W dniu 06.06.2022 o 17:44, J.F pisze:

>>> Pojdźmy dalej. Jak będzie ratował kogoś na tym basenie, to przecież ktoś
>>> inny może się w tym czasie zacząć topić, więc może nie powinien ratować,
>>> bo to może być twoje dziecko (z racji, że matka siedzi już na tylnim
>>> siedzeniu)?
>> To jest w procedurach uwzględnione. nakazuje pozostałym wyjście z wody
>> "natychmiast'.
> Jest na to jakis przepis, czy to wewnetrzne regulaminy niektorych
> basenow ?

Szczerze mówiąc, to nie wiem, ale taka jest praktyka.

--
Robert Tomasik

do góry

W dniu 06.06.2022 o 17:40, Kviat pisze:

>>>>> Jeżeli dana rzecz jest konieczna do udzielenia pomocy to masz
>>>>> obowiązek tę rzecz wydać.
>>>> Bo Ty tak chcesz, czy masz do tego jakąś podstawę?
>>> Tak dziecko. Mam.
>> (...)
>> To już lepiej. Możemy zacząć dyskusję :-) Bo z epitetami trudno się
>> dyskutuje.
> Dużo trudniej dyskutuje się z dorosłymi z umysłem na poziomie dziecka.

Toś powalający argument znalazł.


--
Robert Tomasik

do góry

W dniu 06.06.2022 o 21:33, Robert Tomasik pisze:
> W dniu 06.06.2022 o 18:42, Kviat pisze:
>>
>> Jeśli jakieś patole tak robią (nie wątpię, że gdzieś jakiś "mądry
>> inaczej" próbował tak zakombinować), to są przygłupami. Nie wiem jak
>> wiele basenów w życiu widziałeś, ale jeszcze nie trafiłem na basen z
>> jakimiś "deseczkami". Może w jakimś Pierdziszewie Wielkim, do którego
>> cywilizacja jeszcze nie dotarła tak robią, ale na pewno nie jest to
>> "wiele basenów".
>
> To, że Ty albo ja czegoś nie widzieliśmy, niewiele zmienia. To
> niedorzeczny argument. Z tym, że ja nigdy nie twierdziłem, że wszystko
> widziałem - a Ty z takich rzeczy czynisz argument.

"Dlatego na wielu basenach 50-cio metrowych mamy deseczkę powodującą, że
poza zawodami ma on zaledwie 49,99 metra."

W pełni się z tobą zgadzam. To faktycznie niedorzeczny argument.

Powrotu do zdrowia życzę.
Piotr

do góry

On 2022-06-06, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> On Mon, 6 Jun 2022 18:16:58 +0200, Kviat wrote:
>>> A ratownik ma setke osob pod opieką. Ma wygonic wszystkich z wody?
>>> A jak tam twoje dziecko bedzie pływało?
>>
>> A jak przypłynie sto rekinów, w pobliżu wybuchnie wulkan i z samolotu
>> zaczną zrzucać chemtrailsy? A jak ratownikowi zachce się siku?
>> Co wtedy?! Co robić? Jak żyć?
>
> O widzisz - siku sie zdarza codziennie. W odroznieniu od rekina w
> naszym klimacie.

Dzieci przychodzą na basen z dmuchanymi rekinami. Bardzo są realistyczne
ostatnio (te rekiny). Niby się prawdziwe nie zdarzają, ale kiedyś może
się zdarzyć. Poza tym ktos może wrzucić gatunek agresywnego zółwia.
Widziałeś z bliska takiego?
https://en.wikipedia.org/wiki/Alligator_snapping_tur
tle
A co chwila się czyta, że coś komuś uciekło z prywatnej hodowli. Po
prawdzie nie wiesz co suweren przywlecze. W najlepszym wypadku może to
być kupa, a Ty akurat robisz resuscytacje.

> No ale ratownik na basenie jest od ratowania ludzi na tymze basenie.
> A czy moze/powinien wybiegac na ulice ...

Albo zobacz tak, resuscytujesz właśnie 130kg kobietę. Basen połozony na
lekkim wzniesieniu, jest tam taki 40cm murek, a dalej juz teren ulicy,
kanał ściekowy, te sprawy. No i taka wielka kobieta z basenu wyślizguje
Ci się w czasie ugniatań i spada do tego kanału. 130kg mokrego ciała to
niewiele osób wyciągnie i przeniesie na teren basenu, a jeszcze kanał
śliski bo niedawno padało (dość często się w Polsce zdarza). No i co
teraz? Wydałes polecenie, aby wszyscy wyszli z wody, no ale jakies
12tolatki nie wyszły, a rodzice chyba w kiblu, dwujeczki, bo naoglądali
się Amber. Poprosiłeś grupę gapiących się kulturystów, akurat byli, bo
to wtorek, dzień mycia z dniem rąk, ale oni powiedzieli, że są świeżo
nakremowani i nie mogą pomóc, bo nakaz pomocy z kk162 nie obejmuje
uzyczenia kremu, co byłoby w tej sytuacji nieuniknione. Sam nie możesz
zejść do kanału i kontynuować akcji, bo jest ten przeklęty 40cm murek,
który zasłania basen i tych 12tolatków. No ale ta kobieta jest z basenu
i nie jest Twoim dzieckiem, a te 12to-latki, to u takiego przystojnego
ratownika, no wiadomo, może się zdarzyć. To chyba lepiej ją olać skoro
juz poza terenem? I co mówi nt. tej sytuacji prawo i rekiny?

--
Marcin

do góry

On 2022-06-06, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 06.06.2022 o 11:59, Marcin Debowski pisze:
>> Pojdźmy dalej. Jak będzie ratował kogoś na tym basenie, to przecież ktoś
>> inny może się w tym czasie zacząć topić, więc może nie powinien ratować,
>> bo to może być twoje dziecko (z racji, że matka siedzi już na tylnim
>> siedzeniu)?
>
> To jest w procedurach uwzględnione. nakazuje pozostałym wyjście z wody
> "natychmiast'.

A kto pownien prowadzić nadzór nad wyjściem z basenu?

--
Marcin

do góry

On 2022-06-06, Shrek <...@w...pl> wrote:
> W dniu 06.06.2022 o 01:35, Marcin Debowski pisze:
>
>>>>> Tak średnio. Możesz mieć nieruchomość nie będąc obywatelem, możesz być
>>>>> obytwatelem nie mając nieruchomości na terenie kraju. Jedno z drugim nie
>>>>> jest wcale powiązane.
>>>>
>>>> To była analogia.
>>>
>>> Tylko słaba:P
>>
>> Nawet patrząc jak często to powtarzasz w tym w odniesieniu do mojego
>> własnego zdania, jednoczesnie nie uzasadniając, wygląda jednak że musi
>> być całkiem dobra :)
>
> Przecież ci napisałem dlaczeo słaba i nawet zostawione jest na górze.

Tam jest Twoja powtarzana teza, a nie argumentacja dlaczego.

> Nieruchomości nie mają nic wspólnego z prawem do głosowania. Jeśli juź
> liczy się gdzie mieszkasz a nie gdzie masz nieruchomość.

Kraj to taka nieruchomość. Twoja nieruchomośc to też taka nieruchomość.
Lokalne władzie, wspólnota (gdzie dotyczy) mają na nią wpływ. No ale
skoro tam nie mieszkasz, to nie powinienes mieć wpływu, biorac udział
np. w decyzjach wspólnoty :)

>>> Płacę podatki, realnie podlegam pod polskie prawo, wolno mi mieć jedną
>>> żonę - sporo tego będzie:P
>>
>> Płacisz podatki bo korzystasz z infrastruktury (szeroko rozumianej).
>
> Zgoda. Tym niemniej ja płacę a ty nie.

I to jest argument? Ile osób nie płaci w Polsce podatku w Polsce
mieskzając? Pozbaw i ich praw wyborczych, tym bardziej, że żerują
przeciez na infrastruktrze :)

>> A
>> myślisz, że ile ja mogę mieć żon? :)
>
> Ile ci pozwala twoje państwo w którym mieszkasz:P

Uznanych przed polskim USC?

>>> W liczbach wiadomo. W parlamentarnych niecałe 30k (chyba). Na 10M
>>> polonii. Mało.
>>
>> No więc właśnie. Może całkiem spokojnie wyjść, że te 30k ma całkiem
>> realne plany powrotu.
>
> To jak wrócą to będą głosować. W czym problem?

Bo to nadal ich współwłasność.

>
>>>> W sytuacji skrajnej wystarczy, że mi nie przedłużą paszportu.
>>>
>>> I jakie wtedy będziesz miał obowiązki?
>>
>> A dlaczego obowiązki? Nie będę miał pewnych praw.
>
> Bo argumentujesz o tym, że masz obwiązki i dlatego powinieneś mieć
> przywilej głosowania. Jak na razie wszystkie te obowiązki wychodzą
> zupełnie teoretyczne, więc w sumie co w tym złego, żeby na zasadzie
> analogi dać ci teoretyczne prawo do głosowania?

Bo mam również obowiązki, których dałem przykłady, ale ponieważ uważasz,
że nie ma możliwości ich egzekucji to nie istnieją :)

--
Marcin

do góry

W dniu 07.06.2022 o 02:04, Marcin Debowski pisze:

>> Przecież ci napisałem dlaczeo słaba i nawet zostawione jest na górze.
>
> Tam jest Twoja powtarzana teza, a nie argumentacja dlaczego.

Dalej lepsza niż twoja teza, jakobyś miał jakieś mityczne obowiązki:P

>> Nieruchomości nie mają nic wspólnego z prawem do głosowania. Jeśli juź
>> liczy się gdzie mieszkasz a nie gdzie masz nieruchomość.
>
> Kraj to taka nieruchomość.

To tylko twoja teza:P

> Twoja nieruchomośc to też taka nieruchomość.
> Lokalne władzie, wspólnota (gdzie dotyczy) mają na nią wpływ. No ale
> skoro tam nie mieszkasz, to nie powinienes mieć wpływu, biorac udział
> np. w decyzjach wspólnoty :)

Ależ mając nieruchomość, masz na przykład udział we wspólnocie
mieszkaniowej. Ale prawo do głosowania na prezydenta/burmistrza/wójta
masz tylko jedno i tam gdzie mieszkasz, a nie w każdej nieruchomości -
jeszcze raz - posiadanie nieruchomości nie jest w żaden sposób
analogiczne do prawa do głosowania - możesz mieć 10 nieruchomości,
mozesz nie mieć żadnej, masz ten sam głos. I niekoniecznie tam gdzie
masz nieruchomość.

>>> Płacisz podatki bo korzystasz z infrastruktury (szeroko rozumianej).
>>
>> Zgoda. Tym niemniej ja płacę a ty nie.
>
> I to jest argument? Ile osób nie płaci w Polsce podatku w Polsce
> mieskzając? Pozbaw i ich praw wyborczych, tym bardziej, że żerują
> przeciez na infrastruktrze :)

Tym niemniej podlegają pod polskie prawo, czyli mają obowiązki. Od
płacenia podatków do rodzenia letalnie chorych dzieci. To są właśnie
konsekwencje sumy tych głosów.
>>> A
>>> myślisz, że ile ja mogę mieć żon? :)
>>
>> Ile ci pozwala twoje państwo w którym mieszkasz:P
>
> Uznanych przed polskim USC?

A co cię polskie USC obchodzi? To ja chcę przed dajmy na to malezyjskim
- a co?

>> To jak wrócą to będą głosować. W czym problem?
>
> Bo to nadal ich współwłasność.

Jeszcze raz - współwłasność to słabo związana z prawem wyborczym.
Upiąłeś się tej kulawej analogii bo ci wygodnie. Prawa wyborcze nie
wiążą się z własnością czy współwasnością a póki co z obywatelstwem. Po
prostu mam inny pogląd - powinno zależeć od tego czy masz w kraju
"centrum życiowe". Wiem też że to się nie zmieni - pewnie potrzebna
byłaby zmiana konstytucji. No albo "walkaround" w postaci - "możesz
głosować w dniu wyborów na narbutta 70 lok 14" -wtedy teoretycznie
prawo masz. Ale po przemyśleniu, to słabe rozwiązanie - nie dlatego żeby
było słabe samo w sobie, bo tu jest dobre - masz teoretyczne "obowiązki"
i równie teoretyczne prawo głosu. Jest złe, bo lecenie w chuja przez
władzę zawsze konczy się większym kurewstwem w przyszłości.

>> Bo argumentujesz o tym, że masz obwiązki i dlatego powinieneś mieć
>> przywilej głosowania. Jak na razie wszystkie te obowiązki wychodzą
>> zupełnie teoretyczne, więc w sumie co w tym złego, żeby na zasadzie
>> analogi dać ci teoretyczne prawo do głosowania?
>
> Bo mam również obowiązki, których dałem przykłady, ale ponieważ uważasz,
> że nie ma możliwości ich egzekucji to nie istnieją :)

No a gdzie jest wada tego toku myślenia?


--
Shrek

Czy wiesz, że "jebać pis" czytane od tyłu daje "??? ?????"?
PS - i konfederację!

do góry

Dnia Mon, 6 Jun 2022 15:47:09 +0200, Robert Tomasik napisał(a):

> Prawa Ukrainy nie znam. W Polsce to można
> by rozważyć art. 123§1 pkt 4 kk, ale trzeba by było dowieść, że
> strzelający wiedział, ze to cywil, a nie wrogi żołnierz. W opisanej tu
> sytuacji nie jest to przynajmniej oczywiste.

I tak nie uwierzysz, ale większość osób nie ma problemu z odróżnieniem
żołnierza od rowerzysty.

--
uzdrawiam
Grzesiek

adres: grzegorz.tracz[NA]ifj.edu.pl

"Bóg stworzył człowieka, ponieważ rozczarował się małpą.
Z dalszych eksperymentów zrezygnował."
Mark Twain

http://grzegorz-tracz.ucoz.pl/

do góry

W dniu 07.06.2022 o 01:48, Marcin Debowski pisze:

>>> Pojdźmy dalej. Jak będzie ratował kogoś na tym basenie, to przecież ktoś
>>> inny może się w tym czasie zacząć topić, więc może nie powinien ratować,
>>> bo to może być twoje dziecko (z racji, że matka siedzi już na tylnim
>>> siedzeniu)?
>> To jest w procedurach uwzględnione. nakazuje pozostałym wyjście z wody
>> "natychmiast'.
> A kto pownien prowadzić nadzór nad wyjściem z basenu?
>
Jak się ktoś utopi, to wiadomo, że nie wyszedł.

--
Robert Tomasik

do góry

On 2022-06-08, Robert Tomasik <r...@g...pl> wrote:
> W dniu 07.06.2022 o 01:48, Marcin Debowski pisze:
>
>>>> Pojdźmy dalej. Jak będzie ratował kogoś na tym basenie, to przecież ktoś
>>>> inny może się w tym czasie zacząć topić, więc może nie powinien ratować,
>>>> bo to może być twoje dziecko (z racji, że matka siedzi już na tylnim
>>>> siedzeniu)?
>>> To jest w procedurach uwzględnione. nakazuje pozostałym wyjście z wody
>>> "natychmiast'.
>> A kto pownien prowadzić nadzór nad wyjściem z basenu?
>>
> Jak się ktoś utopi, to wiadomo, że nie wyszedł.

Ale to odpowiedź na inne pytanie. Ratownik robi resuscytacje, wydał
polecenie, ludzie wychodzą. To wszystko zajmuje czas. Kto nadzoruje ten
proces?

--
Marcin

do góry