Witam
Temat już kiedyś był, ale nie widziałem żadnej ostatecznej odpowiedzi.
Kilka miesięcy temu w moim własnościowym mieszkaniu zacząłem robić remont
łazienki i ubikacji. Chciałem wyciąć kilka starych nieużywanych rur i w
związku z tym dzwoniłem do administracji, która kategorycznie zabroniła mi
tego. Podczas remontu chciałem powymieniać u siebie rury do kaloryferów i
znów administracja kategorycznie odmówiła (bredzili o jakichś nowych
planach,nadzorze bud. itp itd. - KOSZMAR). Dzisiaj - 2 miesiące po
remoncie - wpada jakaś ekipa i mówi, że w czerwcu będą wymieniane wszystkie
rury i muszą mi skuć łazienkę i ubikację. Oznajmili mi w dodatku, że
"mieszkańcy o tym od dawna wiedzą".
Oczywiście administracja nie poinformowała mnie o tym ani zawiadomieniem (na
starym mieszkaniu zawsze sprzątaczka zbierała podpisy, że wiadomość została
dostarczona i przeczytana) , ani telefonicznie gdy dwukrotnie do nich
dzwoniłem(przed i w trakcie remontu). Sprawy tak na pewno nie zostawię, ale
chcę wiedzieć, czy są realne szanse wyegzekwowania, by pozostawili po sobie
taki stan, jak zastali.
Mieli trzy szanse poinformowania mnie o swoich zamiarach - 2 razy jak
dzwoniłem no i oczywiście za pomocą zawiadomienia osobistego przez
sprzątaczkę czy kogoś z administracji. Uważam, że to co zrobili, to szczyt
niedbalstwa i ignorancji, tym bardziej, ze kosztowało to kupę kasy i
dosłownie przed chwilą zostało oddane do użytku.
Jeśli ktoś ma sprawdzony sposób na takie sytuacje, to bardzo proszę o pomoc.
p...@w...to.o2.pl
Bartek