-
1. Data: 2006-01-09 14:55:01
Temat: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Dariusz Zwolinski" <n...@s...pl>
Witam wszystkich.
Pisze tutaj na grupe poniewaz mam spory problem.
Przed chwila matka pokazala mi pismo, ktore przyszlo z sadu w Gdansku -
nakaz zaplaty ponad 4000 zl zaleglego kredytu. Problem w tym, ze matka
przysiega mi, ze ostatnie dwie raty wplacila zaraz po tym, jak dostala
ostatnie wezwanie do zaplaty - w czerwcu 2005 roku!
Ja nie mam powodow, zeby jej nie wierzyc, ale po kolei.
W czerwcu 2001 r wziela kredyt na ok 2000 na zakup lodowki. Ostatnia rata
miala byc zaplacona 11 czerwca 2002 roku. Z tymi ratami byly rozne problemy,
czasami spozniala sie o tydzien - dwa, ale generalnie splacala je. Dopiero
jakies problemy byly z ostatnimi dwoma ratami, ktore nie zostaly splacone.
Pod koniec maja 2005 roku przyszlo wezwanie do zaplaty z banku. Mama sobie
przypomniala o tym, przestraszyla sie i pobiegla na poczte zaplacic te
zalegle raty z jakimis drobnymi dodatkowymi kosztami. I byl spokoj, az do
dzisiaj.
Dzis przyszlo pismo - nakaz zaplaty z sadu na kwote ponad 4 000 zl - w tym
2000 kredytu, oraz reszta - 45% odsetek karnych oraz jakies koszty
upomnienia i sadowe (ok. 50 zl). Nie pisalbym na grupe jesli mama mialaby
dowod zaplat kolejnych rat - od jakis 2 godzin szuka, ale na razie nie moze
znalezc. I obawiam sie, ze juz nie znajdzie.
Jesli znajdzie to pokazemy te dowody i powinna sie sprawa wyjasnic? W jakis
sposob nalezy je pokazac? Mozna zwyczajnie wyslac poleconym? Czy trzeba
jakis sprzeciw do zakazu wyslac wraz z kopiami dowodow wplaty?
A co jesli nie znajdzie? Jak sie wtedy bronic? Tak czy inaczej bedzie trzeba
chyba napisac ten sprzeciw. I co wtedy powiedziec na rozprawie? Pewnie
sedzia nie uwierzy nam na slowo? A bank nie bedzie chcial szukac w swoich
dokumentach, czy rzeczywiscie zaplacilismy te raty.
Moze obrac prostsza droge obrony? Ostatnia rata miala byc zaplacona do 11
czerwca 2002, tymczasem pozew wplynal do banku dopiero we wrzesniu 2005
roku, czyli po ponad 3 latach. Czy to juz nie jest przedawnione w takim
razie? Czy wezwnanie do zaplaty z banku wyslane w maju 2005 przerywa bieg
przedawnienia?
Jeszcze jedno pytanie - czy bank moze sobie naliczac 45% odsetek karnych
rocznie? Ogladalem umowe kredytu - i rzeczywiscie jest tam taka opcja. Ale
czy to zgodne z prawem?
Moze jakies inne wskazowki zapodacie drodzy grupiwicze? Matka wlasnie z
placzem szuka tych dowodow wplaty a ja nie wiem jak jej pomoc...
Pozdrawiam
Dariusz Zwolinski
-
2. Data: 2006-01-09 15:06:43
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: Hikikomori San <h...@g...pl>
Dariusz Zwolinski wrote:
>
> Przed chwila matka pokazala mi pismo, ktore przyszlo z sadu w Gdansku -
> nakaz zaplaty ponad 4000 zl zaleglego kredytu. Problem w tym, ze matka
> przysiega mi, ze ostatnie dwie raty wplacila zaraz po tym, jak dostala
> ostatnie wezwanie do zaplaty - w czerwcu 2005 roku!
> Ja nie mam powodow, zeby jej nie wierzyc, ale po kolei.
Nie wiem jak tam wiara i inne, ale przydaloby sie, zeby miala na
papierze, ze zaplacila te raty. Jesli placila "z konta" to na rachunku
bankowym powinno byc. Jesli nie, a te swistki sie nei znajda... To chyba
baedzie ciezko, ale nawet w systemie bankowym sprzedawcy mozna
sprawdzic, ile i kiedy wplaty byly...
--
Troche krytyki o rodzimej SF/F ................. http://tiny.pl/xdp4
Grzedowicz, Grzedowicz, Grzedowicz :) .......... http://tiny.pl/xdp8
____________________________________________________
________________
SCI-FI, HORROR, FANTASY --> http://fantastyka.com.pl/forum/index.php
-
3. Data: 2006-01-09 15:23:05
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Dariusz Zwolinski wrote:
> Witam wszystkich.
Przede wszystkim szukajcie świstków.
Jak znasz daty wpłaty i wpłacaliście na poczcie, to może poczta jest
wstanie odtworzyć, że taki przelew miał miejsce.
Jak z konta własnego to jest to w historii rachunku.
Jak nie macie nic, to raczej nic was nie uratuje.
Teraz sprawa z przedawnieniem
Firma rzeczywiście miała 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń.
Trzy lata od dnia zapłaty raty.
Więc jeżeli te trzy lata mineły, to możecie podnieśc zarzut przedawnienia.
Jakby nie było, od tego co dostaliście z sądu musicie się odwołać, bo
inaczej nawet jak będziecie mieli rację to zapłacicie.
Nie przegapić terminu.
Jak jesteście pewni, że to się przedawniło, to należy taki zarzut
podnieść na rozprawie.
Jak nie to szukać jakiegokolwiek dowodu, że przelew poszedł.
-
4. Data: 2006-01-09 19:22:11
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Dariusz Zwolinski" <n...@s...pl>
> Nie wiem jak tam wiara i inne, ale przydaloby sie, zeby miala na
> papierze, ze zaplacila te raty. Jesli placila "z konta" to na rachunku
> bankowym powinno byc. Jesli nie, a te swistki sie nei znajda... To chyba
> baedzie ciezko, ale nawet w systemie bankowym sprzedawcy mozna
> sprawdzic, ile i kiedy wplaty byly...
Poki co papierow nie odnalezlismy, jutro bedziemy jeszcze razem szukac.
Raty mama placila na poczcie, jesli i jutro nie znajdziemy to pojdziemy i
moze tam cos sie da zalatwic.
Dzieki za odpowiedz
Dariusz Zwolinski
-
5. Data: 2006-01-09 19:34:20
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Dariusz Zwolinski" <n...@s...pl>
> Przede wszystkim szukajcie świstków.
> Jak znasz daty wpłaty i wpłacaliście na poczcie, to może poczta jest
> wstanie odtworzyć, że taki przelew miał miejsce.
> Jak z konta własnego to jest to w historii rachunku.
> Jak nie macie nic, to raczej nic was nie uratuje.
Raty byly placone na poczcie. Jesli nei znajdziemy tego jutro, to pojdziemy
i zobaczymy.
> Teraz sprawa z przedawnieniem
> Firma rzeczywiście miała 3 lata na dochodzenie swoich roszczeń.
> Trzy lata od dnia zapłaty raty.
> Więc jeżeli te trzy lata mineły, to możecie podnieśc zarzut przedawnienia.
3 lata od dnia zaplaty raty? Tzn od dnia kiedy zaplacilismy ostatnia rate, 2
lata po terminie? Czy tez przedwnienie biegnie od czasu terminu zaplaty
ostaniej raty?
Jesli druga opcja - to od czerwca 2002 do wrzesnia 2005 minelo wiecej niz 3
lata, czyli mozna sie na to powolac?
Jesli pierwsza opcja - no to ostatnia rate zaplacilismy w czerwcu 2005r,
wiec przedawnienia jeszcze nie ma. Ale przeciez oni twierdza, ze tych rat
nie zaplacilismy. Zatem przedawnienie nie moglo byc przerwane w czerwcu
2005. Dobrze mysle?
Jeszcze jedno pytanie - czy to mozliwe, ze bank - co by nie bylo - powazna
instytucja - daje sprawe do sadu mimo, ze jest przedawniona i liczy na to,
ze pozwany nie wniesie sprzeciwu?
> Jakby nie było, od tego co dostaliście z sądu musicie się odwołać, bo
> inaczej nawet jak będziecie mieli rację to zapłacicie.
> Nie przegapić terminu.
> Jak jesteście pewni, że to się przedawniło, to należy taki zarzut
> podnieść na rozprawie.
http://www.formularze.wzorypism.com/cywilne/spn.htm
http://www.formularze.wzorypism.com/cywilne/sp.htm
ktory z tych dwoch pism nalezy wysla do sadu w tej sprawie? I czy moge
zrobic to sam, czy musi to zrobic adwokat?
Pozdrawiam i bardzo dziekuje za odpowiedz
DZ
-
6. Data: 2006-01-09 22:12:36
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Robert Tomasik" <r...@g...pl>
Dariusz Zwolinski [###n...@s...pl.###] napisał:
Termin przedawnienia liczy się od dnia uznania długu. Wpłata jest
uznaniem długu. Więc od dnia ostatniej wpłaty biegnie przedawnienie -
3 lata. Ale jeśli do banku nie dotarły te ostatnie wpłaty - jak
rozumiem z tego wynika problem - to przedawnienie liczy się od
ostatniej raty, która wpłynęła. Tak więc z banku bym wyciągnął
zestawienie wpłat.
W Twoim pierwszym poście zdziwiła mnie inna rzecz. Piszesz tak: Mama
wzięła 2.000 zł kredytu. Spłacała raty. A tu nagle przychodzi nakaz na
4.000 zł, w tym 2.000 zł kredytu. No to wygląda tak, jakby nic nie
spłacała. A więc albo chodzi o inny kredyt, albo bank się pomylił,
albo Ty się pomyliłeś, albo ktoś tu kłamie. To wyczerpuje wszystkie
możliwości. Przy zakupach ratalnych nie kojarzę banku, który dawał by
kredyt na tej zasadzie, ze spłacasz w pierwszym okresie jedynie
odsetki - a to ostatnia teoretyczna możliwość w tym wypadku.
Niby to mało prawdopodobne, ale sprawdźcie, czy kredyt którego dotyczy
nakaz to jest ten kredyt, do którego szukacie kwitków. Bo nie jest
wykluczone, a nawet opierając się na Twoim poście całkiem
prawdopodobne, że to zupełnie inny kredyt. Albo mama, albo ktoś "w jej
imieniu" mógł zaciągnąć kredyt.
-
7. Data: 2006-01-09 22:30:08
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: kam <#k...@w...pl#>
Robert Tomasik napisał(a):
> Termin przedawnienia liczy się od dnia uznania długu. Wpłata jest
> uznaniem długu. Więc od dnia ostatniej wpłaty biegnie przedawnienie -
> 3 lata.
O ile wpłata nie nastąpiła już po upływie przedawnienia, bo wtedy nie
jest już możliwe przerwanie jego biegu przez uznanie.
> Ale jeśli do banku nie dotarły te ostatnie wpłaty - jak
> rozumiem z tego wynika problem - to przedawnienie liczy się od
> ostatniej raty, która wpłynęła. Tak więc z banku bym wyciągnął
> zestawienie wpłat.
Na to może nie być czasu, natomiast należy zażądać tego w sprzeciwie.
KG
-
8. Data: 2006-01-10 00:55:16
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Marcin Wasilewski" <radmar@usun_to.gorzow.mm.pl>
Użytkownik "kam" <#k...@w...pl#> napisał w wiadomości
news:dpuo6a$k8l$3@inews.gazeta.pl...
> Robert Tomasik napisał(a):
>> Termin przedawnienia liczy się od dnia uznania długu. Wpłata jest
>> uznaniem długu. Więc od dnia ostatniej wpłaty biegnie przedawnienie -
>> 3 lata.
Spotkałem się wielokrotnie z interpretacją, że jest to uznanie tylko
spłaconej tą wpłatą kwoty.
Wynika to z tego, że zawsze możemy twierdzić, że wg naszych wyliczeń tyle
byliśmy winni i tyle wpłaciliśmy.
Wg mnie jest to bardzo logiczne rozumowanie.
> O ile wpłata nie nastąpiła już po upływie przedawnienia, bo wtedy nie jest
> już możliwe przerwanie jego biegu przez uznanie.
Czyżby? Odważył bym się powiedzieć, że jest wprost odwrotnie. Wynika z
tego, że raczej przed terminem przedawnienia, takie zrzeczenie jest
nieważne. I znowu uważam, że ma to sens, bo inaczej w umowach pojawiały by
się zapisy typu: "Strona oświadcza, że zrzeka się z prawa do przedawnienia w
stosunku do wierzytelności wynikających z ww umowy". I cały sens
przedawnienia by szlag trafił. W końcu duchem tego przepisu nie jest to by
cwaniaczki się wywujały z długów, tylko zabezpieczenie uczciwych ludzi,
przed niby długami z przed lat, które w rzeczywistości były spłacane.
Art. 117. § 1. Z zastrzeżeniem wyjątków w ustawie przewidzianych, roszczenia
majątkowe ulegają przedawnieniu.
§ 2. Po upływie terminu przedawnienia ten, przeciwko komu przysługuje
roszczenie, może uchylić się od jego zaspokojenia, chyba że zrzeka się
korzystania z zarzutu przedawnienia. Jednakże zrzeczenie się zarzutu
przedawnienia przed upływem terminu jest nieważne.
-
9. Data: 2006-01-10 08:29:03
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: kam <#k...@w...pl#>
Marcin Wasilewski napisał(a):
> Czyżby? Odważył bym się powiedzieć, że jest wprost odwrotnie.
Jak chcesz przerwać bieg terminu który już upłynął?
> Wynika
> z tego, że raczej przed terminem przedawnienia, takie zrzeczenie jest
> nieważne. I znowu uważam, że ma to sens, bo inaczej w umowach pojawiały
> by się zapisy typu: "Strona oświadcza, że zrzeka się z prawa do
> przedawnienia w stosunku do wierzytelności wynikających z ww umowy".
Zrzeczenie się zarzutu przedawnienia przed upływem jego terminu nie jest
możliwe. Ale czym innym jest uznanie roszczenia powodujące przerwanie
biegu terminu przedawnienia, a czym innym zrzeczenie się zarzutu
przedawnienia. O ile spłatę można uznać (choć też nie zawsze) za
uznanie, to za zrzeczenie się zarzutu już trudniej.
KG
-
10. Data: 2006-01-10 10:34:12
Temat: Re: Bank domaga sie splaty kredytu, ktory zostal juz splacony.
Od: "Dariusz Zwolinski" <n...@s...pl>
> W Twoim pierwszym poście zdziwiła mnie inna rzecz. Piszesz tak: Mama
> wzięła 2.000 zł kredytu. Spłacała raty. A tu nagle przychodzi nakaz na
> 4.000 zł, w tym 2.000 zł kredytu. No to wygląda tak, jakby nic nie
> spłacała. A więc albo chodzi o inny kredyt, albo bank się pomylił,
> albo Ty się pomyliłeś, albo ktoś tu kłamie. To wyczerpuje wszystkie
> możliwości. Przy zakupach ratalnych nie kojarzę banku, który dawał by
> kredyt na tej zasadzie, ze spłacasz w pierwszym okresie jedynie
> odsetki - a to ostatnia teoretyczna możliwość w tym wypadku.
>
> Niby to mało prawdopodobne, ale sprawdźcie, czy kredyt którego dotyczy
> nakaz to jest ten kredyt, do którego szukacie kwitków. Bo nie jest
> wykluczone, a nawet opierając się na Twoim poście całkiem
> prawdopodobne, że to zupełnie inny kredyt. Albo mama, albo ktoś "w jej
> imieniu" mógł zaciągnąć kredyt.
Dzis bede u mamy raz jeszcze, przeczytam wszystke papiery ktore przyszly
dokladnie. Bank na pewno jest ten sam a kredyt - nie wiem. NIe pomyslalem,
ze moze chodzic o inny. Tyle, ze nie przypominam sobie, zeby brala jakis
inny a pewnie bym o tym wiedzial.
Pozdrawiam i dziekuje za odpowiedz
DZ