Jak to czest bywa zarzad sobie liczy. Poniewaz wystapily niedoplaty po
kilkaset zlotych wiec chciaslbym sie dowiedziec czy zaniedbanie z winy
pracownika technicznego zarzadu (wskazanie niewlasciwego miejsca przecieku
dachu) obciaza wspolnote ? Czy gdyby pokazywal 10 razy zle miejsce to
trzebaby bylo zaplacic 10 razy koszt jednego remontu ?
Na co sie powolac i jak zalatwic te sprawe aby umozono czesc kwoty ktora
zostala wydana ale jednak nie musiala byc wydana.

Czy zarzad powinien sie rozliczac z odsetek jakie uzyskuje od wplat na czesc
eksploatacyjna ? Poniewaz gdy chcielismy wyodrebnic fundusz remontowy
powiedziano ze z pieniedzy wplacanych tam przez nas bedzie potracany koszt
prowadzenia rachunku.

Jak mozna "ukarac" zarzad jesli nie wywiazal sie ze zobowiazan za poprzedni
rok ?

Zarzad to oczywiscie stary ZBM z cala masa niepotrzebnych ludzi ktorych
trzeba utrzymywac.

pozdrawiam i dzieki za pomoc
Damian