eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

eGospodarka.plPrawoGrupypl.soc.prawo › p2p - rozważania teoretyczne
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 318

  • 261. Data: 2008-02-15 09:05:27
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Olgierd napisał(a):

    > Podejrzewam, że 95% form kabaretowych podchodzi pod te przepisy.

    Ale śpiewać każdy może ;)

    j.


  • 262. Data: 2008-02-15 09:38:22
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Rewident Emil <s...@B...org>

    On 14 Feb 2008 13:28:55 +0100, Jacek Krzyzanowski wrote:
    > Rewident Emil <s...@B...org> napisali:
    >>
    >> Czytałeś kiedykolwiek licencje na płycie z muzyką/filmami?
    >
    > A po co mam czytac?

    Po to, żebyś potem głupich pytań na usenecie nie zadawał.

    --
    spaceman


  • 263. Data: 2008-02-15 14:25:25
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)

    gm <g...@w...nospam.pl> writes:

    > Piotr Dembiński wrote:
    > > gm <g...@w...nospam.pl> writes:
    >
    > > Tylko że ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych mamy
    > > świetną, dlatego wolimy dyskutować właśnie o tej ustawie zamiast
    > > o podatkach.
    >
    > No tak, ale złodziejstwo to złodziejstwo, a prawo to prawo :)
    > i śmieszy mnie wyrywkowe traktowanie prawa.

    Chcesz pogadać o dyskryminacji w prawie podatkowym?


  • 264. Data: 2008-02-15 14:27:56
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)

    Krzysztof Stachlewski <s...@f...pl> writes:

    [ciap]

    > > Dowcip jako utwór? Pierwsze słyszę. Dowcip to raczej idea,
    > > koncepcja czegoś śmiesznego.
    >
    > Skoro parę linii nazwane "wierszem" może być utworem,
    > to czemu nie krótka forma literacka, zwana "dowcipem"? :-)

    W sumie to zależy od tego, co nazywasz dowcipem. Jeden dowcip można
    opowiedzieć lub zapisać na wiele różnych sposobów i te formy zapisu
    dowcipu są oczywiście MZ przedmiotem prawa autorskiego.

    --
    http://www.piotr.dembiński.prv.pl


  • 265. Data: 2008-02-15 14:30:07
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: p...@g...pl (Piotr Dembiński)

    Rewident Emil <s...@B...org> writes:

    > On 14 Feb 2008 13:28:55 +0100, Jacek Krzyzanowski wrote:
    > > Rewident Emil <s...@B...org> napisali:
    > >>
    > >> Czytałeś kiedykolwiek licencje na płycie z muzyką/filmami?
    > >
    > > A po co mam czytac?
    >
    > Po to, żebyś potem głupich pytań na usenecie nie zadawał.

    No tu się mylisz, bo w Polsce na utwory nie będące programami
    komputerowymi nie trzeba mieć licencji.


  • 266. Data: 2008-02-19 10:59:55
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tapatik <t...@b...adresu>

    Użytkownik Jacek Krzyzanowski napisał:

    > Dnia Tue, 12 Feb 2008 16:06:31 +0100, Tomasz Pyra napisał(a):
    >
    >
    >>Mniej więcej to samo co kupić używane felgi od kogoś kto dzień przed
    >>finalizacją transakcji poprosi, o wskazanie na jakimś zaparkowanym
    >>samochodzie jakiego typu felgi Cię interesują.
    >>Następnego dnia dostarcza je do domu za 10% ceny sklepowej.
    >
    >
    > Jesli ich nie ukradl, tylko skopiowal, to w czym problem?
    >

    Felgi są rzeczą materialną, natomiast muzyka, filmy, utwory literackie,
    oprogramowanie komputerowe są rzeczami niematerialnymi.
    Felgę możesz dotknąć, muzyki nie. Możesz dotknąć płyty lub kasety na
    której ta muzyka jest nagrana, ale samej muzyki nie dotkniesz.
    Poza tym aby skopiować felge musisz kupić surowce do jej wykonania.
    Natomiast jeśli skopiujesz muzykę na swój dysk, to będzie ona tam w
    postaci pliku komputerowego. Nawet nie musisz go nagrywać na płytkę.

    Autor piszący książkę chciałby na tej książce zarobić. Jeśli tę książkę
    wyda i czytelnicy będą tę książkę kupowali, to on na niej zarobi i
    będzie miał z czego żyć. To jest jego praca - pisanie książek.
    Jeśli natomiast jego książka zostanie zeskanowana i wrzucona do
    Interentu, to zostanie kupiona tylko przez kilka osób. Autor zarobi mało
    i nie będzie miał z czego się utrzymać.

    Kiedy kupujesz ksiązkę, to kupujesz nie tyle papier i farbę drukarską, a
    myśli autora na niej zawarte.

    Takm więc posługiwanie się kopią książki jest okradaniem autora (i
    wydawcy), bo korzystasz z czegoś co wytworzyła inna osoba i nie płacisz
    za to.

    Owszem można znaleźć również darmowe książki, muzykę czy też filmy, ale
    wtedy to jest świadoma decyzja autora, że on się swoim dorobkiem dzieli
    ze światem. Jest twórcą i ma prawo podjąć taką decyzję.

    Przy okazji chciałbym przypomnieć, że Chińczycy kopiują samochody z
    innych krajów, między innymi skopiowali Fiata Pandę i chcieli ten
    skopiowany samochód sprzedawać we Włoszech. FIAT zaprotestował i
    samochód nie jest sprzedawany.
    To tak odnośnie kopiowania lodówek i młotków :-)

    --
    Pozdrawiam,
    Tapatik


  • 267. Data: 2008-02-19 11:23:01
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: KRZYZAK <k...@g...com>

    On 15 Lut, 10:38, Rewident Emil <s...@B...org> wrote:

    > Po to, żebyś potem głupich pytań na usenecie nie zadawał.

    Narazie to Ty opowiadasz glupoty.


  • 268. Data: 2008-02-19 11:23:18
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tapatik <t...@b...adresu>

    Użytkownik S...@g...com napisał:

    > Witam wszystkich
    > Ostatnio trafiłem na artykuł poświęcony fali nalotów na prywatne
    > mieszkania w okolicy Lublina (http://beta.di.com.pl/news/
    > 19151,Policyjne_naloty_w_Lublinie_i_Pulawach.html) i naszła mnie taka
    > myśl. A jeżeli kiedyś ta bezmyślna akcja trafi kogoś kogo znam? Jakoś
    > nie potrafię sobie wyobrazić dzieci znajomych na ławie oskarżonych
    > dlatego bo trzymały na dyskach nielegalną muzykę, a nawet o zgrozo się
    > nią wymieniały. Wiecie, może mam na ten temat skrzywione zdanie, ale
    > wydaje mi się, że w państwie w którym nie walczy się bezwzględnie o
    > interesy naszych latorośli lecz poświęca się je w imię interesów
    > pewnej grupy społecznej nie ma przyszłości. Z drugiej strony nie
    > zamierzam też wyjeżdżać za granicę jeżeli można ponaprawiać to co jest
    > na miejscu.
    > Nie oszukuję się, jeżeli chodzi o prawo jestem jak pijane dziecko we
    > mgle. Lecz po przeczytaniu o takich zajściach mnie, jak i pewnie wielu
    > z Was zalewa krew. Pozostaje pytanie, czy coś z tym możemy zrobić?
    > Wydaje mi się, że warto zawalczyć o interesy nas wszystkich i pokazać,
    > że nie pochwalamy akcji policji wymierzonych w zwykłych obywateli. Czy
    > słyszeliście by ktoś u nas organizował petycje do władz na temat np.
    > legalizacji p2p? Jak można zorganizować taką petycję? Sądzicie, że
    > zorganizowanie takiego przedsięwzięcia ma sens?
    > Proszę Was jako grono osób o wiele większym doświadczeniu niż ja o
    > chwilę zastanowienia, w tej sprawie.
    >
    > Pozdrawiam i z góry dziękuję za zajęcie stanowiska :-)

    Moim zdaniem:
    1.Naloty na mieszkania w poszukiwaniu nielegalnego oprogramowania to nie
    jest bezmyślna akcja.
    2.Czy gdyby dziecko okradło sklep to też byś używał argumentów "w
    państwie w którym nie walczy się bezwzględnie o interesy naszych
    latorośli lecz poświęca się je w imię interesów pewnej grupy społecznej
    nie ma przyszłości"? Dziecko które od małego łamie prawo jako dorosły
    też będzie łamać prawo. Myślę, że lepiej było by uczyć dziecka uczciwości.
    3.Akcja Policji była wymierzona w obywateli ściągających nielegalne
    oprogramowanie, czyli łamiących prawo.
    4. p2p jest legalne, ale zależy co się ściąga. Jeśli ściągniesz
    najnowsze Ubuntu nie łamiesz prawa. Chcesz zorganizować petycję za
    zmianą ustawy o prawach autorskich? Tak aby można było kopiować wszelkie
    utwory muzyczne czy literackie, oprogramowanie komputerowe, patenty bez
    płacenia za to ich twórcom?

    Kup dziecku legalnego Windowsa, gry i muzykę, a naloty policyjne będą Ci
    niestraszne.
    Czy uważasz, że za granicą piractwo jest legalne?

    Więc musisz się zdecydować czy:
    - chcesz być legalny - nie instalujesz w ogóle p2p, wszystko co Ci jeest
    potrzebne legalnie kupujesz w sklepie i dzięki temu Policja po nalocie
    wyjdzie z Twojego domu z niczym,
    - nie musisz być legalny - ściągasz pirackie oprogramowanie i utwory
    literackie/muzyczne/filmowe itd., ale za to ryzykujesz, że możesz zostać
    zatrzymany przez Policję za łamanie prawa.

    Jak jeżdżę samochodem 120 km/h (a czasem jeżdżę), to nie marudzę, że
    Policja powinna zlikwidować radary.

    --
    Pozdrawiam,
    Tapatik


  • 269. Data: 2008-02-19 11:56:52
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: Tapatik <t...@b...adresu>

    Użytkownik PlaMa napisał:

    > Co za ludzie każą płacić za płytę której wyprodukowanie kosztuje 50gr 30zł?

    Rozumiem, że chciałbyś płacić 50 groszy za płytę, której wyprodukowanie
    kosztuje 30zł?
    Te 50 groszy to jest koszt tłoczenia płyty. Dochodzi jeszcze
    wynagrodzenie dla autora, koszty dystrybucji (te 30 zł to jest cena
    detaliczna, cena w hurtowni jest niższa, a cena po której hurtownia
    kupuje płytę u producenta jeszcze niższa), reklamy itp...
    Do tego przydał by się zarobek dla producenta.
    Podobnie jest też z innymi towarami. Koszt wytworzenia towaru jest
    niższy od ceny w sklepie i jakoś to nikogo nie dziwi.

    --
    Pozdrawiam,
    Tapatik


  • 270. Data: 2008-02-19 12:18:52
    Temat: Re: p2p - rozważania teoretyczne
    Od: januszek <j...@p...irc.pl>

    Tapatik napisał(a):

    > Takm więc posługiwanie się kopią książki jest okradaniem autora (i
    > wydawcy), bo korzystasz z czegoś co wytworzyła inna osoba i nie płacisz
    > za to.

    Termin kradzież nie pasuje do Twojego opisu zdarzenia bo autor nie
    został pozbawiony żadnej wartości poprzez to że ktoś bez jego wiedzy
    skorzystał z jego treści. Nic mu więc defacto nie ukradziono. Moim
    zdaniem to jest nadinterpretacja.

    j.

strony : 1 ... 10 ... 20 ... 26 . [ 27 ] . 28 ... 32


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1