Witam

Spotkała mnie niedawno niemiła sytuacja w pracy. Cały dział (kilkanaście osób)
dostało premie roczne 100%, niestety ja jako jedyny zostałem pominięty.

W firmie pracuję od dwóch lat na umowę o pracę na czas nieokreślony. Nie
zgłaszano mi nigdy negatywnych uwag na temat mojej pracy. Nie miałem nagan,
ostrzeżeń itp.

Podczas próby wyjaśnienia z szefem działu zaistniałej sytuacji zastosowano tzw.
spychologię - nikt nic nie wie. Wyjaśnienie sytuacji jest tym bardziej
utrudnione, że jeden szef właśnie odszedł z firmy a jego miejsce zajął następny.

Po "drążeniu tematu" udało mi się uzyskać informację - że było gdzieś "jakieś"
spotkanie w sprawie przyznawania premi i że "ktoś" stwierdził że powoli
pracuję.

Zarzut bezpodstawny który mogę udowodnić.

Drugą istotną informacją jaką uzyskałem było, "że powinienem sobie dać spokój
bo nic nie wskuram, ponieważ w naszej firmie premie są uznaniowe".

Wychodząc z założenia, że nie kierowano do mnie krytycznych uwag na temat mojej
pracy a jednak nie przyznano mi premii tak jak pozostałym pracownikom naszej
firmy, zajmującym to samo stanowisko dochodzę do wniosku, że został złamany
przepis KP

Art. 18 3b. [Naruszenie zasady równego traktowania]
2) niekorzystne ukształtowanie wynagrodzenia za pracę lub innych warunków
zatrudnienia albo pominięcie przy awansowaniu lub przyznawaniu innych świadczeń
związanych z pracą,

Art. 18 3c. [Równe traktowanie w zakresie wynagradzania]


W zwiazku z powyższym zwracam się do grupowiczów z pytaniem czy
pomimo "uznaniowej premii" mam szanse powołać się na powyższe zapisy przed
Sądem Pracy? W obecnej wytuacji brak premii traktuję jak karę ponieważ jako
jedyna osoba z dużego działu nie dostałem jej, nie dostałem też jakiegokolwiek
uzasadnienia.

Firma zatrudnia kilkaset osób i "bezpośrednie pójście" do szefostwa nie jest
możliwe.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl