-
1. Data: 2002-09-09 18:04:31
Temat: proszę o pomoc
Od: "mirooz" <m...@k...pl>
witam i proszę o pomoc.
sytuacja wygląda następująco:
otrzymałem wezwanie do stawienia się w Prokuraturze jako podejrzany o
dokonanie przestępstwa z art. 280 par. 1 kk. Dokładnie chodzi o to, że
oskarżono mnie o oszustwo. Kupiłem samochód na raty - wysokość miesięcznej
raty to ok. 650 zł (kredyt był w DM), po ponad dwóch latach spłacania
okazało się, że bank nie otrzymał kilku wpłat (dokładnie trzech). Bank
skontaktował się ze mną na co ja przesłałem mu faksem kopię tychże wpłat
(kseruję wszystkie dokumenty jakie dostaję od firm i instytucji, tak na
wszelki wypadek). Okazało się, że zaginął mi jeden z oryginałów wpłaty
(widzieli go moi rodzice i poświadczyli to potem na policji). Udałem się
więc na pocztę z kopią zaginionego oryginału wpłaty, złożyłem stosowne pismo
i poprosiłem o wystawienie duplikatu. Po jakimś czasie dostałem wezwanie na
policję, ponieważ okazało się, iż poczta zakwestionowała ten dowód wpłaty
jako fałszywy (nie znaleźli takiej wpłaty). Jak wspomniałem, pech chciał, że
nie posiadałem oryginału akurat tej wpłaty. Dostałem wezwanie na policję o
wyjaśnienie tej sprawy, złożyłem stosowne zeznanie, moi rodzice również
(poczta znalazła inny dowód wpłaty wpłacanej przeze mnie tego samego dnia, o
tej samej godzinie, w tym samum urzędzie i u tej samej kasjerki - rachunek
dla netii - telefon jest na moją mamę). Złożyłem na policji również kopię
tego dowodu. Po 2 miesiącach otrzymałem zawiadomienie, że biegły sądowy
orzekł, iż w/w dowód jest podrobiony, tzn. stempel pocztowy został na ten
kwit przeniesiony z innej wpłaty (tej dla netii). Biegły orzekł (na
podstawie kopii, bo oryginału w ręce nie miał), że dowód jest podrobiony.
Przyznaję, że jestem przerażony, nigdy nie miałem do czynienia z wymiarem
sprawiedliwości (natomiast na tej poczcie były już wyłudzenia dokonywane
przez jej pracowników). Dobija mnie fakt, że podczas spłaty kredytu
wpłaciłem w sumie kilkanaście tysięcy złotych - zdarzały się poślizgi po
kilka dni, ale zawsze regulowałem je wtedy z odsetkami (pieniądze na raty
miałem z wynajmu mojego mieszkania własnościowego). Bank zerwał umowę po
oświadczeniu poczty (pomijam już fakt, że w postępowaniu banku wykryto wiele
uchybień - wykrył to Główny Inspektor Nadzoru Bankowego, do którego
zgłosiłem się jako poszkodowany, jednak bank nie przejął się zupełnie
nakazami GINB), więc zostałem zmuszony do natychmiastowej spłaty całego
kredytu, co też uczyniłem wpłacając gotówką prawie 40 000,00 zł - musiałem
sprzedać mieszkanie. Tak więc, dziwi mnie podejście policji, które wierzy
poczcie i (zaręczam i klnę się na wszystkie świętości, ze żadnego dowodu nie
podrabiałem !!!) i biegłemu (na temat rzetelności postępowania polskich
biegłych mam już wyrobioną, bardzo niepochlebną opinię) a nie chce zawierzyć
logice - przez dwa lata wpłaciłem regularnie kilkanaście tysięcy złotych i
nigdy nie było żadnych problemów. Kredyt miał zabezpieczenie w postaci
mojego mieszkania, ponadto pracuję zawodowo i może nie zarabiam kokosów, ale
miesięcznie dostaję 1100 zł, więc mało to też nie jest. W ciągu swojego
życia spłaciłem kilka kredytów - również żadnych problemów. Nigdy nie miałem
kłopotów z prawem, mam żonę, dziecko, jestem po studiach, pracuję zawodowo,
rodzina, znajomi i pracodawcy mają o mnie dobrą opinię. Proszę bardzo o
wyjaśnienie co Mm robić w takiej sytuacji? Czy opinia biegłego jest
ostateczna i oznacza, że skoro on tak uznał, to ja już jestem winny? Czy do
Prokuratury powinienem iść z adwokatem? Czy mogą mnie tam zatrzymać w
areszcie? Jakiego wymiaru kary mogą żądać?
Proszę o pomoc prawników - co mam robić?
-
2. Data: 2002-09-09 19:35:56
Temat: Re: proszę o pomoc
Od: "Paweł Hajdys" <p...@N...gazeta.pl>
mirooz <m...@k...pl> napisał(a):
> otrzymałem wezwanie do stawienia się w Prokuraturze jako podejrzany o
> dokonanie przestępstwa z art. 280 par. 1 kk. (...)
Cóż, widać, że Policja postępuje w takich sprawach standardowo. Wyłudzenia
zdarzają się pewnie dość często, i dla naszych wspaniałych organów ścigania
każdy taki przypadek to pewnik.
Ale ad rem.
1. Coś się nie zgadza. Art. 280 par. 1 to przepis mówiący o rozboju!!
2. Podejrzewam, że chodzi im o art. 270 par. 1, który mówi o fałszerstwie
dokumentu.
3. A najlepiej - w Twoim przypadku - wynając adwokata, i z nim się zjawić.
Widać, że z prokuraturą i policją trzeba porozmawiać "po męsku"...
Życzę powodzenia.
Paweł Hajdys
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
3. Data: 2002-09-11 21:10:54
Temat: Re: proszę o pomoc
Od: Marcyś <m...@N...pl>
Chodzi tu raczej o art. 286 kk i ew. 270 kk.
Jeśli raty były opłacane, choćby nieregularnie, lub
brak pojedynczych wpłat, to nie ma mowy o oszustwie.
Nie przeszkadza to jednak bankowi w podjęciu czynności
windykacyjnych.
Pozostaje art. 270 kk. Opinia biegłego podlega ocenie
organu zarządzającego badania i sądu. Jeśli są
wątpliwości, możliwe jest powołanie innego biegłego.
Nie spotkałem się z sytuacją, aby biegły z zakresu
badania dokumentów wydał jednoznaczną opinię na
podstawie kserokopii, chyba że została zestawiona
nieudolnie z kilku elementów i widać to bez żadnych
wątpliwości (np. widać, że stempel kasjerki na dowodzie
opłaty raty został wstawiony z drugiego, faktycznie
opłacanego tego samego dnia rachunku).
Co do adwokata - szkoda pieniędzy, zobacz najpierw
jak sytuacja się rozwinie, na pewno nikt Cię nie
zechce aresztować, a masz prawo sam złożyć
wnioski dowodowe (np. o ponowne badanie).