-
1. Data: 2004-03-13 12:46:19
Temat: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "shogun" <l...@o...pl>
Mam pytanie czy w Waszym przekonaniu w takich sytuacjach (gdyby
dalo sie to udowodnic, ze miala chore dziecko) mozna mowic o stanie
wyzszej koniecznosci. Czy w Waszym przekonaniu istnieje dla sedziego
w takim przypadku jakas furtka pozwalajaca zniwelowac jakos
surowosc prawa. Musialo byc w tym przypadku "dura lex sed lex" czy
nie musialo ?
Sędzia skazała kobietę za biedę
"Fakt": Sędzia Sądu Rejonowego w Zabrzu wtrąciła do więzienia
bezrobotną matkę trojga dzieci, która nie spłaciła na czas 480-złotowej
grzywny. Nie pomogły tłumaczenia, że razem z mężem nie mają pracy, sprzedali
wszystko, co mieli, i ich dzieci chorują.
Wszystko zaczęło się w 1996 roku. Maria K. zrobiła debet na koncie w
wysokości 5 tys. zł - jak tłumaczy - żeby ratować oczy syna, który ma
poważną wadę wzroku. W 1997 r. Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał, że celowo
przywłaszczyła pieniądze banku i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu.
Zobowiązał do spłacenia debetu i obciążył grzywną w wysokości 750 zł -
informuje dziennik.
Komornik zajął pensję męża. Co było wartościowego, rodzina oddawała do
lombardu, debet spłaciła co do złotówki. Grzywna zmniejszyła się do 480 zł,
ale wtedy mąż pani Marii stracił pracę. Sędzia Magdalena Sikorska z Sądu
Rejonowego w Zabrzu nasłała komornika, ten jednak już nie miał czego zająć.
W 2001 r. sędzia zamieniła grzywnę na areszt. W ub.r. Maria K.
zaproponowała, że odpracuje resztę grzywny, jednak sędzia nie zgodziła się.
Argumentowała, że stan zdrowia skazanej nie pozwala na podjęcie pracy
społecznie użytecznej. Zażądała kategorycznie: "Albo pieniądze, albo
odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
begin 666 0.gif
K1TE&.#EA`0`!`(#_`,# P ```"'Y! $`````+ `````!``$`0 ("1 $`.P``
`
end
-
2. Data: 2004-03-13 16:51:08
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>
Sat, 13 Mar 2004 13:46:19 +0100, na pl.soc.prawo, shogun napisal(a):
> "Albo pieniądze, albo odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
Jak relacjonuje ten szmatlawiec to mozna byc pewnym ze w rzeczywistosci
sprawa wyglada duuuuuzo inaczej. Po prostu dziennikarz musial "odrobinke"
podretuszowac sprawe by wyciskala lzy z oczu i wzruszala.
Kyniu
--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/
-
3. Data: 2004-03-13 18:00:59
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "miab" <m...@f...pl>
Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl> wrote:
> Sat, 13 Mar 2004 13:46:19 +0100, na pl.soc.prawo, shogun napisal(a):
>
>> "Albo pieniądze, albo odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
>
> Jak relacjonuje ten szmatlawiec to mozna byc pewnym ze w
> rzeczywistosci sprawa wyglada duuuuuzo inaczej. Po prostu dziennikarz
> musial "odrobinke" podretuszowac sprawe by wyciskala lzy z oczu i
> wzruszala.
Dobrze jest być pewnym. Obiadek lepiej smakuje.
Wyceń to:
http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=5033995
52000000 zł/ 480zł /rok = ?
http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1963592.ht
ml
16000000 zł/ 480zł/rok = ?
miab
-
4. Data: 2004-03-13 18:41:10
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "Falkenstein" <r...@g...pl>
Użytkownik "miab" <m...@f...pl> napisał w wiadomości
news:c2vi7e$at$1@korweta.task.gda.pl...
> Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl> wrote:
> > Sat, 13 Mar 2004 13:46:19 +0100, na pl.soc.prawo, shogun napisal(a):
> >
> >> "Albo pieniądze, albo odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
> >
> > Jak relacjonuje ten szmatlawiec to mozna byc pewnym ze w
> > rzeczywistosci sprawa wyglada duuuuuzo inaczej. Po prostu dziennikarz
> > musial "odrobinke" podretuszowac sprawe by wyciskala lzy z oczu i
> > wzruszala.
>
> Dobrze jest być pewnym. Obiadek lepiej smakuje.
> Wyceń to:
> http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=5033995
> 52000000 zł/ 480zł /rok = ?
> http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1963592.ht
ml
> 16000000 zł/ 480zł/rok = ?
>
A co konkretnie te informacje prasowe mają wnosic do sprawy?
_____
RF
-
5. Data: 2004-03-13 18:46:23
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki <p...@p...name>
On 13/03/2004 13:46, shogun wrote :
> Mam pytanie czy w Waszym przekonaniu w takich sytuacjach (gdyby
> dalo sie to udowodnic, ze miala chore dziecko) mozna mowic o stanie
> wyzszej koniecznosci. Czy w Waszym przekonaniu istnieje dla sedziego
> w takim przypadku jakas furtka pozwalajaca zniwelowac jakos
> surowosc prawa. Musialo byc w tym przypadku "dura lex sed lex" czy
> nie musialo ?
>
>
> Sędzia skazała kobietę za biedę
>
>
> "Fakt": Sędzia Sądu Rejonowego w Zabrzu wtrąciła do więzienia
> bezrobotną matkę trojga dzieci, która nie spłaciła na czas 480-złotowej
> grzywny. Nie pomogły tłumaczenia, że razem z mężem nie mają pracy, sprzedali
> wszystko, co mieli, i ich dzieci chorują.
>
> Wszystko zaczęło się w 1996 roku. Maria K. zrobiła debet na koncie w
> wysokości 5 tys. zł - jak tłumaczy - żeby ratować oczy syna, który ma
> poważną wadę wzroku. W 1997 r. Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał, że celowo
> przywłaszczyła pieniądze banku i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu.
> Zobowiązał do spłacenia debetu i obciążył grzywną w wysokości 750 zł -
> informuje dziennik.
>
> Komornik zajął pensję męża. Co było wartościowego, rodzina oddawała do
> lombardu, debet spłaciła co do złotówki. Grzywna zmniejszyła się do 480 zł,
> ale wtedy mąż pani Marii stracił pracę. Sędzia Magdalena Sikorska z Sądu
> Rejonowego w Zabrzu nasłała komornika, ten jednak już nie miał czego zająć.
> W 2001 r. sędzia zamieniła grzywnę na areszt. W ub.r. Maria K.
> zaproponowała, że odpracuje resztę grzywny, jednak sędzia nie zgodziła się.
> Argumentowała, że stan zdrowia skazanej nie pozwala na podjęcie pracy
> społecznie użytecznej. Zażądała kategorycznie: "Albo pieniądze, albo
> odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
>
>
>
>
Zwrócę uwagę, że zgodnie z kkw (art 46 par. 1) grzywnę zamienia się na
zastępczą karę pozbawienia wolności przyjmując, że jeden dzień jest
równoważny dwóm stawkom dziennym. Przyjmując, że stawka dzienna została
ustalona w minimalnej kwocie 10 zł (art. 33 par. 3 kk), to grzywna 480
zł jest równoważna 48 stawkom dziennym. W najgorszym zatem wypadku
skazana odsiedzi 24 dni. Zmienia to nieco opis sytuacji, nieprawdaż?
Odpowiadając na pytanie, czy istnieje furtka? Oczywiście istnieje. Art
46 par. 3 kkw, umożliwia warunkowe zawieszenie zastępczej kary
pozbawienia wolności na okres próby trwający od roku do dwóch lat.
Zastanawiające jest jak to się stało że przez 3 lata nie wykonano tej
kary? Czyżby dały o sobie znać kolejki w zakładach karnych?
--
Przemyslaw 'Pshemekan' Plaskowicki
There is nobody so irritating as somebody with less intelligence and
more sense than we have. (Don Herold)
-
6. Data: 2004-03-13 19:11:04
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>
Sat, 13 Mar 2004 19:41:10 +0100, na pl.soc.prawo, Falkenstein napisal(a):
> A co konkretnie te informacje prasowe mają wnosic do sprawy?
Dziekuje ze kolega mnie wyreczyl bo mialem zapytac o to samo.
Kyniu
--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/
-
7. Data: 2004-03-13 21:56:35
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "miab" <m...@f...pl>
Falkenstein <r...@g...pl> wrote:
> Użytkownik "miab" <m...@f...pl> napisał w wiadomości
> news:c2vi7e$at$1@korweta.task.gda.pl...
>> Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl> wrote:
>>> Sat, 13 Mar 2004 13:46:19 +0100, na pl.soc.prawo, shogun napisal(a):
>>>
>>>> "Albo pieniądze, albo odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
>>>
>>> Jak relacjonuje ten szmatlawiec to mozna byc pewnym ze w
>>> rzeczywistosci sprawa wyglada duuuuuzo inaczej. Po prostu
>>> dziennikarz musial "odrobinke" podretuszowac sprawe by wyciskala
>>> lzy z oczu i wzruszala.
>>
>> Dobrze jest być pewnym. Obiadek lepiej smakuje.
>> Wyceń to:
>> http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=5033995
>> 52000000 zł/ 480zł /rok = ?
>> http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1963592.ht
ml
>> 16000000 zł/ 480zł/rok = ?
>>
>
> A co konkretnie te informacje prasowe mają wnosic do sprawy?
Prezentują pracowitych i jakże często anonimowych twórców tysięcy
takich spraw, przez co prawo po raz kolejny może zatriumfować
przysparzając przy okazji organom, sędziom i twórcom powodów
do godziwych wynagrodzeń, a i odznaczeń budowniczego nierzadko.
miab
-
8. Data: 2004-03-13 22:25:59
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "Falkenstein" <r...@g...pl>
Użytkownik "miab" <m...@f...pl> napisał w wiadomości
news:c30015$16k$1@korweta.task.gda.pl...
[ciach]
> >>
> >> Dobrze jest być pewnym. Obiadek lepiej smakuje.
> >> Wyceń to:
> >> http://wiadomosci.wp.pl/wiadomosc.html?wid=5033995
> >> 52000000 zł/ 480zł /rok = ?
> >> http://serwisy.gazeta.pl/wyborcza/1,34513,1963592.ht
ml
> >> 16000000 zł/ 480zł/rok = ?
> >>
> >
> > A co konkretnie te informacje prasowe mają wnosic do sprawy?
>
> Prezentują pracowitych i jakże często anonimowych twórców tysięcy
> takich spraw, przez co prawo po raz kolejny może zatriumfować
> przysparzając przy okazji organom, sędziom i twórcom powodów
> do godziwych wynagrodzeń, a i odznaczeń budowniczego nierzadko.
>
Proszę o wybaczenie, ale jestem tylko zwykłym prawnikiem, któremu obce są
tak artystyczne formy wyrazu jak ta powyżej. Czy mogę prosić o sprecyzowanie
i objeśnienie powyższej wypowiedzi?
______
RF
-
9. Data: 2004-03-13 22:48:00
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: Kyniu <k...@U...poczta.gazeta.pl>
Sat, 13 Mar 2004 23:25:59 +0100, na pl.soc.prawo, Falkenstein napisal(a):
> Proszę o wybaczenie, ale jestem tylko zwykłym prawnikiem, któremu obce są
> tak artystyczne formy wyrazu jak ta powyżej. Czy mogę prosić o sprecyzowanie
> i objeśnienie powyższej wypowiedzi?
Ja koledze objasnie. Szlag go trafia ze to nie on ukradl te 50 mln.
Kyniu
--
_ __ _
| |/ / _ _ _ (_)_ _
| ' < || | ' \| | || |
|_|\_\_, |_||_|_|\_,_|
|__/
-
10. Data: 2004-03-14 09:59:02
Temat: Re: stan wyzszej koniecznosci czy co ?
Od: "Falkenstein" <r...@g...pl>
Użytkownik "shogun" <l...@o...pl> napisał w wiadomości
news:c2uvuq$bqi$1@korweta.task.gda.pl...
> Mam pytanie czy w Waszym przekonaniu w takich sytuacjach (gdyby
> dalo sie to udowodnic, ze miala chore dziecko) mozna mowic o stanie
> wyzszej koniecznosci. Czy w Waszym przekonaniu istnieje dla sedziego
> w takim przypadku jakas furtka pozwalajaca zniwelowac jakos
> surowosc prawa. Musialo byc w tym przypadku "dura lex sed lex" czy
> nie musialo ?
Zróbmy tak. Załózmy, że masz sklep spozywczy, z którego utrzymujesz rodzinę.
Nagle wpada do ciebie tłum głodnych bezrobotnych z chorymi dziećmi i czyści
ci sklep do czysta - oczywiście nic nie płacąc. Pozywasz ich do sądu o
zapłatę a sąd mówi ci, że ci ludzie byli głodni więc działali w stanie
wyższej konieczności i nic ci się nie należy.
Albo ktoś włamuje ci się do domu i kradnie przedmioty wartości 5000 zł.
Łapia go, trafia do sądu ale tam okazuje się, że ukradł by ratować oczy
dziecka. Czy wtedy też będziesz uważać, że nie powinien ponieść kary?
Nie ma róznicy pomiedzy okradaniem banku i okradaniem zwykłego szarego
człowieka.
> Sędzia skazała kobietę za biedę
Kolejny tendencyjny tytuł. Te babe skazano za przywłaszczenie względnie
wyłudzenie kredytu a nie za biedę. Pismaki mogłyby precyzyjniej posługiwać
się terminologią prawną.
> "Fakt": Sędzia Sądu Rejonowego w Zabrzu wtrąciła do więzienia
> bezrobotną matkę trojga dzieci, która nie spłaciła na czas 480-złotowej
> grzywny. Nie pomogły tłumaczenia, że razem z mężem nie mają pracy,
sprzedali
> wszystko, co mieli, i ich dzieci chorują.
Nie wtrąciła do więzienia tylko zarządziła wykonanie kary. A to, że nie ma
pracy nie ma istotnego znaczenia.
> Wszystko zaczęło się w 1996 roku. Maria K. zrobiła debet na koncie w
> wysokości 5 tys. zł - jak tłumaczy - żeby ratować oczy syna, który ma
> poważną wadę wzroku.
Ciekawe czy panowie pismacy zweryfikowali twierdzenia pani skazanej, czy tez
poprzestali na jej rozpaczliwym tłumaczeniu.
> W 1997 r. Sąd Rejonowy w Zabrzu uznał, że celowo
> przywłaszczyła pieniądze banku i skazał ją na rok więzienia w zawieszeniu.
Jak wzięła kredyt pomimo, że wiedziała, że nie będzie miała z czego oddać to
to się nazywa wyłudzenie kredytu. Jesli skazano ją za przywłaszczenie to
albo sąd coś pokręcił albo pismaki.
> Zobowiązał do spłacenia debetu i obciążył grzywną w wysokości 750 zł -
> informuje dziennik.
Prawidłowo.
> Komornik zajął pensję męża. Co było wartościowego, rodzina oddawała
do
> lombardu, debet spłaciła co do złotówki. Grzywna zmniejszyła się do 480
zł,
> ale wtedy mąż pani Marii stracił pracę.
Nie on jeden.
> Sędzia Magdalena Sikorska z Sądu
> Rejonowego w Zabrzu nasłała komornika, ten jednak już nie miał czego
zająć.
Nie sędzia nasłała tylko Sąd w osobie sędzi. I nie nasłała, tylko skierowała
do egzekucji - zgodnie z prawem tak jak setki innych.
> W 2001 r. sędzia zamieniła grzywnę na areszt.
Zgodnie z prawem. Jak ktoś nie płaci to idzie siedzieć.
> W ub.r. Maria K.
> zaproponowała, że odpracuje resztę grzywny, jednak sędzia nie zgodziła
się.
> Argumentowała, że stan zdrowia skazanej nie pozwala na podjęcie pracy
> społecznie użytecznej.
Czy Maria K. temu zaprzecza? Czy dziennikarze zweryfikowali to twierdzenie?
Czy mamy tu kolejny przykład "rzetelnego dziennikarstwa"? Czy złozono
zażalenie na to postanowienie?
Zażądała kategorycznie: "Albo pieniądze, albo
> odsiadka" - relacjonuje "Fakt".
Na podstawie czego to relacjonuje? Czy ten cytat to czytat z protokołu
posiedzenia czy też z relacji skazanej? Czy rzeczywiście sądzia tak
powiedziała czy też tak jest bardziej dramatycznie?
Profesjonalizm dziennikarzy mnie wprost poraża. Nie tak dawno zrobili
męczennika z dzieciaka, który sfałszował legitymacje szkolną a potem olewał
wezwania do sądu. Może należałoby zrobić im krótki kurs prawa? No, ale wtedy
trudno byłoby pisać rozpaczliwe artykuły o ofiarach wymiaru
sprawiedliwości...
--
RF
oderint dum metuant