-
1. Data: 2005-05-20 16:32:42
Temat: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: adam158 <a...@o...pl>
będac na zakupach w carrefourze po wyjsciu z kas podszedl ochroniarz
i poprosil o oproznienie plecaka ktory mialem na ramieniu
nie spodobalo mi sie to wiec odmowilem
przybiegl zaraz jeszcze jakich szef ochrony zaczal sie drzec ze cos
ukradlem ze wszystko widzieli na monitoringu ze policja juz jedzie
/chyba cos w tym monitoringu im sie pochrzanilo albo podgladli kogos
innego/kazali mi czekac bo nie pokazalem plecaka
po kwadransie przyszedl ten piepszony szef ochrony powiedzial ze
policja nie przyjedzie/pewnie jeszcze raz dokladnie przejrzeli
monitoring / zebym okazal dokumenty do spisania
gdy stanowczo odmowilem ,oczywiscie w cenzuralnych slowach,uslyszalem od
niego ze w takim razie zaprowadza mnie do pokoju ochrony i tam juz nie
będą o nie prosic tylko sami sobie je wyjma z mojej kieszeni
w wyniku takiej "łagodnej perswazji" jak również pomny artykulów w
gazetach i programów typu uwaga dokumenty dalem
swiadkiem zajscia byla zona
czy ochrona sklepu naruszyla prawo i z jakego art bo mi sie to nie podoba
adam
-
2. Data: 2005-05-20 16:39:24
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: Andrzej Lawa <a...@l...SPAM_PRECZ.com>
adam158 wrote:
> czy ochrona sklepu naruszyla prawo i z jakego art bo mi sie to nie podoba
Zdecydowanie naruszyła. Poszukaj w archiwum.
Przede wszystkim takna dzień dobry to art. 191 KK ("§ 1. Kto stosuje
przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do
określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze
pozbawienia wolności do lat 3).
Poza tym jeśli głupi cieć miał koncesję, to ją raz-dwa powinien stracić.
-
3. Data: 2005-05-20 17:23:40
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: adam158 [Fri, 20 May 2005 18:32:42 +0200]:
> w wyniku takiej "łagodnej perswazji" jak również pomny artykulów
> w gazetach i programów typu uwaga dokumenty dalem
W wyniku takiej lagodnej perswazji ja tam bym jednak wyciagnela
komorke i sama wezwala policje informujac, ze tu taki pan grozi
mi uszczerbkiem na zdrowiu w celu wyludzenia moich dokumentow.
Ochroniarze w marketach dosc czesto nie przekraczaja poziomem
inteligencji towaru na polkach, a zawsze mi sie wydawalo, ze
powinni tam siedziec w miare rozsadni ludzie... Tez pare dosc
dziwnych scen z nimi mialam, nie wiem dlaczego -- moze az tak
podejrzanie wygladam? ;)
Kira
-
4. Data: 2005-05-20 17:23:46
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: "Jerry" <j...@g...pl>
> w wyniku takiej "łagodnej perswazji" jak również pomny artykulów w
> gazetach i programów typu uwaga dokumenty dalem
> swiadkiem zajscia byla zona
> czy ochrona sklepu naruszyla prawo i z jakego art bo mi sie to nie podoba
dlaczego takie poniżające historie przytrafiają się tylko Polakom? Nigdy w
Anglii mnie coś takiego nie spotkało. A tylko przyjechałem w odwiedzimy do
Polski, od razu pierwsza wizyta w hipermarkecie - piszczące bramki,
ochroniarz nakazujący mi pokazać plecak.
Stanowczo się postawiłem, kiedy zażądałem kierownika od razu wymiękł. Oni
wymiękają jeśli ktoś się stawia.
Nie mają prawa Was rewidować! Dotknąć też nie. Jak coś to od razu wołać
policję.
--
wojtek
-
5. Data: 2005-05-20 17:28:32
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: "Bozoo" <p...@z...kom.pl>
> Nie mają prawa Was rewidować! Dotknąć też nie. Jak coś to od razu wołać
> policję.
Rewidować w tym kraju ma prawo tylko policja. Na szczęście.
Ochroniarz tknąć Cię nie może, jeśli z nim się kłucisz ale nie
awanturujesz. Słowem - może Ci naskoczyć, jeśli nie chce
wzywać policji - wyjmij telefon i dzwoń.
-
6. Data: 2005-05-20 17:34:59
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: borowka <s...@l...pl>
Bozoo wrote:
>>Nie maj? prawa Was rewidowaae! Dotkn?ae te? nie. Jak co? to od razu wo?aae
>>policj?.
>
>
> Rewidowaae w tym kraju ma prawo tylko policja. Na szcz??cie.
> Ochroniarz tkn?ae Ci? nie mo?e, je?li z nim si? k?ucisz ale nie
> awanturujesz. S?owem - mo?e Ci naskoczyae, je?li nie chce
> wzywaae policji - wyjmij telefon i dzwo?.
...i mowisz zeby uwazali bo delikwent MOZE miec pistolet. W ten drobny
sposob Twoje zgloszenie przeskakuje na poczatek listy oczekujacych :-)
Krawezniki lubia te sprawy ;-) Bada na sygnale i ochroniarz z
przeszukujacego zmieni sie w przeszukiwanego.
-
7. Data: 2005-05-20 17:39:49
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: witek <w...@g...pl.spam.invalid>
Jerry wrote:
>
>
> dlaczego takie poniżające historie przytrafiają się tylko Polakom? Nigdy w
> Anglii mnie coś takiego nie spotkało.
Chyba ze względu na inną kulturę ludzi.
Ochroniarze są mniej nerwowi, a jak ktoś już rzeczywiście zostanie
poproszony o pokazanie plecaka, to zwykle to po prostu robi, bo co mu
szkodzi.
No chyba, że ma coś, czego nie chce pokazać.
Ale wówczas i tak się kończy nieuchronnie na wizycie policji i pokazaniu
zawartości plecaka.
Z drugiej strony ochrona zanim zdecyduje się na taki krok, to musi być
raczej pewna tego co robi.
> A tylko przyjechałem w odwiedzimy do
> Polski, od razu pierwsza wizyta w hipermarkecie - piszczące bramki,
> ochroniarz nakazujący mi pokazać plecak.
Jak piszczy bramka, to co się dziwisz, że kazał ci pokazać plecak, od
tego jest.
Było pokazać i po 5 minutach już by cię tam nie było.
Zrozum go też. To jego praca.
Ja tam się nie szczypię.
O ile nie mam zastrzeżeń co do zachowania ochrony, to pokazuję im co mam
w plecaku i kończy się na miłym dziękuję bardzo i przepraszamy.
Jak mam zastrzeżenia co do zachowania konkretnej osoby, to mu to mówię
wprost, że sposób jego zachowania mi nie odpowiada i czy mógłby go
zmienić na bardziej uprzejmy. Zwykle wystarcza.
> Stanowczo się postawiłem, kiedy zażądałem kierownika od razu wymiękł.
A dlaczego się postawiłeś. On jest w pracy. O ile zrobił to kulturalnie
to nie miałbym do niego żadnych zastrzeżeń.
> Oni wymiękają jeśli ktoś się stawia.
A bo ja wiem, czy wymiękł.
Miałeś prawo poprosić, to też zrobił to co prosiłeś.
> Nie mają prawa Was rewidować! Dotknąć też nie. Jak coś to od razu wołać
> policję.
tu się zgadzam.
Rola ochrony kończy się na zatrzymaniu osoby w sklepie.
O ile osoba się nie stawia, to zwykle kończy się po kilku minutach.
A jak nie to czeka się grzecznie na przyjazd policji.
Reszta to już są wyskoki ochroniarzy.
-
8. Data: 2005-05-20 17:52:57
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: borowka <s...@l...pl>
witek wrote:
> Jerry wrote:
>
>>
>>
>> dlaczego takie poniżające historie przytrafiają się tylko Polakom?
>> Nigdy w
>> Anglii mnie coś takiego nie spotkało.
W USA taki wyskok kosztowalby sklep pare milionow.
> Chyba ze względu na inną kulturę ludzi.
> Ochroniarze są mniej nerwowi, a jak ktoś już rzeczywiście zostanie
> poproszony o pokazanie plecaka, to zwykle to po prostu robi, bo co mu
> szkodzi.
A mnie do plecaka nikt nie zaglada. Nawet policja. A jezeli chce, to z
gory musi przygotowac MOCNE podstawy i moc je pozniej obronic w sadzie.
> No chyba, że ma coś, czego nie chce pokazać.
Tak, fotografie mojej suczki.
> Ale wówczas i tak się kończy nieuchronnie na wizycie policji i pokazaniu
> zawartości plecaka.
Nie. Skonczy sie na sali sadowej. Policja tez nie moze zagladac do
plecaka kiedy chce. Musi miec podstawy. Tiwerdze nawet ze podstawa nie
jest zawiadomienie ochorniarza, jezeli przedtem bylo 57 do tej samej
policji zgloszen o falszywe oskarzenia.
> Z drugiej strony ochrona zanim zdecyduje się na taki krok, to musi być
> raczej pewna tego co robi.
Nie ma rownosci pomiedzy prawem obywatelskim, a chciejstwie ochroniarza.
>> A tylko przyjechałem w odwiedzimy do
>> Polski, od razu pierwsza wizyta w hipermarkecie - piszczące bramki,
>> ochroniarz nakazujący mi pokazać plecak.
>
>
> Jak piszczy bramka, to co się dziwisz, że kazał ci pokazać plecak, od
> tego jest.
Bramka to moze sobie piszczec. Mnie to nie interesuje. To jest
WEWNETRZNA sprawa sklepu, a nie moja. Zreszta piszczenie nie jest ZADNYM
dowodem, bo klopoty techniczne bramek sa nagminne. Tylko ze klienci o
tym nie wiedza.
> Było pokazać i po 5 minutach już by cię tam nie było.
Pewno. Musze udowadniac ze nie jestem wielbladem.
> Zrozum go też. To jego praca.
Co jest jego praca? Gwalcenie prawa?
> Ja tam się nie szczypię.
Powodzenia.
>> Stanowczo się postawiłem, kiedy zażądałem kierownika od razu wymiękł.
>
> A dlaczego się postawiłeś. On jest w pracy. O ile zrobił to kulturalnie
> to nie miałbym do niego żadnych zastrzeżeń.
To Ty. My nalezymy do innej czesci spoleczenstwa.
>> Oni wymiękają jeśli ktoś się stawia.
>
> A bo ja wiem, czy wymiękł.
> Miałeś prawo poprosić, to też zrobił to co prosiłeś.
>
>> Nie mają prawa Was rewidować! Dotknąć też nie. Jak coś to od razu wołać
>> policję.
>
>
> tu się zgadzam.
> Rola ochrony kończy się na zatrzymaniu osoby w sklepie.
Tylko w wypadku STWIERDZENIA PRZESTEPSTWA. Chec sprawdzenia plecka NIGDY
nie jest podstawa.
-
9. Data: 2005-05-20 19:01:40
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: Samotnik <s...@W...samotnik.art.pl>
<s...@l...pl> napisal(a):
>>> dlaczego takie poniżające historie przytrafiają się tylko Polakom?
>>> Nigdy w
>>> Anglii mnie coś takiego nie spotkało.
>
>
> W USA taki wyskok kosztowalby sklep pare milionow.
[...]
> A mnie do plecaka nikt nie zaglada. Nawet policja. A jezeli chce, to z
> gory musi przygotowac MOCNE podstawy i moc je pozniej obronic w sadzie.
[...]
> Nie. Skonczy sie na sali sadowej. Policja tez nie moze zagladac do
> plecaka kiedy chce. Musi miec podstawy. Tiwerdze nawet ze podstawa nie
> jest zawiadomienie ochorniarza, jezeli przedtem bylo 57 do tej samej
> policji zgloszen o falszywe oskarzenia.
NNTP-Posting-Host: 138.89.11.150
idąc dalej:
150.11.89.138.in-addr.arpa domain name pointer
adsl-138-89-11-150.nnj.adsl.bellatlantic.net.
Musisz się zatem zdecydować - albo piszesz na amerykańskie grupy o
porządku prawnym w USA, albo wracasz do Polski i piszesz na polskie
grupy uwzględniając kontekst lokalnej rzeczywistości. ;)
--
Samotnik
-
10. Data: 2005-05-20 19:11:57
Temat: Re: zostalem zmuszony(chyba) do okazania dokumentow w hipermarkecie
Od: borowka <s...@l...pl>
Samotnik wrote:
> <s...@l...pl> napisal(a):
>
>>>>dlaczego takie poniżające historie przytrafiają się tylko Polakom?
>>>>Nigdy w
>>>>Anglii mnie coś takiego nie spotkało.
>>
>>
>>W USA taki wyskok kosztowalby sklep pare milionow.
>
>
> [...]
>
>
>>A mnie do plecaka nikt nie zaglada. Nawet policja. A jezeli chce, to z
>>gory musi przygotowac MOCNE podstawy i moc je pozniej obronic w sadzie.
>
>
> [...]
>
>
>>Nie. Skonczy sie na sali sadowej. Policja tez nie moze zagladac do
>>plecaka kiedy chce. Musi miec podstawy. Tiwerdze nawet ze podstawa nie
>>jest zawiadomienie ochorniarza, jezeli przedtem bylo 57 do tej samej
>>policji zgloszen o falszywe oskarzenia.
>
>
> NNTP-Posting-Host: 138.89.11.150
>
> idąc dalej:
>
> 150.11.89.138.in-addr.arpa domain name pointer
adsl-138-89-11-150.nnj.adsl.bellatlantic.net.
>
> Musisz się zatem zdecydować - albo piszesz na amerykańskie grupy o
> porządku prawnym w USA, albo wracasz do Polski i piszesz na polskie
> grupy uwzględniając kontekst lokalnej rzeczywistości. ;)
A kiedy kierowniku psp ustanowiles ze nie mozna wspomniec o temacie w
szerszym kontekscie PRAWNYM?
Swoja droga, to Tesco i ich towarzystwo mozna smialo pozwac przed sad w
USA za wyskoki w Polsce. Szukac prawnikow mozna tutaj: alt.lawyers.sue
Ale co ja pisze. Przeciez wspominanie o tym jest zabronione na psp ;-)