, a przeciez widze, jak mi chodzi).
Na moje pytanie, czy jest to wystarczajaca podstawa do wypowiedzenia umowy
uslyszalem, ze tak. To wystarczy do wypowiedzenia umowy,
bo Netia nie jest w stanie jej dotrzymac. I NIBY wszystko OK. Ale...
Wczoraj dzwonilem do BOK, zeby potwierdzic to, co uslyszalem wczesniej. Pani
w BOK potwierdzila wszystko co do slowa. Na moje pytanie, ile trwa
wypowiedzenie
w takim przypadku, uslyszalem, ze caly nastepny okres rozliczeniowy po
okresie, kiedy wypowiedzenie zostalo zlozone.
Czyli w moim wypadku okres rozliczeniowy to jest 19-sty kazdego miesiaca. A
wiec wypowiedzenie ma trwac do 19-go czerwca (obecny okres konczy sie 19-go
maja).
Sprawdzilem umowe. Faktycznie jest tam taki punkt. ALE... I tu moje pytania
i watpliwosci:

1. Jesli netia nie moze dotrzymac umowy, to czy nie jest tak, ze w momencie
stwierdzenia tej niemoznosci umowa powinna NATYCHMIAST przestac obowiazywac
obie strony? Takze w tym punkcie dotyczacym okresu wypowiedzenia? Czy to nie
powinno byc tak, ze skladam wypowiedzenie, i w momencie, jak je otrzymaja,
powinni NATYCHMIAST umowe uniewaznic, skoro sami nie moga jej dotrzymac?
2. Z w/w punktu wynika, ze musze sie z tym meczyc jeszcze dwa miesiace. Czy
powinni wymagac ode mnie pelnej oplaty za ten okres, skoro nie sa w stanie
zapewnic prawidlowo dzialajacych uslug? Bo w takim razie za co ja mam
placic?
3. Czy ja w OGOLE powinienem za cokolwiek placic (chociazby za jedna
fakture), skoro usluga od samego poczatku nie spelnia wymogow okreslonych w
umowie?
Teraz niby zrywa o wiele zadziej (ale jednak zrywa), ale za to chodzi o
wiele wolniej. Okolo 2 Mbit (sprawdzalem na kilku stronach mierzacych
predkosc internetu).
I jest wyraznie odczuwalne spowolnienie.
4. Czy takie cos nie podpada pod niekorzystne rozporzadzenie swoim majtkiem,
czyli oszustwo? W koncu wciska mi sie nieprawidlowo dzialajaca usluge, i
kaze za nia placic, a jak chce wypowiedziec, to okazuje sie, ze mam placic
jeszcze porzez dwa miesiace.