-
111. Data: 2010-05-07 15:07:04
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: BK <b...@g...com>
On 7 Maj, 14:52, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> Wcale nie chcę. Po pierwsze to, że uważasz to za marnowanie niczego nie
> czyni. Po prostu nie rozumiesz pewnych reguł demokracji i zrozumieć nie
> chcesz lub nie potrafisz. Po drugie brak ci odpowiedniej optyki w
> postrzeganiu problemów - są ważniejsze sprawy niż kwestia dofinansowywania
> ZZ.
>
Rozumiem. Znow masz problem z odroznieniem zrozumienia od akceptacji.
Ja je doskonale rozumiem - podkreslam ponownie ja ich po prostu nie
akceptuje bo sa dla mnie chore :)
> > Zeby sie jeden grosz na ZZ rocznie marnowal tez mi to bedzie
> > przeszkadzac i nic mnie do zmiany zdania nie przekona.
>
> To czyni dyskusję bezcelową - po co dyskutować z betonem?
> Nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
Nie pytales. A ja nigdzie nie prosilem o probe przekonania. Nie byla
to prosba o nawrocenie :)
-
112. Data: 2010-05-07 15:51:58
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:ac4863be-9557-4729-b099-55122d8d4eb8@r11g2000yq
a.googlegroups.com BK
<b...@g...com> pisze:
> I ponownie - zarzucasz mi niewiedze czy niezrozumienie.
Tak, to prawda.
> Zrozum - ja widze, rozumiem - po prostu nie akceptuje systemu, ktory
> jest u nas czy np. w rozwinietych i cywilizowanych krajach UE. I juz.
Właśnie ten bezproduktywny, ślepy brak akceptacji mnie dziwi.
Nie akceptuję, bo mi się nie podoba - nie i już i nie obchodzi mnie, że
gdzie indziej mądrzejsi ode mnie tak ustalili, przynajmniej chwilowo.
Dziecinne.
> To, ze bogaty pacjent na lozku obok tez jest chory zupelnie nie
> poprawia mojego samopoczucia. Pogarsza nawet bo daje ludziom nadzieje,
> ze mozna byc chorym i bogatym. Tylko niestety nie mozna byc
> dlugowiecznym.
To okropne uczucie mieć musisz.
Jak ty z tym żyjesz?
> Bogate, cywilizowane i rozwiniete kraje UE w takim systemie jakim
> istnieja istnieja maks 50 lat - za 50 lat zapewne nie bedzie po tym
> systemie sladu.
Prorok, matko boska - prorok! ;)
--
Jotte
-
113. Data: 2010-05-07 15:52:04
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:edfc7cd8-53fb-4042-8cec-f4d7ca41a63d@a21g2000yq
n.googlegroups.com BK
<b...@g...com> pisze:
>> Wcale nie chcę. Po pierwsze to, że uważasz to za marnowanie niczego nie
>> czyni. Po prostu nie rozumiesz pewnych reguł demokracji i zrozumieć nie
>> chcesz lub nie potrafisz. Po drugie brak ci odpowiedniej optyki w
>> postrzeganiu problemów - są ważniejsze sprawy niż kwestia
>> dofinansowywania ZZ.
> Rozumiem. Znow masz problem z odroznieniem zrozumienia od akceptacji.
> Ja je doskonale rozumiem - podkreslam ponownie ja ich po prostu nie
> akceptuje bo sa dla mnie chore :)
To jest nieco dziwna postawa. Rozumiem zjawisko, ale go nie akceptuję.
I co w efekcie? (Pomijam kwestię, że ja w to zrozumienie tak do końca nie
wierzę.)
No ale jak tylko uważasz że rozumiesz i nie akceptujesz to narażasz się na
dysonans poznawczy i może to jest źródłem twojej frustracji.
>>> Zeby sie jeden grosz na ZZ rocznie marnowal tez mi to bedzie
>>> przeszkadzac i nic mnie do zmiany zdania nie przekona.
>> To czyni dyskusję bezcelową - po co dyskutować z betonem?
>> Nie mogłeś powiedzieć wcześniej?
> Nie pytales.
Z początku nie przyszło mi do głowy.
> A ja nigdzie nie prosilem o probe przekonania. Nie byla
> to prosba o nawrocenie :)
No to OK.
--
Jotte
-
114. Data: 2010-05-07 15:52:10
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:81f11f0c-dc94-4a7c-aae2-0ffb9fb84464@q30g2000yq
d.googlegroups.com BK
<b...@g...com> pisze:
>>>> Przestań więc gadać - działaj. ;)
>>> Skad wiesz, ze nie dzialam? :)
>> Bo skutków jakoś nie widać... :)
> Skad wiesz? :)
Bo skutków nie widać.
> Moze np. jestem aktywny czlonkiem stowarzyszenia
> mieszkancow swojej dzielnicy i aktywnie chodze na wszystkie oficjalne
> i nieoficjalne spotkania w dziedzinie wydawania pieniedzy budzetowych
> w mojej dzielnic? :) :) :) Moze kazda wolna chwile spedzam na pisaniu
> listow do NIK i prokuratury w sprawie wyjasniania marnowania
> publicznych pieniedzy? :)
To nie byłoby działanie, tylko choroba. :)
> Nie masz najmniejszego pojecia co robie w swoim wolnym czasie -
> dlaczego wiec to oceniasz? ;)
Bo mogę i tak mi się podoba.
Dziwię się jednak kompletnej bezskuteczności (o ile w ogóle coś robisz)
> Zarzucasz mi bycie betodem, dogmatyzm
> etc. a sam zachowujesz sie jeszcze gorzej :)
Ja wiem o czym mówię, znam też prawo dotyczące tej dziedziny.
To nas różni.
> Wydajesz sady na temat
> braku dzialan z mojej strony lub braku skutecznosci moich dzialan
> majac doslownie 0 informacji zrodlowych.
Objaw mnie i czytelnikom swe działania, nie wstydź się.
Bo bez tego nic nie widać.
--
Jotte
-
115. Data: 2010-05-07 17:35:58
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: BK <b...@g...com>
On 7 Maj, 17:52, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
> W wiadomościnews:81f11f0c-dc94-4a7c-aae2-0ffb9fb84464@
q30g2000yqd.googlegroups.comBK
> <b...@g...com> pisze:
>
> >>>> Przestań więc gadać - działaj. ;)
> >>> Skad wiesz, ze nie dzialam? :)
> >> Bo skutków jakoś nie widać... :)
> > Skad wiesz? :)
>
> Bo skutków nie widać.
>
I znow blad logiczny - Ty ich nie widzisz. Jest roznica. W Chinach
pewnie teraz z milion chinczykow zamiata ulice - to, ze tego nie
widzisz nie znaczy, ze oni nic nie robia :)
>
> Objaw mnie i czytelnikom swe działania, nie wstydź się.
> Bo bez tego nic nie widać.
Po co? Moje ego ma sie dobrze, nie czuje jakiejs silnej potrzeby
chwalenia sie kazdemu wszystkim co robie ;)
-
116. Data: 2010-05-07 17:46:41
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: BK <b...@g...com>
On 7 Maj, 17:52, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote:
>
> > Zarzucasz mi bycie betodem, dogmatyzm
> > etc. a sam zachowujesz sie jeszcze gorzej :)
>
> Ja wiem o czym mówię, znam też prawo dotyczące tej dziedziny.
> To nas różni.
Juz nie badz smieszny. W zadnym momencie dyskusja ta nie byla o
przepisach prawa czy o prawie co do zasady (chociaz z Twojej strony
padaly argumenty). Ja sie nie wypowiadalem o przepisach - ja sie
wypowiadalem o swiatopogladzie. Nie wypowiadalem sie o prawie i nie
kwestionowalem zadnych przepisow. Tylko zasade finansowania wielu
rzeczy z budzetu, ktore nie powinny byc finansowane z tego budzetu.
Ty zas zyjesz w troche innym swiecie - ciagle pytasz sie czy ja
rozumiem, ze jest "tak a tak", ze to "norma", czy "takie sa przepisy".
Ja Ci tlumacze, ze ja to wiem rozumiem etc. tylko tego nie akceptuje i
uwazam, ze powinno byc inaczej. I juz.
Po prostu dla Ciebie sa tylko mozliwosci: albo ktos ma wiedze, jest
absolutem intelektualnym i w zwiazku z tym ma takie zdanie jak Ty,
albo ktos jest glupi, niedouczony, nic nie rozumie i w zwiazku z tym
ma inne zdanie. Ale przeciez nie dyskutujemy tu o matematyce czy
fizyce gdzie mozna uznac istnienie pewnych uniwersalnych i
niezmiennych prawd - i ich znajomosc lub nie wplywa na dalsze
rozumowanie (przy czym nieznajomosc generuje bledne rozumowanie).
Tylko rozmawiamy o pogladach na kwestie spoleczne, polityczne i
ekonomiczne - i nie ma tu jedynej slusznej i wlasciwej odpowiedzi.
Dodatkowo widze historyczna czy prawnicza ma tu juz drugorzedne
znaczenie. Poglad np. ze panstwo powinno miec bardzo socjalny
charakter czy panstwo powinno miec bardzo liberalny charakter nie
wynika z znajomosci historii zwiazkow zawodowych czy kodeksu pracy
wraz z orzecznictwem, a jest wypadkowa 1000 innych rzeczy.
W jakis dziwny bezsensowny sposob probujesz wykazac, ze Twoj poglad iz
posrednie/bezposrednie finansowanie np. zwiazkow zawodowych
niewielkimi kwotami z budzetu panstwa nie jest problemem jest sluszny
BO TY ZNASZ prawo pracy. Ale co ma piernik do wiatraka? :)
-
117. Data: 2010-05-07 17:52:29
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:178f16f5-e531-465c-a586-c624b17751f7@l31g2000yq
m.googlegroups.com BK
<b...@g...com> pisze:
>>>>>> Przestań więc gadać - działaj. ;)
>>>>> Skad wiesz, ze nie dzialam? :)
>>>> Bo skutków jakoś nie widać... :)
>>> Skad wiesz? :)
>> Bo skutków nie widać.
> I znow blad logiczny
> - Ty ich nie widzisz. Jest roznica. W Chinach
> pewnie teraz z milion chinczykow zamiata ulice - to, ze tego nie
> widzisz nie znaczy, ze oni nic nie robia :)
Drugi milion pewnie robi kupę.
Może ty też teraz.
Całe szczęście, że nie widzę i niech tak zostanie.
>> Objaw mnie i czytelnikom swe działania, nie wstydź się.
>> Bo bez tego nic nie widać.
> Po co? Moje ego ma sie dobrze, nie czuje jakiejs silnej potrzeby
> chwalenia sie kazdemu wszystkim co robie ;)
A, to częsty objaw.
--
Jotte
-
118. Data: 2010-05-07 18:18:10
Temat: Re: pracodawca pyta o zatrudnienie w innych miejscach
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości
news:1f540330-964c-4197-9557-ec99996116a3@d39g2000yq
a.googlegroups.com BK
<b...@g...com> pisze:
>>> Zarzucasz mi bycie betodem, dogmatyzm
>>> etc. a sam zachowujesz sie jeszcze gorzej :)
>> Ja wiem o czym mówię, znam też prawo dotyczące tej dziedziny.
>> To nas różni.
> Juz nie badz smieszny.
A dla kogo miałbym być?
Dla ciebie?
Toż to byłaby czysta materializacja tego starego przysłowia o poznawaniu po
śmiechu i głupocie.
> W zadnym momencie dyskusja ta nie byla o
> przepisach prawa czy o prawie co do zasady (chociaz z Twojej strony
> padaly argumenty).
Zobacz sobie na tematykę grupy, będziesz wiedział jakiego typu argumenty
powinny być.
Pouczałem cię o tym kilkakrotnie.
> Ja sie nie wypowiadalem o przepisach - ja sie
> wypowiadalem o swiatopogladzie.
Źle więc grupę wybrałeś do swych swobodnych zwierzeń.
> Nie wypowiadalem sie o prawie i nie
> kwestionowalem zadnych przepisow.
Bo o nich nie masz pojęcia.
Dałeś za to wyraz swej niewiedzy, ignorancji, deprecjonując tym samym sam
jakość swego zdania.
> Tylko zasade finansowania wielu
> rzeczy z budzetu, ktore nie powinny byc finansowane z tego budzetu.
Nie trafniej na pl.psychologia albo medycyna było?
> Ty zas zyjesz w troche innym swiecie - ciagle pytasz sie czy ja
> rozumiem, ze jest "tak a tak", ze to "norma", czy "takie sa przepisy".
> Ja Ci tlumacze, ze ja to wiem rozumiem etc. tylko tego nie akceptuje i
> uwazam, ze powinno byc inaczej. I juz.
Ale to twoje "uważanie" to - z całym poważaniem - NTG.
> Po prostu dla Ciebie sa tylko mozliwosci: albo ktos ma wiedze, jest
> absolutem intelektualnym i w zwiazku z tym ma takie zdanie jak Ty,
> albo ktos jest glupi, niedouczony, nic nie rozumie i w zwiazku z tym
> ma inne zdanie.
Nie. Ty nie rozumiesz i ty jesteś niedouczony. Radziłem ci abyś douczył.
I robiłem to całkiem za darmo.
> Ale przeciez nie dyskutujemy tu o matematyce czy
> fizyce gdzie mozna uznac istnienie pewnych uniwersalnych i
> niezmiennych prawd - i ich znajomosc lub nie wplywa na dalsze
> rozumowanie (przy czym nieznajomosc generuje bledne rozumowanie).
> Tylko rozmawiamy o pogladach na kwestie spoleczne, polityczne i
> ekonomiczne - i nie ma tu jedynej slusznej i wlasciwej odpowiedzi.
Tośmy się tu w takim razie spotkali w niewłaściwym miejscu. Czy raczej ty
mnie spotkałeś. Bo powinno to, o czym bezpłodnie gadaliśmy winno być
rozpatrywane w świetle obowiązującego prawa i na gruncie jego znajomości. W
tych okolicznościach jesteś dyskutantem bezwartościowym. Jeśli bowiem będę
chciał poznać twoje swobodne opinie to wystarczyłoby podać adres twojego
bloga.
> Dodatkowo widze historyczna czy prawnicza ma tu juz drugorzedne
> znaczenie.
No właśnie...
Dlatego tkwiąc w tej nonsensownej opinii wypisujesz takie głupstwa.
> Poglad np. ze panstwo powinno miec bardzo socjalny
> charakter czy panstwo powinno miec bardzo liberalny charakter nie
> wynika z znajomosci historii zwiazkow zawodowych czy kodeksu pracy
> wraz z orzecznictwem, a jest wypadkowa 1000 innych rzeczy.
Jest zupełnie przeciwnie. Jego zrozumienie właśnie wymaga znajomości
historii i zachodzących w niej procesów. Ale nie czuj się obciążony
wymaganiem abyś to rozumiał.
> W jakis dziwny bezsensowny sposob probujesz wykazac, ze Twoj poglad iz
> posrednie/bezposrednie finansowanie np. zwiazkow zawodowych
> niewielkimi kwotami z budzetu panstwa nie jest problemem jest sluszny
> BO TY ZNASZ prawo pracy. Ale co ma piernik do wiatraka? :)
A ty na czymś właściwie się znasz? Coś istotnego wiesz?
Bo nie dało się zauważyć.
--
Jotte