Czy przypadkiem zarzad spoldzielni nie dopuscil sie przestepstwa?

Spoldzielnia mieszkaniowa siostry budowala blok. Na zakup dzialki wziela
kredyt, nastepnie budynek zostal budowany ze srodkow czlonkow spoldzielni -
kredyt za dzialke zostal stopniowo splacany. Po doprowadzeniu budynku do stanu
surowego zamknietego (polozone instalacje, ale brak tynkow, parapetow, wind,
posadzek w budynku) spoldzielnia popadla w tarapaty finansowe. Kilka osob
postanowilo sie wycofac z inwestycji (zgodnie z umowa; wplacone 100%),
natomiast po negocjacjach z zarzadem postanowili zostac, majac swiadomosc
slonej do mieszkan. W zamian zarzad podpisal na tym etapie "ekspektatywe" i
"przeniesienie prawa do lokalu (spoldzielczo-wlasnosciowe prawo do lokalu)".
Byl to rok 2005.
W roku 2006, wiekszoscia glosow walnego zgromadzenia, przyjety zostal wniosek
na wziecie kredytu na dokonczenie budowy. W 2007 okazalo sie, ze spoldzielnia
wziela kredyt hipoteczny takze pod zastaw tych paru mieszkan, ktorych wlasnosc
zostala przeniesiona znacznie wczesniej; wlasciciele tych lokali w zaden
sposob nie zostali poinformowani o tym fakcie. Teraz, po splacie 100% wartosci
mieszkania, okazuje sie ze na mieszkanie jest obciazone i tylko po splacie
100% kredytu (tj. przez wniesienie doplat przez wszystkich czlonkow), uda sie
ten zastaw zdjac.

Czy postepowanie zarzadu bylo zgodne z prawem?

Dziekuje.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/