-
21. Data: 2006-09-10 20:51:44
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: a...@o...eu
> mloda jestes, zycze powodzenia w ukladaniu sobie zycia na nowo, szczerze juz
> bez zlosliwosci :-)
>
Dziekuję.
Nie jest to łatwe, bo z jednej strony "rozwódka z dzieckiem" jest mniej
atrakcyjna dla potencjalnego partnera, a poza tym mając dziecko muszę lepiej
sobie dobierać partnerów.
Ale wierzę, że jeszcze życie mi się ułoży.
No, w każdym razie żeby się udało, najpierw muszę zakończyć obecne małżeństwo...
A możecie jeszcze jakiś porad udzielić? Co zrobić, żeby być bardziej wiarygodną,
by nie mieć żadnej niespodzianki podczas sprawy rozwodowej?
--
Pozdrawiam, Aga K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
22. Data: 2006-09-10 20:55:50
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: a...@o...eu
> O! Poznanianka- ziomalka.:)
> Bedziecie mieli rozwod na al.Marcinkowskiego- tam jest Sad Okregowy i tam
> kieruj pismo. Sady rejonowe jak sama nazwa wskazuje sa zrejonizowane- te nie
> sa od rozwodow.:) Rozwodami zajmuje sie instancja wyzej.
> Co do twojego faceta nie bede sie wypowiadal bo to nie temat watku. Co
> uzgodnicie to bedzie - niemniej zawsze mozna ponegocjowac i zawsze mozna
> glupa pokleic i sie popieklic. Jaki poziom intelektualny wypracujecie taki
> bedzie. Pisalem wczesniej- mozna spokojnie i mozna ostro- gdy ostro wezmiesz
> adwokata, on pewnie tez i dacie czadu- pojdziecie w wyniszczajacy konflikt i
> tyle. Nikomu to splendoru i chwaly nie przyniesie.
To ja wiem. I chciałabym uniknąć wojny. Ale jeśli on zacznie, to co powinnam
zrobić? Jak się bronić? Jakie jest w ogóle zagrożenie? Na jakiej podstawie sąd
przyznaje prawa do opieki nad dzieckiem? Nie chodzi mi o paragrafy, ale bardziej
jak to w praktyce wygląda.
--
Pozdrawiam, Aga K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
23. Data: 2006-09-10 20:58:27
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: a...@o...eu
> Maverick31 napisał(a):
>
> > Wszystko w temacie.
>
> jeszcze jakiś świadek przydałby się, w celu potwierdzenia rozpadu
> małżeństwa.
>
A w jaki sposób świadek ma potwierdzić rozpad małżeństwa? Co by musiał
widzieć/słyszeć/wiedzieć?
--
Pozdrawiam, Aga K.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
24. Data: 2006-09-10 23:20:01
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: "tokaj1" <t...@p...onet.pl>
zy naprawdę zależy ci na rozwodzie? Musisz sie zastanowić. A może
wystarczy rozdzielnośc majątkowa lub separacja?
SAtaraj sie nie przeszkadzac ojcu kontaktować sie z dzieckiem.
Nie ma nic gorszego jak brak ojca.
Staraj sie łagodnie wychodzic z tego małżeństwa. Bez pospiechu. Bo
posmiech to posmiewisko. Weź pod uwagę fakt, że mąż znaleźć
przeciwko tobie świadków. To nie tródne. Po co ci ten rozgłos.
I nie słuchaj rad rodziców.
Niektórzy chcą aby szybko wydać a potem jak najszybciej rozwieźć.
Uważaj aby dziecko nie było przetargiem bo zniszczysz mu życie
(dziecku).
Pamiętaj czas jest doskonałym srodkiem. Nie próbuj załatwić
czegoś w miwsiąc co nawarstwiało sie latami. Staraj się
niezaogniać sprawy.
Pozdrawiam: kawelin
-
25. Data: 2006-09-11 04:01:10
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: "INDYGO29" <I...@v...pl>
> Dziekuję.
> Nie jest to łatwe, bo z jednej strony "rozwódka z dzieckiem" jest mniej
> atrakcyjna dla potencjalnego partnera, a poza tym mając dziecko muszę
lepiej
> sobie dobierać partnerów.
> Ale wierzę, że jeszcze życie mi się ułoży.
> No, w każdym razie żeby się udało, najpierw muszę zakończyć obecne
małżeństwo...
> A możecie jeszcze jakiś porad udzielić? Co zrobić, żeby być bardziej
wiarygodną,
> by nie mieć żadnej niespodzianki podczas sprawy rozwodowe
Hej ja też jestem przed rozwodem:(( I myslę podobnie jak Ty. Tylko że która
Pani zechce zwykłego faceta z 640 zł poborów i 200 zł alimentów?? Też jestem
potencjalnym "przegranym". Ale nie mozna się załamywać, przeć przed siebie i
starać się godnie żyć. Ja narazie staram się nie myśleć o tym wszystkim,
pracuję żyję tak jak bym był gdzieś dalej od zony od syna. Moja sprawa to ta
6 postów niżej od Twojej.
Staraj się być poprostu sobą i przedstawiać tak jak było, bo jak zaczniesz
"upiekszać" wasze zycie to tylko się w tym pogubisz. Ale może się mylę. A
ze swojego doswiadczenia wiem że wina jest wspólna tylko zależy wszystko od
tego kto da się obarczyć nią w całości. Choć też są wyjatki i mozna trafić
na wyrachowaną osobę która małżeństwo chciała podporządkować tylko swojej
osobie:((
Pozdrawiam.
GG 5430718
-
26. Data: 2006-09-11 04:03:23
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: "INDYGO29" <I...@v...pl>
Użytkownik "tokaj1" <t...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:1157930401.127276.305370@b28g2000cwb.googlegrou
ps.com...
zy naprawdę zależy ci na rozwodzie? Musisz sie zastanowić. A może
wystarczy rozdzielnośc majątkowa lub separacja?
SAtaraj sie nie przeszkadzac ojcu kontaktować sie z dzieckiem.
Nie ma nic gorszego jak brak ojca.
Staraj sie łagodnie wychodzic z tego małżeństwa. Bez pospiechu. Bo
posmiech to posmiewisko. Weź pod uwagę fakt, że mąż znaleźć
przeciwko tobie świadków. To nie tródne. Po co ci ten rozgłos.
I nie słuchaj rad rodziców.
Niektórzy chcą aby szybko wydać a potem jak najszybciej rozwieźć.
Uważaj aby dziecko nie było przetargiem bo zniszczysz mu życie
(dziecku).
Pamiętaj czas jest doskonałym srodkiem. Nie próbuj załatwić
czegoś w miwsiąc co nawarstwiało sie latami. Staraj się
niezaogniać sprawy.
Pozdrawiam: kawelin
Popieram. Dokładnie tak samo jest u mnie :(( Tak stara sie zrobić żona ze
mną:(( Zero obiektywnego spojrzenia na zycie. Tylko rozwód i tym jest
zainteresowana. Bez spojrzenia na konsekwencje dla dziecka i cały czas pod
wpływem teściów wszystko robi:((
-
27. Data: 2006-09-11 09:04:57
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: Krzysztof Świeczkowski <b...@o...com.[nospam].pl>
Dnia 10-09-2006 o 05:26:21 stern <s...@0...pl> napisał(a):
> Maverick31 napisał(a):
>
>> Wszystko w temacie.
>
> jeszcze jakiś świadek przydałby się, w celu potwierdzenia rozpadu
> małżeństwa.
>
O "rozpadzie małżeństwa" orzeka dopiero sąd a podstawą orzeczenia rozwodu
jest "zupełny i trwały rozkład pożycia" a to co innego :) Na to raczej
trudo będzie znaleźć świadka :)
--
Ludzie są z natury durni.
Pozdrawiam Swieczkos i Bona.
http://owczarkibelgijskie.com.pl
http://owczarkibelgijskie.pl
-
28. Data: 2006-09-11 09:54:42
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: "szerszen" <s...@t...pl>
Użytkownik "Krzysztof Świeczkowski"
<b...@o...com.[nospam].pl> napisał w wiadomości
news:op.tfph6jgcr86sia@laptop.mshome.net...
> O "rozpadzie małżeństwa" orzeka dopiero sąd a podstawą orzeczenia
> rozwodu jest "zupełny i trwały rozkład pożycia" a to co innego :) Na to
> raczej trudo będzie znaleźć świadka :)
co nie zmienia postaci rzeczy ze przy dobrym zorganizowaniu "kwitow" i
obopolnej zgodzie mozna rozwod zalatwic na jednej gora 2 rozprawach
-
29. Data: 2006-09-11 11:13:10
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: Marcin Ciesielski <m...@o...nospam.pl>
INDYGO29 wrote:
> Hej ja też jestem przed rozwodem:(( I myslę podobnie jak Ty. Tylko że
> która Pani zechce zwykłego faceta z 640 zł poborów i 200 zł alimentów??
> Też jestem potencjalnym "przegranym". Ale nie mozna się załamywać, przeć
> przed siebie i starać się godnie żyć. Ja narazie staram się nie myśleć o
Tylko co to ma wspólnego z tematyką grupy pl.soc.prawo?
Jak by się czuła kobieta, która przyszłaby do prawnika po poradę, a on
zacząłby opowiadać np. o tym, jaki szkodliwy jest rozwód dla psychiki
małżonków tudzież dziecka?
FUT: pl.soc.rodzina (byleby nie pl.sci.psychologia, bo to bagno)
-
30. Data: 2006-09-11 11:14:15
Temat: Re: rozwód - od czego zacząć?
Od: a...@o...eu
> zy naprawdę zależy ci na rozwodzie? Musisz sie zastanowić. A może
> wystarczy rozdzielnośc majątkowa lub separacja?
Tak, zależy mi na tym rozwodzie. To małżeństwo nie ma przyszłości - zresztą tak
naprawdę nigdy nie miało. Po co więc mamy sobie utrudniać życie?
> SAtaraj sie nie przeszkadzac ojcu kontaktować sie z dzieckiem.
> Nie ma nic gorszego jak brak ojca.
Nie zamierzam utrudniać. Póki co to mąż sam sobie utrudnia kontakt z własnym
dzieckiem. Ja mu nie zabraniam się z nim widywać, wręcz przeciwnie - czasami mam
dużo pracy w domu i pomogłaby mi jego pomoc - jednak on ma swoje zajęcia i nie
ma czasu (ochoty?) zajmować się dzieckiem. Nie mieszkamy jakoś daleko od siebie,
więc odebranie dziecka też nie jest problemem.
> Staraj sie łagodnie wychodzic z tego małżeństwa. Bez pospiechu. Bo
> posmiech to posmiewisko.
Tak własnie robię. Zanim podjęłam decyzję długo się zastanawiałam. Od prawie pół
roku nie mieszkamy razem. To chyba nie jest pośpiech, prawda?
> Weź pod uwagę fakt, że mąż znaleźć
> przeciwko tobie świadków. To nie tródne. Po co ci ten rozgłos.
> I nie słuchaj rad rodziców.
Ale świadków na co? Właśnie to bym chciała wiedzieć. Przed czym powinnam się
chronić, na co uważać, co może mi zaszkodzić?
Gdybym słuchała rad rodziców to całe życie byłoby inne :)
> Uważaj aby dziecko nie było przetargiem bo zniszczysz mu życie
> (dziecku).
Nie no, nie mam zamiaru tak postępować.
--
Pozdrawiam, Aga
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl